Wojciech Jacek Pelc

Wojciech Jacek Pelc, 3 june 2018

Miary

Jadę pociągiem z Elbląga na dworzec PKP w Malborku.
Trasa liczy około trzydziestu kilometrów.
Mam osiemnaście, może dziewiętnaście lat, i odbywam praktyki
w biurze projektowym przy Wigilijnej
(obecnie mieści się tam restauracja Oliwka).

Jadę z Opiekunem – Panem Projektantem -
facetem w sile wieku, brodą jak u starego marynarza,
wzrokiem typu: może i coś dostrzegam,
ale absolutnie nie dam tego po sobie poznać
oraz głosie, którego chyba niewielu słyszało.
Wyraźnie sytuacja mu nie pasuje.

W przedziale spotykamy dziarskiego Staruszka.
Ten z miejsca zaczyna opowieść o oficerskich czasach,
o wojnie, jak jeździł z Wilna do Kowna, a nawet
do Generalnej Guberni i jak robił w konia Hitlera i ruskich.

Wyobrażam go sobie siedzącego na karym rumaku
z szabelką w dłoni, w mundurze, lampasach i rogatywce.
Przez pierś ma przewieszoną skórzaną raportówkę,
w której trzyma tajne dokumenty.
Ma siwą bródkę typu hiszpańskiego
i szelmowski uśmiech. Pod nosem podśpiewuje:
"Hej koniku, a jak się postarasz..."

Opiekun po chwili także się ożywia,
słucha z wyraźnym zainteresowaniem,
wypytuje o istotne detale i dopasowuje je
do ogólnej sytuacji na froncie.
Definiuje postawę z podziwem.
Na koniec obaj grzecznie dziękujemy,
ściskamy kombatancką dłoń i życzymy zdrowia.


Na malborskim dworcu zaczyna się praca. Mierzymy.
To znaczy ja biegam z miarą, a Opiekun zapisuje.
Zapisuje odległości torów od peronów,
peronów od słupów, słupów od semaforów,
semaforów od innych semaforów i wszystko,
co względem siebie posiada jakąkolwiek odległość.
Ludzie z peronów obserwują nas przez chwilę,
potem się przyzwyczajają.


Zaczyna się popołudniowy ruch. Wracamy tą samą trasą.
W przedziale jest sporo osób, ale jest cisza
i Opiekun powraca do formy pierwotnej, a ja
wyobrażam sobie jak próbuje mi powiedzieć,
bym przyłożył odpowiednią miarę
do opowiadań Staruszka.



Żuławka Sztumska - lipiec 2017


number of comments: 2 | rating: 1 | detail

Wojciech Jacek Pelc

Wojciech Jacek Pelc, 21 september 2017

Miłość w celibacie

Wszystkie święte twarze kierowały
swoje spojrzenia tylko na nas.
Światło przebijało się przez witraż
nieśmiało, jakby chciało ukryć
przed światem moje drżenie rąk,
twoją gęsią skórę. Zapach
świec dławił słowa, które od dawna
więziłem w gardle, a które ty już przeczuwałaś.

Mówiłaś że od klęczenia bolą cię kolana, że zimno
i ponuro, że boisz się kiedy jest tak cicho.
Wieczory zapadały nagle, lecz pozwalały,
bym mógł podziwiać twoją pierś
przez wełniany sweter, bym jeszcze
długo w noc rozkoszował się zapachem
szamponu którym myłaś włosy.

Lakier na twoich paznokciach,
smukłość dłoni, zbyt długie nogawki spodni
albo odsłonięta szyja, kiedy pochylałaś głowę
by przyjąć ode mnie opłatek.
Chwytałem wszystkie szczegóły.
Modliłem się o nie.

Pamiętam też twoją książeczkę w ciemnobrązowej
oprawie, z pergaminowymi karteczkami i czerwoną
tasiemką zamiast zakładki,
kiedy upadła na posadzkę. To wtedy pierwszy raz
cię dotknąłem

i poczułem na sobie Jego wzrok.
Patrzył na nas z góry, z krucyfiksu.
Pod sklepieniem.


number of comments: 2 | rating: 3 | detail

Wojciech Jacek Pelc

Wojciech Jacek Pelc, 19 december 2016

przysięga rozwodowa

...oraz że ci nie odpuszczę
aż do śmierci


Renice - wrzesień 2016


number of comments: 8 | rating: 8 | detail

Wojciech Jacek Pelc

Wojciech Jacek Pelc, 11 november 2016

czterej

Jezus powiedział do swoich uczniów:
Przykazanie nowe daje Wam, abyście się wzajemnie miłowali
tak jak ja Was umiłowałem.

