smokjerzy

smokjerzy, 11 february 2020

okno wchodzi do łóżka przez okno

nic nowego pokrywa sufit grubą warstwą nudy
i ziewając wypuszcza z siebie lepką nić porozumienia
na czymś takim nie sposób bezpiecznie się powiesić
złośliwie wątpi upchnięty w schemat pies
stopy aleksandra przenika przymus nie do pokonania
rozszczekany impuls wygłodniałej codzienności


number of comments: 20 | rating: 7 | detail

smokjerzy

smokjerzy, 5 june 2019

równowaga

popularność życia 
rośnie lawinowo
więc śmierć 
może być spokojna
 
nie umrze z głodu


number of comments: 20 | rating: 7 | detail

smokjerzy

smokjerzy, 12 april 2019

niepubliczna droga ruchu przyspieszonego

stąd do wieczności
 
czyli od czubka noża 
aż po rękojeść
 


number of comments: 20 | rating: 6 | detail

smokjerzy

smokjerzy, 28 november 2018

ryzyko

otworzyłem noc
szyta na miarę okna
bierze mnie w ciemno


number of comments: 19 | rating: 11 | detail

smokjerzy

smokjerzy, 9 december 2017

bez związku

kwiat
czerwony wytrawny
zabawny
Różewicz po prawej (strona 862- informacja
dla niedowiarków)
 
"palcem na ustach"  wyszeptuje
kontrastujące tło
(Pink Floyd świeca Time ty ja)
 
od wewnątrz
wylizuję szybę kominka
jesteś
 
bliższa niż oddech 
piszemy wiersz o tu i teraz 
z naciskiem na
 
tu
 
które wymyka się 
i palcom i ustom i prawdzie myślę o wosku 
topniejesz
 
topnieję


number of comments: 19 | rating: 8 | detail

smokjerzy

smokjerzy, 17 january 2020

echa

słyszysz
to szelest szuka palców
dla kartki wyrwanej z kontekstu
już wkrótce słowa
ubiorą się w kłamstwo
pośpiesz się
dotknąć wiersza 
można tylko przez odległość
nie do opisania
 


number of comments: 19 | rating: 4 | detail

smokjerzy

smokjerzy, 2 june 2019

tło

przede mną kawałek bólu  
do pokonania pieszo
z uwagą wsłuchuję się w każdy kamyk 
który dziurawi mi stopę  
więc nie rozpraszaj hałaśliwymi bajkami 
o nagrodzie i karze 
piekło i raj to smaki na koniuszku języka 
najmarniejszego z robaków 
albo jego odchody 
idealnym tłem 
dla krótkotrwałych rozbłysków  
jest bezpłciowe
wieczne 
nic


number of comments: 19 | rating: 6 | detail

smokjerzy

smokjerzy, 23 june 2019

ślady

tam gdzie dziura
po gwoździu
kiedyś był nos
w miejscu pęknięcia 
usta
tłusta plama poniżej 
serce
zamiast mnie
ściana szczerzy cegły 
do lustra
jednak nadal 
ktoś patrzy  widzi
i czuje
więc coś tu jest
nie tak
powiedziałem do cienia
który ani
drgnął
 


number of comments: 19 | rating: 7 | detail

smokjerzy

smokjerzy, 23 february 2020

wena (4)

mój polot
to nielot


number of comments: 19 | rating: 7 | detail

smokjerzy

smokjerzy, 29 march 2020

ewaporacja

napisałem list 
do siebie
ale go nie wyślę
 
gdzieś 
zapodział mi się
adres


number of comments: 19 | rating: 2 | detail

smokjerzy

smokjerzy, 23 april 2020

ot tak

pomiędzy byłby a jest
w kradzione życie obrastają
warunki do spełnienia
 
zniesmaczony aleksander
walnął pięścią w stół
i zaczął być
 
ot tak
po prostu
 


number of comments: 19 | rating: 4 | detail

smokjerzy

smokjerzy, 9 january 2020

styczeń, wcześnie

aż trudno 
udźwignąć powieki
tak gęsta ta szarość
z sufitu leje się żal kąty i ściany 
szepczą w obcych językach
więc tylko skargę okna 
potrafię zrozumieć
krople liter na szybie łączą się 
w skazujący wyrok dla słów 
nie czytać
spać


