hossa | |
PROFIL O autorze Przyjaciele (55) Kolekcje Książki (1) Poezja (235) Proza (17) Fotografia (74) Grafika (409) Pocztówka poetycka (18) Dziennik (8) |
hossa, 21 września 2012
dąb stał z poważną miną wszystkie zliczył przed zimą
pustych: tysiąc zostało - drzewo się rozpłakało
gdzie was dzieci poniosło czasu wiosło?
źle wam było na drzewie czy za biednie ?
z jakiej ziemi czerpiecie czy chudniecie ?
kto wam las opowiada kto spowiada?
Żołędziowo smutek żal okrył bielą niczym szal
wersja dla dzieci:
i opadły mu liście
i zmieniły się w złoto
wersja dla dorosłych:
westchnął pokiwał głową
i poszedł na dębową
wersja przegięta lirycznie:
i szydełkiem nadziei
dzierga różowy kleik
wersja motywująca:
zajmijżeszsię robotą
dębie - nie porą płochą
wersja romantyczna:
rozszumiały się wierzby
o! dąb będzie uległy
wersja dla taktyków
według Veronici:
żołędziowe żołnierzyki
rozrzucone po biurku
istny chaos
wersja dla księgowych:
według Vrbi
na druciki nawleczone
zawsze będą policzone
hossa, 28 listopada 2012
Czujemy jego obecność.
Bo On nas nigdy nie opuszcza.
Najbardziej boję się dziecka w które wchodzi dla zabawy
chociaż mocno w naszym kole trzymamy się za ręce.
I zaczyna: e ne du e ri ke fake
torba borba ósme smake
Na kogo wypadnie bęc
Znika.
hossa, 17 września 2013
to nie deszcz pada od rana
to pada bita śmietana
z czekoladową posypką
a że pada trochę szybko
może nawet ciut za szybko
to trudno czasem się zdarza
kiedy podmienią kucharza
że nowy lubi zamieszać
piorunem warzechą w chmurach
dobrze że nie w konfiturach
te bowiem spadając z góry
w kałuże strzeżące dziury
i w inne liczne otwory
przesłodziłyby potwory
a słodki potwór to zmora
kiedy mu w trzewiach gra i gra
bez kitu Hopzdołka na dwa
hossa, 4 września 2013
tiku tak tiku tak
w mojej szafie mieszka szpak
całkiem podobny do żyrafy
tiku tak tiku tak
od pazura do ogona
to jest bardzo dziwny ptak
naszywa kwiatki na lniane kimona
tiku tak tiku tak
tiku tak tiku tak
czasem szepnie mi na uszko:
ej uważaj no dziewuszko
już zbierają chrust w powiecie
a ja na to eeeeee
ciepecie
dla Pięknej Istar:)
hossa, 10 kwietnia 2014
gałązka w dziobie
rozmigotane piórka
prologiem wiosny
pękła skorupka
w ogródku słońca
żonkilowy song
w źrenicach trawa
w dłoni ciepły kamyk
zagubiony bąk
palcem na szybie
mazai dobre myśli
wodnym inkaustem
niesie pocztę do nieba
hossa, 5 maja 2014
godzina kocia minut piętnaście
wolno otwiera źrenice
bo wychodzenie nie jest
nie jest naprawdę łatwe
a nawet bywa uciążliwe
dla zwierza
w którym za grosz wielbłąda
co z tego że na nosie
jasna plama się pląta?
