4 stycznia 2013
Skamielina
Niobe, po twoim podbrzuszu ślizgają się noce – śnięte
ryby, oczy zasklepione ropą. Stygnij jak trup, w pościeli
gdzie odklepane pacierze i piąstki zakleszczone na amen,
na pociechę, na głód, ranne ablucje, przywidzenia.
Zbierałaś owoce – paznokcie i rzęsy, niezagojone rany.
Na przednówku rzeki opuszczały koryta, by rozmywać
sny, muskać piersi nabrzmiałe i tłuste. Pamiętasz strupy,
zapach trzewi, cichy podskórny dryf – nosiłaś to samo
imię i ten sam niemy krzyk na ustach. Drżenie podbrzusza,
z którego wyszły dnie zimne, wilgotne, potem modlitwy
za piąstki zakleszczone na amen, na pomstę, na trwogę.
Po jędrność łydek, bolesnych ud – gdzieś między prawdą
a umieraniem. Pozwól kropli drążyć skałę; niech wprawi
cię w ruch, rozrzuci kości od ciała – oderwane.
31 maja 2025
sam53
30 maja 2025
wiesiek
30 maja 2025
wolnyduch
29 maja 2025
wiesiek
28 maja 2025
sam53
28 maja 2025
wiesiek
28 maja 2025
Jaga
27 maja 2025
sam53
27 maja 2025
wiesiek
26 maja 2025
Belamonte/Senograsta