Awatar, 14 december 2010
Przyjdą święta stałym krokiem,
opłatek z trzaskiem,
otwierającym wzruszone oczy
(jeśli załzawione to szczęściem
albo wspomnieniem),
podzieli się przy ciepłym stole
na miliardy pyłków,
na chwilę opadnie na dłoń każdego,
rozchyli pęk dobrych obietnic,
uczesze warkocze myśli splątanych
na chwile, bezcenną.
Jeśli nie otrzymasz,
szukaj w białośnieżnych płatkach śniegu,
w pyle na przezroczystym niebie,
w oczach samotnego jak ty przechodnia.
Jeśli nie znajdziesz,
weź kawałek chleba,
nad jeziorem podziel się z perkozem
i ze sobą, może go spotkasz
gdy się rodzi na chwilę rozmowy.
Awatar, 17 december 2010
Pewien cwaniak z Buenos
wodził babkę za nos.
Jako kobita
nie w ciemię bita
zwędziła trzos i adiòs.
Awatar, 18 january 2011
Żółty rumian czerwonych rumienił
kozaków gdy o nich nadmieniał
mając zasób słów spory
na ustroju wapory.
Z humoru słynie Rumian i Erewań.
Awatar, 17 december 2010
wczoraj darek, irek arek
na każde zawołanie kiwa
potakująco głową i tak już jest jedną nogą
robił w ochronie rencisty
pytam jak długa ta praca opłaca
na trzy dni starczy ?
on, że nie dał się wyrzucić z banku
jako płatna obstawa
zamroczył wszystkich arbitralnie
nawet pojechał sporym tekstem mickiewicza
dobywając szabli bezbłędnie
rozgoniłem zajazd zanim zaczęła się jatka
za tydzień wróci bez kurtki i kontusza
pod klasztornym płotem zgubi też animusz.
Awatar, 4 january 2011
Czas, ten wredny sadysta
patrzy na mój zegar
milczy
wzrokiem nakazuje tykać
błagam żeby przyspieszył
on w takt minutnika
z fajki pyka.
Mnie szarpią szczypce
jak to boli, k..two
siostro morfiny jeszcze
z ordynatorem w przebieralni
robi karierę szpitalną
za pół godziny może się wtaszczy.
Przyszła tłusta gęba
w czarnej wannie
nie mogę mówić
za dwóch przelewa wodę z wanny
wreszcie jest ta dziwka morfina
słyszę tylko czas
muszę coś zrobić.
Patrzę wściekle na niego
ty sk..nu
jak nie przyspieszysz
wszystkie twoje budziki zagłuszę
Big Bena podpalę
zawieruchę galaktyczną zrobię
żeby Ci kręgosłup pogięło
żebyś nie był taki pewny siebie
odejdziesz w niebyt przede mną
i jeszcze tej starej kulasy połamię
żeby rytmu kostuchą nie tłukła po drodze.
Nie wytrzymał, wstał z fotela
spojrzał na mnie wystraszonym wzrokiem
odszedł szybkim krokiem.
Awatar, 20 december 2010
dzisiaj wózkiem dojechał malarz.
tył głowy chroni telefonem komórkowym z antenką.
ma dla nas plan gotowy na lepsze jutro.
będziemy chodzić po plebaniach i sprzedawać mój portret.
widzi we mnie wielkie podobieństwo do chrystusa.
ale nie mamy płótna farby sztalugi
- nic się nie przejmuj, jak księża cię zobaczą wszystko dadzą.
kiedyś dla nich malował, dzisiaj nie mówi co.
najważniejszy jest mój wygląd, jego ręce i wiara.
pytam kiedy się wykąpie, wytrzeźwieje, dojdzie do siebie.
jutro.
Awatar, 20 december 2010
Wan pasjami pisał aforyzmy,
niestety, były to straszne schizmy
za które były proste kary -
pojechał karawan na mary
z Wanem upieczonym wśród dziczyzny.
Awatar, 4 january 2011
. Znana i piękna Dama Kier
mówiła często mu - mon cher.
Chodzi obdarty
przegrany w karty.
Inny coeur jest cher w salonie gier.
Awatar, 13 december 2010
Rudym przybyszom ze Skandynawii,
co chcieli wejść do gejów mafii,
pomimo postury wikingów,
odmówiono wstępu bez stringów-
należeli do innej parafii.
Awatar, 12 december 2010
Mój anioł
bronił przez drzwi dostępu.
Bies najpierw nieugięty
chciał mu skrzydła łamać.
Musiałem aniołowi pomóc,
bez ogona czmychnął dalej.
Awatar, 6 december 2010
Pewien kotek odkurzacz miał
i odkurzał nim to co chciał.
Nie sprawdził zastosowania
tego sprawnego drania,
później kotek niesprawny miał miał.
Awatar, 5 january 2011
Zegar z kąta złotą tarczą
w dzień oświetlał karafki stolika
kryształ się mienił w takt sekundnika
nocą rzucał srebrne cienie
sczerniał jak ścierka z piekarnika
nic nie daje tylko tyka
słyszę jak łańcuch zgrzyta
i szmer powietrza ciętego wahadłem
czasami mnie owieje, omami
zapachem lasu, chlebem
dziękuję,
nie mogę tak
ze smrodem szpitalnej przebieralni
wybrać sie do nieba,
mój ostatni brat.
mam minutę na przegląd lat
na rachunek sumienia
staram się zdążyć do następnej
gdy zdążę
kolejnej nie będzie i tak
nie dam zadośćuczynienia
jeszcze mi się nie udaje.
Awatar, 10 june 2011
Traktem królewskim limuzyny mkną,
między żyrandolami pająki sieci to snują to rwą,
iluminacja umila podróż, oświetla przechodnia.
Moherowy berecik
z krzyżem w dłoni niczym pochodnia
bieży na pałac w płaszczu rycerza,
w sercu ma króla, wskazuje, zamierza.
