Leszek | |
PROFIL O autorze Przyjaciele (29) Forum (3) Książki (2) Poezja (215) Pocztówka poetycka (2) |
Leszek, 12 listopada 2011
On mnie podglądał
nie ja jego
on rozumiał
cel i sens życia
to on usiłował mnie nauczyć
ja zarozumiały
gruboskórny
nie chciałem słuchać
Rozwalony w fotelu
ważny swą wysokością
siłą
że pozwalam mu żyć
istnieć
zarozumiały
On rozumiał tajemnicę
wspaniały - swą odwagą
podszedł do nóg
walczył z grabkami
o robaka – dla dzieci
Małe odważne ptasie serce
matki
Leszek K.
Leszek, 26 kwietnia 2012
służę o pani
podana już kawa
do tego wszystko
o co pani prosi
na dodatek
padnę na kolana
różę czerwoną
dam do śniadania
róża proszę pani
symbolem miłości
takiego daru
odrzucić nie można
więc otul mą róże
swoimi rączkami
jak się okrywa
serce pulsujące
Leszek K.
Leszek, 3 października 2011
czasem
ktoś zemrze przy tobie
szczęśliwy
że nic nie boli
spaceruje teraz z uśmiechem
po pięknej niebieskiej krainie
znam wszystkie tutejsze siostry
nie zaskoczy mnie lekarz
zaliczyłem większość łóżek
wiem dobrze
jak śmierdzi gangrena
wiem co zrobić
gdy umrze człowiek
żona zawsze
spodziewa się wieści
czekam chwili
gdy biała dama
na spacer poprosi
swój wieczny
każdy dzień
jest zwycięstwem
każda chwila bez bólu się liczy
moja codzienna walka
nie będzie sukcesu
Leszek K.
Leszek, 21 października 2011
spotkałem anioła
zszedł prosto z chmur
uśmiech miał boski
koło mego łóżka stał
nie jednego lecz wielu
pięknego w bieli piór
skrzydła odrzuciły
daleko od siebie
precz
nad każdym aureola
świętością wypełniona wielu serc
wyświęcone pracą
na rzecz
człowieczych łez
z bólu stworzona
z troską pochyla się
ubabrane
w człowiecze brudy
nieczułe
na zapachy z jego wnętrz
pełne współczucia
duszą wielkie
na każde wezwanie stawiają się
Anioły na ziemi
poubierane w uśmiechy są
Takie znam
Leszek K.
( o kochanych siostrzyczkach z wewnętrznego B
i Stacji Dializ)
.
Leszek, 3 maja 2012
do bloków ceglanych
powstawały w "mrocznych czasach"
wtedy budowało się z rozmachem
wyrastały całe miasta
miejskich ulic pustki pełnych
gdzie samochód uważał na ludzi
furmanki uprzejmie nie odmawiały nikomu.
gorące lata w których biegało się boso
zimy gdy nie sypało się soli
łyżwy znały całe miasto
rower nie bał się drogi
do lasu wejścia nie broniono nigdy
włóczyliśmy się z kolegami całymi dniami
obowiązywały rycerskie zasady
prosto z czasów minionych
gdy spotkamy się po latach
z dziewczynami w których się kochaliśmy
wspomnień łezka kręci się w oku
o czasach zapisanych w sercu
wspomnieniami.
Leszek K.
Leszek, 14 stycznia 2012
( dla siostry)
- który nie wrócił
przepadał na dni całe
uganiał się gdzieś za suczkami
gdy zgłodniał
wracał z podwiniętym ogonem
kundel podwórkowy
jakich wiele
z długą sierścią
w plamy biało brązowe
razem ganialiśmy koty ze śmietnika
był przyjacielem
biegał ze mną
gdy na rowerze
zwiedzałem okolice
dnia pewnego
nie wrócił
z swojej psiej wędrówki
pewnie gdzie indziej wędruje
http://www.youtube.com/watch?v=e81DGUZp53Q&lc=1h_ggTiuhI6ubWxFvWuFN07029fZW3I14LxEn0uJmlU&feature=inbox
Leszek K.
