Nieodgadniony, 22 lipca 2013
w świecie, gdzie
uczymy się dziesiątek
zapominając miliony
my, głupi człowiek
w świecie, gdzie
nawet latem
nachodzą mrozy ducha
my, wewnętrzny krater
w świecie, gdzie
gorzki smak bólu
jak powietrze powszedni
my, twarze ogółu
w świecie, gdzie
deszcz tysiąca kropel
rozmywa marzenia
my, frustracje srogie
w świecie, gdzie
powiedziane sromotnie
zostało już wszystko
my, trafiamy w ogień
w świecie, gdzie
te wersy stworzon
(okrzykniesz marnością)
my, nie wiemy po co
Nieodgadniony, 15 stycznia 2015
twarz skąpana w modzie, piękna
chętnie zrzucę z Ciebie odzień
Tyś niewiasta, a ja tonę w Twej urodzie
tęczowymi oczyma zaszczycasz moje co dzień
wspomnienia tego nie oddam komu innemu
urodą oszałamia, zjawiskowa Wenus
wtedy skradałaś je, skradłaś serce
od tamtej chwili znaczysz dla mnie więcej
jednak uczucie me przed Tobą chowa się
a serce w ukryciu bije
w obecnym rozdziale jesteś moim życiem
napotkałaś zagubiony mój wzrok
czuje jakbyś patrzyła w głąb duszy
uczucie to intymne, prędko nie odejdę stąd
widzisz na policzku mym rumieniec zawitał
już chcę tłumaczyć ten stan rzeczy cicho wzdycham
a Ty kładziesz palec na mych ustach, konsternacja
mojej twarzy odbija się w Twych źrenicach lustrach
co zrobisz teraz? poczniesz co?
zaskakujesz w pełni, dotknęłaś mych warg swymi
nie wiem co myśleć mam, cóż czynić?
w głębi cudownych uczuć wezbrała fala
me serce znowuż bije, chwili tej chwała!
niegdyś w bezruchu zastygło, bo kochać chciało
podaruj miła uczucia talon
lecz ów osoby chętnej do podarku nie było
więc istnieć przestało
dzięki Tobie na duchu zdrowym
mej duszy stan odrodzony
w sedno Twych barwnych patrzę oczu
prosze, mą miłość poczuj
przechwyć jej subtelne brzmienie
jestem jeden, cały dla Ciebie
rękoma objąłem ciało w talii
czuję delikatnych włosów aksamit
przywarliśmy jeszcze siebie bliżej
kocham parę oczu tychże
smutek i żal w niepamięć odeszły, bowiem..
erosu wybiła era, wargami obiema
koleżeńską granicę zacieram
20.09.2012.
Nieodgadniony, 2 czerwca 2017
księżyc w górze wysoko
widzisz go przez szybę
noc w pełnej krasie
całuję Twoją szyję
od tego się zaczyna
nasz w ciemności taniec
wijesz się ponętna
na myśl o zjednaniu
jak kotka mruczysz
czekając cierpliwie
aż wejdę napięty
ścisnąłem Twój tyłek
kolejny Twój dźwięk
przeszył powietrze
zaraz ja Cię przeszyję
tak będziesz jęczeć
chwytasz moje spodnie
ściągają się z trudem
ja Twoich strinów
nawet nie zdejmuję
i jak taran wchodzę
a jestem tyranem
topimy się od środka
targam Twoim ciałem
chwyciłem Cię za szyję
i dopycham mocniej
w erupcji wulkanu
już wkrótce skończę
drży moje ciało
Twoje również zaczyna
jesteś spóźniona
lecz nic nie straciłaś
już nie taki twardy
na zewnątrz wychodzę
namiętne usta całuję
szerzej niż na co dzień
palcami muskam brodawki
nadal nabrzmiałe sterczące
powtórka zaraz rankiem
gdy wezmę Cię na stole
Nieodgadniony, 14 czerwca 2013
w padole cierpienia
jestem zupełny
spadłem, ból
bólu czuje przesyt
wapienne zgniata kości
wewnętrzne narządy
krew w środku
i poza nim się toczy
nagle, świadomość