- Ewangelia wg Św Jana

Bo tu każdy ma Swego
najbardziej Swojego
odchodząc najwyżej
pojmuje, że to Ten Sam.

- Jacek Kleyff

na progu mojego domu koczują uchodźcy.
czterej. głowy wspierają na wąskich ramionach,
są brudni i mają podarte ubrania (uchodźcy zawsze
są brudni i zawsze mają podarte ubrania).
pod paznokciami, w zmierzwionych włosach,
w kieszeniach i pod podeszwami butów
przynoszą mi swoją przeszłość.

pierwszy ma siostrę, która nie żyje. która
tuż przed śmiercią kochała dwunastu
bojowników z państwa ISIS. jednego dnia.
drugi ma ojca rozerwanego na swoich oczach
przez pocisk, wystrzelony
przez nie wiadomo kogo.
trzeci ma brata w telewizji – leży na plaży,
na brzegu Morza Egejskiego zupełnie sam.
a czwarty chodził kiedyś do szkoły
i chciałby jeszcze. on chciałby jeszcze.

na progu mojego domu czekają uchodźcy.
czekają na świat. mają
smutne, duże oczy i może dziesięć,
może dwanaście wiosen.
kiedyś będą mnie mordować,
lecz teraz to ja zabijam ich wzrokiem, teraz to ja,
podrzynam im przyszłość.

 
 

Piątnica – sierpień 2016


number of comments: 4 | rating: 5 | detail

Wojciech Jacek Pelc

Wojciech Jacek Pelc, 27 may 2016

marszowy

Córko
zabici leżą pośród jabłek w sadzie
- SBB



to co widzialne z czasem traci kolory
kształty odcienie staje się legendą
zaczyna się czyszczenie den
rysowanie kręgów na wodzie
podnoszenie rangi kamienia

wtedy synowie są już mężami
córki rodzą przyszłych bohaterów
na powierzchnie wypływają pełne usta
a na obrzeżach jakby od niechcenia
pojawia się cel

tylko ślady pozostają ukryte
głęboko w ziemi
z której wyrastają coraz pewniejsze pokolenia
z której czerpią zachłanne korzenie


number of comments: 0 | rating: 1 | detail

Wojciech Jacek Pelc

Wojciech Jacek Pelc, 27 may 2016

chowany

samobójcy nie zostawiają złudzeń.
odchodzą zazwyczaj na dnie, z kamieniem
u szyi lub pętlą przyzwyczajeń
w głowie. to tam budują swoją wieżę
z której nie ma powrotu
do spraw rozwikłanych. budują ją z wiary
w brak akceptacji, na wyspie
otoczonej niechęcią.

trudno tam trafić, trzeba się mocno starać,
lecz czasem droga znajduje się sama.
ty wiesz, że wtedy jest łatwiej.
ty wiesz,
gdzie chowają plany.


number of comments: 0 | rating: 1 | detail

Wojciech Jacek Pelc

Wojciech Jacek Pelc, 30 april 2016

wola/płoty

i tego właśnie nie chcę
być glinianą formą na kole garncarskim
którym ty poruszasz

to już wolę gdy przeciekam gdy rozlewam wodę
to już wolę strych
naturalne terytorium starych kotów

takim mnie przecież poznałaś
na jednej ze ścieżek gdy
łapkami udeptuję własne ślady
z lekko brudnym i krzywym sumieniem

więc proszę
nie ustawiaj mnie na półce z kryształami
to nie moje miejsce wiesz że wolę płoty
twoje okno

wolę prężyć grzbiet i prostować ogon
mruczeć

takie już są koty



Rogoźno - grudzień 2015


number of comments: 3 | rating: 3 | detail

Wojciech Jacek Pelc

Wojciech Jacek Pelc, 18 april 2016

wyspa Guam

zniknąć. nie być. zaginąć.
rozpłynąć się, w mgłę przeistoczyć.
niczym japoński kamikadze - uderzyć
i tyle. i niech nikt już nie zapyta nawet,
nie zapisze, nie zaznaczy korytarzy.
ani dróg, które w ciemnościach
giną nieskończenie.

rozlecieć się.
Madagaskar, Malediwy, wyspa Guam.
wszędzie tam, gdzie nawet palcem
nie trafisz, gdzie diabeł mówi,
a aniołowie nie dolatują,
gdzie mieszają się z duchami demony.
na wszystkie cztery strony.
świata.

jak pacierz. skończyć się i do głowy
poducha. za drzwiami kostucha.
pobłogosław Panie. i amen.



