15 july 2010

kochalicja sprzymieżeńców



odwołuję wzrok między nami 
wszystkie podkute aluzją dreszcze 
i które jak lśniące źrebaki 
ułasiły się w gniazda z sienników 

stawiam się bez bo baśnie 

zachowam dla siebie 
zachowam ziemniaki sutki i nutki 
ugotuję ci koniec świata jeszcze 
mogę na żegnanie zagrać kawałek 
z młodości i będzie tak samo piękny 
albo lepiej 

już idź nie mogę doczekać aż sięgniesz samsonight 
sarkazm w dolnej wardze uruchomisz 
i z papierosem w zębach wycedzisz gruboziarniste strąki 
bujaj mnie bujaj 

myśli przybierają na wadzie dlatego 
zaciskam migdały gdy ładujesz we mnie 
pokaleczone landryny albo prószysz zapachem 
albo goździków rozstrojone włosy 

i stosy przemielonych materaców 
i dwa ognie śmiejące się po francusku 
szepcą o kant dźwięku mantrę 

kołysz mnie kołysz
bujaj mnie bujaj

to jest czad 

rozmowy zapychają zapory 
wieczornie podróżnie szlakiem hipnozy 
lewa dłoń staje się prawa jędrna tak 
zroszone zapominajki tuż przed ulewą i potem 
stają się kolejną kroplą błysku i są nie dalej 

niż niż 

w środę chodziwszy brukowanym dialogiem 
poszukując oazy szaleństw w załamaniach języka 
wiemy już co nie a co nieco 

dewiacje rozprzestrzenią miętowe pocałunki przynęt 
na czubkach smaku zachłyśniesz się 
jedzonym głosem otwieranego snu 
kamuflowanego wróbla szarganym 
po strunach telegraficznego strupa 
głupia o głupia 

przerzutnia skrajna 

kołysz mnie kołysz

głosem wkrytym w słuchawce niżu 
poruszeniem zatwierdzonym z dżdżu 
w baobab wygłuszeń 

zaszeptaj echo wzruszeń 

bujaj się


.
 




Terms of use | Privacy policy | Contact

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


contact with us






Report this item

You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1