number of comments: 18 | rating: 6 | detail

smokjerzy

smokjerzy, 9 may 2019

rozmowy o śmierci i uciekaniu

a i owszem
również 
własny pogrzeb można 
rozłożyć na raty
we wszystkich dołkach które
kiedyś nawiedzałem
rozsypują się
szkielety zagłodzonych sekund


number of comments: 18 | rating: 4 | detail

smokjerzy

smokjerzy, 11 march 2020

fanaberie

aleksandrowi znudziło się
mocne stanie na nogach postanowił więc
że od tej pory będzie stał 
wyłącznie na głowie
a chodził 
tylko na rękach (z nogami w chmurach) 
w postanowieniu wytrwał 
do pierwszej próby zjedzenia zupy
kiedy to zalał sobie nos
i poparzył oczy
ktoś to jednak dobrze przemyślał
skonstatował zadowolony 
rozkoszując się odzyskaną świadomością 
która przenikała jego stopy
chłodem solidnej kamiennej podłogi


number of comments: 18 | rating: 5 | detail

smokjerzy

smokjerzy, 16 may 2019

randka z wiosną

tak brzydko
maj mi na głowę płacze
( to ptaki pozbywają się sraczek )
nie śmiej się miła wiem
jestem łysy
twe paroksyzmy i rozkołysy
sprawiają
że moje serce krwawi
ech niewzruszona
dalej się bawisz
stoję przed tobą
w strumieniach gówna 
( nic się z tym wstydem nie da porównać )
wtem krzyk w mur twych uszu
ja pierdolę jeśli chcesz 
zabij
 
lecz parasolem
 
 
 
 
 
 
 
 
 


number of comments: 18 | rating: 5 | detail

smokjerzy

smokjerzy, 18 march 2020

kilka słów

uwięzione 
na kartce w kratkę
udają
że to najlepsze
co mogło je spotkać


number of comments: 18 | rating: 2 | detail

smokjerzy

smokjerzy, 10 january 2018

cykl

sekunda 
rozpoznaje sekundę
więc nagle iskierka jak słońce
w ciemności pustkowia
 
i coraz mniejsze orbity kreślą ćmy
ludzkich planet 
w zachłannym pędzie do światła
 
a potem  wszystko gaśnie
czekając
 
na kolejną okazję


number of comments: 18 | rating: 6 | detail

smokjerzy

smokjerzy, 22 november 2018

redukcja

budzę się
zatwierdzam w lustrze nową twarz
wyruszam na wojnę
której nie da się wygrać
ani uniknąć
( można ją co najwyżej polubić )
bogatszy
o kolejną porażkę
zasypiam z mocną wiarą
że w końcu
wyczerpie się zapas twarzy
lub luster
 


number of comments: 18 | rating: 8 | detail

smokjerzy

smokjerzy, 3 december 2017

konstatacja

jeśli przyjąć że życie
to kawał drewna w którym
każdy z nas już od pierwszego dnia
rzeźbi siebie
to ja
 
wystrugałem wariata


number of comments: 18 | rating: 7 | detail

smokjerzy

smokjerzy, 8 december 2017

kartka

najpiękniejsza jesteś
nietknięta 
poeta zagadał do pustki 
po czym zajął się tym co potrafi najlepiej 
 
oddychaniem
 
a ona zwinęła się w smutny embrion 
wciąż gotowa na wiersz
 
i na wszystko


number of comments: 18 | rating: 11 | detail

smokjerzy

smokjerzy, 30 november 2017

spacer surrealistyczny

codzienność prowadzę zawsze na smyczy 
jest nadpobudliwa 
i lubi skakać obcym do gardeł 
  
październik dławił się błotem 
  
braliśmy pierwszy rozbieg 
czas ziewał 
spod stóp w popłochu uciekały nam chodniki 
cisza zalegała blisko dna 
syta leniwa z płucami otwartymi na oścież 
(skojarzenie - drzwi płaty śledziowe burdel 
świątynia kapelusz ulicznego grajka rana) 
z otworów gębowych wydobywała się mgła zmieszana 
z alfabetem zimna wystukiwanym przez zęby 
  