Rogoźno - grudzień 2015


number of comments: 2 | rating: 6 | detail

Wojciech Jacek Pelc

Wojciech Jacek Pelc, 10 april 2016

list do k.

jeśli właśnie nie chcę zjeść z tobą śniadania
albo wybieram ligę mistrzów zamiast rozmowy
idę spać choć mógłbym nie pójść
lub idę na kawę a ciebie tam nie ma
to wcale nie znaczy że już cię nie kocham

jeśli nie odezwałem się przez czas
o którym można powiedzieć zbyt długi
albo robię to w sposób nie dość gorący
jeśli ty odzywasz się w sposób którego nie znoszę
lub właśnie niechcący dotknęłaś mojego ego
to wcale nie znaczy że już cię nie kocham

jeśli patrzę z podziwem na inną kobietę
lub doceniam estetykę jej stroju
jeśli bawi mnie to co przed chwilą powiedziała
i właśnie tym razem nie mam ochoty się z tobą kochać
to wcale nie znaczy że już cię nie kocham

...miłość głupia jest bo nie słucha rozumu
...miłość ciężka jest bo zabierze każdą emocję
...miłość trudna jest bo nie wiadomo jak ją rozwiązać

lecz to także nie znaczy że już cię nie kocham



Zygry - listopad 2015


number of comments: 3 | rating: 5 | detail

Wojciech Jacek Pelc

Wojciech Jacek Pelc, 31 march 2016

odpierdol się

krzyczała że już nie chce na niego patrzeć
że zmarnował jej tyle lat życia
że tak naprawdę to nigdy nie kochał
i jaka ja byłam głupia
on tylko wariatka wariatka

tymczasem klimatyzator pracował
na pełnych obrotach kelnerka podawała
na tacach soki sałatki
w okienku z napisem zwrot naczyń dziękujemy
piętrzyły się talerze filiżanki po kawie
z telewizora płynęły wiadomości
o kolejnym kryzysie rządowym
autobusy dowoziły turystów

i jeszcze ciekawość szybko spuściła oczy
oparła się na drewnianych ławach
odbijała w szybach
ukryła
w najnowszych modelach smartfonów



Ostróda - czerwiec 2015


number of comments: 4 | rating: 6 | detail

Wojciech Jacek Pelc

Wojciech Jacek Pelc, 5 march 2016

struna

przyniosłem dwa koce i prześcieradło
ty dałaś mi poduszkę i poszliśmy spać
łóżko było wąskie i podłoga też
była wąska lecz śniłem o takich sytuacjach
w których twoje stopy śmieją się
w głos
twoje upięte luźno włosy też śmieją się
w głos
lakier na twoich paznokciach śmieje się
i spaceruje po moim ciele
a twój głos
spaceruje po moim ciele

potem obudziliśmy się
i powiedziałaś że chcesz się kochać
wtedy ja powiedziałem że też chcę
powiedziałem to
i usłyszałem ten głos



Granowo - czerwiec 2015


number of comments: 7 | rating: 5 | detail

Wojciech Jacek Pelc

Wojciech Jacek Pelc, 17 february 2016

przybyłem w ostatniej chwili

przybyłem w ostatniej chwili
a właściwie to się lekko spóźniłem
i teraz stoję w progu samotnie jak fakju
jak pojedyncza świeca w wielkim kandelabrze

przybyłem kiedy osiadły już słowa
klucz gestów został ustalony i nie wiem
czy wasze spojrzenia mają konotacje
czy są tylko indywidualnym wyrazem

przybyłem byście mogli powiedzieć
„jak fajnie że jesteś” poklepać po plecach
odwrócić się i wybuchnąć śmiechem
na hasło którego jeszcze nie rozumiem

odejdę też pierwszy a wy zostaniecie
i będziecie mówić w pełnym rozbawieniu
o zgaszonym ogniu o dalekich brakach
lecz gdzieś tam w najciaśniejszym sobie

podziękujecie że nie zrezygnowałem



Warszawa - kwiecień 2015


number of comments: 4 | rating: 3 | detail

Wojciech Jacek Pelc

Wojciech Jacek Pelc, 7 february 2016

historia alternatywna

Anna poświęca się i wybiera syna
zapewnia mu najlepsze szkoły
znajduje kandydatki godne jego boku
oraz posadę na carskim urzędzie

