hossa | |
PROFIL O autorze Przyjaciele (55) Kolekcje Książki (1) Poezja (235) Proza (17) Fotografia (74) Grafika (409) Pocztówka poetycka (18) Dziennik (8) |
hossa, 14 marca 2012
nie dla ciebie
wiosenne bazianie
z kartonu domek
słońce z żarówki
nie podzióbiesz
i nigdy nie drapniesz
ziemi pazurem
nie dogoni cię
rudy felek
ani bury burek
tur tur laj się
przeca głębiej
obok piętki
boczkiem wiejskiej
spocznij w dziurce
z babki czerstwej
nim cię zjedzą
mohikanie
-zamocz kufer
w żółtym chrzanie
hossa, 5 kwietnia 2012
chyba zniosę jajko
na twardo z przyklejonym dzióbkiem
Kaczora Donalda: nie płacz-
kochanie
można przejść Czerwonymi Wierchami
przepłynąć na plecach, żabką, pieskiem
i zapomnieć
w CCC z letnim modelem Lasockiego
naprawdę wiem chwilowo-
pomaga: przekopywanie ziemi
zajadanie szarlotką, zalewanie łzami
- nie na wieczność - chcesz
kwadratowe jajko
od dziwaczki?
hossa, 17 maja 2012
co wtedy?
powiedz powiedz a najlepiej zagraj
czy inaczej byś nazwał drabiny
nieba które odkryłeś lecz dojść tam
trudno
inaczej szeptał o rudych włosach
czasie odmierzanym pociągami
skąd do dokąd to i nie wiadomo
za czym
powiedz bo nie wiem kto jest poetą
czy ten co wierszom zdejmuje majtki
czy ten kto widzi że pieści molo
morze
a w błysku dobranoc gdzieś na łące
* cytat z Bazyliszkowego komentarza
hossa, 8 listopada 2012
i spotyka diabły, różne: kwadratowe
wielkie, kurdupelki - uczy się języków.
Dokarmia je z ręki, żeby pozwoliły
przejść, lecz czasem tylko
to siąść i zapłakać, kiedy stanie diabeł
bez jaj.
Takiemu to nie ma
nawet co urwać.
hossa, 25 listopada 2012
ot zwykła ściema bajer czarnych oczek
magia futerka przetartych rękawów
słodka czapeczka to wytrych do trumny
bo spać nie pozwoli myszak okrutny
i jak go weźmie na streptiz przy lampie
to trzeba będzie opowieść wysłuchać
że myszy były są i będą wredne
za drogie zboże wódka ciepła licha
a kredens szary i w ogóle lipa
nie zabierajcie do łóżka myszaka
choćby wyglądał na misia pluszaka
hossa, 29 czerwca 2012
a lato mamy
przechyla łebek sroka
na krześle pyłek
czarno- biały
i rzekę mamy
mija nurt rzeki bystry
kamyki i żwir
czarno- biały
i jeszcze mamy
zaczarowany stolik
ziewa przy nim lew
czarno- biały
i to wszystko
hossa, 21 grudnia 2012
kiedy było
wprawdzie bez sensu to było
według przykazań oddychało się jakoś
zgęstniało oporne
staje w gardle ani przestawić
z kąta w kąt ani wydmuchać
mógłbym je udusić gdyby nie tlen
mój jest mój
hossa, 4 września 2011
kocham psy
ale
nie umiem rysować ani malować
dlatego wzięłam pióro i go napiszę
najpierw pysk jak u wilka
zakręcę sierść jak u pudla
kolor mu napiszę literkami
b i a ł y jak owca na hali
a małymi zmniejszę do
rozmiarów pinczerka
wsadzę do kieszeni
żeby się nie zgubił
jak moja Sonia
z oklapniętym uchem
hossa, 6 lutego 2012
Pewnie panu dzisiaj dokuczył świat
Znam cholernie przykre i niemiłe
Lecz nie pomoże panu kilka dat
Ceruję wersem chwile
Być może nie świat te łzy wyciska
Pan się uśmiecha niepewnie trochę
Była bliżej odeszła po cichu
Lekką zabrała wodę
Pan się smuci pan płacze nie trzeba
Chociaż podobno są i dobre łzy
Ktoś mi kiedyś tę mądrość odsprzedał
Wciąż jestem mu dłużna bzy
hossa, 15 stycznia 2012
nie ma jak mała czarna - piórka z koronki
dekolt Trójkąt Bermudzki w nim do rana
upięta róża
czerwona bo jaka inna
podkreśli usta paznokcie i szpilki
te ostatnie wymyślił Markiz De Jak Tu
Stopami Zapamiętać Bal
żeby szybciej odkręciło się w głowie
na drugi dzień
hossa, 23 września 2013
bądź mi grzanką ja będę masełkiem
bądź mi łódką ja będę wiosełkiem
a jeśli zechcesz daj mi tylko znak
a obudzi się we mnie coś na wspak
będę lwicą pawianem i gruszką
świnką morską lub morską poduszką
nawet nauczę się w makao grać
naprawdę kobiet nie trzeba się bać
a kiedy zechcesz zdradzić proszę idź
drzwi będą zawsze otwarte idź idź
tylko na miłość ubierz się ciepło
no na co czekasz? wahasz się lekko?