myślałem o 
ciepłych bułkach 
wielowarstwowej próżni 
otaczającej człowieka i jego samotność 
jajecznicy z wątróbką 
szóstym przykazaniu  
betoniarce - w kontekście obrotów ciał niebieskich 
Kirkegaardzie 
świętym Franciszku 
kiszonej kapuście - w odległym związku 
z żebrem Adama 
miejskim cmentarzu - podświadomie 
grzesznym uśmiechu Ewy - z nostalgiczną rozpaczą 
wojnie w Syrii - nieobecnie 
  
jedna po drugiej gasły latarnie  
scena zapełniała się  
na ulice wylegli pracownicy 
z niekończącym się poniedziałkiem w oczach 
i emeryci uczepieni toreb smyczy recept różańców 
życia 
  
ptaki grobowo milczały 
kominy sterczały jak kikuty drzew z sennego koszmaru lasu 
kominiarz z kosą w zaciśniętej pięści ciął dym  
na równe plastry  
(skojarzenie - Kali bogini czasu i śmierci kozi ser) 
  
na rynku o kształcie i charakterze jońskiej agory 
czarny uchodźca z Kanady
(różowy surdut twarz marzyciela) 
na lśniącej klawiaturze biało czerwonego fortepianu 
środkowym palcem prawej dłoni wystukiwał 
Poloneza A-dur op. 40 nr 1 
wokół niczym łan pszenicy na wietrze 
falował tłum zasłuchanych kiboli 
proboszcz pobliskiej parfafii łkał (w niewinnych objęciach dzieciątka)
zewsząd napływały rzesze bezdomnych 
by ogrzać się obrazami z wielkiego telebimu
gdzie właśnie płonął dom 
a w nim 
trzyletnia Mariam jej brat matka babcia dziadek 
świnka morska pies szmaciana lalka 
przyszłość 
  
szept mieszał się z dźwiękami poloneza 
  
przynajmniej jest im ciepło 
usłyszałem  
  
z nieba z impetem spadały zwrotne modlitwy 
(dziurawiąc nagą skórę nieprzystosowanych dusz)
schroniliśmy się na dworcu odjeżdżającym 
w stronę przeszłości 
 
spuścilem codzienność ze smyczy 
 
zrobiła swoje 
  
leżę w strzępach nieograniczonej wyobraźni 
rozmyślając o winie 
karze 
zsiadłym mleku - żeby nie zwariować
 


number of comments: 18 | rating: 6 | detail

smokjerzy

smokjerzy, 18 december 2017

Nie kupuj pomarańczy

Anonimowy świat zwariowanych wózków bez dna 
- pędzą, wpadają na siebie. Z drogi! Precz! 
Wrogie spojrzenia ostrzeliwują obcość. Trafiona. Boli. 
Potężna kobieta, twarz nabrzmiała purpurową wściekłością, 
przetacza się po mnie stadem słoni. Wtłacza w słoik korniszonów. 
Przepraszam. Najmocniej. Słowa jak odłamki szkła. 
Moje? 
Pokonany - maleńka przeszkoda wdeptana w podłogę. 
Przeżyłem.  
Dziecko wrzeszczy pod regałem z czekoladą. 
Kup! Chcę! Daj! Kup! Jezu. Moje uszy. Dziewczyna zaciskająca zęby, 
to zapewne matka wrzeszczącego. 
Będzie robota dla psychoterapeuty -  możliwa 
wczesna trauma czekoladowa. 
Dalej wrzeszczy. Dalej zaciska zęby. Zgrzyt. 
Ze zdziwieniem myślę o odgryzaniu palców. Wrrrr... 
  
Przejaśniło się. Zapachniało inaczej. Łagodniej. 
Warzywa, owoce, objawienie. 
Pomarańcze!  
Łódź z trzeźwiejącym sternikiem. Dopływam
do stosu pomarańczowych uśmiechów. Liczę do trzech. 
Wciąź płynę, płynę, aż kasa numer ileś. Czterometrowy, syczący wąż kolejki. 
Wózek za mną kąsa w łydki. Wytrzymam, już blisko. 
Pani w kasie, twarz Sfinksa i obrażonej Madonny,  
małym palcem lewej ręki 
przegląda Wielką Encyklopedię Pieczywa. Jest. Z makiem - 3,40. 
Z dynią - 4,20. 
Sklepowa mantra jak ochłap zepsutego mięsa. Dziękuję. 
Zapraszam ponownie. 
Ja.  
Na widok trzech pomarańczy Sfinkso-Madonna uśmiecha się. 
Skrzywienie ust uszczęśliwia. Szczerzę zęby, płacę. 
Idę. Drzwi - sezamieotwórzsię.  
  