w domu jest ochmistrzynią
w ogrodzie pierwszym ogrodnikiem
przed światem udaje żonę
przed sobą kobietę

nie płacze nocami nie wspomina
nie czyta romansów i nie chce
być ich bohaterką
z całych sił nie pamięta

koniecznie nigdzie nie wyjeżdża
szerokim łukiem omija dworce

umiera we własnym łóżku



Żuławka Sztumska - luty 2015


number of comments: 2 | rating: 8 | detail

Wojciech Jacek Pelc

Wojciech Jacek Pelc, 29 january 2016

równanie. bez niewiadomych

kochać się w wierszach to znaczy ukrywać
uczucia w zwyczajnych wyrazach
to nie zapominać
każdej minuty gestu i przemilczenia
albo napisać twoje imię na śniegu i wierzyć
że przetrwa tam do kolejnej zimy

*
stoisz na wietrze na zmrożonych deskach
sopockiego molo na tle czerwonego półokręgu
z wrysowaną weń latarnią
w ciut za ciasnym płaszczu na głowie masz beret
trochę szara niewyraźna konturowo
jesteś prawie sama

fala bije o kamienny podwał jak krew w żyłach
doprowadza sól pod nasze stopy
całość skrzypi jakby już za chwilę miała runąć
i zatonąć wraz z latami które tutaj przynieśliśmy
skóra szczypie pod oczami
szron przyjmuje twoje imię

dziś koniecznie chcesz zobaczyć morze
nie chuchać na zimne i bujać się
w skali od dwojga po skąpane w ciszy miasto
zrównać z jutrem wszystkie niewiadome
i rozwiązać nad gorąca kawą

*
ja jestem kamieniem z górnej partii klifu
tak on wciąż wypada



Kowalewo Pomorskie - styczeń 2015


number of comments: 4 | rating: 11 | detail

Wojciech Jacek Pelc

Wojciech Jacek Pelc, 22 january 2016

świąteczne cuda

promocja na deski do prasowania
przyciągnęła około jedenaście procent
klientów więcej niż w analogicznym
okresie roku poprzedniego

sprzedaż żywych choinek w donicach
które nadają się do przesadzenia w grunt
wzrosła ponad dwukrotnie
może mieć to związek z niezwykle wysokimi
temperaturami tej zimy lub
proekologicznym nastawieniem społeczeństwa

dwa dni obfitych opadów śniegu
sprawiły że z magazynów zniknęły
prawie wszystkie łopaty do odśnieżania

kasjerka z drugiej zmiany
zrobiła utarg większy o tysiąc
siedemset czterdzieści trzy złote
i osiemdziesiąt osiem groszy
od wykazanej sprzedaży
cała zmiana została pozbawiona premii

ostatnio zakupiona partia zabawek
„Maryja z dzieciątkiem w żłobku”
okazała się wadliwa
po wypełnieniu zabawki wodą
Jezusek nie moczy pieluszki



Żuławka Sztumska - styczeń 2015


number of comments: 8 | rating: 5 | detail

Wojciech Jacek Pelc

Wojciech Jacek Pelc, 16 january 2016

piosenka o prądach emocjach i zrozumieniu

nie znoszę poezji
która jest zbyt mądra
która udowadnia mi

że wciąż siedzę w suterenie
ja chciałbym dać się porwać
prądom powietrznym

jak ptak który nie macha skrzydłami
który nie wykonuje tej cholernie żmudnej pracy
nie odbija się od mas

i czasem mam pretensje
do tych wszystkich popaprańców
do tych pokręconych głów

że emocje
musze podpierać encyklopedią
wiem wiem

to nie jest ich wina
(tutaj z całych sił bije się w nieskończone szkoły) ale
ja tez chciałbym czasem

być zrozumianym



Żuławka Sztumska - listopad 2014


number of comments: 3 | rating: 7 | detail

Wojciech Jacek Pelc

Wojciech Jacek Pelc, 2 january 2016

gry i zabawy dziecięce: berek

będę uciekał
dopóki
nie poczuję się dotknięty



Żuławka Sztumska - wrzesień 2014


number of comments: 1 | rating: 2 | detail

Wojciech Jacek Pelc

Wojciech Jacek Pelc, 27 december 2015

piosenka o braciach Słowianach

kiedy bracia Słowianie siadają do stołu
nie ma tematu w którym nie mieliby racji
każdą rzecz postawią na ostrzu noża
a wątpliwości przygniotą pięścią do blatu

kiedy bracia Słowianie postanawiają się upić
robią to zawsze do samego końca do szklanej
pustki spojrzenia wytartych podszewek kieszeni
do najciemniejszych głębin swojego DNA