Tłum kilku ludzi zda się krzyczeć - wojna,
inteligenta za pancerną szybą bawi,
przecież polska wieś spokojna,
zielony kraj potęgą Europy jawi,
tylko ten tłum starczy w okopach pacierza.
(dzieci przeraża i straszy, między uda matki lgną)
Znicze palą , wici ślą, męczą sny, patriotyczne plany,
kogo jutro krucafuksem pokonamy.
( Czarna brygada spokojna,
za pancerzem w majątku wiary,
rąk nie odejmuje, nie przykłada, wznosi i prosi
i nad czerwoną wanną baldachim rozkłada
czy słońce świeci czy deszcz pada
czy milczy niewymownie czy zawiesza głos jak głownię
czy jaś prawda w gardle grzęźnie )
Za miesiąc przedwiośnie,
powiat nad Wisłą pod mgłą,
w niej knoty zroszone zgasną.
Wygłodzone rybitwy wiosną
wzbiją się wysoko ponad Stare Miasto,
ulice dawnego targu rybnego zapełnią turyści.
Kto wie komu będzie przyjazna Arachne,
komu nieprzychylny władca,
czyje sny i plany los ziści.
Awatar, 15 june 2011
Bogobojna w Tule
pojechała do mułły na mule
na herbatkę i słowo.
Chyba było jeszcze owo,
bo wracała w oczach z bólem.
Awatar, 21 march 2012
Jest taki kraj
na mapie tego świata
gdzie kainowy brat psu bratem
Jest taki kraj
na mapie Europy
gdzie mędrzec z jełopy
Jest takie miasto
na Europy spodku
gdzie klechom Żydzi solą w oczku
tam czarni mnożą się na boczku
Jest taka wieś
w Europy środku
gdzie zarodek usunęli w zarodku
by nie rozniosa się wieść
Jest taka ulica a stolicy
po której czarny kot
roznosi gazety z wychodka
Wszystko gdzieś jest
te miejsca na mapach
ze śladami czarnego kotka
Te czarne miejsca
ze śladami ludzi w białych szatach
Awatar, 24 january 2011
Wznowiło działalność radio Erewań
ogłaszając alarm dla regionu Krywań.
W związku ze spadkiem widoków,
rozprzestrzeniania patriotów,
turystów powita Salut - bez rokowań.
Awatar, 10 december 2010
Czółenko puste, bez słów
nawet tych pustych.
Wersy powietrzem plecione
znad mogił pełnych.
Pamięć pęcznieje
w rosnącym znaku zapytania -
to już kurhany ?
Awatar, 20 january 2011
Świt.
Budzi mnie odgłos pierwszego samolotu
startującego z jedynego lotniska w promieniu 100 mil.
Południe.
Budzi mnie odgłos drugiego samolotu
startującego z jedynego lotniska w promieniu 100 mil.
Zmierzch.
Budzi mnie odgłos pierwszego samolotu
lądującego na jedynym lotnisku w promieniu 100 mil.
Wreszcie się wyśpię.
Awatar, 2 january 2011
. Kto zaś powie, że Szwajcarzy
w Watykanie, mają w dziurach
zbroje po serze, usmaży
się na Bazyliki murach.
Awatar, 14 september 2010
w oknie szpitalnym stał duży gliniany anioł na biało pomalowany. iluminowany nocą. skrzydłem zepchnął z parapetu sowę co już chciała huczeć. uśmiechnął się do mnie. odleciał.
Awatar, 8 october 2010
. Krzyżaki
Do Malborka zjechali rycerze
walczyć jak przed wiekami szermierze
najpierw stanęli w szranki
na pełne piwa szklanki
wieśniaczki odmawiają pacierze.
Awatar, 8 october 2010
Marta grzechu warta
ma też dużego farta
jej piękny gach
znany obciach
ma wielkiego czarta.
Awatar, 8 october 2010
Ruski powiedział, że w Sankt Petersburgu
widział ten samochód jeżdżący na wodę
przekonał kmiota na gruchota wartburga
w Grójcu na długo stracił urodę.
Awatar, 9 october 2010
. Pasja
Gdy mię pasja naszła
żona w ciążę zaszła
układałem limeryki
zadowolona fiki-miki
robiła z Lachem z Jasła.
Awatar, 1 september 2010
Szklanka mleka na stole
czeka aż rękę wyciągnę
za nią pomoc stoi
i ją poproszę
nie daję im cienia nadziei
łykam dwie Baśki
ośmionóg dwa Drażki
wyłazi dwie Graszki
z jej pleców dwa Maszki
teraz popiję whisky
wielki jak packa na muchy
zbliża się. liczę. po mojej stronie sześć odnóży
wszystko jest ok.
zaczynamy tarantellę
pozdrawiam je. odlatuję do celu.
Awatar, 10 october 2010
ktoś przeciął miasto na pół
żyletką przez domy i ludzi
dzisiaj śmiech grecki nie chce się dzielić
kotami z turecką biedą
flamingi brodzą po słonych jeziorach
jak przed wiekami długonose
za białym lasem grób ciotki mahometa
pustka i cisza pozwala zamyślić nad jego losem
gdzieś amfiteatr gdzie szepty krzykiem się niosą
i budzą łazarza choć już nieodwracalnie skonał
w piasku klepsydry widzę ich prochy -
dowód rzeczowy numer 1
jadę nad zatokę popatrzeć na rosjanki
w styczniu od kilku lat wynurzają się z pianki.
Awatar, 10 october 2010
opadłem kwiatem na pustnię
garść piasku przesypuję z ręki
ujrzałem ich w każdym ziarnku
maleńkim, zabieganych żywych
karawaną jadą po pieprz i herbatę
wielbłądy bujają białe turbany
w oazie poniżej przystaną
na śmiech radość i zabawę
ostatnie ziarnka stawiam w dłoni
na księżycowe trawy zaniosę
by nikogo nie zabrakło w pełni
odrasta łodyga lotosu, witaj losie.