Wielka tablica ogłoszeń. Labirynt, gąszcz karteczek. Czytam. 
Czytam? 
Sprzedam szafę. Dwa krzesła. Pióropusz gratis. 
Co mnie to obchodzi? 
Skuterprawienowygotowydoużyciaodnatychmiast. 
Nie potrzebuję skutera. Czytam. 
Szuuuuuuuuuuuuuuuuuu. Słowa zmieniają się w wodę. 
  
Karteczka cicha jak płatek śniegu. 
Niezgrabne, dziecięce pismo. Czytam. I jeszcze raz. 
I jeszcze. Biegnę?  
Sezamzamknąłsię. 
Szalony świat wózków bez dna  zniknął za drzwiami. 
Leje. Czy to możliwe - słony deszcz? 
Smakuję - jest słony! Czytam deszcz - słony. Deszcz przed oczami. 
W. Ponad. Pod. Wszędzie. 
Karteczka jak płatek śniegu. Jak nóż w żołądku. Koślawe pismo.   
Niewprawna rączka. Czytam. 
  
Sprzedam konika na biegunach 
(wstrętny,wstrętny ohydny świat) 
  
Sprzedam konika na biegunach 
(piekło jest bliżej niż myślałem) 
  
Sprzedam konika na biegunach 
(deszcz coraz bardziej słony)


number of comments: 18 | rating: 8 | detail

smokjerzy

smokjerzy, 6 march 2018

stan posiadania

wszystko co mam 
- jedno słowo
 
w tym słowie
- wszystko co mam
 


number of comments: 18 | rating: 9 | detail

smokjerzy

smokjerzy, 14 february 2018

wieża

zbudował wieżę 
w centrum pustyni 
wysoką jak paryż 
  
głową dotyka słońca 
a z jego dłoni wykwitły 
kolczaste róże 
  
ramionami otoczył 
wir gorącego powietrza 
drżącą kobietę ze światła 
jej szept zmieszał się z barwą piasku 
  
nie pytaj o nic 
zamknij oczy 
 
patrz 
  
oto 
milcząco 
spadają w codzienność 
niezdarnie trzepocząc sercami


number of comments: 17 | rating: 6 | detail

smokjerzy

smokjerzy, 16 december 2017

dla tej drobiny kurzu

z odprysków pamięci
nie złożę nawet jednej żywej sekundy
 
dla tej drobiny kurzu
która realnie pomieści nas w sobie
wyrzekam się snów 
błyszczących zwykłych wielkich i małych
 
chcę z wiatrem liczyć twoje włosy
jak ciepłym chlebem 
karmić tobą głodne dłonie


number of comments: 17 | rating: 6 | detail

smokjerzy

smokjerzy, 28 january 2018

aleksander i wiatr

sto diabłów 
dmuchało z północy 
dachówki fruwały jak jesienne liście
szyby w oknach drżały
pod krzesłem
wtulony we własną sierść pies
udawał że go nie ma
 
aleksander
 
wrzeszcząc głośniej 
niż przydepnięta łapa kota
wściekły
 
z piłą motorową w garści
 
wybiegł z wiersza przed dom
i pociął wiatr na plasterki cienkie
jak pisk myszy
 
dziękuję
( przeciągając się zmysłowo ) wyszeptala cisza
a aleksander z poczuciem 
dobrze spełnionego obowiązku
wrócił do wiersza
gdzie ciepło
miło
i roztańczony ogon psa
 
cały w piórach


number of comments: 17 | rating: 9 | detail

smokjerzy

smokjerzy, 12 february 2018

gerris lacustris

podnoszę patyk
piszę wiersz
 
woda marszczy się
rozbawiona
 
nawet gerris lacustris
ma więcej talentu
 
szepcze


number of comments: 17 | rating: 8 | detail

smokjerzy

smokjerzy, 20 november 2017

a gdy odejdę

a gdy odejdę to nie do gwiazd 
na co mi blichtr zbyteczny blask 
wystarczy dół i ziemi pył 
krótka notatka (tu człowiek był) 
  