zwierz łapę wysuwa cofa
leniwie grzbiet przeciąga
mruczy? nie. nie słychać
jedynie brwi na świat unosi
i to zaledwie łaskawie
kiedy Zielony Kot
a właściwie niebieski
wychyla ucho z wiersza
to wcale nie wiadomo
czy jest dziewiąta
czy dwudziesta pierwsza
hossa, 8 lipca 2014
- ludzie nie wierzą w anioły- marudzi
mój anioł malując miętową hybrydą pazury
- ludzie nie wierzą w anioły- powtarzam
malując błękitną hybrydą paznokcie
martwię się o mojego anioła
okropnie spoważniał od kiedy
wyrósł z przeźroczystej świnki
ukrytej w dłoni
więc pokazuję mu język
on mi rogi i wychodzimy
z tęczą na palcach
hossa, 18 kwietnia 2013
jest pięknie pięknie jest nareszcie
jest ciepło ciepło tka uwierzcie
sny na jawie plotą przy kawie
zaspane jeszcze drży powietrze
w otwartym oknie świergoli ptak
naćpany nocą po dziób że strach
- gdzieś go zabrała droga mleczna
zupełnie nie wie gdzie- bajeczna
była to trasa przygód masa
bez piór pazurów na golasa
przez źródło cieśniną do pasma
wysp - i nic więcej nie pamięta
mała ptaszyna lekko zmięta
hossa, 29 kwietnia 2013
ciałko niebieskie przenosi górę
z jednego brzegu na drugi i jest
w tym przenoszeniu całe
jakby nie istniał rozpędzony świat
ani ten obok ani ten
który poległ w ziarenkach- pod patykiem
rozorane komnaty z winy niewinnego
burza w muszli piasku królowej dzieci
rozpierzchły się żeby zacząć od nowa
czasu tyle ile trwa obiad.
hossa, 17 sierpnia 2012
raz się zdarzyła
teoria doskonała
w każdym jej akcie
pani zjadała pana
a po tym fakcie
pan właściwie zjedzony
wracał szczęśliwie do żony
- Cóż w tym dziwnego
do ucha mruczysz
-Prawo fizyki
też się nauczysz:
że kiedy ciało w ciele się spala
traci na wadze kilogram znaczeń
lecz jak to bywa
wszystko ma koniec
nawet najlepsza teoria
pani zgłodniała
żona czekała
lecz pan nie wrócił
a ja z fizyką mam problem
hossa, 2 lipca 2012
przed wielu laty pewne wzgórze
zamieszkiwały skrzaty leśne
i budowały w wielkim trudzie
miasteczko piękne niby we śnie
ciężka to była praca żmudna
osada jak na drożdżach rosła
lecz pojawiła się obłudna
zła czarownica z miasta Krosna
że nie lubiła skrzatów wcale
ni śpiewu ptaków ani lasu
rzucała czar jedząc robale
sycząc: budować szkoda czasu
na miotle siedem dni szalała
żaby i węże przemieliła
w końcu nad miastem rozsypała
czarami w skały zamieniła
stoi Miasteczko Skamieniałe
w którym do dziś mieszkają skrzaty
i za ciasteczko całkiem małe
dają poziomki albo kwiaty
ike z wielkim dziękuję
za wyrównanie bajki:)
hossa, 22 stycznia 2012
mógłbym kluczykiem być srebrną furtką
kocim ogonem jedwabnym szalem
puszką Pandory synem sąsiadki
promykiem tęczą tym lepiej rzadziej
wrzaskiem poranka samotnym łóżkiem
plasterkiem szynki szeroką drogą
skałą kamykiem źródlaną wodą
echem i pechem pchłą mógłbym nawet
koniec mieć w groszki z dużej litery
i pośród innych lśniłbym jak daszek
- a założyli z trzech kropek gacie
hossa, 21 września 2011
tobie lasy, doliny, oceany
twoje skały, nimi miotasz jak młotem
przed siebie, przed tobą ojciec, we śnie
do dna rozgarnia wodę, chłopiec
zniknął mu w niej pod rzęsą, malutki
co ty im kiedyś odpowiesz
hossa, 27 kwietnia 2012
jest pięknie
słońce wiosna gołąb
na parapecie
cóż chcieć więcej
kiedy nie jest
przewraca sen
i karmimy łabędzie
na lirycznej stronie
stąpam po krawędzi
hossa, 20 września 2011
na parapecie szkice
po uczcie ptaków
za chmurą słońce
błyszczy mokre naręcze
z cacanek bukiet
wichrowe wzgórza
skruszone skały w ostach
rozgrzany piasek
zasiane maki
pod powiekami kiełek
snu nocy letniej
hossa, 20 listopada 2012
Widziałam ogród. Nie przekwitały w nim magnolie,
jakby się wściekły od słońca, a było go więcej, niż mogły ogarnąć zmysły.