Awatar, 31 august 2010
niebo powleczone przez podarte brudne
prześcieradła
łopocą i pędzą, chcą do wiosny wytrzeć się z szarości,
wirują nad drogami kasztanowe latawce,
strącają z drzew brązowe kamienie,
październikowe owoce przedszkolaki zbierają
do pierwszego rzeźbienia, będą prawdziwe ludziki,
park mieni się czerwienią i żółci starością,
wszystkie drzewa spieszą gubić liście
tylko limba igliwiem chroni szyszki,
mokre ławki czekają na puch co je ociepli,
zziębnięci szukamy małej dziury w prześcieradle,
płaszczem uprzejmości okrywasz ławkę
na chwilę wspomnienia,
zebranych odruchowo kilka kasztanów
wyrzucasz do stawu gestem zniecierpliwienia ,
nic już nie rzeźbisz,
wdzięczne łyski karmię okruchami chleba,
czasami wpłyną na skrawek nieba.
29.8.10
Awatar, 30 august 2010
suną po niebie zwaliste, spienione fale
morza od nieba nie odróżnisz wcale
bez horyzontu oba
w jesiennym szkwale łany oceanu
mienią się barwami wrzosów
wiatr dyryguje polową orkiestrą
kłaniają się drzewa
nad drogami śmigają latawce
zasłuchane pola czekają w szatni na płaszcze
nagie wierzby grają mazurki i polonezy Chopina
biegną za echem po bruku od ławki do ławki
Krakowskim Przedmieściem aż do Łazienek
rozmarzony maestro nie opuszcza dłoni
zagra nowe etiudy w Warszawie gdy złożą fortepian.
-30.8.10
Awatar, 29 august 2010
Siedzi przybity do ławki
promieniami słońca
z nich wysnuwa wspomnienia
bez końca, na marzeniach
od lat tapety ze ścian m-cztery
sumienia smętki strąca
machnięciem ręki, na muchy
zawzięty
szyję wyciąga
jak koń w stajni głową kiwa
coraz dłużej śnięty
coraz bliższy zrozumienia
coraz bardziej uśmiechnięty.
-25.08.10
Awatar, 3 september 2010
marzenia opadły z jeansami
świat poturlał za łzą
nocą chęć albo strach
przed rękami
na okładce tytuł się zmienia
palce kartki rwą
niecierpliwie
wyrywam je dniom
coraz rzadziej śledzę twój krok
coraz bardziej jest mi wszytko jedno
czy mam włosy rozpuszczone
czy upięte starannie w kok.
Awatar, 7 october 2010
Zmarła matka ziemi
człowieka przestali cenić życie
aż po śmierć dotarli nie umarli
wędrują z kadzidłem w rękach
oplecionych jutrem zauroczeni
krzyczą, kochamy życie
Chryste, czemu strach nam towarzy !
zostawił im szczodry Bóg słońce
przykucnął w ogrodzie pod jabłonią
przed skwarem
mruknął pod nosem
co wy z pasją robita ... i przysnął.
Awatar, 6 september 2010
Czasami wieczór gra śpiewa
tańczy huczy
nie mam gdzie uciec od dzisiejszej ciszy
orkiestry dęte pogubiły trąby
wykonawcy mikrofony
parkiety zajęte
w salonie muzyki
słuchawki oblepiają dzieci
mamidło na ścianie rozbite popielniczką
nie świeci
deszcz za oknem tłucze
nie przebijają się żadne dźwięki
parapet wyłożony watą moknie
dopijam ostatnią kawę
dym unosi ciszę
kreśli obrazy
czego nie udało się zapomnieć
garść proszków i
gaszę papierosa z chrzęstem
pozycja w fotelu pokrętna
rano otworzę okno
hałasom ulicy.
Awatar, 25 september 2010
pewien status obchodził świat
pukał globus nadsłuchiwał co odryć
kreślił znak mag
białą laską sypał chleb z piasku
krzyknął mam - pokazał próg i czoło
skrócił rydel zakupił basen
macał wodę aż wyjął okręt podwodny
z napędem nożnym, niegroźnym
dostał szkołę odryć tajemnych
bąkają - idzie w świętych
z tymi co trzeba ryje na półmiskach.
Awatar, 26 september 2010
Nad ranem przysiadła
na marginesie szepnąłem
do pióra nie skrzyp
jest taka ciepła i piękna
wystarczy polana skrzą
podziękowała uśmiechem
chciałem prozmawiać o czasie
położyła mi palec na ustach
pokazała stary zegar w kącie
nie tyka nie podnosi łańcucha (z ziemi)
serce zatrzymał dawno temu
zarysowała na nim credo
pękło oddając harmonii moc
nic z tego,
wróciła pogłaskała pod włos
dopisała pod wierszem
silencio !
Awatar, 28 september 2010
Nic bardziej smutnego
gdy pęka na pół drzewo
odsłania zdrowe wnętrze
a jednak przełamane
ciężarem gałęzi sumienia.
Awatar, 28 september 2010
Deszcz zbieram w dłonie
by gasić płonące bonzai
Twoje
zroszone kroplami
za każdym razem rośnie
odradzając czerwone
gałązki białe kwiaty
i wiśnię.
Awatar, 1 october 2010
jedna pani do piramidy chopsa
przywiozła mopsa
faraon był zachwycony
odświeżył pani ciało i melony
psy przywożą tabunami
wybiera pełnej krwi arabki
za ścianą schowany
z mopsem szczekają
na pszczoły i kwiatki.
Awatar, 4 october 2010
20 najwspanialszych poetów
niczym trupa cyrkowych akrobatów
podjęła się sztandarowego tematu
wypisali wszystkie rymy przez rok
złożyli stosowny meldunek
zamarł śpiew i twórczość srok
przyszła jesień z niespodzianką
po deszczu rymy i rytmy wyrosły
w kampinoskim lesie
echo niesie, niesie
mnożą wiersze jak króliki
w Australii albo na bagnie purchawki
mnożą rymowane myśli
jak w psiej sierści kleszcze- krew piją
zapalenie umysłu albo mózgu
albo otrzewnej pewne.