ona wkracza w umysł
przekonuje serce
iż większe czekają trudy
ból który dziurawi
on wreszcie odejdzie
wspaniałość przemijania
pożre miłosne bestie
czas się trwoni
na tarczy żyją wskazówki
czekam aż wybiją godzinę
bez wewnętrznych kłótni
teraz już trzeźwy
przemówił rozsądek
wstaję nowy, idę
mocno trzymając pnącze
skupiony na celu
wytrwale się wspinam
inny w myśleniu
jestem dla bólu tyran
okiełznam go totalnie
chwycę za wszystkie boki
zgniotę, wyrzucę, odetchnę
już bez odczucia trwogi
tak, wydostałem się
pogoda już inna
nie wiatr, nie deszcz
wita harmonii wymiar
wyszedłem z dna serca
na jego powierzchnię
już nie smutny, ale pamiętam
łzy na policzku w przeddzień
ze spokojem w umyśle
przywracam słowa rozsądku
"byłeś bólem jesteś odrodzony
nowy nadejdzie, bądź gotów"
bądź gotów
Nieodgadniony, 21 kwietnia 2013
Tyś aniołem, aniołem radosnym i słodkim
pragnę by dla mnie mrugały Twe powieki
serce otulone miłosną otoką
przemawia do mnie Twych oczu błękit
mimo to, razem być nie możemy
a Twoje piękno.. ono dla mnie torturą
tak bardzo chciałbym Cię dotknąć
jestem ptak co nie może frunąć
łaknę bezustannie Twym urokiem napawać
lecz gdy przy Tobie poczuwam swobodniej
zatracam przytomność myśląc, że może się uda
świadomość wraca i żałuję tamtych wspomnień
moje dłonie krążyć chcą po Tobie
a nie mogą choćby poczuć skóry
żal ściska umysł, rozpacz piętni duszę
uczucia tego potworne przeżywam trudy
piękniejsza jesteś od róż
kwiaty purpury nad tym boleją
chciałbym serca Twego nad wyraz zaznać
lecz moje z bólu twarde, równe kamieniom
Nieodgadniony, 29 stycznia 2013
fragment pamięci
odtwarza umysł
Ty we fragmencie
co ducha kruszy
subtelność Twym atutem
pragnę dotknąć skóry
ona delikatna i miękka
niczym płatek róży
kroczysz w mym śnie
piękna i niezależna
jesteśmy tam razem
szczęście odbite w pierzach
gdy sen koi zbolałe wnętrze
bo jesteś w nim ze mną
jawa zwiastuje czarne chmury
które zasiedlą niebo
błękit cudownych oczu
mą duszę zachwyca
a bezbronne serce
pewnie trzymasz w ryzach
Nieodgadniony, 16 października 2013
szukam formy, wiesz?
potrafię tworzyć
lecz nie wiem jeszcze
dokładnie jak to robić
eksperymentuję nieco
mieszam gatunki
nie chcę, by głos ducha
gdzieś przepadł, umilkł
nie potrafię pisać
językiem potocznym
proza zbyt normalna
lubię zwydziwiać twory
a czytać wierszem
napisane przezeń treści
może umysł znużyć
liryk mój zbyt ciężki
w literaturze drogi szukam
własnej, tworząc hybrydy
może w końcu znajdę to
co udźwignie mój wymysł
formę która w pełni odda
cóż pragnę przekazać
a możesz mi wierzyć
opowieści w duszy nawał
fabuła fabułę goni
umysł podsyła motywy
co dzień, co godzina
ten ukradł, a ten przytył
nie wiem, jak to idzie
umysł uchwyci detal
słowo, obraz, myśl
i kolejne wątki dokleja
to jest bezodruchowe
nie wiem jak to tłumaczyć
ja chcę na kartki spisywać
tuszem, chociaż wyblakłym
niemoc nad wyraz boli
historii wieloć w umyśle
a ja nie wiem, nie potrafię
ożywić je wszystkie
więc kiedy już Ariadna
dopomoże znaleźć formę
to czy powstały twór zdoła
zaciekawić swym środkiem?
