Awatar, 16 december 2010
Znany gangster Al Capone
krótko trzymał swoją żonę -
miała rozum krótki
i dostęp do wódki -
więc wkrótce rzucił wywłokę onę.
Awatar, 16 december 2010
Laszka leży pod krzakiem
bzu to Baszka żółta od
połowy w dół objęła
ją biała dama wpół
silniejsza od krowy
syn przykrył się ławką
mają kilka szczęśliwych chwil
w snach bąbelkowych
muszę kucnąć, patrzę
inną perspektywą.
Awatar, 14 december 2010
Przyjdą święta stałym krokiem,
opłatek z trzaskiem,
otwierającym wzruszone oczy
(jeśli załzawione to szczęściem
albo wspomnieniem),
podzieli się przy ciepłym stole
na miliardy pyłków,
na chwilę opadnie na dłoń każdego,
rozchyli pęk dobrych obietnic,
uczesze warkocze myśli splątanych
na chwile, bezcenną.
Jeśli nie otrzymasz,
szukaj w białośnieżnych płatkach śniegu,
w pyle na przezroczystym niebie,
w oczach samotnego jak ty przechodnia.
Jeśli nie znajdziesz,
weź kawałek chleba,
nad jeziorem podziel się z perkozem
i ze sobą, może go spotkasz
gdy się rodzi na chwilę rozmowy.
Awatar, 13 december 2010
Rudym przybyszom ze Skandynawii,
co chcieli wejść do gejów mafii,
pomimo postury wikingów,
odmówiono wstępu bez stringów-
należeli do innej parafii.
Awatar, 13 december 2010
Kuśtyka dziecko zabójca
boso przez wieś wyludnioną
gęba roześmiana od ucha do ucha
szczerbaty, zęby biedą wybite.
Przewodnik dał przepustkę
na drogę, na życie
Najemnik przez ramię
przewiesił naładowany karabin
obiecał większy za większe zabicie.
Rodzinę porwała lawina zdarzeń i powódź
On jeszcze marzy jakby się najeść
i nie dać się zabić i dojść do raju,
gdzieś za tym ugorem za wsią.
Wychodzi późną nocą
między reklamami twarożków
sprejów nowych i sandałów
nie zakłócając snu waszych dzieci
leży szczęśliwy nad polną drogą
kontem bankowym gdzieś w rogu świeci.
Awatar, 12 december 2010
Mój anioł
bronił przez drzwi dostępu.
Bies najpierw nieugięty
chciał mu skrzydła łamać.
Musiałem aniołowi pomóc,
bez ogona czmychnął dalej.
Awatar, 12 december 2010
Mój anioł
zastąpił mi drogę,
gdy chciałem iść byle jaki.
Kazał założyć wiedzy szmaty,
popatrzył - no chociaż taki.
Pośmiał i poleciał dalej
czekać na rozstajach.
Awatar, 12 december 2010
Mój anioł
nocą z sową się spierali
nie wiem o co
dobrze, że polecieli dalej.
Awatar, 11 december 2010
Kto wygada, że Warszawa
za place placowe bierze,
ten utonie, wedle prawa,
w modłach na Prymasa Skwerze.
Awatar, 11 december 2010
Dawno temu do miasta Quebec
udał się polski kaukaz - ubek,
niby jako szpieg,
który rzekomo zbiegł,
dla niepoznaki ubrał się w kubek.
Awatar, 10 december 2010
Czółenko puste, bez słów
nawet tych pustych.
Wersy powietrzem plecione
znad mogił pełnych.
Pamięć pęcznieje
w rosnącym znaku zapytania -
to już kurhany ?
Awatar, 9 december 2010
. W Rzeszy Adolfa Hitlera
rasizm Żydowi doskwierał.
Radzono mu - kup chodaki,
tak na słuczaj wsiaki,
gyby żwirek w papucie uwierał.
Awatar, 9 december 2010
Ktoś do okna stuka, puka -
to spadła z pięciolinii nutka krucha
i prosi i głosi, że wiatr, że zimno,
że chce być ze mną
i puka i stuka melodią rzewną
Ktoś przez okno wgląda
oszronione, zamglone -
zima kwiaty przyniosła
i na szyby położyła,
lilie, róże, chwasty tu powiła,
a za nimi strzygi, strzygi
a za nimi noc, zawieja
a za nimi czarna knieja
a za nimi dmie śnieżyca
a nutka stuka, puka, na szyby chucha
więc nie mówcie,
że zima na uczucia głucha,
nie mówcie, że trzeba na kwiaty
czekać do wiosny,
gdy w oknach rosną
lilie, astry i osty,
gdy na okna opadają
nutki zagubione w maju
i przynoszą polne maki
melodii delikatnych i prostych,
a za nimi strzygi, strzygi
a za nimi noc, zawieja
a za nimi czarna knieja
a za nimi dmie śnieżyca
a ja nutki w słowa zbieram
i ogrzewam je przy świecach
kwiaty kładę pod powieki,
a ja z nutek sen kołyszę
kwiaty kładę pod powieki
i odchodzę w cisze, ciszej.