Awatar, 4 october 2010
warsztat poety !
śmiech wielkich ócz motylich
i struk żurawia
Awatar, 4 october 2010
"- Bóg zapłać Panie Boże bo podał mi łapę
pies co książek nie czyta i wierszy nie pisze"
Polacy zadziwiają obywateli świata
bardzo lubią kiełbasę Walentynki
nad francuską szynką wychwalają babuni
hrabia Koniec Polski (zwariował)
podaje rękę do pocałowania
księciu kądzielowemu
mamidło opanowały trollinki cholery
w internecie są do poczytania
wiersze Twardowskiego Jana.
Awatar, 5 october 2010
Jesień usiadła mi kocem na kolanach
mówi - smutno mi od rana
mnie też, dlatego palę, chcesz?
ja mam dosyć dymu, ognisk
palą trawy, palą liście
dymem snuję po podwórkach
jakbym była winna czemu
a przecież cieplejsza od zimy
może wypijemy po kieliszku
mam nalewki z jarzębiny
a to chętnie bo mnie w chmurkach
ciągle łupie, kapie, trzeszczy
to lubię takie kumpelki
do południa wypiliśmy
dwie butelki tej nalewki
wtedy mówi - muszę zmykać
idzie twoja konkubena
weszła żona awantura
pochowała mi butelki
(ech, przecież jej nie powiem
że piłem z nową znajomą)
za oknem pogoda pijana
pokładała drzewa wiła
warkocze z liści, raz sypała
śniegiem tu gradem tam deszczem
spychała chmury na ziemię
aż wzeszło słonko, zamglona
uciekła do lasu trzeźwieć
Awatar, 8 september 2010
Jesieni opada tusz
alejki w liściach mokną
ostatni chętni miłości
astrami na ławkach rosną
parasolki wędrowne
biegają za wiatrem
pod latarniami rzucają
cienie wilgotne, samotne
stoisz z różą pod furtką
jakbyś pomyliła kwiaty
pory roku i godziny spotkań
może miałaś przyjść latem
dozorca ma chociaż czapkę
zamyka furtkę, dobrze radzi
szkoda moknących włosów
w kapeluszu przyjdź wiosną.
Awatar, 17 august 2010
nie mów mi o bycie
gdy garbaty wisisz
na pałąku pustego wiadra
zaraz go pogniesz, spadniesz
w dostęp do jedynej studni
potrzebuję tylko szklanki
krystalicznie czystej wody
drugiej, żebyś ty się obmył
więc nie eksperymentuj metafizycznie
pluń w ręce, kręć korbą
gdy nabierzesz wody
podam ci jabłko.
Awatar, 15 august 2010
zerwałem granitowy bez
położyłem na snach
trwasz
twój śmiech tętni
w zapachy wiosny grasz
świtem nagie
nokturny wlatują
w tajemnicze ogrody
ścinam paulownię z prośbą
ucisz je nutą b-mollową.
Awatar, 18 november 2010
W oknach rozwieszam prześcieradła
od dawna
nasycone obietnicą i półprawdą
grafiti bez ram światów bez kłamstwa
.
malowane rajem
w drzwiach ramiona nieba
płoną tęcze świtów na oczach światła
czekam
.
wiszą dwa słońca nad drzewami
między grabami hamak i dwie huśtawki
bujają bez końca
.
bryza za piaskownicą brzegu
mokre zamki taczki grabki nosy słońc
ocean w biegu
.
impresja biała
otwarta na dłoń wypełnioną śmiechem
krzesła szuflady szafki
nagość dojrzałą
.
futryna potrzaskana przepuszcza
kryształki powietrza
plecy z tatuażem żegnam
z pustych oczodołów czaszki pod stopami
światło na drogę
uciekam.
Awatar, 24 november 2010
Piosenki starego kina tkwią w nas -
te słuchane z nią pierwszy raz
i późniejsze znikających gwiazd.
Od czasu braci Lumière
każde pokolenie ma swoje filmy
kadry, piosenki i stare kino
na którym rdzewieją plakaty i szyldy
w zgiełku miast.
W kliszach butwieją kreacje, kapelusze i kolty
wyszły z mody lustra wojny i rewolty,
tańce, wielkie miłości, katastrofy i songi.
Porysowane już dzisiaj dźwięki
odżywają i trzeszczą czasami w nas -
te słuchane z nią pierwszy raz.
Awatar, 21 november 2010
Za którąś niedołężnością
już nie ma powrotu, nie ma też wyboru
i ucieczki przed starością
chyba, że duch pieśni wodzi
ślepcem w gęstniejącym mroku
i dopóki podpowiada słowa
co chcą z duszą śpiewać
jeszcze warto się bronić -
dla tych kilku chwil radości nowych odkryć
w marszu potknięć, niepamięci
powolnego kroku, kaszlu
i trzęsących każdym świtem kości
sięgam po tomy mistrzów
tych pieśni, po orkiestry
co nie przestają grać w słów
potokach, bruzdach wśród kłosów,
maków, chwastów, ptasich jazgotów,
ostępów ciszy i tajemnych głosów - słyszę.
Reszta dźwięków ?
to tylko reszta, którą zostawiam na ladzie
wiecznie uśmiechniętemu sprzedawcy.
Awatar, 22 november 2010
przychodzi do nas tylko jesienią
niewysoki pan w smutnym kapeluszu borsalino
otulony podniesionym kołnierzem prochowca
siada przy stoliku z widokiem na płytę lotniska
patrzy na ten sam pas betonowy
owiany szarym dymem
zamawia dwie kawy wypija jedną
zapytany o godzinę odpowiada -
masz rację Ilso czas minął, pójdę na kolację z Luisem
przy drugiej kawie zostawia wizę wjazdową
i herbacianą różę.