Nieodgadniony, 29 stycznia 2014
mam milion słów
ukryte w umyśle
podaruj mi uczucie
a dam Ci ich usłyszeć
mam milion słów
schowane w kieszeni
zajrzyj do niej
a wszystko się zmieni
sercem spróchniałym
porusz w dłonie
tak odzyskasz życie
moje stracone
a co niegdyś szare
wobec żaru Twoich oczu
i kształtów Twych kobiety
powróci do koloru
pragnę byś kiedyś taka
przyszła dobrowolnie
z woli uczucia
swojego do mnie
a kiedy nazajutrz
ciało i myśli obudzę
z radości uciekną łzy
spod powiek na poduszkę
i mych końca
nie będzie wzruszeń
ta miłość skruszy cegły
w damasceńskim murze
mam milion słów
tam milion, dwa miliony
przytul, ogrzej chłód
znikają samotne twory
Nieodgadniony, 1 stycznia 2014
chciałbym słuchać bicia
serca Twego w piersi
ucho przychylone do skóry
uczuciem czule obejmij
żyję by kochać
dołącz do mego kręgu
jak na razie w środku
dojrzysz mnogich tektur
doszukuj radości innych
choć szczęście wielu
w jednostkach liczone
stworzona fasada chmielu
pragnę znaleźć gdzieś
Ciebie pośród łąk zieleni
chcę istnieć dla Ciebie
Twoich jedynych źrenic
choć rok nowy zawitał
rozkwita kwiat mas
wszyscy ludzie bez oczu
kroczą, fasada trwa
kiedy radosny kolor
zejdzie osobom z tęczówek
skończysz kroczyć w uciesze
żywot zmieni w torturę
jakoś nie mogę widzieć
w kolorach słyszeć otoczenia
pęknięcia multiplikują
w pełnym bólu, wnętrzach
i chcieć wiedzieć co robić
w tej monotonii bólu
kroczę ścieżką ciernia
obok dziurawego muru
wszelkie defekty konstrukcji
obok dysfunkcji mych kroków
skutkują męką obfitą
tam - głęboko w środku
co mi z tego wyszło?
Ty nie musisz oceniać
to bez znaczenia według
Ciebie tyle racja, co brednia
umysłu bełkot, spłodził
my młodzi - bełkot liryczny
byliśmy i będziemy, póki
płodzić, będziesz fizycznie
Nieodgadniony, 27 czerwca 2015
ostatnio nie jesteś
w mojej głowie jedyna
kolejna ciemnowłosa
w myślach przebywa
gdy mam dni w próżni
gdy tak bardzo bolisz
kiedy godziny głuche
ona do jaźni przychodzi
i w chwilach tych słabości
szczelnie wypełnia umysł
ale w porównaniu z Tobą
to najwyżej sekundy
ona ma tylko ponętność
Ty to absolutny urok
dotyk ogromnie ważny
lecz ciało jakby skorupą
ku Tobie więź mocniejsza
ona niejako na dokładkę
posprzątać gruzowisko
po Tobie przyjdzie czasem
chociaż z nią związek
identycznie wykluczony
jak z Tobą, macie tutaj
wspólny temat rozmowy
więc może po Was dwoje
nareszcie trzecia przyjdzie
podaruje duszę własną
w zamian za moc iskier
Nieodgadniony, 9 czerwca 2015
jesteś moim ulubieniem
każdym pomysłem
ilością niezliczonych pragnień
jesteś rzemiosłem
owocem w krysztale
środkiem zmysłów
jesteś sumą erotycznych tłamszeń
grupą zawiłych niegrzecznych myśli
skupiskiem nikczemnych starań
jesteś pierwiastkiem mojej duszy
centrum mego drżenia
i pierwszym atomem
bądź każdym śladem na moich ustach
jakimkolwiek ich pęknięciem i wgłębieniem
bądź dla mnie odbiciem, Malutka
lustrem niczym
niechi ślady na czerwieni moich warg
odpowiadają namiętności Twoich
połączmy sfery naszych umysłów
i połączmy strefy naszych ciał
stańmy się wielkim pragnieniem
wspólnego istnienia
bo to w tych sztucznych, słabych czasach
ma miarę
jesteś ckliwą zasadą
otulam się uczuciem
niczym puchem chmur
jesteś
najpotężniejszym z zamiłowań
i ostatnią plagą serca...