Leszek, 22 listopada 2011
słowa gorące
wstydliwym rumieńcem
barwiły oblicze dziewczyny
kamieniem
utknęły w jej duszy
na nogi
założyły młyńskie kamienie
Nie ma już siły
opierać się słowom
szuka na ślepo
jego ust gorących
które szeptały
słowa bezwstydne
czarowały
niewinną istotę
Leszek K.
Leszek, 14 kwietnia 2012
wśród szczytów wysokich kamieniami tkanych
gdzie wichry bez przerwy tańczą z diabłami
mgły swą wilgocią od zimna je chronią
wędrowałem - czerwonym szlakiem
wije się ścieżka wśród kosodrzewiny
którą mróz i wicher na co dzień omiata
częstuje ulewnym deszczem
wędrowałem - szlakiem czerwonym
szedłem strugami ulewnego deszczu
okraszoną wiatrem w piersi brakowało oddechu
szedłem sam wsłuchując się w ciszę
szumem wiatru i deszczu zdobioną
wędrowałem - czerwonym szlakiem
od Karpacza do Odrodzenia
kto szedł to widział
przepastne kotły - lasów ni krzynkę
ale widoki nieogarnięte wzrokiem
wszystko to widziałem - na szlaku czerwonym
Leszek K.
Leszek, 7 stycznia 2012
on mnie podglądał
nie ja jego
rozumiał cel i sens życia
usiłował mnie nauczyć
ja zarozumiały
gruboskórny
słuchać nie chciałem
rozwalony na fotelu
ważny swą wysokością
siłą
że pozwalam mu żyć
istnieć
on rozumiał tajemnicę
wspaniały - swą odwagą
podszedł do nóg
z grabkami walczył o robaka
– dla dzieci
małe odważne ptasie serce
matki
Leszek K.
Leszek, 2 stycznia 2012
pamiętasz naszej mamy uśmiech
zgasł zbyt wcześnie
jej obiecałem
będę z tobą zawsze
pamiętam twój pierwszy uśmiech
rosłaś na moich oczach
stałaś się kobietą
Dobrze ze jesteś
zawsze
Leszek K.
Leszek, 23 grudnia 2011
w oknach błyszczy choinka
na niebie gwiazdka głosi srebrem
ze nastała Wielka Nowina
Panna urodziła nam syna
tego co zwie się Bożym
wszyscy ślą sobie życzenia
gdyż sprawa jest warta tego
ze trzeba zdrowia i szczęścia
życzyć opłatkiem
wokół wigilijnego stołu
przy nim zbiera się rodzinka
dziadek i babcia, ojciec i matka
gromadka dzieciaków
szczebiocących miło
dzielą się opłatkiem
łzę ma w oczach babka
miło tak - jak wszyscy razem
( Życzę miłych, zdrowych Świąt w wspaniałej, rodzinnej atmosferze, bardzo mi miło z Wami))
Leszek K.
Leszek, 21 lipca 2012
Obraz Muriel Fabing
tumulte rouge passion ¦
30/30
zamieszało pierzem
różowym kolorem
zapachniało błotem
otuliło krzykiem
nawoływaniem do życia
nadziei
zaroiło w wodzie szyjami nogami
wiją się prężą skrzydła niespokojne
zaszumiało skrzydłami
podfrunęło ptaków tysiące
do góry do marzeń
ku słońcu
Leszek K.
Leszek, 13 stycznia 2012
Gdy ze zmrokiem umilkną świerszcze
a zaczną swoje rechoty żaby
zmęczeni tańcem
zmęczeni sobą
uśniemy słodko otuleni w kwiatach
na łące ziołowej
w nocy
ostrzeże nas sowa
ciepłem otulą stokrotki
swymi płatkami żółte kaczeńce
poduszką będą twe ręce
na naszej łące rozpachnionej
drzemać będziemy
przytuleni
jak kiedyś Tristan i Izolda
rankiem
obudzi nas słońce
sen się skończy
wtuleni ze złudzeniami
Leszek K.