kiedyś odżyję w rajskiej jabłoni 
spoczniesz w jej cieniu perłę uronisz 
a ja nieśmiałym gałązki dreszczem 
i liśćmi ciszę swą wyszeleszczę 
  
czujesz - jestem - kocham - nie płacz


number of comments: 17 | rating: 7 | detail

smokjerzy

smokjerzy, 6 january 2019

spiskowa teoria bełkotu

do tego życia 
został przydzielony tamten człowiek
a do tej obok śmierci
ten
i nawet w smaku betonu którego kęs 
z takim trudem właśnie przeżuwam
czai się na bieżąco zmyślana religia 
 


number of comments: 17 | rating: 9 | detail

smokjerzy

smokjerzy, 26 october 2018

splin

dlaczego szarość
myślał aleksander zaciągając się tęsknotą 
jak papierosowym dymem
 
ze szczelin w oknie 
wypadały złe przeczucia i arlekiny
spod palców 
słowa


number of comments: 17 | rating: 10 | detail


  10 - 30 - 100  



Other poems: zlepki, destylat, letarg, okno z widokiem na jesień, rozmycie, spotkanie, schadzka, wyparcie, erozja, medytacja ze spacerem w tle, przekrój, zapach kawy, zmarszczki, poeta i słowik, pustostan, wynik, skojarzenia, spadł śnieg, szkic irracjonalny, przejścia, obrót, nieobecność - nie - obecność, docieranie, krzyk, niekonieczność, ot tak, ćwiczenia z niczego, d(r)ążenie, bezdech, zapis, znak, przystań, ewaporacja, artysta, od - reagowanie, epitafium dla kota, kilka słów, za bramą, fanaberie, pasożyt, kuchta, stan faktyczny, zaliczka, bajka ekologiczna, wena (4), ucieczki, starzec w cafe przemijanie, twarz, podejście, z fusów wywróżona sekunda, okno wchodzi do łóżka przez okno, kwiaty w moim ogrodzie, mistrz księgowości, epilog, unik, spacer z prawem własności w tle, echa, czas przestępny, status quo, odkurzam lustro, początek, styczeń, wcześnie, nawóz (pod wiersz), deficyt, szkic noworoczny, zima kota się nie ima, marzenia z lumpeksu, więzy, przy sobocie w robocie - głupawka terapeutyczna 2, rytuał - cisza, polowanie na wiersz, fakty po faktach, oblicza, kartka z kalendarza, słowo inne niż wszystkie, zapobiegliwy, (za)światy, fotografia znaleziona w książce, autsajder, notatki z podświadomości (2), uwaga - lokowanie produktu, kota lucka spotkanie z poezją, okno z widokiem na czas, hiperprzestrzeń, dosychanie, Bełkot, cisza inna niż wszystkie, desperat, posucha (2), obecność, odlot, polowanie, przebłysk, bałwan, orka, zagajenie, bankrut, jęki szczęki, witrażysta, półsen, sekwencja, perspektywa, zaloty do nieistnienia, pasożyt, pokój z widokiem na wschód, adaptacja, pamiętnik amatora gorących ziemniaków, przyjaciółka ze sklepu z męskimi narządami, list, z długiej listy postanowień, róg niechcianej obfitości, bękart, credo, rutyna, efemeryda, kollaps, słowo pęknięte na pół, pod czystym niebem, ślady, świadek, erotyk z sandałkiem w tle, gwara tutejszej ciszy, szczękościsk, aleksander zrywa łańcuchy, sabotaż, pada, mozół, szkice poranne ( hathajoga ), równowaga, spotkania z poezją, tło, parametr, do wiersza komentarz uniwersalny, substytut, dar, prolog, rozpoznanie, znaki czasu, dmuchacz, list do nikogo, okno z widokiem na drzwi, empiria, naiwność, frustracja, randka z wiosną, po drugiej stronie siebie, opcja, rozwaga, rocznica, myśli na luzie - ko(t)smos,

Terms of use | Privacy policy | Contact

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


contact with us






wybierz wersję Polską

choose the English version

Report this item

You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1