miły mój ty się mnie nie bój
tu jest żelazo tu ogień no kuj
żesz
i wszyscy tralala lala lala
hossa, 18 grudnia 2013
u zbiegu dróżek na pierwszym schodku
upadł znielubienia plan
dzisiaj serwetka zmięta w kieszeni
miękko układa się w skan
może to wszystko nam się wyśniło
dłonie magnolie i wino
u zbiegu dróżek nic nie jest pewne
śmieje się do nas kasyno
nie wiem czy warto może nie warto
o czym najlepiej jest śnić
może o tobie a może o nim
może najlepiej śnić nic
hossa, 29 stycznia 2012
mokro wietrznie zimno biało chmurnie ledwie
liże promyk dachy w wielkim mieście: snuję
o Pandorze ziemi obiecanej górach
zawieszonych o najczystszych duchach w szepcie
drzewa matki i w błękitnej skórze: widzę
grzbiet pomarańczowy w locie pazur opium
kina wciska w fotel zdradzam ciebie znowu
katar zamiast mieszać z nabożeństwem zupę
hossa, 24 kwietnia 2012
Masz odwagę przejść noc z pewną kobietą?
To najpierw ją zobacz.
Blondynka? Brunetka? Długie czy może krótkie włosy?
Jest szczupła, o chłopięcej sylwetce, a może ma krągłe, pełne biodra?
I jak? Jak wygląda? Cała jest twoja.
Oprócz piersi. One już są.
Drobne, z łatwością zmieszczą się w męskiej dłoni.
Czy wciąż jest dla ciebie obcą kobietą? Może zdążyłeś ją polubić?
Mam nadzieję, że tak, że jest odpowiednio ładna, ponieważ
cztery lata wcześniej coś jej obiecałeś, a za dziewięć godzin
urodzi twojego syna.
I to się stało- już.
Jesteście w domu. Przed wami pierwsza noc w trójkę.
Ty- młody ojciec. Kompletnie zagubiony ale starasz się.
Przecież jesteś twardzielem.
Ona- pierwszy raz została matką i właśnie obudziło się w niej zwierzę.
Zagryzie każdego, kto może zagrozić w jakikolwiek sposób jej potomstwu.
I gryzie na oślep, ale zwierze w niej jest bardziej zagubione od ciebie.
Noc.
Na twoich oczach, dwa drobne kawałki mięsa- mini, mini B
zmieniają się w DDD, do ciężkiej potęgi.
Czegoś tak wielkiego, napiętego, poprzecinanego fioletowymi dopływami
jeszcze nie widziałeś, chociaż zwierzęta gospodarskie, na przykład
czworonogi o ciepłych oczach, rasy biało-czarnej, nie są ci obce.
Mleczny ocean płynie pościelą, ręcznikami a twoje dłonie
bezradnie dotykają niekończącej się fabryki mleka.
Czterdzieści stopni gorączki- ona.
Niepoliczona ilość kroków wokół piersi- ty.
A między wami syn. Płacze.
I nagle przestaje. Zasypia wtulony.
Dzieje się bliskość, moment, w którym cały świat mieści się w ustach.
Misterium karmienia piersią.
hossa, 14 stycznia 2013
Pewnego dnia, mocny wstał wcześniej niż zwykle.
Z jednej strony jakiś taki inny, z drugiej strony
jakby taki lżejszy, z trzeciej strony jakby taki wypełniony,
z czwartej strony jakby taki połaskotany, a że stron
było jeszcze wiele więcej i nie sposób je opisać
z nadmiaru, mocny postanowił postanowić
konkretne postanowienie na dobry początek
Pewnego dnia.
tam pomiędzy blue a litosferą
mocny w gimpie zbudował Szeszele
dla sztuki albo więcej - a chodźże
zostaw makijaż w łazience grzebień
wystrugałem z mufloniego rogu
rozczeszemy włosy myśli fale
nie puścimy złapiemy za pianę
żeby sztuce służyła za kostium
przy śniadaniu bez kapci bez kosztów
kolacja warstwami z delfinami
hossa, 11 maja 2012
we wrzosowych chmurach
karmią żywe źródła
nie będzie jego słów
gdzie znowu się nie spotkają
hossa, 19 lutego 2012
Widzisz Panie z góry inaczej
patrzy się i nie jest śmiesznie
kiedy śmiechu tyle co kocich łez.
A gdyby je posiał.
Zraszał namiętnie mlekiem.
Zebrałby może na chłodne wieczory
pręgowany plon.