kiedy bracia Słowianie idą się modlić
sam Bóg przystawia ucho do konfesjonału
i rozpalają się jego myśli rozświetla dusza a potem ten sam Bóg
łapie się za głowę bo znów tak łatwo dał im się nabrać

kiedy bracia Słowianie zaczynają kochać
są w stanie przemierzyć pół świata bez serca
potrafią dotrzeć na skraj i zaraz powrócić
by ucałować dłoń w której to serce zostawili

a kiedy bracia Słowianie wyruszą na wojnę
nie zdradzą nawet fotografii nie oddadzą piędzi niczego
spotkają się tylko w centrum piekła które
sami sobie zgotują lub do którego pośle ich

bliźniaczy brat – honor



Ostrów Mazowiecka - wrzesień 2014


number of comments: 2 | rating: 4 | detail

Wojciech Jacek Pelc

Wojciech Jacek Pelc, 26 december 2015

swój czas

w naszych czasach wszystko jest mdłe
i rozgotowane nic nie kroi się na wielką historię
z niczego nie można zbudować mitu
albo legendy
każdy nawet z pozoru ciekawy wątek
ma taką zwykłą w dodatku niedoszytą podszewkę
która wystaje we wszystkich kierunkach
aż wstyd patrzeć

kiedyś przecież było inaczej byli bohaterowie
gonitwy pościgi i akcje
było romantycznie i bez skaz
a wszystko na wysoki połysk
tak by przyszłym pokoleniom
zapierało dech w piersiach

to se ne vrati - powtarzał mi ojciec
to se ne vrati – mówię dziś i ja



Strzelce Krajeńskie - sierpień 2014


number of comments: 1 | rating: 2 | detail

Wojciech Jacek Pelc

Wojciech Jacek Pelc, 26 december 2015

wypowiedź działacza PSL (czytaj: peezel) dla mediów

niedługo przyjdo sierotki z unji
i zaspokojo podstawowe poczeby
polskich hodowców czody chlewnej



Stare Pole - sierpień 2014


number of comments: 6 | rating: 1 | detail

Wojciech Jacek Pelc

Wojciech Jacek Pelc, 30 october 2015

w przeczekalnii pod wezwaniem św. Józefa

- Piotrowi -

tu jest ich dom
nie ma w nim łyżek czy fotografii
na parapetach nie rosną kaktusy
na ścianach wiszą powtarzalne obrazki
a długie kanały korytarzy wiją się znajomo
posiadają jasne plany i drogi ewakuacji

stąd zawsze mogą uciec
zapomnieć zostawić nie bojąc się o skazę
na własnoręcznie depilowanym sumieniu
albo o skaleczonego ducha
czują się tu bezpiecznie

prędzej czy później jednak powrócą
bez łat i marnotrawnego piętna
nikt ich nie przywita nie zapyta
jak im się działo dlaczego nie wyszło
jaki jest cel do którego wciąż nie potrafią dotrzeć

dobrze im z tym
dobrze
gdy nie ma się przed kim tłumaczyć
dlatego tutaj mieszkają



Żuławka Sztumska - sierpień 2014


number of comments: 1 | rating: 2 | detail

Wojciech Jacek Pelc

Wojciech Jacek Pelc, 3 august 2015

matematyka emocjonalna

nie ma czegoś takiego jak kobieca czy męska logika
ta przecież jest bezpłciowa i zakłada że
te same dane poddane tym samym działaniom
zawsze doprowadzą do tego samego celu

ale rozmawiałem ostatnio z kilkoma kobietami
i doszedłem do wniosku
że gdy w równanie wkrada się czynnik emocjonalny
wynik śmiało można brać w nawias
(czasem nawet bardzo szeroki)

poczucie władzy nad zdarzeniami
bywa wtedy wymierne a liczby cokolwiek urojone
zyskują wartość bezwzględną



