Asia Obstarczyk

Asia Obstarczyk, 4 august 2010

łyko

wiatr otwiera drzwi. chyba zrobiliśmy wszystko
strzelając od siebie, jak prorocy. ukryliśmy skarb
w karbowaną korę. więc niech szukają się ci, co nie
liczą. nie płacą. niebotyczne sumy i masy 

zawsze będą się tłuc, kobieto zbulwersowana.

więc niech szukają się ci, co się nie liczą. bo dlaczego 
nie kupisz sobie butelki chilli? pojedziesz do niemiec 
i wyjdziesz za mąż? weź sobie nałóż jodu na powieki 
i spaceruj. plecami do księżyca. niebo jest przecież 

bezpowrotne.


number of comments: 4 | detail

Asia Obstarczyk

Asia Obstarczyk, 19 november 2015

Egregor pojawia się o beat za wcześnie

Panie komendancie,
proszę zatrzasnąć drzwi
i wejść do środka!




Coś się dzieje i nie jest to kwestią treści.
Forma rozsadza się poza, wzdłuż kolein.
W zasadzie wszystko toczy się obok,
bomba spada tam gdzie nas nie ma.

Wiec zmyślić i to, że reszta jest fikcją?
Echem zakłóceń, genialną próbką snu
wszczepioną w sterylne oczy znikąd?


Jestem żołnierzem z niewidzialnej wojny.
Nikt o niej nie słyszał, nikt mnie nie zna.
Puszczam z własnym wodzem w fantazji
lufę. Nabijam nad przepaścią i ruszam,
zwyczajnie się wzruszam.


number of comments: 4 | detail

Asia Obstarczyk

Asia Obstarczyk, 7 july 2010

Wizyta


Mój morderca jest doskonały
zasypia przed zbrodnią




Ten krajobraz można dotknąć palcem, tłusty spływa jak sadza 
w podziemiach, lepki narkotyk. Ten trik udaje się tylko raz. 
Lokalny bruk ciągnie za miasto, urywa światło, pałąki drzew 
oblane betonem tu jest granica tu ziemia kręci się. Jeszcze 
domy wymieniają się oknami, pootwierane muzy toną w winylu.

W bramie marokańczyk rzuca hasz pod nogi. Wejdź i roznieś się, 
naciągnij skórę na ciemność - na stole rosną kwiaty - będziemy 
nabijać dymem łodygi piekła, rozpalimy język, żwir dreszczy 
splądruje nam kark. A ona siada obok na pufie i paffa.

Brudny księżyc spuści się po szybie, w tym czasie ty zdążysz 
policzyć kości, przetransponujesz przepalone ścięgna, opuścisz się. 
I zdążysz przed wschodem w królestwie bez dachów zmieszać się 
z cieniem. W zębach piach, krzepnie noc i ciało idzie na spacer. 
Śmierć można wywołać jak film. Ten trip udaje się tylko raz.


number of comments: 4 | detail

Asia Obstarczyk

Asia Obstarczyk, 30 september 2010

Powroty

Połączenia wewnętrzne są bezpłatne

Widzisz ze ścian lecą zdjęcia, pękają ramki i przyszłość nabiera nas. Już nic  
nie trzyma się swego miejsca a odejścia zdają plon, odporne na deszcz, biegłe  
w przemianach, oczywiste. Jakby ktoś rzucił płachtę na niebo, przetoczył krew 

hurtem, napłynął falą absurdu. Leżymy na ziemi i nic nie da się zrobić. Ściągam  
przelotną sukienkę, kończy się lato, twoje sny na moim udzie, język na języku,  
surowa noc w poprzek. Trzeba wracać i tyle wiem co nie wiem. Zachłysnąć się  

północnym wiatrem, szyfr w oczy nałożyć, zamilknąć na końcach. I co jeszcze droższy?  
Jesteś? Czy wzrokiem  przekątne  przesuwasz  sam włócząc się w parku a może  
włóczysz po parku sam? Na dłoniach linie bliskiego napięcia.


number of comments: 4 | detail

Asia Obstarczyk

Asia Obstarczyk, 24 may 2010

Wiersz do rzucania o ścianę

" bo czyjeś oczy odczepią czółno snu od brzegu
i ocknę się w trzcinach lub na pełnym morzu.."

A. Sosnowski



Dziś w mieście podejrzana cisza. Odbija się w kałużach,
liście lecą na bruk. Od ściany do ściany pociągły cień.
Milczysz lub milczysz, wychodzę, z tej gry nie ma wyjścia.

Idę za miasto na uśpione kanały pić flamandzką wódkę,
oglądać czerstwe tataraki, zrośnięte nocą kamienie,
a krucze pointy mienią się dymem i myślą jak prędkie zapałki.

Płoną po linii melodycznej, rytmika przychodzi, później
i wszędzie tylko lepka glina, wirujący krąg gałęzi,
trip i arytmia współrzędnych.