Mruczące futra miękkie łapy
na wszelkie upadki oczy uszy
mam.
hossa, 20 września 2012
gdybyś była studnią bez wiadra
albo szczytem góry krwią losem
lub prezerwatywą - czymkolwiek
i bardziej konkretnym ale nie
jesteś bladą damą kłem w oku
trzeba cię wyjąć i wypełnić
ty literożerna nie dajesz
spokoju wodzisz mnie za palec
już długo co jeszcze ci oddać
nie patrz tak ty zemsto ściętych drzew
w moje oczy - pusto
hossa, 10 września 2012
nic o niej nie wiesz nie chcesz nie musisz
kiedy sięga po następne słowa
zaczytana w tobie składa ciało
męskie ciepłe z niedomówień liter
obrazy bliskie a tak dalekie
i nie może dotknąć - dobry pomysł
spotkać się
dziś wynajmiecie pokój
we śnie pościel pachnie truskawkami
po prostu
hossa, 14 lutego 2013
wynajmę agenta z agencji ochrony
niech będzie mądry czuły i ułożony
nie mniej nie więcej zwyczajnie w sam raz
by szedł razem ze mną
znaczył
długim płaszczem czarniejszym niż smoła ślad
nie duży nie mały zwyczajny w sam raz
na dreptaczkę dookoła mórz gór chmur gwiazd
nam nie zabraknie co najwyżej jedzenia
wtedy zapolujemy:
na żywe smaczne szybko nie ucieka
dzięki Apis za inspirację
hossa, 12 grudnia 2012
ile nasion tyle dróg a tęsknoty podobne
których nie wymienię - są
ręczę że w dobrym stanie
za rejs do zbiegu mostów
w tle –
kraina bez zwątpienia
na wszelki wypadek
hossa, 4 lutego 2012
trafił mróz dieselka
w serce mechaniczne
kruche delikatne
prawie ceramiczne
a to chichot był nie mróz ledwie mazał esy
niechby chociaż ściął na maxa
żeby
popękały szyny mosty błony
w uszach lśniły sople
śnieżne wierchy kruszył but
wtedy
zagarnęła zima Plac Wolności
trzy miesiące rozpisała dzień po dniu
grzała Flora Fauna Serengeti krew
nie woda; szło się
hossa, 31 maja 2012
a skąd ty jesteś czarny baranie
-od kraka z zamku uciekłem panie
a co tam robiłeś czarny baranie
- żyłem uczyłem bawiłem panie
a czemuś odszedł czarny baranie
-chciałem do zagród łąk kwiatów panie
a czemuś smutny nudny baranie
- zgubiłem łąki mój miły panie
a kim ty jesteś czarny baranie
-nie wiem wciąż nie wiem mój miły panie
/wyszperane jeszcze z głębszego archiwum/
hossa, 15 maja 2012
Cały zielony rozsiadł się, gdzieniegdzie wypełnił ławki.
Napaćkał żółtym, różowym, wypachnił, rozpalił, zniknął.
A mówili że romantyk, rozpuszcza warkocze, licho.
Pisali mu ody, fraszki, słali listy, ba, sama wysłałam ze trzy
w tym jeden, w mglisty poranek, po pewnej szalonej nocy.
Bezczelnie teraz ze mną gra, to znaczy z moim nastrojem
i pierze żaby w kałużach, nie wykręca - łobuz nie wie
że smutne ścieka z mokrych żab? Panie Maj! Pan się nie boi
Czerwca?
hossa, 14 maja 2012
oddam za darmo ale uprzedzam
się rozpanoszył i cały tydzień
skumany z diabłem krąży po chacie
ciała trzeba mu żywca nie liści
a był łagodny wisiał do góry
nogami rzadko zamajtał jednak
zeskoczył psa zjadł kota tygrysy
do jednej sztuki jeszcze mu mało
strach w okolicy zero Dratewki
tylko baranów puchate stado
na żylnych ścieżkach mnoży się mnoży
hossa, 17 października 2012
Po czym poznać dziwne takie
co przemknęły pod trzepakiem,
a skuliły się pod liściem?
W nocy przeszły po podłodze
zaglądnęły w lustro, stłukły
szybę w oknie. Nagle - znikły;
głośne, niewidoczne.
Wśród kosteczek dużych, małych,
podskakują Szelestczaki.
Aż się dymi, aż się marszczy
oraz kręci sufit cały
od pomysłów: jakby złapać,
wygilgotać Szelestczaki?
Może by ucichły?
Regulamin | Polityka prywatności | Kontakt
Copyright © 2010 truml.com, korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu.
19 maja 2024
1905wiesiek
19 maja 2024
Świat LucaArsis
19 maja 2024
DystansMarcin Olszewski
18 maja 2024
Amatorzy antychrystówkb
17 maja 2024
Tęsknoty byt intencjonalnyDeadbat
16 maja 2024
Kremvioletta
16 maja 2024
Śladem Strusia PędziwiatraMarek Gajowniczek
15 maja 2024
ToastJaga
14 maja 2024
Szczęścievioletta
14 maja 2024
Z pamiętnika duszyMisiek