Awatar, 8 december 2010
Kto rozpowiada, że Szkoci
chodzą w spódnicach zbyt kusych,
tego ręka ma przetrąci
u wrót Karmelitów Bosych.
Awatar, 8 december 2010
Zmarł piekarz pierników
najwspanialszych ze wzorów
prostych tkanych na szatach Julii.
Przechodniu wygłodniały
piec nie ma końca,
w nim pierników miliony
wielkich i małych i ozdobnych,
rzeczywistych obrazów
po każdym kroku drobnym.
W urojonych błękitach spragnionego napoi -
naciśnij klawisz zet jak zespolony
by poznać piekarnię porządnego chaosu,
uchyl furtkę do ogrodu czarów
(dobrzy tkacze wiedzą jak z prostego ściegu
prząść świata wzory).
On już tam jest - tka stare i nowe dywany,
z drzewa figowego zrywa pierniki
nie ograniczony ziemskim wymiarem,
albo z politowaniem spogląda na małe kroki
po wykonaniu wielkiego skoku.
Tutaj dowodził dlaczego się nie dowiemy
jaki świat był, jest i będzie.
Awatar, 6 december 2010
Pewien kotek odkurzacz miał
i odkurzał nim to co chciał.
Nie sprawdził zastosowania
tego sprawnego drania,
później kotek niesprawny miał miał.
Awatar, 6 december 2010
Miałem klepsydrę z piaskiem w środku
pamiątkę z dzieciństwa,
kupił mi ją ojciec chrzestny
ze złotym krzyżykiem na piaszczystą drogę
(mieszkaliśmy wtedy na wsi
zapomnianej przez Boga),
gdy byłem jeszcze niewinny
zawiesił na niej ryngraf.
Piasek sypał się za cicho,
zmieniłem na mechanizm wodny,
teraz każdą spadającą kroplę słyszę
jest lepiej, ale nie jest dobrze
często dopraszam się o ciszę -
zmieniłem drogę na asfaltową.
Miałem niezawodnego przyjaciela
psa z nie uciętym ogonem
merdał nim niestrudzony
na powitanie, na zawołanie, radosny skowronek.
To smutne, że psy żyją od nas krócej
a my nie mamy ogona -
jakimż gestem odwdzięczyć się chociaż raz
na pożegnanie (psy nie płaczą).
Nie miał klepsydry, krzyżyka i ryngrafu
a jednak kochał wierniej niż człowiek potrafi
i nigdy drugiego psa nie ugryzł
i nie lubił też warczeć na nie
(co przeszkadza człowiekowi tak kochać -
czas, wiara, słowa, karma -
czy wszystko po kolei i po trosze ?).
Mam ostatniego przyjaciela
samochód na asfaltowe drogi
jeżdżę nim coraz wolniej -
coraz częściej zawodzi
mechanizm zmiany biegów.
Awatar, 6 december 2010
Czas uchyla kopuły wieko,
zasklepia przejścia -
miłość zaplątana w wierszach
przy kawie wabi bezpieczna.
Kruszy z nadzieją mury byłych świątyń,
wypełnia piaskiem kapłanów,
wyznawców i milczących bogów,
pracowity od pełni do nowiu,
wszystkim rozdaje codzienność,
żywe serca wspomoże nad zmierzchem -
reszty ze wspomnień zabierze.
Stare i nowe wersy otwierają furtki
sentymentalnym idiotom, poetom -
młodzi praktycy zbierają biblioteki
nie czytanych obwolut, dla śmiechu,
wbijają kliny w gardła nad ranem -
prastare znaki człowieka czasu.
Niezniszczalny mechanizm klepsydry
obróci ją świtem, wybranym pęka denko.
Awatar, 4 december 2010
Niech ktoś powie, że Legii w Warszawie
nie kocha, czekają go mozoły.
Katorgi po kibiców rozprawie,
skończą w niebie niebieskie anioły.
Awatar, 4 december 2010
Dzisiaj odszedł przyjaciel
Tam gdzie trawy się kołyszą
i czas zamienia się z ciszą.
Zostawił słowa, którymi urzekał,
wspomnienia wypraw nad rzeki,
twarz roześmianą, kochaną bo szczerą.
Nad grobem skrzypiec dźwięk
jedną tęskną struną
poszarpał spojrzeń krąg.
Z gitarą smętną to znów radosną
opowiem Ci o tym przy ognisku
wiosną, przyjacielu, wiosną.