Żuławka Sztumska - sierpień 2014


number of comments: 1 | rating: 6 | detail

Wojciech Jacek Pelc

Wojciech Jacek Pelc, 24 july 2015

piosenka o poezji paleniu i innych uzależnieniach

palenie szkodzi ale nie poetom
poetom szkodzi życie
bez jakichkolwiek używek

poeci używają życia
jak mydła jak packi na muchy
bezwiednie mechanicznie

stąd mają tę łatwość
zamiany go w wersy
stąd mają ten dar

odkrywania siebie
odkryci mogą być celem
łatwym do spalenia

lecz jak powszechnie wiadomo
poeta z rozkoszą da się podpalić
kolejnym pomysłom

które w jego głowie
zrodzi uzależnienie
poeta który płonie

jest przecież prawdziwy



Żuławka Sztumska - lipiec 2014


number of comments: 2 | rating: 4 | detail

Wojciech Jacek Pelc

Wojciech Jacek Pelc, 14 july 2015

umówiliśmy się na seks a może będzie z tego coś więcej

i cel stał się drogą



Warszawa - lipiec 2014


number of comments: 3 | rating: 2 | detail

Wojciech Jacek Pelc

Wojciech Jacek Pelc, 13 july 2015

koniec historii


Przebacz. Byłem strategiem jak wielu tych co przemykają się

nocą koło ludzkich budowli – Czesław Miłosz


w dniu w którym nastąpi koniec historii
papież ogłosi ostateczną listę żywych świętych
politolodzy i wszelcy znawcy ludzkiej natury
będą dociekać przyczyn nagłego krachu a dygnitarze
przekonywać nas że to nie była ich wina

krzyk pierwszych stron gazet przekroczy
dopuszczalne dla zdrowia poziomy hałasu
na światło jak wygłodniałe insekty wypełzną
nienapisane scenariusze niewyreżyserowane spektakle

duże sieci handlowe ogłoszą totalną wyprzedaż
mali przedsiębiorcy podliczą straty
każdy zamknie się w ścianach budowanych przez lata
i nie wpuści do środka najmniejszych drobinek nadziei

a my - kaprysem jakiegoś większego Boga
wtłoczeni w tę masę i sponiewierani
niczym ziarenka piasku między stopami graczy
podczas przypadkowego meczu na Copacabanie -
i tak odnajdziemy tylko nam znane słowa

otulimy je lekką ironią brakiem patosu
wybaczymy sobie kolejne okresy sarkazmu
zasłyszanych cytatów niedopowiedzeń i ciszy
i jak gdyby nigdy nic dopiszemy następne rozdziały

przecież żaden naukowiec nie wyjaśni nam
skąd tu się wzięły te wszystkie wiązania
nie wyjaśni tego też siwy staruszek
który jak co dzień wejdzie między pomidory

więc szepnę do ciebie tak by każdy usłyszał
a ty mi odpowiesz tak by słychać było wszędzie
żadnego końca naszej historii nie będzie
żadnego końca naszej historii nie będzie



Białystok - czerwiec 2014


number of comments: 4 | rating: 5 | detail

Wojciech Jacek Pelc

Wojciech Jacek Pelc, 12 july 2015

poeci

przychodzą do osiedlowego sklepiku
kupują ser w plasterkach i pomidory
czasem robią to w milczeniu lecz czasem
wdadzą się w dyskusję ze sprzedawcą

kiedy są na wakacjach smarują się
olejkiem do opalania zakładają krótkie spodenki
i jak każdy tęsknią za słońcem kiedy go długo brakuje
piją piwo jedzą ryby wychodzą do toalety

potrafią być opryskliwi
w pracy kiedy się nie układa
i w domu kiedy obowiązki nie pozwalają na wypoczynek
albo uspokojenie myśli

czasem tylko zatrzymują się dłużej
nad zjawiskiem które innym

wydaje się takie zwyczajne



Żuławka Sztumska - maj 2014


number of comments: 10 | rating: 4 | detail

Wojciech Jacek Pelc

Wojciech Jacek Pelc, 26 april 2015

Nie umiem mówić o wojnie

Władimirowi Władimirowiczowi P.


Nie umiem mówić o wojnie. Nigdy jej nie przeżyłem.
Znam ją tylko z wyrywkowych opowiadań
starszych ludzi, książek, czy filmów typu:
„Stawka większa niż życie”, „Czterej pancerni i pies”

Pamiętam, że w tych filmach prawie nigdy
nie było widać krwi. Ludzie umierali zatrzymując się
nagle, wykonywali teatralny gest, a potem
osuwali na ziemię (czasami głównemu bohaterowi
ciekła z ust ciemna strużka).
W ten sam sposób umieraliśmy na podwórku.

Z tym czasem łączą mnie jeszcze gadżety znalezione
w dzieciństwie: niemiecki hełm z dziurą po kuli,
szczątki karabinu maszynowego, miska ze swastyką,
którą mama używała jako miarkę na paszę dla kur
i dwa pociski niedużego kalibru wykopane w ogródku.

