11 listopada 2014
szepty
w pogodnym wieńcu lampy ciepło brązowy
połysk włosów pląsy dłoni i spojrzeń
głosy to śmieją się to poważnieją w tle
półzmierzch podpływa mimochodem
zapach herbaty pobrzękiwanie porcelany
listopadowy wieczór szeleści liśćmi a księżyc
jak łobuziak nadyma tylko jeden policzek
gdy dmuchnie roztrzepocą się wersy
lub wspominki lepiej przymknąć okno
o takim spokoju mówią błogi
milknie nawet sąsiad z góry
co uparcie dziurawił ściany całe popołudnie
coś przygasa coś się rodzi
pst cicho sza
31 marca 2025
wiesiek
31 marca 2025
AS
31 marca 2025
Eva T.
30 marca 2025
Marek Gajowniczek
30 marca 2025
marka
30 marca 2025
marka
30 marca 2025
marka
30 marca 2025
Yaro
30 marca 2025
Arsis
30 marca 2025
Bezka