Awatar, 22 november 2010
zdejmij muszle z uszu
pod nimi tylko szum słyszysz
od dawna melodii nie rozumiesz
zrzuć kreski ze stołu
nie kreślisz nimi grafiki
nimi nic już nie napiszesz
kawy litr i butelka nie pomoże
pod stołem tańczysz i przytupujesz
niby rytm pożal się boże
dobrze zacząłeś
wirowałeś w tłumie
jakoś ci pomogę na odwyk odwiozę
tylko przestań walić nogą w podłogę.
Awatar, 24 august 2010
Widziałem w snach
jak kota przybijają
na moich drzwiach
każdą łapkę młotkiem i gwoździem
nastoletni chłopak i jego ku.wa dziewczę
na jawie dzieci są lepsze
badają koty naukowo
podwiązują do łapy ogon
wyrzucają przez okno
na dziesiątym piętrze
sprawdzają czy wyląduje
czy koci łepek rozbije.
Awatar, 17 august 2010
Liczą starczy nie starczy do końca
na klęczkach poddani danin
siadając pod drzewem pytają
powietrza czy tu się płaci
przed wejściem do tramwaju
szukają kanarów
w restauracjach konsumpcji ubywa
odwrotnie do warzyw
szczęśliwym starcom Józef
wykupił gazety i katakumby
rozrzutni ostatniej złotówki
przez Styks nie przepłyną.
Awatar, 21 november 2010
I
W tym starym domu
otoczonym ogrodem
otoczonym żywopłotem
otoczonym płotem porośniętym wiciokrzewem
każdy nowy lokator wymienia drzwi na nowe,
stare, które pamiętały tyle wejść ile wyjść
wyrzuca do kontenera
i tworzy nowy zapis wejść, wyjść,
pukania, łoskotu chodaków i szpilek na schodach
jakby obawiając się powracających echem
kroków byłych lokatorów.
II
W tym starym domu
każdy nowy lokator wymienia też okna na nowe
tworząc na nich od początku zapis
takich samych przecież
brzasków, dni, wschodów księżyca i nocy
jakby obawiając się, że w odbiciu na szybie okna
zobaczy rodzinę dawnego lokatora podobną jego.
III
W tym starym domu
każdy nowy lokator z radością wymienia kolory
zrywa tynki i podłogi tworzy nowy obraz -
barwy swojego życia nadaje
każdej widzialnej na co dzień płaszczyźnie
jakby nie dostrzegając podobieństwa
do tego co było i obrazów sąsiadów.
IV
W tym starym domu
każdy nowy lokator wymienia schody na nowe
po których dumnie wkracza jego rodzina -
głaszcząc czule poręcze
delikatnie stąpa po schodach
do chwili zapomnienia,
gdy gromada dzieci
wbiegnie roześmiana z ogrodu
z tupotem i zabłoci
dumne dotąd drzwi, ściany i schody -
zapis na szybach co kilka dni zmywa nowy deszcz.
Awatar, 24 november 2010
Jedną babkę co powstawała z piasku
odwiedzał dziadek ze skrzywioną laską.
Od rana oklepywał,
wodą morską podmywał,
bo w babce laskę prostował od brzasku.
Awatar, 12 october 2010
. Na piasku w żelazku
Gdy ujrzałem garbatą karawanę
myślą absurdalnie skomasowaną
wyprasowałem ją na piasku
w zimnym bezdusznym żelazku
garby wyszły pod Rudą Glossawą.
Awatar, 12 october 2010
Do mojego docenta
zwracam się ad vocem
że dziewczęta też mają
jaja i nas bujają
z dumą pokazał gdzie
i że ma tam więcej niż miał
zgodnie z jego "teorią przyrostu ciał".
Awatar, 26 august 2010
Anioł chciał próbować zacząłem ćpać
Bóg mnie odkupił bym to przepił
Czart fortunę dał bym ją przechlał
leżę w bramie przez przechodniów i świat olewany
jak ptak wolny mógłbym latać
szpak złamał mi ramię, nie ma z kim gadać
myszy piszczą a ja umiem bełkotać
bulwa mać.
8.10
Awatar, 14 october 2010
Nie wybrałem się na wojnę
zmiany na mapach świata trwożą
ani ich współtworzyć nie zakładam
mnożą zabitych bezdomnych
i że muszę przeżyć kogoś
i aby do pierwszego dożyć
i aby większy grosz zarobić
jak trzeba kopnąć kogo trzeba
i aby sąsiadom wyszły oczy z orbit
a rodzinie pospadały kapcie i dobrobyt
dzięcioł między czaszką a mózgiem
ma gąbczastą masę tłumiącą wstrząsy
od lat naśladuję ptaszysko
gdy zaczęli walić bez ogródek
okazałem się inaczej odporny.
Awatar, 11 september 2010
smutek mnie ogarnia gdy pada deszcz tropikalny z słońca. jeszcze smutniej gdy opada z białej mgły tak gęstej, że nie widzę ręki dotykającej ciepłym gestem mojej twarzy. wtedy dziękuję że jesteś. choćby to były sny.
Awatar, 11 february 2011
Liryką ją zauroczył,
poezją przysłonił świat i oczy
i na ślepą żwawo wskoczył.
Awatar, 26 april 2011
Było już leci na skrzydłach motyla,
migotanie wielkich ócz to pozór
ciekawości świata, ochrona przed ptakiem
co jego życiem chce latać.
Kilka dni, kilka nocy
decydują nad którą drogą krąży przez lata.
W każdej minucie, albo gdy zamyka powieki,
może zdecydować, gdzie osiąść na wieki.
Samotny jest mały i wielki człowiek
w pierwszej i ostatniej i w każdej szczerej spowiedzi.
samotny jest mały i wielki człowiek
gdy rodzi się w ciemności i gdy do niej odchodzi.