Wojna to było straszne zło – tak mówili
rodzice i ci starsi ludzie, którzy ją przeżyli.
Ale zazwyczaj mówili tylko ogólniki. Nie precyzowali,
czym to zło się objawiało i jak można było
się jemu przeciwstawiać. Nie okazywali
przy tym wielkich emocji, nie ronili łez.
W ogóle mało mówili. Może dlatego, że to wielkie zło
próbowali przezwyciężyć mniejszym?!

*
Nie umiem mówić o wojnie,
prawie nikt z mojego pokolenia nie potrafi,
lecz wciąż widzę jak rodzą się ludzie
obdarzeni darem jej wywoływania.



Żuławka Sztumska - kwiecień 2014


number of comments: 4 | rating: 7 | detail

Wojciech Jacek Pelc

Wojciech Jacek Pelc, 19 april 2015

piosenka o Bogu cierpieniu i ...

Jackowi Ż.

babcie w moherowych beretach kochają Boga jak nikt
inny na świecie i nikomu na świecie nie dadzą
o tym zapomnieć. potrzebują też ciebie, by móc wzmacniać
swą wiarę każdego dnia. bo któż lepiej ją scementuje
jeśli nie wspólny wróg.

dlatego, drogi operatorze kamery ze znienawidzonej
stacji TV, kawiarniany czytelniku Gazety Wyborczej, lub ty
długowłosy przechodniu w koszulce z napisem:
fuck - shit - no future, pozwólcie babciom w beretach
nie cierpieć i zbawiać nasz świat.

Bóg zamieszkał przecież w każdym człowieku,
wiec może miał w tym jakiś ukryty zamysł, że okulary pod moherem
akurat w tobie Go nie dostrzegają?
albo to tylko Jego specyficzne poczucie humoru.
wybrał sobie pokoik od zaplecza i teraz się z ciebie śmieje:
zobacz, kolego, właśnie na tym polega sens cierpienia.



Granowo - kwiecień 2014


number of comments: 2 | rating: 4 | detail

Wojciech Jacek Pelc

Wojciech Jacek Pelc, 12 april 2015

Voyager 3

gdzie tornister na tapczanie i głos chłopaków za oknem,
kanapki ze smalcem i solą, letni chłód sieni.
gdzie szutrowe nawierzchnie osadzane na ubraniach,
wyścig pokoju w piaskownicy, gorące kartofle.

gdzie stosy map rozkładanych wieczorami jak obietnice
podróży i przygód, zamorskie terytoria oczekujące zdobycia.
gdzie czekolada na Wielkanoc i pomarańcze pod choinką,
ciepłe mleko z glinianego garnuszka, piana na ustach.

gdzie basowy głos dojarek wołających na wieczorynkę,
wspólne seanse przed dzikim zachodem, Kamiński i Kurek.
gdzie Matka Boska na ścianach i krzyże nad drzwiami,
Chrystus, jego wszędobylskie oko.

gdzie ciepło i brak grawitacji dorosłego życia.
gdzie śpią pod pierzyną tajemnice świata.
gdzie nigdy nie dotrę, choć zataczam koło.
tam wysyłam swojego Voyagera.

niech leci, może odczyta go ktoś obcy
z przyszłych pokoleń.



Granowo - kwiecień 2014


number of comments: 2 | rating: 3 | detail

Wojciech Jacek Pelc

Wojciech Jacek Pelc, 19 march 2015

*** (Akceptuj...)

Akceptuj bliźniego swego jak siebie samego.
Nie wchodź na drogę nietolerancji.
Pozwól działać własnemu sumieniu i niczym
nieskrepowanej woli.

Nie daj się porwać w szpony agresji,
nie kieruj się ślepą niewiedzą i nienawiścią.
Zawsze patrz, gdzie leżą granice
wolności.

I obyś nigdy nie poczuł jak to jest
być zamkniętym w więzieniu bez krat,
samotnym wśród ludzi, wyśmianym
czy odrzuconym.

Bo sens cierpienia nie w tym się zawiera
by człowiek człowiekowi je zadawał.

Dlatego w tych prostych słowach,
to proste przesłanie zostawiam wam,
byście się wzajemnie rozumieli.



