8 października 2013
na marginesie.
Była noc. Jest dzień. Mówię.
Obejmujesz mnie wzrokiem
i w trzecim zdaniu tego tekstu zaczynasz powątpiewać
czy wypełnię swoją powinność. Czy spotkamy się
między wyrazami.
Mogłem być adwokatem. Obronił klienta. Widzisz to?
Wychodzi z sali sądowej. Za nim sznur
nanizanych na kamery dziennikarzy
ciągnie się korytarzem długim i szerszym niż sława
kardiochirurga po udanym przeszczepie serca.
A jestem przeciętny.
W dojrzałym sadzie zrywam Rubiny z zieloną nutką. Układam
chabry i maki w wazonie. Odgarniam włosy
ruchem dłoni z czarnobiałych filmów
wilgotnymi palcami. Przed chwilą na plecach
kreśliły hieroglify. Wybacz
że nie odkryję przed tobą więcej i żadnej nowej filozofii
skąd - dokąd i dlaczego
napisał mnie wierszem prosty sen.
30 marca 2024
Rozmowa z DiabolimAdam Pietras (Barry Kant)
30 marca 2024
MixtapeAdam Pietras (Barry Kant)
29 marca 2024
Sur Real (stare teksty)Adam Pietras (Barry Kant)
29 marca 2024
DianaAdam Pietras (Barry Kant)
29 marca 2024
O bzdurach (stare)Adam Pietras (Barry Kant)
29 marca 2024
Modne wierszeAdam Pietras (Barry Kant)
29 marca 2024
2903wiesiek
29 marca 2024
J 10, 1-10 "Jezus bramąMarek Gajowniczek
29 marca 2024
Ech...absynt
29 marca 2024
w ogrodzie (wiosna)jesienna70