Awatar, 9 march 2011
Puszcza wianki liliowe na wodzie,
czaruje lirycznym słowem
puszcza z każdym, kto na chodzie.
Awatar, 10 september 2010
Na pokładzie Pierwszy
Na pokładzie Pierwsza
Nad lądowiskiem mgły
Na pokładzie dziewięćdziesięciu sześciu
Na pokładzie najlepsi z najlepszych
Ich samolot już nie wyszedł z mgły.
W świecie odwiedzanym przez księcia
Zamieszkali na pierwszym piętrze
W pierwszym pokoju naprzeciw holu
W apartamencie królewskim
On cichy i ona cicha
On spokojny, ona nieśmiała
On mały i ona mała
Jak zapukałeś po pieprz albo sól
Zawsze pożyczali
I ciągle zapraszali
I ciągle o córce
I ciągle o wnuczkach
Opowiadali i opowiadali
Podobno całe życie
tylko siebie kochali.
Antoine tak ładnie o nich opowiadał,
Że książę uronił łez kilka
Pod sto ósmym zamieszkał wódz z dawnych lat
Wąs starannie przycięty,
Włos zawsze starannie uczesany,
Zawsze starannie ogolony, nienagannie ubrany,
Głosem donośnym, wyćwiczonym
Sprawował urząd z odległych krain,
Więc musiał mówić głośno by go usłyszano
Choć i tak mury w poprzek stawiano
A nie każdy chciał wiedzieć i wierzyć jego istnieniu.
Nie miał czasu na gości bo ciągle przygotowywał
I poprawiał nowe i stare przemówienia
I był święcie przekonany i przekonywał,
że każde słowo jest ważne, ma znaczenie.
- Jak to mury stawiano, jak wysokie ?
- mury pod chmury, pod gwiazd horyzont.
Książę aż się wzdrygnął gdy pomyślał
jak głośno musiał krzyczeć
Prezydent z dawnych lat
Idąc korytarzem natknęli się na drzwi uchylone
Zza drzwi dochodziły odgłosy jakby kłótni
A w pokoju starsza Pani twardym głosem
Nie widać było z kim się kłóciła
Przekonywała, że z nami jest
Sprawiedliwość, że jest prawo to i siła
I wszyscy jesteśmy razem bo solidarni,
Że zwyciężymy bez granic,
Że mury runą, że zmieni się świat,
Że nie będziemy tolerować zdrajców,
Sprzedajnych, choćby to był brat.
A za jej oknem widać było
Wysokie rusztowania nowych domów,
Nowe drogi i ruch i gwar,
I rozproszonych po świecie,
Solidarnych niegdyś ludzi
Książę nasłuchiwał lekko z emocji pobladłszy
- Widzisz to wspaniała rewolucjonistka,
której nie zgiął i nie złamał historii wiatr,
ale zatrzymał się czas, bo zegary stają,
u ludzi niezłomnych, którzy choćby osamotnieni
dawnym i danym słowom zostają wierni.
- Ja to znam, odkąd jestem tu sam,
dla mnie nie zmienia się świat od lat.
Musieliśmy przerwać na chwilę wędrówkę,
bo korytarz zasnuły mgły. Poczekamy,
może opadną, może je wiatr rozwieje.
Jakbyś ich odwiedzić chciał,
tych z lotu numer sto jeden,
masz jeszcze kilka dni,
Później polecą dalej, ostatnim lotem nad Eden
Dzięki uprzejmości Antoine, który ich widział.
Awatar, 29 march 2011
gdy pył pokruszonego głazu
wydziera oddechy spóźnionego szeptu
gdy kamienieją okruchy ciepła i mrozu
gdy suche łzy solą gorzką w kawę
otwieram oczy na druga stronę
gdzie ostatni przyjaciel
nieproszony podaje łapę
gdzie nieskoszony kłos kładzie ziarna
w bruzdy czarne czyste
gdzie ujściem niespokojnej rzeki
ocean niewzruszony
gdzie słone kryształy przejrzyste
padają w morze czarne czyste
Gdy naprawdę źle
idę pod gruszę wspomnień
zapalam papierosa
liczę zasnute dymem drzewa kwiaty liście
liczę, że zasnę
wtedy czytam ślepca opowieści
stare, zapomniane wersy.
Awatar, 19 april 2011
Nad stawem w Krasnym Stawie
dwa żuczki spały na trawie.
Chociaż pachniały gnojem
co jest ich zwyczajem
były blisko siebie … prawie.
Awatar, 16 august 2010
Drzewko na murze posadzone
ziemią przykryte rosło
dla zadowolenia
wiatr wyrwał z ziemi
o! nie ma korzeni
umiera trzeszcząc
ludzie nie mają sumienia.
Awatar, 14 september 2010
zapukał w drzwi
ależ nic się nie stało
zapraszam na kawę cokolwiek
to tylko gest a Pan zmoknięty
pomylił schody, piętra
nieważne przecież jesteś
i ja teraz jestem
---
musisz się spieszyć do domu
jutro jesteś zmęczony
za tydzień święta
pomylisz się kiedy zachcesz
i ja teraz jestem
rzadziej uśmiechnięta.
Awatar, 3 april 2011
Wśród jabłoni tunel biały
płatkami malowany
różano biały Monet obok Ty
na drogę opadają sny
Krzywy rynek
na krzywym stoliku
gliniana pacynka
twój głos mój śmiech jej szept
wszystko zepsułam
ech
Czasem przyjdziesz
z pacynką
rano biegnę nad Wisłę
coś Ci opowiem,
za wiatrem jej szept
ech.