Nieodgadniony, 9 lipca 2015
napisać coś pięknego
z Twych oczu czerpać wenę
ze skóry litery pozbierać
i stworzyć co na niebie
Twe imię w chmurze wykuć
zaś moje wiatrem będzie
a ten, Twój obłok otoczy
czujesz? od razu cieplej
która z Was mnie zgłębi?
wkroczy do środka głowy
zobaczy z czym jem myśli
ujrzy fazę twórczej strony
która z Was na zawsze
zaprzyjaźni się z sercem?
ona wejdzie do mej duszy
dziwaczne zwiedzi wnętrze
poczuje bezsilne chwile
stany odczepienia i bólu
lecz dzięki niej używałbym
więcej radosnego tuszu
i pisałbym tęczowe wiersze?
tak pogodne i miękkie?
iż spomiędzy słów kolorytu
wyrosłoby kwiatowe ziele?
a może nic bym nie tworzył
tylko Twoją osobą radował
zbierał wszystkie chwile
do pudełka wspólnych doznań
jestem w szczęście ubogi
radość dla mnie bezcenna
za to ból do demonstracji
cierpienie na sprzedaż
Nieodgadniony, 8 czerwca 2017
coś Ci dzisiaj wypadło
Twoja piosenka w tle
ta z latynoskim wokalem
a mieliśmy się zjeść
i siedzę tutaj sam
lecz nic Tobie za złe
ja tylko nie mogę
wyprzeć Cię z jaźni
niby to książkę czytam
a nie wiem o co chodzi,
bo myślami jestem daleko
dumam co teraz robisz
permanentnie cudowna
trwasz w mojej głowie
a ja właśnie w tej chwili
zapragnąłem być w Twojej
głębi, wibrują rączki
prędko wstałem z łóżka
przy biurku usiadłem
jejku, coś mi się rusza!
wyświetliłem zdjęcie
Tyś na nim i uda rozwarte
wtedy w sobotę je zrobiłem
czekałaś aż językiem wjadę
och, mokry miałaś środek
kosztowałem Twego owocu
a soki jego przesłodkie, to
smak poważnego związku
i w monitor się wgapiam
a w spodniach powstał on
niczym z popiołów feniks
chwyciłem prawą dłonią
ptaka za szelki, ręka
chodziła ruszając moszną
z ekranu do mnie mówisz
"jestem Twoją rozkoszą"
Ty wszędzie we mnie, aż
wolnego nie mam miejsca
i choć jesteś nie tutaj
ja myślami Cię wypełniam
wstałem z krzesła – szczyt
białe eksplodowało w ekran
ejakulacja strzał! Twoje
pikselowe ciało w plemach
oddycham zsapany, jutro
Ty moim będziesz wysiłkiem
wejdę w Ciebie do końca
i na ciepło się podpiszę
a w nocy zanim zasnę
do mych marzeń zawitasz
róbmy tak, by codziennie
na nowo się odkrywać
Nieodgadniony, 28 marca 2015
jestem Twój cały
a Ty jego w pełni
taki nasz trójkąt
pełen chemii
chociaż ostatnio
moje zobowiązanie
do Ciebie, miła
po trochu słabnie
wcześniej sądziłem
że nie istniejesz
że Twój gatunek
wymarł w Plejstocenie
a tymczasem jesteś
fizyczna i namacalna
podobnych Tobie
więcej pośród świata
lubię egzotyczność
Azjatki są urocze
może więc Japonka
opowie swą historię?
ale za granicą mnie
nie ma, ubogie trasy
to nic, może być
Japonka z ambasady!
i zmieszamy krew
rozrodzą potomkowie
a ksenofob już chce
podkładać ogień!
cóż da przyszłość?
a cóż odbierze?
czas odpowiedzią
człowieczek nie wie
Nieodgadniony, 7 lipca 2013
istnieje istnienie
istnieje wymarcie
wymarło istnienie
wymarło wymarcie
Nieodgadniony, 21 lipca 2013
chciałbym niebyć
w niebycie żyć
płowić w nicości czasem nieskońćzonym
żyć gdzieś
gdzieś w pustce świata
pośród białych pól
na bezludziu
w głuszy bez głosu
w tej harmonii ciszy i spokoju
odbyłbym
swój do końca żywot
po czym skonał szczęśliwy
bo jak cierpieć
w świecie bez powodów?
nie ma zmartwień
i bólu
nie ma nic
więc i mnie
jak tam żyć?
jak tam żyć??