Żuławka Sztumska - marzec 2014


number of comments: 3 | rating: 6 | detail


10 - 30 - 100  



Other poems: Miary, Miłość w celibacie, przysięga rozwodowa, czterej, marszowy, chowany, wola/płoty, wyspa Guam, list do k., odpierdol się, struna, przybyłem w ostatniej chwili, historia alternatywna, równanie. bez niewiadomych, świąteczne cuda, piosenka o prądach emocjach i zrozumieniu, gry i zabawy dziecięce: berek, piosenka o braciach Słowianach, swój czas, wypowiedź działacza PSL (czytaj: peezel) dla mediów, w przeczekalnii pod wezwaniem św. Józefa, matematyka emocjonalna, piosenka o poezji paleniu i innych uzależnieniach, umówiliśmy się na seks a może będzie z tego coś więcej, koniec historii, poeci, Nie umiem mówić o wojnie, piosenka o Bogu cierpieniu i ..., Voyager 3, *** (Akceptuj...), zstępowanie. zależny, zanikanie, niedopita kawa na tarasie hotelowej restauracji w dowolnie wybranym mieście, bez kategorii. bez tytułu, piosenka o chłopakach z ulicy, sieci, stereotyp współczesnego poety, połowy, zaklinanie. Stegna – wrzesień A.D. MMXIII, niedaleko, asekretna, ...fajnie jest, nić trzecia, szlachetny, na mieście stukają kopyta, paraliż, odchodzenie. Glogau – juni A.D. MMXII, kamień i nóż, miłość do żywego, 21, geometria wykreślna, marzec. teatr wieczoru, zabijanie, językowo, pod paznokciami, wdzięczność czyli ile kosztują jagody, niepokój. na podstawie zeszytu Ryszarda Apte'go. inspirowany wierszem Leszka Żulińskiego „viva la muerte”, mleko i para pod nosem, saliva, zamknięty, a kiedy mnie nachodzą, widno.krąg (matce), tylko życzliwie, czerwony w szkocką, oda do tego co sielskie, anielskie, złotnickie, *** (a w niebie...), suma wszystkich zer, Pan Rak. Matematyk, Przygoda na łące nocą, zapadanie. Silesia - Februarius A.D. MCMXCIV, ... na pokolenie, wielo(na)rzecze, nic. przeciwko, będzie rósł powoli, Pęknięte chodniki margaryna oraz polski przemysł przetwórczy, wiersze, ucieczka słońca z Paryża, wysokie pipy, Twarze drugiej wojny, ziemie odzyskane nie obchodzą urodzin, przedszybie. płaskie, części trzecie, 1989/90 (pierwsza krajowa), *** (W starych drewnianych kościółkach...), *** (hotelowe windy...), anna bierze czas w swoje ręce, słupy, remis w hotelu, róg Asnyka, wiersz przeprosinowy, solidarność tu do nas jeszcze nie dociera, Harley Kostuchson, 123, niepokonani, tam gdzie spadają owoce drzewa kasztanowego, innym, bar Niebo, miłość (bez)warunkowa, czyli spotkania na bydlęcej drodze, pofałdowanie czyli równe leżniki czyli o wyższości snu nad jawą, free way, ... każdy przegrywa, zostawić, Le Toucher – Paris. Octobre. A.D. MCMXCIII, rozmowy przy niezbyt częstych okazjach, jak wulkan gorąca, czytam wiersz Macieja Cisło „Ten stół tu nie stoi” i leżę, Młode kobiety wychodzą z kościoła, gdy lepsze zostaje wrogiem, dwa obozy, misterium, PotWór, czyli zbitka wyrazów., koru, Stary Scyzoryk pije wódkę w obecności swojej żony, Narodziny. Marienburg Januar A.D. MMXI, to co moje, 24 XII. dom rodzinny. lata osiemdziesiąte, kombajny, powtarzalność. bez scenariusza, sukces(ywnie), trzy połówki innych pomarańczy, haftowany. wiersz o słońcu, o tych zbyt wczesnych. o nas, wzdłuż, scenariusz do prośby o wyspę, dworzec PKP w mieście, ... po białe, polacy, trzy kobiety z obrazu kreślonego mało wprawną ręką niedoświadczonego artysty, najpiękniejsza anna świata, prawdziwy PP, scena (nie)pokojowa, wakacyjna miłość ma sens kiedy się skończy, subkontynentalnie, erotyk dla nieznajomej zza biurka, łańcuch, zwyczajny, konwencja, na skórce, wiersz jak najbardziej prywatny, retro-fjuczer orient express (na działce), "wolność kocham i rozumiem", frau, nie ma poezji, widoki, moje schody rodzinne, w ślad za Olędrami, chłopczyk z zapałkami, miłość idealna, Mają, romantyzm dworcowych hal,

Terms of use | Privacy policy | Contact

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


contact with us






wybierz wersję Polską

choose the English version

Report this item

You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1