Leszek, 2 maja 2012
tęsknić ci moja droga nie pozwolę
do piersi przytulę biedne serce twoje
zabiorę je ze sobą wszędzie
na koniec świata albo jeszcze dalej
więc nie martw się moja kochana
powrócę razem z wiatrem
przytulę cię do siebie wycałuję mocno
odlecę by zapłonąć tęczą
będę szukał cię w szumie strumyka
podglądał nocą w księżyca blasku
gdy on w pełni cię nocą obudzi
nie bój się to moje ramiona
Leszek K.
Leszek, 18 listopada 2011
Pociągnięte kreską słońca
wymalowane
zapachem wiatru
wywołał mnie
ze szczytów arogancji
zew
rwący na kawałki serce
Skąpany
w kolorach brązu i zieleni
przyrody
która szlifuje charakter wysiłkiem
oczy wypełnia
strzelistych grani widokiem
potem ozdobionych
zmęczeniem opłaconych
Byłem tam
wśród dzikiej zieleni
toczącej stałą walkę o życie
igłami
kurczowo trzymającej się ziemi
odrobinką słońca
cieszy się latem
Szczyty
otulają się mgłami
wstydliwie
słońcem i wichrem wypalone do czysta
kamieniste ścieżki
żądają mocnych butów
ale nic to
w porównaniem z uczuciem
gdy nie musisz zazdrościć
lotu ptakom
Gdy dojdziesz
rozpalony słońcem i wichrem
nad urok wody
czystej kryształowo
przysiądź wędrowcze
i otwórz swe serce
Bóg tam poczeka na ciebie
Leszek K.
Leszek, 28 października 2011
Za oknem złoto
koloruje świat słońce
niebo oblekło błękitem
drzewa stuletnie
nagie zimą
gałęziami
jak pazurami rozdrapują niebo
jak my - dążą do słońca
Ptaków
jak na lekarstwo
wiadomo
boją się zimy
czasem sójka zabłądzi
częściej wróbli gromada
Spokój
w złotym kolorze
za oknem szpitalnej sali
tu ból
ludzkie nieszczęście
krok dalej - bajka w oddali
Leszek K.
( wyróżnienie na XVI konkursie literackim im. Eugeniusza Buczaka)
Leszek, 14 marca 2012
gdy promyki wychylają się nieśmiało
pomaleńku wstydliwie ze wschodu
rozjaśnia się niebo kolorami
cienie słońca igrają wokoło
na kwiatach drzewach i domach
ptaki się budzą w śpiewie miłości
budzi się cała przyroda
błaga o promyki słońca
jest pięknie i miło
można chodzić boso po trawie
zroszonej chłodną rosą
umyć się zimną wodą na dworze
wtedy czujesz że żyjesz
piersią pełną
Leszek K.
Leszek, 18 czerwca 2012
gdy ból zwali cię na glebę
i tarzasz się nieprzytomnie
drapiesz ją pazurami
i wyjesz - wyjesz do Boga
o zmiłowanie prosisz
lecz on przecież ulży
popuści trochę
z nim żyć można
są prochy zastrzyki kroplówka
jest też lekarstwo niezwykłe
uśmiech twój boski kochanie
balsamiczny ręki twojej dotyk
miłych słów serdeczne ciepło
nie żałuj mi swego leku
tęsknię za nim każdego ranka
proszę przyjdź daruj uśmiech
ucałuj czoło spocone
to najlepsze lekarstwo
Leszek K.
Leszek, 16 marca 2012
Otuliłem się w ciszy
szmerem liści w ogrodzie
która pozwala być w samotności kokonie
wytchnienie od hałasu i wrzasku miasta
otuliła mnie cisza
na szlaku górskim rytmem kroków
ogrodowym zapachem kwiatów
pluskiem fal
otuliła mnie cisza
wśród blasku gwiazd niezbadanych
po małżeńskich srebrnych godach
otuliła mnie cisza
skosztuj ze mną ciszy
Leszek K.
