15 december 2012
haftowany. wiersz o słońcu
najpierw obrzygałaś mi deskę rozdzielczą,
fotel i wycieraczkę. bujałaś się przy tym
jak sprężynowy piesek zza szyb auta przed nami.
szyb, od których odbijało się słońce.
trzymałem cie wtedy za kołnierz.
bełkotałaś coś, chyba... wojtuś, przepraszam.
myłem twoje włosy i pomyślałem;
przez tyle lat tego nie robiłem. to bardzo intymne
myć twoje włosy, może nawet bardziej, niż włożyć ci język
między uda. poczułem giętkość i zrobiłem
z ciebie embriona. tak! urodzisz się jutro. a teraz ja
jestem matką, bo właśnie zrozumiałem
radość z przewijania skupkanego niemowlaka.
posłałem. słońce wdarło się do naszej sypialni,
piekło. znów próbowałaś bełkotać; prz... prz-prasz cię... i
obrzygałaś nasze małżeńskie. pomyślałem, że to był błąd,
zbyt mocno tobą trząsłem. ze starego materaca
zrobiłem łóżko w łazience. tak się urodzisz. z miską i ścierką
poszedłem do samochodu, a słońce już zaczynało się mościć.
czerwone, w widełkach wieżyczek kościoła.
Żuławka Sztumska - listopad 2010
26 april 2024
The EntitySatish Verma
25 april 2024
2504wiesiek
25 april 2024
QuartzSatish Verma
24 april 2024
The End StartsSatish Verma
23 april 2024
Three poemsAdam Pietras (Barry Kant)
22 april 2024
Echoes TravelSatish Verma
21 april 2024
od wewnątrzsam53
21 april 2024
2104wiesiek
21 april 2024
Picking RelicsSatish Verma
20 april 2024
To Dying MuseSatish Verma