Widziałam dom. Kobietę nad białą koszulą,
jakby się wściekła, tak dokładnie prasowała kołnierzyk, a koszul
wokół niej było więcej niż grobów na cmentarzu.
Prowadziła do niego brama, otwarta jak biblia i lipowe postacie jak z baśni.
Piękne, jakby się wściekły.
Przeczytałam o nowym archeologicznym odkryciu – znaleziono szczątki.
Nie wierzę.
hossa, 29 sierpnia 2012
chociaż uprzedzam ma kilka wad
kiedy mruknie pewne zaklęcie
to może zmienić cały twój świat
w szaloną fantazję bez granic
podróże do głębiny głębin
otwartych na nie kocich źrenic
aż po tęczowe widnokręgi
wiele lat przemruczysz namiętnie
jakbyś jakiś kociodyzjak zjadł
on w tym czasie zwinięty w kłębek
na kolanach twoich będzie spał
hossa, 28 sierpnia 2012
w szczerym polu rozpędzony hula wiatr
szarpie porywa jęczy zawodzi strach
bo listek za listkiem podrzuca w górę
a całą ziemię chce zamienić w chmurę
jakby to był ostatni raz
- nie wiej wietrze szybki wietrze błagam stań
na sekundę się zatrzymaj nie bądź drań
bo przepełnia mnie powietrze tracę dech
już nie krąży lecz ciemnieje moja krew
ale wiatr nie posłucha nawet Boga
żółte liście unosi kładzie drzewa
bez litości wygięta jarzębina
wiotkie gałęzie ku ziemi pochyla
- jarzębino jarzębino nie proś mnie
może wiosną znów zakwitniesz może nie
hossa, 17 lipca 2012
one były trzy on jeden
wydobył z nich światło światłem
powędrował linią ramion
nieśpiesznie wokół bioder i
zawrócił - roześmiały się
jakby go wcale nie było
aż przyszedł drugi - najpewniej
za światłem czy śmiechem przeniósł
a chłodno chmurnie na łące
zapatrzona w nie jem ciastko
jakby mnie wcale nie było
hossa, 6 kwietnia 2012
stoją, gapią się i nic.
ani jeden piorun nie trzaśnie
w drzewo i żadnych oczu
płaczących krwią
w pobliżu: łagodny uśmiech
białe szmatki, złote kędziorki: taka lambada
z niesfornym wiatrem.
jasne. czekają.
jakby łatwiej było wytargać za uszy
z dołka niż zasypać go wcześniej.
natomiast na was moje wierne
mogę zawsze liczyć: w najmniej odpowiednim momencie
podłożycie kopyto i pieprznę.
hossa, 9 maja 2012
alleluja! cieszmy się!
alleluja! powtarzamy za nim
wszyscy oprócz Janka
nie rozumie
po co Bogu dziecko
my również
ale trzeba nam Świętych
hossa, 28 kwietnia 2012
błękit przecięły nitki
i nawet biec za nimi
nie żal kiedy gra w złote
oko
rysuje rzęsą wielki wóz
na skórze i mały
zdobywa wyspy sieje nowe
na linii bioder zawraca
przez liście
* tytuł pożyczony
hossa, 14 kwietnia 2012
Paolo Paolo Paolo-
ramiona masz mocne sprawne
palce do umierania rodzenia się
młodszym przed kreską
żal Paolo-
nie potrafisz oderwać wzroku
od siebie a takie piękne imię
wybrała matka ojca dla ciebie
i zapisała przyszłość
hossa, 29 kwietnia 2012
wpadł taki na mnie
od ucha do ucha
i dookoła głowy
o owocach dzikiej jabłoni
na niekończące się baterie
na wyspie bardzo ludnej
złapałam- nie puszczę
trzeba rozczesać
hossa, 7 października 2013
z otwartym pyskiem gnało wietrzysko
drżały gałązki i liście wszystkie
pod butem pedał wbijał się w asfalt
nie wchodził żaden w rachubę falstart
było naprawdę ślicznie lirycznie
że tylko wzdychać śpiewać oddychać
wykręcić piruet gdyby się dało
wygiąć blaszane srebrzyste ciało
no i się stało: stało przy drodze
długie zielone okiem proroka
ściągnęło wodze– wiatr dzikie złotko
może zawiewać teraz piechotką
hossa, 5 kwietnia 2013
ruda wiórka się swarzyła
że za mało ma daktyla
w łapkach - chciałaby go więcej.