Leszek, 5 listopada 2011
Pierwszy mój bukiet był kasztanowy
przepiękny , choć w bardzo nietrwały
ona go przyjęła całą młodą piersią
ja z zażenowania spłonąłem czerwienią
Była piękną dziewczyną, królowa podwórka
wszystkich czarowała warkoczem w hebanach
głowę wysoko niosła na umizgi nieczuła
a jednak ją wtedy całowałem z uczuciem
Całowałem jak tylko młodzieniec potrafi
całowałem namiętnie, lecz w krytycznej chwili
dziewczyna uciekła, wystraszona wyzwaniem
pocałunków namiętnych, zachowała rozumu ostatek
Gdy już po latach odnalazłem dziewczynę
tę przyczynę moich młodzieńczych rumieńców
męża pochowała, nie zapomniała
jak w szalonych uściskach
wyrastał koniec przyjaźni naszej
Leszek K.
Leszek, 23 lutego 2012
Mewy krzykliwe - opuściły morze
zamieszkały na dachach koszalińskich domów
krzykiem i lotem swą obecność znaczą
toczą wielkie wojny z kawkami
w której nie ma zwyciężonych
Pokochały jak my nasze miasto
omijają z daleka lasy Chełmskiej Góry
zostawiają parki i place gołębiom
niech też się naszym miastem nacieszą
Miasto zieleni w niej skąpane całe
smagane wiatrem, chłodnym, znad morza
z rzeczką przyległą parkową zielenią
dla kaczek i łabędzi obfitym domem
Miasto młodzieży i szkół różnych
miasto też ludzi zużytych wiekiem
opuszczonych przez dzieci
żyjących samotnie
gdyż dzieci dla pracy i chleba
wyjechały do innych miast i krajów
Miasto centr handlowych, gdzie nasze wnuki
umawiają się na randki
jak my w parkach kiedyś
miasto budów i wielkich remontów
hala widowiskowa, politechnika
nowe osiedla urodą pieszczą oczy
Leszek K.
Leszek, 17 stycznia 2012
najpierw była mała
malusieńka
włóczyła się tam i ówdzie
południową częścią kraju
gdy okrzepła
rosła z miastem
które nazywało się Nowe
dla niej w nim
wybudowano przedszkola i szkoły
sklepy, bary mleczne
byli w nim koledzy
pierwsze miłości
które oddech zatykają
nie pozwalają wykrztusić słowa zaklętego
ze ścieżki wyrosła ulica
już nie była uliczką w osiedlu
lecz autostradą pędzącą w głąb kraju
trudną i wyboistą
pełną znoju
toczyła się tam i tu
połączyła się w dwu strumieniową
od niej odbiegły dwie ścieżki
uliczki życia znowu nowe
gdzieś daleko zostało miasto
które nazywało się Nowe
droga dobiegła nad morze
zatrzymała się tutaj na stałe
zaplątała w zielonym mieście
które kojarzy się z koszem
tutaj zapuściła swe ścieżki
wyrosła w ulice i place
pojawiły się tez całkiem nowe
i one
ponownie zdążają do świata
Leszek K.
http://leszek-blog.blogspot.com/
Leszek, 24 marca 2012
wysoko z tobą
ty przede mną
w rytmie krok w krok
oddech twój gorący
oszałamiający zapach traw
odurzenie rytmu serc
jesteś przy mnie
objąłem cię - blisko
za blisko
zew natury
wokół las
zapach łąk i traw
bardzo blisko - wszędzie
górski wiatr kochanków utulił
poszumem drzew zaśpiewał
życia serenadę
http://www.youtube.com/watch?v=rkFoGmTDLbw
Leszek K.
