4 august 2010

łyko

wiatr otwiera drzwi. chyba zrobiliśmy wszystko
strzelając od siebie, jak prorocy. ukryliśmy skarb
w karbowaną korę. więc niech szukają się ci, co nie
liczą. nie płacą. niebotyczne sumy i masy 

zawsze będą się tłuc, kobieto zbulwersowana.

więc niech szukają się ci, co się nie liczą. bo dlaczego 
nie kupisz sobie butelki chilli? pojedziesz do niemiec 
i wyjdziesz za mąż? weź sobie nałóż jodu na powieki 
i spaceruj. plecami do księżyca. niebo jest przecież 

bezpowrotne.


byłam,  

generalnie mi się podoba. zarówno metafory (najbardziej karbowana kora przemawia) i sposób prowadzenia w kierunku negatywu. dla mnie za dużo o zbulwersowaną kobietę.

report |

Wanda Szczypiorska,  

Pierwsze słyszę, żeby prorocy strzelali do siebie kiedykolwiek.

report |

Towarzysz ze strefy Ciszy,  

a dla mnie znow sie objawia kolejny port do ktorego sciagaja zewszad rozbiegane mysli, niekiedy niechciane.. bardzo fajny tekst

report |

migotka,  

Dobre metafory, przerzutnie OK. Tylko po co spłycasz wiersz słowem ''weź'' użytym tak potocznie?

report |




Terms of use | Privacy policy | Contact

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


contact with us






Report this item

You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1