Awatar, 5 april 2011
Znalazłem serce szczere
tętni w kielichu drewnianym
miast wina i krwi
wysuszone białe łzy
chciałem się wznieść
na milimetr w przestrzeń
opadłem na wagę
ty nie ty ty nie ty
tyka jak porcelanowy zegarek
byłeś sobą mały
puchniesz mleczem wiosny
miałeś rosnąć, rosnąć
odrąbane złote stopy
wydłubane diamentowo-bławe oczy
starte linie papilarne sypią sól
w popiół, białe łzy na cedrowy stół
byłeś wulkanem mały
dymisz w kompozycji świerszczy
miałeś rosnąć, rosnąć
topią serca ubogie blaski
twoje rubinem lśni
jak kryształ albo malowany kamień.
Awatar, 16 september 2010
ty nie masz sportowego bmw i śnieżnobiałych gaci wypranych w iksi i wybielaczu. na głowie nie płonie ci czerwona albo zielona wiecheć a ja właśnie kocham ciebie i nie muszę robić ci łaski i coś powiesz gdy jestem w potrzebie, jesteś jak okruszyna laski z nieba. spadła na mnie w wtorek z nadzieją że zostanie do końca tygodnia. czuję się urodzona w niedzielę.
Awatar, 18 august 2010
słońce zaszło za kawę, szklankę z whisky wystawiłem pod deszczówkę,
wieczór będzie łzawy, lato rozpuszczam w kostkach lodu dla zabawy,
szyby w oknach dzieci próbowały wstawić, piłką wybijam kozły w rytm disco,
wrzucę do kosza jak pokażą w mamidło, jesień za blisko.
Awatar, 3 june 2011
Marychy łodyga obrastała
raz kwiatem męskim raz żeńskim cała.
Dylemat miał bratek
który posiąść kwiatek,
nie chciał lesbijki ani pedała.
Awatar, 22 june 2011
Ochrona, masz na piwko, reszty nie szukaj
z resztą robimy co należy i trzeba
i chlup wody w but
panie starczy, żryj wspomnienia
pani ze zrywką bez pary
nie gap się na wolność
wykorzystaj coś z sumienia
no i chlup chlup wody w but w but
a my siup pod czerwony nos
jest dacza osprzęt i trzos
komuś medalik komuś koralik
i nadwiślańską kara oke
z kogoś wycior z kogoś wywłokę
tamtym chlup balię wody w buty
niby wesoło, aby nie nudy
świątek na ikonie podskoczył
prawie świętemu wpadł na oczy
tęczówki wymienił chce ikoną świecić
nowe wojny fajda lud toczyć
z medalionów ludu budowniczy
ściskał nie roz rudy z toże rudym
włosy wypadły kosy na stosy
public z budy publika do budy
w łupki kulasy i łup rura
aby wesoło, piękne czasy
gołota po zasiłki do kasy
my na Kanary na wczasy
a my siup w chętnych dziób
liczymy wpływy odpływy, hura
kogoś za nos kogoś pod włos
bożal się boże roczniki starcze
dziurawcem popijają pod erką
franca o lasce, chce zdążyć na wiec
wpierw kap kap nad nerką
Awatar, 31 august 2010
na stole postawiłem odruchowo drugą filiżankę, jakiś neuron martwy ożył albo akson drogi pomylił, głupie spięcie, kilka myśli zbudził, zaparzam obie kawy, piasek matowy co pokrywa czarne lustro twojej filiżanki powoli moknie, opada na dno, ktoś puka do drzwi ?, nasz czas już był, idę pod rytualny prysznic, nikomu nie otworzę.
Awatar, 21 june 2011
Słoń Bimbo zamiast kłów miał dwie trąby,
za banany tańczył na nich samby.
nic nie jest za darmo
na tym świecie marnym,
Bimbo często wypadały plomby.
Awatar, 15 june 2011
Odszedłeś, pal cię sześć, barman !
wódek sześć na toasty za każdy dzień -
w poniedziałek dałam mu śniadanie,
we wtorek zrobiłam pranie,
zapachniał brzoskwinią i cytryną,
w środę zaczęliśmy porządkować życie,
w czwartek mówił, że coś go goni
na wyścigi, do koni,
krótko był, nawet dużo nie pił,
w sobotę zobaczyłam go z arabką
młodą, wysmukłą dzierlatką,
bez wrzasku i poklasków
kopnęłam walizkę za drzwi -
za siódmy dzień toastu nie będzie
bo w niedzielę piję szampana
nie z tym ale z innym panem,
o tamtym pamięć z bąbelkami uleci
w papierosowy dym.
Awatar, 24 january 2011
Gdy ktoś powie, że Majowie
nie są urodzeni w maju
tego sfora ma rozerwie
przed jabłonią w Pańskim gaju.
Awatar, 24 august 2010
W niedzielę pogoda upału nie wytrzymała
burzę z piorunem i trochę wiatru zerwała
piorun raz gdzieś trzasł wiatr powalił drzewo
na tramwaj co przejeżdżał nie tędy co trzeba
gałąź przez szybę dzieciakowi twarz na pół
przecięła, oko wypłynęło na widok
starej o kulasach co się rozsiadła na jazdę
plecy zgięła, na kolana padła czekając na R-kę
ekolog przejściowy co poza czasem
obrony natury pije okrągłe piwo
jest szczęśliwy, że drzewo naturalnie
padło, ogłosił lokalne święto
zamówił sobie 2 pizze i skrzynkę.
Awatar, 9 september 2010
zmrożonego serca
nie ogrzały cztery pory roku
nie drgnęło w dźwiękach symfonii losu
ledwie cicho zadźwięczał pojedynczy ton
trójkąta wśród orkietry jak echo
twojego głosu
dał się słyszeć rozpaczliwy krzyk !
wołanie alki
za znikającym
w śnieżnej zawiei partnerem.