Leszek, 2 lipca 2012
nad morzem się wzbudził
bawił się igraszką fal
na ich grzbiecie dopłynął do brzegu
morze porzucił na plaży usiadł
najpierw - zbadał okolice
miasto spodobało mu się
można tam pozamiatać ulice
a kurzem w okna rzucić
na złość pań
lub zatańczyć sobie oberka
z drzewami które mają ze sto lat
kapelusze pozrywać mężczyznom
kobietą spódnicę podwiewać – właśnie tak
drzewa tańczą ociężale
gałęzie fruwają tam i tu
konary skrzypią huczy wiatr
diabelski taniec niechaj trwa
nie ważne że konary się łamią
w obrocie gdy tańczy wiatr
kłania się szpaler drzew w tańcu
do samej ziemi - na pas
gra huczna muzyka
wiatr wieje na sto trąb
gałęzie lecą łamią się drzewa
a wiatr woła niech taniec trwa
gdy skończy się wiatru muzyka
drzewa odetchną pójdą spać
wiatr wróci nad swój brzeg morza
by dalej berka z falami grać
Leszek K
Leszek, 5 maja 2012
za oknem świt budzi mnie słońcem
nogi ciężkie trudno unieść ręce
poranne śniadanie i namiastka kawy
zwyczajne niedzielne śniadanie
komputer włączony krzyczy dysku zgrzytem
ekran pełen wiedzy niechlujności wyrzutem
w ekranie puka wirtualny przyjaciel
za oknem świat przeraza żelaznymi chmurami.
dzień zwykły po sześćdziesiątce
dzieci żyją daleko życiem własnym
sam na sam z żoną ciągle tą samą i młodą
za oknem chmura lunęła rzęsistym deszczem
otwieram notatnik i chcę pisać wiersze
nic mądrego nie rodzi się w ociężałej głowie
przyjaciele zajęci swymi problemami
skończyła się deszczu ulewa na dworze
Leszek K.
Leszek, 22 kwietnia 2012
mój stole stole drewniany
malowany obiadem śniadaniem lakierowany
na nogach czterech bo trzy za mało
a pięć za dużo byłby skołowany
kształtem bogaty w kręgi i kąty
wszystkie różne w kolor bogate
przy nim krzesła i przy nim stołki
nawet znalazły się dwa szelągi
lecz najważniejsza jest jego rola
gdy rano wstanę i nie wierzycie
piękne nakrycie serwetka talerzyk
i z rana - mały kubeczek
a w nim - kawa
napój boski piękne nakrycie
a gdy to wszystko poda z uśmiechem
ta kobieta dla której serce
nikt nie wymyśli lepszego napoju
chyba że - nie powiem
wymyślcie sami
Leszek K.
Leszek, 4 kwietnia 2012
tyś motylem
w moim ogrodzie - ty i ja
sami we wszechświecie
oddech gorący oczy zamglone
rozwiane złotem włosy
wszędzie w ustach oczach
fatałaszki kobiece rozrzucone
drwią z męskości pokoju
pocałunki niecierpliwe zachłanne
przyśpieszają szum w uszach
tylko ty cała zapomnieniem
oddaniem namiętnością
razem we dwoje
spleceni węzłem miłości
na zew kosmosu trwania i przetrwania
- spełnienia
jak motyle...jak motyle ...
pocałuję twą dłoń Madame
Leszek K.
Leszek, 1 maja 2012
chciałbym biec do szczęścia
łąkami wspomnień umajonych
lecz nie naszych
marzeniami buszować wśród traw i kwiecia
niech zachwycą nas jej kaczeńce
aż dla nas zaświeci słonce
rozebrać się
zrzucić za siebie skórę złudzeń
nałożyć nową niewinną - dziecka
z tą czystą na skrzydłach miłości
wzbić się wysoko
tam - gdzie zawsze tańczą motyle
- gdzie kłopoty nie dolecą
bądź mi łąką
Leszek K.
Regulamin | Polityka prywatności | Kontakt
Copyright © 2010 truml.com, korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu.
19 maja 2024
DystansMarcin Olszewski
18 maja 2024
Amatorzy antychrystówkb
17 maja 2024
Tęsknoty byt intencjonalnyDeadbat
16 maja 2024
Kremvioletta
16 maja 2024
Śladem Strusia PędziwiatraMarek Gajowniczek
15 maja 2024
ToastJaga
14 maja 2024
Szczęścievioletta
14 maja 2024
Z pamiętnika duszyMisiek
14 maja 2024
Wyznanie majoweArsis
14 maja 2024
Z dymem pożaruMarek Gajowniczek