Przede mną jeszcze kawałek drogi,
nie trudząc nóg i myśli spóźnionych
może pójdziesz obok.
Awatar, 4 december 2010
Na balustradzie ogrodowej altany
usiadło sześć wron,
gdy patrzyłam na ich kolory
pojęłam skąd przyleciały, skąd są,
wtedy od złotej usłyszałam
sza-istar-masz - 'na styku dnia i nocy'.
srebrna powtórzyła zaklęcia.
I leciałam z nimi w nieboskłon,
zmieniały się świata wymiary -
czary na zwieńczeniu dnia,
czary na otwarcie nocy,
sięgam przestworzy -
firmament tęczą otwarty,
każdy kolor wroną podparty,
przed każdą tańczą biel i czerń,
wszystko i nic na spacerze w parku
z pamięcią pod ręką.
Sza-istar-masz - miłość wzywa na gody -
opadamy razem na Niwy ogrody,
dzień i noc miłości tańcem otwieram,
srebrna wrona krąży nad altaną,
odleci spełniona nad ranem.
Awatar, 2 december 2010
Poszła wieśc, że w mieście Lima
z Tybetu lama się zatrzymał.
Inków naród niegłupi
stroje dla lam zakupił.
Turyści ściskają kozy a lamy ni ma.
Awatar, 2 december 2010
Gdy przyjdzie odlecieć,
tak zwyczajnie, bo na zawsze,
daj Panie skrzydeł albo ich szum,
co powieją w zamieci nad morze.
Gdy przyjdzie powiedzieć,
tak zwyczajnie, ostatnie słowo,
zamknij Panie usta,
by nie powiedzieli - miał coś z głową ?
Gdy przyjdzie usłyszeć,
takie zwyczajne ostatnie dźwięki,
niech będą to piosenki,
wesołej szanty gawędy.
Gdy przyjdzie zobaczyć
tak zwyczajnie ostatni obraz,
daj Panie skrzydeł
i pozwól bym doleciał nad morze
i opadł bryzą na żagle.
Awatar, 1 december 2010
Kto zaś źle powie w Nowym Yorku
o Żydzie, dźgnięty między nogami,
przeleci nad morzem z Central Parku,
na drzwi katedry Notre Dame.
Awatar, 1 december 2010
Ten most jest tak długi,
tym mostem droga prosta
daleka, daleka.
Drewniany, kruchy,
raz wiszący raz stojący
nad oceanem nad rzeką.
Ten most, nie widać końca,
strzałą lecący w słońcu
daleko, daleko.
Tylko nocą w poświacie księżyca
chodzą po nim lunatycy,
za oceanem, za rzeką.
Awatar, 1 december 2010
Na Krakowskim biegnie babcia
z białym krzyżem na łokieć
ratować swoją Polskę,
od Pomnika dolatują słowa Brygady.
Pałac malowany biało różowo światłem -
czerwień płowieje, blaknie
pod nim 'Hańba, hańba ...'
nie dosłyszałem czyja i po kim.
Śpią na ławkach nuty Szopena,
naciskam przycisk, też zepsuty
i to są swojskie klimaty.
W tym zamęcie pod Uniwerkiem
grupka żołnierzy ćwiczy
jak zmieniać krok
i to jest głupota i ćwok.
10.11.10
Awatar, 29 november 2010
. Wąsaty wędkarz na Saskiej Skarpie
miał haczyk i metodę na karpie.
Pozłacał przynęty miedzią -
aż zaciął karpia co był sędzią
i teraz karp za wąsy go szarpie.
Awatar, 29 november 2010
Już jesień widać na rysach twarzy,
a my wciąż czekamy
co nowego się przydarzy.
Śnieg wieje w sień
przez spróchniałe drzwi,
a my wciąż czekamy
na nowe sny.
Strach w ogrodzie trzasł
i z hukiem padł,
liście z gruszy
strąca młody grad,
a my wciąż czekamy
na drugiego kota, psa.
Pora spać, pora śnić
co naprawdę się zdarzyło,
co minęło a co warto było.
Awatar, 29 november 2010
Przeszło życie bez Nas
nie wiem czy jeszcze pamiętasz
pogubiłem fotografie w przeprowadzkach
w żywiołach co dopadają znienacka
rozwiały się słowa szeptane w alejkach
w wiatrach co pchały mój wózek przez miasta
tylko twoją Twarz pamiętam
łzy rozstania wargi rozdrgane
mokre włosy potargane czuję w rękach
tak pozostanie.
Awatar, 28 november 2010
. Kto nie wierzy, że w Tybecie
chodzą Yeti po ulicach,
pojony octem i dziegciem
sczeźnie w pagodzie przy świecach.
