JaGa, 9 grudnia 2011
1. Ranek muśnięty Rity spojrzeniem
poświatą nieba wstaje natchniony,
znów perspektywa bawi zdziwienie
i chce dla siebie szczęścia korony.
Nagości wzajem się pozdrawiają,
ręce kierunki mylą co chwilę,
zachłanne ciała sobie ufają
jak odurzone wiosną motyle.
Refr.: Gdzie byłaś, kiedy los nie sprzyjał?
W głupocie piekła na dnie trzymał!
Dlaczego byłaś wtedy czyjaś?
Bez Ciebie przecież w duszy zima!
2. Gdy dzień przechodzi w nocy nastroje,
drga ołtarz szczęścia wspólnym płomieniem,
w zmowie z kominkiem, sami, we dwoje,
pieścimy naszej bajki złudzenie.
Nim sen zaprosi za swoje wrota,
zanim wygasi figle miłosne,
wymowne znaki daje ochota
i zmienia jesień w radosną wiosnę.
Refr.: Gdzie byłaś, kiedy los nie sprzyjał?
W głupocie piekła na dnie trzymał!
Dlaczego byłaś wtedy czyjaś?
Bez Ciebie przecież w duszy zima!
JaGa, 9 grudnia 2011
Zjawiskowy fartuszek w szpitalu
lśni jej troską o dobro pacjenta,
tytan pracy w niej drzemie i czynu,
każda chwilka z nią razem - to święto.
Całe życie o takiej marzyłem,
śniły o niej ozdobne pragnienia,
teraz sama uroda tej pani
wszelkie myśli w uczucia zamienia.
Los receptę mi trafną wystawił,
na lekarstwo skuteczne na wszystko,
po nim raju dosięgam zmysłami
i rozpalam miłości ognisko.
Jak uczucia na wieki zatrzymać?
Gdzie te wzniosłe nastroje zapisać?
Może także o naszej miłości
zechce ktoś zakochany przeczytać?
JaGa, 7 grudnia 2011
Aksamit celnym symbolem
kobiecej delikatności,
o której piszę z uporem
odkrywcy doskonałości.
Mieszam spojrzenie z czułością
za dnia i w świetle księżyca,
a ozdobiony bliskością
mrugam płomiennie jak świeca.
Odwieczna pieśń o miłości,
z ekstazą trwale spleciona,
kusząc zwieńczeniem słodkości,
sama otwiera ramiona.
JaGa, 7 grudnia 2011
Leżę do góry palnikiem
śniąc o niebieskich migdałach
i marząc by mi w przyszłości
chociaż nadzieja została.
Myślę tak sobie beztrosko:
jakie z nią mogę figury
wyprawiać, gdy się znajdziemy
sami na łonie natury.
Gdy mnie czasami dopadnie
chęć czynu lub myśl szalona,
pamiętać muszę, że jestem
zdarty jak łysa opona.
JaGa, 7 grudnia 2011
W ciasnym grajdole Rozpusta żyła,
różny element rozweselała.
Za wykształciucha chciała koniecznie
za mąż się wydać - takim sprzyjała.
W Rozpuście drgały silne ciągoty,
chamska ambicja ją rozpierała,
przy niej, z obiadkiem, twórcza mamusia
starania córki zmyślnie wspierała.
Wreszcie się trafił fachman trunkowy,
chciał mieć w pościeli choćby i żabę,
więc gdy mu stało, to mu wisiało,
że ma wytartą, półtrzeźwą babę.
Co dalej było, jak potoczyło,
pewnie się wszyscy zastanawiacie?
Piją i żyją na częstym kacu,
w niepewnym jutra konkubinacie.
JaGa, 24 marca 2011
Gdybym nadawał ludziom imiona,
nazwałbym moją byłą - "Pomyłką",
takie dźwigała duszy znamiona,
że cięła słowem jak ostrą piłką.
Fizjologiczna płynność mówienia,
ześrubowana trwale ze złością,
nie zostawiała obiekcji cienia,
że jest w symbiozie z tą przypadłością.
W końcu się jednak zaklinowała,
nie było zbitek głosek seriami,
gdy się wyniosłem, komu nie miała
taksować życia, truć godzinami.
JaGa, 2 marca 2011
Czasem trudno w zdarzenia uwierzyć,
takie w bajkach napotkać dziś można,
bardzo rzadko udaje się przeżyć,
co fantazja podpowie przemożna.
Mnie czarowny amulet prowadził,
prosto w szczęście, co właśnie zalśniło,
Anioł Strażnik troskliwie doradził,
jak i dokąd się zdąża po miłość.
Zatem warto zaufać marzeniu,
iść ścieżyną do raju wiodącą
oraz sprzyjać wyłącznie dobremu,
dbać o miłość promiennie gorącą.
Regulamin | Polityka prywatności | Kontakt
Copyright © 2010 truml.com, korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu.
23 listopada 2024
Delikatny śniegvioletta
22 listopada 2024
niemiła księdzu ofiarasam53
22 listopada 2024
po szkoleYaro
22 listopada 2024
22.11wiesiek
22 listopada 2024
wierszejeśli tylko
22 listopada 2024
Pod miękkim śniegiemJaga
22 listopada 2024
Liście drzew w czerwonychEva T.
22 listopada 2024
Potrzeba zanikuBelamonte/Senograsta
21 listopada 2024
Drżenia niewidzialnych membranArsis
21 listopada 2024
21.11wiesiek