Awatar, 23 august 2010
stoją
w rzymskim porządku
czekają na powstanie
nad każdym żagiew płonie
szkielet za słaby by ponieść
zew śmierci złoży, wzmocni
ruszą manipułą zbrojni w płomienie
nagrobne płyty wzruszą
przetopią granit cmentarny na oręża
tarcze życia, cienie historii
biada nam grzeszni biada niegodni
błaganie o litość martwe
mortus victis
Awatar, 22 may 2011
Najbardziej cię kocham nad ranem
gdy wołam z łazienki wstawaj kochanie
ty mruczysz coś do zjawy sennej
przecież jeszcze śpisz ze mną
Najbardziej cię pragnę w południe,
dzieci w szkole, dom pusty
a ja w pracy nudnej przysypiam na kubkiem rozpuszczalnej
Najbardziej za tobą tęsknię w delegacji
gdy w hoteliku obskurnym do kalacji
podają dwie wódki i dwie prostytutki koszmarne
a ty piękna tęsknisz za mną
Najbardziej czekam na urlopy, wakacje,
gdy układamy czas według naszych atrakcji
dzieci sprzedamy teściowym,
telefony wyrzucimy jednocześnie
na trzy z mola do wody, niech dzwonią leszczom
wypłyniemy starą łajbą na środek jeziora
z zapasami na tygodnie.
Awatar, 28 june 2011
Chuda panna z Alaski
była modelem śniegowej laski.
Malarz, co ją malował
głowę często w śnieg chował,
bo zapomniał japońskiej maski.
Awatar, 30 may 2011
Marychę bardzo lubiła Marysia
i na maryśkę chodziła do Pysia.
Pysio lubił Marysię
i swoje pluszowe misie.
Za marychę robiła mu misia.
Awatar, 30 may 2011
Mówi Pan kocham,
a przecież jesteś gbur i cham,
ale co tam,
z kimś trzeba być
w wiosny nocy szalone
z kimś trzeba wino pić
kup Pan przynajmniej beaujolais
już piszę na kartce fonetycznie,
żebyś w sklepie nie literował.
Do teatru nie pójdziemy
bo i po co, tam nie ma pop cornów
ryczących kiboli i relacji z meczu,
za starzy do kina na ostatnie rzędy.
Kupisz beaujolais cierpkie,
młode na wiosenny wieczór
zaczniemy od toastu za miłość
choć jesteś cham i gbur
zaśpiewam mon amour
wytłumaczę ci potem.
Awatar, 3 june 2011
Gdy wrzucasz do wódki lód
nie licz na myśli chłód
bo lód to nie miód
myśli będą roztopione albo szalone,
któż to przed wypiciem szklanki wie
a pewnie wypijesz dwie.
Gdy pijesz wódkę zmrożoną
nie licz na myśli schłodzone
bo mróz chłodu myśli nie trzyma,
myśli będą zamglone
i te szalone i te roztopione.
Gdy wrzucasz do serca lód
wylewasz miód na bruk,
ulice brukowane miodem pachnące,
miodem polewane
nad ranem, nad ranem.
Kochaj mnie i pijmy szampana Marne,
pękają bąbelki
jak twoje uczucia zmienne.
I tak odejdziesz na ranem -
zostawisz truskawki smak
niech będzie i tak.
Myśli zamglone,
usta jeszcze spragnione szampana,
ulice brukowane miodem pachnące,
miodem polewane
nad ranem, nad ranem.
Awatar, 21 june 2011
Życie takie kulturalne,
nikomu nie wieją w pysk halne,
to my siup w ten kultu dziób mon cheri,
to siup, siup, mon Żoli
coś niebieskiego spadło na scenę
jakieś pierze i marzenie
dziką kaczkę ustrzelił aktor
gotuje się do roli gajowego
w antrakcie poszli na całego
zrobili po akcie, z kaczki
bez opierzenia nie ma wspomnienia,
beaujolais rocznik cały otwarty
wszystko to żarty z myśliwego,
chodzi z rólką powtarza w kółko
obsceniczne słowa, nie strzelajcie
zimą do łani,
a życie takie kultrealne
ble ble powtarzalne aż banalne
gdyby nie gajowy
jesienią na premierze
przeleciał tak sobie w poprzek głowy
zawołał tubalnie
jesienią wygra kto halny dogoni
coś masz pan pijacką czkawkę
nie dumaj graj pod jurną warszawkę
ciepła Hania od zarania do orkiestry wypina
a my siup siup w kultu dziób
a my dziób dziób kaczek pełen żłób
nie chciała udawała aby nie z Berlina
bękart ryżego ze łzami nacina
maman pękła wśród róż sprężyna
życie zajebiście włókniste
na zmywakach w Saint-Tropez
bękartami na beemach powtarzalne
wiatraki z róż na Moulin Rouge
wśród czerwonych latarni
Hanka z rozrzewnieniem wspomina
dieut le veut mon cheri
i wspinaczkę po kamiennych schodkach
wyżej i wyżej bohemy opłotków
to pamięta z najpiękniejszych dni
a my siup w zdumienia dziób
i nadwiślańską kara oke
bożole młody rocznik rozwarty
gramy damami w rozbierane karty
to siup w jowialną twarz
karty potasowane
nie będzie niespodzianek
gramy va banque otwarcie
obrus brudny, podarty, stół nasz.
* clowcoeur - przeklęte serce (mieżdunarodnyj sławar nu poliż jazyk)
Awatar, 22 november 2010
Ekopies uważa by srać pod grządki,
tam gdzie należy puszcza bączki,
pilnuje eko torebek,
gdy kończy potrzebę
merda ogonem na pani rączki.
Terms of use | Privacy policy | Contact
Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.
11 may 2024
Everything Is BlackSatish Verma
10 may 2024
Wielki wypasJaga
10 may 2024
Tangerines SingSatish Verma
9 may 2024
0905wiesiek
8 may 2024
0805wiesiek
8 may 2024
Touching EverywhereSatish Verma
7 may 2024
0708wiesiek
6 may 2024
Taking RevengeSatish Verma
5 may 2024
Poetic JusticeSatish Verma
4 may 2024
Izerska rzekakalik