Nieodgadniony, 22 września 2013
chcę wersy ułożyć
bólu pełne i goryczy
lecz gorycz ustąpiła
ból już nie krzyczy
nie potrafię pisać
o czymś, czego nie ma
chyba opuściła
nieodwzajemnienia wena
lecz i pisać nie mogę
o radości i szczęściu
bom też ich nie zaznał
bo nie mam ich wielu
nie mogę i nie potrafię
ja nie chcę się podobać
pragnę tylko by ktoś
po prostu mnie pokochał
bliski jestem równowagi
ból na pierwszym z końców
na jego drugim miłość
ja, gdzieś pośrodku
pragnę dotyku ciała
woni aksamitnych włosów
umysłów połączonych
ciepła kobiecego torsu
czekam poważny, i czuję
jak wyzbywam ideałów
wierzyłem w uczucie
jestem miłosny bankrut
niegdyś patrzyłem sercem
lecz teraz coś zmienia
miłość w zapomnienie
popęd wychodzi z cienia
ja tak nie chcę, lecz
dłużej już chyba nie mogę
kobieto ulecz mnie
miłością ulecz, proszę
Nieodgadniony, 21 lutego 2012
Niegdyś w miłości koronie byłem na tronie
Teraz cierpienie, dzwonie do sercowe agonie
Odbiera ból wspomnień, masuje skronie
Sercowe agonie katusze mnogie
Cóż mi teraz po mamonie skoro sercowe agonie
Sercowe agonie ma łódka tonie Płonie mój dyliżans
Już za późno stać na ambonie
I bicie w dzwony, tego już dawno nadszedł koniec
Nic by nie uratowało, a ja nadal spocząć chcę w Twym łonie
Zostały tylko zgliszcza bo sercowe agonie
Teraz uczucie do Ciebie... mym wrogiem
Być dla mnie nie chcesz
Sercowe agonie niczym starożytnych bronie
Rozpłatają ciało
Wulkan pokrywa Pompeje topnieje me forum
Sercowe agonie pochłania mnie płomień..
Nieodgadniony, 19 lipca 2014
Twoja skóra przyciąga
moje każde patrzenie
i choć nie spoglądam
jej widok zapiera eter
mój miękki dotyk
nieprzestannie pragnie
łechtać Cię delikatnie
skórę poznawać palcem
czas odpływa, a powietrze
przestaje oddychać powietrzem
wszystko jakby skończyło
ruchem się poruszać
teraz dokładnie słyszę
Twoją bliskość, Twoje oczy czuję
i gdyby moje ręce dłonie
ramion nie miały, to swawolnie
zwiedziłyby Twych punkty krocie
pagórki, wzgórki, piersi, plecy
pośladki, policzki, uda, usta
na skórze i pod Twoją, moje opuszki
w przypływie chwili
widzę Twój moment
on łączy się z moim
lecz to złudne, nic ocalone
nie wiem czy już uczucie
czy tylko fizyczny pociąg
bo gdy ten odjedzie
co nas uchroni przed nocą?