Ziemia przesuwa się czasem.Tak, tak, kierunek zmylony?
Nie raz oberwało się, nie tylko od chmury.
Właściwe losy tej historii znów mnie nie obchodzą.

Równie dobrze mogłabym spać lub patrzeć na łyse klony,
dotykać brunatne niebo za kominami. Zima będzie
włóczyć się tak czy owak. Możesz wytoczyć mi proces

werbalny, pióra nie będą nam już potrzebne, nie ma
tu nic do rozumienia. Segreguję jeszcze pokruszone liście
i papierowe księżyce, które tak pięknie zrymowały się
z moim pokonaniem.


number of comments: 4 | detail

Asia Obstarczyk

Asia Obstarczyk, 21 june 2010

z drogi

wygląda na to że tu rozgrywa się
pożegnanie na skrawku recepty
próbuję rozpisać koniec - litanie
cokolwiek co uwieńczyłoby
oszukanie moje własne
omamianie moje nic

dzieci wyjechały z miasta
w parku mnożą się czaple
mieszkam jem ćwiczę koniec

i przyznałbyś chyba
żeby to powiedzieć
nie trzeba się spieszyć
boczną autostrady
gdy z góry leci ptak
przemijając na szybie
żywszy od mgnienia
żwawiej niż sekunda
scali cały ten rok


number of comments: 4 | detail

Asia Obstarczyk

Asia Obstarczyk, 25 june 2010

Z osiedla nad Potokiem

Widziałam cię za szybą. Miałeś spojrzenie
szaleńca, który się waha. Liny na niebie.

Cierpnę od stóp w betonie. Na balkonie 
rozgardiasz w popękanej terakocie.

Tygrysku, chcę cię jakoś zdrobnić, pod włos
rozgłaskać. 

Gdy ptaki chowają w drzewie, puszczę się 
korony. A dziś mewy jak królowe podnoszą
głos. 

Dookoła jeździ pociąg. Mały chłopiec z góry 
steruje złożoną kolejką eklektyczną.

To nie był sen.


number of comments: 4 | detail

Asia Obstarczyk

Asia Obstarczyk, 9 november 2014

chóralnie

świat z czasem wydaje się
być coraz mniejszym polem
do widzenia.  i rozpoznany 
zostaje w mgnieniu oka teren, 
po którym błądzę. 

a ty, który niby nad nami, 
wyprowadzony z obłędu, 
wisiałeś nad drzwiami i wszędzie
było cię pełno jak przystało 
na bana wysokiego napięcia. 

pod sufitem było nam cicho 
i ciepło.  co noc powtarzałem
cię w myślach poskładanych,
widziałeś? słyszałeś.

kolana między szparami desek, 
śpiew w trzeciej osobie,
groteskę strun niepoliczalnych . 
widziałeś, lecz nie zamieniłeś
ze mną ani jednego wahania.


number of comments: 3 | detail

Asia Obstarczyk

Asia Obstarczyk, 1 august 2010

przechodzień rzuca uśmiech. i tak to jest.


dziś będziesz odchodząca i milknąca kobieto 
zdemaskowana. bycie toczy się śmielej. i oto
nadchodzi kolejna faza, fraza, promień, który  

trzeba będzie przeprowadzić ponownie, kółko 
po kole i cały ten zamazany majdan w pudłach. 
rok po roku, zrobi się pusto. i zimno. i gdyby 

to było chociaż ostatni raz. gdybyś dłużej została 
i spoważniała, byłby czas na czystkę, nieopłacalne. 
tymczasem nawet po profesjonalnym cięciu zawsze 

znajdą się głosy do rozdzielenia


number of comments: 3 | detail

Asia Obstarczyk

Asia Obstarczyk, 29 december 2010

zornitsa

przestałem cię drukować. na lnianej kanapie 
w rukoli konie polne pogrążają otchłań. kobieto,
litero, po literze, jestem wolny. swawolnie
wyważ okno, zrzuć mimochodem się

z ostatniego piętra. tak bezczelnie spada pierwsza
i ostatnia gwiazda prosto na talerz. również dziś:
ryba na podniebieniu, granatowe dno więc noc jest
stabilna, kładzie słusznie, trzyma się łoża.

daleko hen, balony są wydmuchane tymczasowo.
gniazdo na aluminium, wypalone pagórki, kwaśne,
nieznośne jak ty, rozkładająca przepyszne runa 
na schodach, ciągnąca za język na biegunach. 

koniki? przede wszystkim w klatce, kratce, nerwowej? 
a ja jestem obok. mówię ci to podczas. gdy cyna-
monowe cienie kładą się na suficie, punkcikiem 
przez twoją lewą tęczówkę zwyczaję się 

i zniknę


number of comments: 3 | detail


  10 - 30 - 100  




Terms of use | Privacy policy | Contact

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


contact with us






wybierz wersję Polską

choose the English version

Report this item

You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1