Wieść czym prędzej ukociła:
Ja wiórka- owszem ruda - co
że obalam stereotyp?
Chcę daktyla miast orzecha.
Na to rzekły echa echa:
Wiórka chce daktyla yla
a daktyle dały dyla.
No i sprawa się rozmyła.
Dzwon zadzwonił - prysła nitka
oraz znaczek kolorowy.
Więc sikorka, sprytna bestia
ogłosiła, że amnestia.
Komu, czemu nie wie sama
ale co tam - grunt zabawa
kwadratowa- w niej obrazek prosto z bajki.
Na to echo: ale jajki!
Komu czemu są potrzebne
kiedy rude głodne, biedne
wypuszczają strumień wody
zwany wolną świadomością
i nie dbają o wygody
choćby nawet stanął kością.
Przydałby się morał jakiś
lecz sikorka je robaki.
Bo sikorka wciąż zajęta
chociaż wokół pachnie mięta.
hossa, 9 września 2013
Dobranoc. Dzień dobry ukrył nochal
za widnokręgiem. Pewnie mu głupio
znów narozrabiał
a wcale nie chciał świecić po oczach
teraz pod chmurą trzyma się za ucho
tyle wysłuchał
że parę ptaków skąpał w jeziorze
bez piórek. Dziwne- przecież padało
i zimna woda
Dobranoc. wzdycha Dzień dobry- szkoda
no trochę szkoda że taka była
mokra pogoda
Dobranoc. Dzień dobry śpijże już noc
do diaska. Liczy baranki: jeden
przy szóstym zasnął
hossa, 16 lipca 2014
nic nie mogę ci dać
ponad sny wyśnione najpiękniej
jeszcze dorzucę zachodów garść
chcesz?
to wszystkie zabierz
nic nie mogę ci dać
ledwie kęs kalekich wyrazów
dorzucę jeszcze szkatułkę łez
chcesz?
bogactwo zabierz
na kamień węgielny
i niechaj patrzą zadziwieni
że pośród mchu krzaków kamieni
rośnie sobie dom
dom
waniliowy dom
dom
waniliowy otacza go
mmmmmmmmmmmm
hossa, 14 lipca 2014
a dokładnie słów setki
rozszumiały się w mowie
słonie lwy i papużki
i co mi teraz powie
słowo po słowie ciężkim
drapieżnym ptasim lekkim?
jaką przyszłość przepowie
zwierzę z białymi kłami
zwierzę o czterech łapach
i to małe puszyste
co paletą barw lata
i macha
czterdzieste dziewiąte to
aha
zamieszała się jeszcze
w zoo jarzębina winna
bo wczepiła się kleszczem
koloru w moje ślipia
i dynda w kiściach dynda
cóż czaszka ledwie dycha
chociaż wielka jak micha
wielka jak odry biodra
dodam że modra odra
jeżu dobrze liczę?
Regulamin | Polityka prywatności | Kontakt
Copyright © 2010 truml.com, korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu.
18 maja 2024
Amatorzy antychrystówkb
17 maja 2024
Tęsknoty byt intencjonalnyDeadbat
16 maja 2024
Kremvioletta
16 maja 2024
Śladem Strusia PędziwiatraMarek Gajowniczek
15 maja 2024
ToastJaga
14 maja 2024
Szczęścievioletta
14 maja 2024
Z pamiętnika duszyMisiek
14 maja 2024
Wyznanie majoweArsis
14 maja 2024
Z dymem pożaruMarek Gajowniczek
13 maja 2024
PozostałośćArsis