Nieodgadniony, 7 sierpnia 2014
przez mnogie noce
kusisz mnie pięknem
więc ja kiedy dzień
odpowiadam Ci wierszem
gdy głowa na poduszce
sen Twoje oczy pamięta
ukazuje policzki i usta
z jednego tylko zdjęcia
ja myślę, że ta bliskość
dzieje na poważnie
lecz serce to tylko
spragnione, oszukuje jaźnie
zawsze nie wiem, że sen
i delektuję Twoją bliskością
a, gdy budzę się, żałuję
że noc jest tylko nocą
chciałbym aby wskazówki
nie ruszały się w ogóle
by Twoja uroda trwała
zatrzymana w sekundzie
i często pragnę, by sen
ta zjawa, strzyga, zmora
w rzeczywistości była, a nie
efektem myślowych tornad
skóra nieposzlakowana
nieskażona dotknięciem
i ja, co muskam jej
Ciebie, widzę zdjęcie
Nieodgadniony, 2 września 2014
nawet nie wiesz
jak droga jesteś
ile kosztujesz
trudu i przekleństw
wybiła pierwsza
wspominam kształty
barwę powietrza
wokół Twojej aury
są chwile bez Ciebie
z radości tańczę
są chwile, gdy jesteś
wszędzie we mnie, płaczę
kradniesz mi powietrze
wszelkie kolory grabisz
jestem, jak pierwszy rodziców
telewizor, czarno - biały
bez drobnych nadziei
spadłem na dno
wysuń drabinę, wespnę się
przyniosę miłość i bagno
chciałbym tulić do snu
Ciebie, całować policzki
radość ponad zenitem
radość przekracza liczby
mogę spłodzić wierszy
milion, ale po co?
żadnego nie wchłoniesz
bo nie jesteś gąbką
a ja jestem idiotą
wędruję pośród ulic
i marzeniami widzę nas
pośród tłumu ludzi
lecz nawet za parę lat
to prawdą nie będzie
nie oddasz siebie
w moje ręce
ogrzej ciepłem uczucia
gorącem namiętności oddaj się
czego szukasz?
na pewno nie mnie
siedzę tu, prawie druga
powieki zamykają same
sen ogarnia umysł
niczym kartkę atrament
na te kilka godzin
wydalę Cię z myśli
po czym wrócisz rano
kiedy zdwojone siły
lecz ku własnej i Twojej uldze
przyszłość w większym mieście
tam siedzą perspektywy
wszystkie w pierwszym rzędzie
tam uczuje mnie uczucie
i z Ciebie się wyleczę
także deszcz pod Twoim oknem
nie będzie moich oczu deszczem
Nieodgadniony, 6 września 2014
puściłem muzykę, wiesz?
teraz czekam na wenę
najlepsze w tym jest
że co pisać nie wiem
o, chyba przyszła
Ty w myślach, czas zacząć
głodne spojrzenia, żar
w żyłach, szyby zasłoń
może prócz luster
będziemy się mnożyć
w odbiciach szkła
wspólne szyje i włosy
potargane od wysiłku
odciśnięte opuszki, palce
wiruje ogień, wszystko
odbite w zwierciadle
jestem Twój, wiesz to
po co szukać drugich dłoni?
wsłuchaj się w brzmienie
spragnionych melodii
spocone oddechy, żarliwe
słowa, moje odbicie pośród
no i nie wiem, poszłaś
straciłem wenę, powróć
bo muzyka leci dalej
i rytm tęsknoty wybija
kogo szukasz, łatwo znajdź
nie podejmuj ryzyka
Nieodgadniony, 18 lipca 2013
chciałbym być częścią
całości niepowstałej
być niewiadomą
niewiadomego wzoru
być czymś
czymś nieodkrytym
nieodkrytym, a istnieje
przejdziesz obok
a nie dowiesz
że obok przeszedłeś
zobaczysz
a nie dostrzeżesz
iż ujrzałeś
jestem jak za murem
basztami skryty
choć byś atakował mur
to znaleźć
mnie nie znajdziesz
i mur
co gradem bomb runie
ja pod nim
okryty ceglanych trumien
Nieodgadniony, 16 października 2014
siedzę na balkonie
wokół dosyć gorąco
coś napisać dla Ciebie
lecz słowa nie przychodzą
wrzesień, popołudnie
drzewa jeszcze w koronach
słońce się rozszalało
powietrze z czystego ognia
ocieram twarz dłonią
czoło w pocie ścieka
a ja się zastanawiam -
serce może być z płomienia?
moje, jakby wulkan w środku
choć zastygły ostatnio
lecz nieustannie pragnie
na powrót pokryć się lawą
a jak z Twoim środkiem?
czasem sobie żarzy?
a czasem skuty lodem?
o kim Ty marzysz?
no nic, słońce przypieka
więc chowam się do środka
do tego ze srebrnego lodu?
czy złotego ognia?
09.2014.
Nieodgadniony, 24 grudnia 2014
nie masz pojęcia
ile bólu ma łza
a łez tysiące
sztorm wadzi o maszt
wiesz, że cierpię
tu jak ptak, który
oberwane skrzydła
on nie może w chmury
temperaturę wrzenia
osiąga ból, topi skórę
życie spada w dół
ktoś dziurawi suknię
dość cierpienia? coś
kolorowego chcesz?
który to już raz
przejdzie Cię dreszcz
kiedy od spojrzenia
do bliskości przejdę
kiedy Cię tu nie ma
a ja gadam z powietrzem
08.2014. ??
Nieodgadniony, 19 września 2014
znowu odwiedziłaś mój sen
Twoje włosy pachniały przyjemnością
a ciało miało woń figlarności
ocieraliśmy się o siebie, jak koty
byłem napięty, rozmarzony
chciałem Cię od zawsze
ciemno wkoło - zmierzch
ciemność ogarnęła sylwetki
lecz w każdej chwili
mogłem widzieć Cię dotykiem
zuważyć opuszkami
newralgiczne punkty
oddychałabyś płytko i czujnie
pożądając głębszej bliskości
wysoki, zdławiony pomruk
mnożyłby się w powietrzu
Nieodgadniony, 14 lutego 2015
kiedy to piszę
jestem w głębi piasku
myśli się duszą
to wyrazy bez zasług
nie umiem słów dobrać
SŁOWO przecież fundament
na potęgę bez pojęcia
ja wyrazami się dławię
przesiałeś sito? hah!
zuważyłeś diadem?
wyłowiłeś go? a ja
rzygam na posadzkę!
naszyjnik z kamieni
do jeziora wpadłem
ciężar ciągnie w dół
tracę ostatnie hausty
bo słowa nigdy
nie są takie same
hah! weź torcik
i zawiąż kokardę!
i niech będzie pięknie
Wy w krainie przygód
nie.. zakopałem się
to wena na stryczku..
brakuje mi cokolwiek
myśli skaczą na bandżi
lina pęka, ciało spada
kark w mękach, krwawi
jutro gdzieś uciekło
jest między trupami
skracam niebo, przyszłość
już mnie nie bawi
Nieodgadniony, 6 marca 2015
I znowu późno
bo już trzecia
cholera
a ja błądzę po Twoim ciele
i spisuję w wyrazy
otaczają mnie litery
a chciałbym
aby to wszystko były Twoje włosy
nie jestem bliski
nie jestem daleki
czy jestem żaden?
Nie wiem gdzie jestem
Pojęcie dawno mnie opuściło
A chciałbym znaleźć sens
Długie ciemne włosy
Oplatają się wokół mnie niczym wąż
I choć nie jest przyjemnie
To nie odejdę stąd
Ale późno już
Gadam bzdury
Umysł mi się zamyka
a może zawsze jest zamknięty
i tylko mi się zdaje, że jest odwrotnie
a słowotoki, które w moim mniemaniu są potwierdzeniem
poczytalności w głowie i realności obok
to w istocie, w faktyczności, rzeczywistości i fizyczności
tak twardej i bezwzględnej namacalności
te słowotoki są wyrazem mojej bezsiły, marnoci i bezrady,
bezłady mnogie
idę stąd
idę spać
bo gadam jak naćpany
może przyśni się szczęście
a po tym srogoć otoczenia
kiedy już otworzę oczy
zrówna mnie z badziewiem
nie mam serca
mam
pompkę
ona pompuje życie
pompuje próżność oraz ułudę
że chociaż coś tutaj wychodzi
i odziewam się w nadzieję
ona jak gdyby peleryna mnie okrywa
i nawet od biedy się uśmiecham
wnętrze niby bogate
za to serce jak w rynsztoku biedak
tonie, i płynie kanałami, do kanałów, przez kanały do wnętrza bezczeluści
srogiej, otoczonej niczym panierką – panierowanej w bólu
ląduje na rozgrzanym oleju, i tonę w krzyku, palę się nie wiem w jeszcze czymś innym
a moja dusza rozpada niczym z klocków cokolwiek
a plastikowe części gubią między zakrętami światów
więc już teraz nikt mnie nie poskłada
choć i tak serce było plastikowe..
a tu już po trzeciej
bzdury rzeczę
co na język
spontaniczność przyniesie
czuję wszystko
czuję pustkę
jestem biedny
w uczucie
jestem biedny
ogólnie
jestem brakiem słów
niemocą sił
idę stąd
do łóżka
mam metr
kołdra czeka
no właśnie
kołdra
a gdzie tu włosów woń
ciepło skóry
ocieram dłoń
o Twoje walory?
Kołdra to tylko i poduszka
Bez gorąca
Twojego wnętrza
Które rozpali mój środek
Stopi co plastikowe
i zrodzi nowe
czyżby?
Potrafiłabyś?
Dużo nie trzeba
A może się mylę
Może aż nadto
I jak zawsze jestem bliski
Ujrzeć z daleka
Twoje ciało, które
Stawia na baczność
Wszystko co we mnie
Mógłbym podejść
I rozerwać Cię od środka
Przyjemnością wzniecić rozkosz
Bliskością dać Ci pożądanie
Jestem głąbem, i kretynem
I idiotą
A skoro metr od łózka
To pójdę w jego ciepłe ramiona
Ono mnie zawsze przyjmie
Choć nigdy nie pokocha
A tu już chyli się
Do wpół do czwartej
30.12.2014.
Nieodgadniony, 16 marca 2015
cóż napisać teraz?
cóż napisać teraz?
Podpowiedz...
Włosy heban czarne
Czy aby barwa ich hebanem?
Heh nie wiem
Z pewnością ciemne włosy
Niczym noc bezgwiezdna której
Księżyc gdzieś zapodział
A twarz?
Cóż twarz...
Gdyby tylkoż długaśne uszy zjawiły
Spod włosów niewiadomego hebanu
Wtedy twarz jej elfa twarzą
A oczy?
Cóż, Tutaj wstyd mych myśli
Nie wiem kiego koloru te oczy...
Wzrok mój biernym okazał
By w elfiej twarzy ową barwę dostrzec
Patrząc na ciało
Figura niczym złote pióra
Lotne
Na melodyjny powiew podatne
Zanuć tylkoż słońca brzmienie
A figury pięknej
Cudownego pląsu doczekasz
I usta, które uśmiech kochają
Wargi, co lubują promienieć
I chichotać z monotonnych...
głupka żartów...
Luty 2012 ??
Nieodgadniony, 21 marca 2015
ktoś powiedział kiedyś:
ile masz życia w sobie
mówi jak kochasz
nie... to nie kiedyś, nie ktoś
to ja powiedziałem
sam sobie, przed chwilą
a czuję w sobie życia malutko
to znaczy, że co?
że kocham bardzo?
i jakby ta miłość wysysała
wszystko co we mnie
a ponoć ona ma dawać
uskrzydlać Cię
a tylko zniewala
i wgniata w glebę
jak spadły samolot
i już nie możesz się podnieść
bo samolot zrobił bum...
mój umysł tak robi
i serce
i szukam remedium
swego anioła skrzydlatego
który zleczy ból
Ona już ma swojego
a we mnie tylko anioły
upadłe...
Regulamin | Polityka prywatności | Kontakt
Copyright © 2010 truml.com, korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu.
22 maja 2024
Wyśmienicievioletta
22 maja 2024
2205wiesiek
22 maja 2024
Litania dla GazyDeadbat
22 maja 2024
Światło i cienieJaga
22 maja 2024
Na końcu świataJaga
20 maja 2024
Czeka nas wojna!Marek Gajowniczek
20 maja 2024
Za ciepło się ubrałaJaga
19 maja 2024
Świat LucaArsis
19 maja 2024
DystansMarcin Olszewski
18 maja 2024
Amatorzy antychrystówkb