Awatar, 28 november 2010
ręce tak bardzo pragną twoich rąk
ciało dla nich stworzone, stęsknione
usta będą ci posłuszne, pokorne
och ! jesteś nareszcie -
idź narąb drew, zima wcześniej przyszła.
Awatar, 28 november 2010
Za oknem ponuro i mokro
za dużo łez z deszczem
na szybie kropla pęka
zwolna bruździ czyimś losem
w strużkach widzę
tych cierpliwie kochających
niezmordowanych życiem
kto nie przejdzie przez lustro
zostanie na stronie baśni
spęta marzeniami życie
przepłynie o jeden krok
chociaż i tak każdy zaśnie
lustra szukam chciwie
twarzy nadaję kolorów
by zobaczyć odbicie.
Awatar, 26 november 2010
Nad ranem, gdzieś w dolnymTybecie
dostrzeżono Yeti w berecie
Zarządzono polowania,
aż złapano tego drania
na występach w Tey kabarecie.
Awatar, 26 november 2010
Z nami zawsze jest bieda,
chociaż nikomu nie potrzebna,
dyżurny pająk Arachne
przędzie jej sieć, czeka na jęk.
Z nami zawsze trwoga -
ukryta za uśmiechów smugą,
za radości przebłyskiem - jest,
czeka na czyjś budzący gest.
Przed nami samotność,
ta krusząca kości,
nieodwracalna bo ostatnia,
gdy sobie nie jesteś duszą bratnią.
I kochanka ostatnia
przed nami, niezawodna,
przyjdzie nieproszona
oznajmić miłość wieczną
Słucham ostatni śpiew -
pieśni kosa
zaplątanego we wrzosach -
czyjejś wiosny zew.
Awatar, 26 november 2010
burty odpływają od masztu.
koło sterowe kręci uwolnione.
nurt podskórny żegluje statkiem
choć pokłady połamane
a żagle zeżarte przez rekiny.
dzwon okrętowy alarm wciąż bije
dźwięk nie opuszcza głębin.
Awatar, 25 november 2010
. Kto nie wierzy, że Hindusi
ćwiczą wszystkie kamasutry
ten się w turbanie udusi
pod pomnikiem Sziwa-Buddy.
Awatar, 25 november 2010
Drzewo stare jak życie
jeszcze wczoraj rozłożyste
dziś błyskawicą złamane
trzeszczy oślepłe - niepokonane
krzyczy grabem jestem
konarami tuli ziemię
może zdąży coś opowiedzieć
nim zetną gałęzie, wyrwą korzenie
szumi resztą sił opowieść ślepca -
handlarzom drewna wszystko jedno.
Awatar, 24 november 2010
Jedną babkę co powstawała z piasku
odwiedzał dziadek ze skrzywioną laską.
Od rana oklepywał,
wodą morską podmywał,
bo w babce laskę prostował od brzasku.
Awatar, 24 november 2010
Piosenki starego kina tkwią w nas -
te słuchane z nią pierwszy raz
i późniejsze znikających gwiazd.
Od czasu braci Lumière
każde pokolenie ma swoje filmy
kadry, piosenki i stare kino
na którym rdzewieją plakaty i szyldy
w zgiełku miast.
W kliszach butwieją kreacje, kapelusze i kolty
wyszły z mody lustra wojny i rewolty,
tańce, wielkie miłości, katastrofy i songi.
Porysowane już dzisiaj dźwięki
odżywają i trzeszczą czasami w nas -
te słuchane z nią pierwszy raz.
Awatar, 24 november 2010
Stoimy w windzie.
każdy odwrócił twarz w swoją stronę.
dla mnie zabrakło strony.
nasuwam czarny kaptur myśli spóźnionych.
winda nigdzie nie jedzie.
nikt nie wybiera piętra.
nerwowi przebierają nogami,
poprawiają kapelusz, chustki, rękawiczki,
odczytują stare sms-y.
gestami upewniają się, że są.
Awatar, 22 november 2010
Ekopies uważa by srać pod grządki,
tam gdzie należy puszcza bączki,
pilnuje eko torebek,
gdy kończy potrzebę
merda ogonem na pani rączki.
Awatar, 22 november 2010
przychodzi do nas tylko jesienią
niewysoki pan w smutnym kapeluszu borsalino
otulony podniesionym kołnierzem prochowca
siada przy stoliku z widokiem na płytę lotniska
patrzy na ten sam pas betonowy
owiany szarym dymem
zamawia dwie kawy wypija jedną
zapytany o godzinę odpowiada -
masz rację Ilso czas minął, pójdę na kolację z Luisem
przy drugiej kawie zostawia wizę wjazdową
i herbacianą różę.
Awatar, 22 november 2010
zdejmij muszle z uszu
pod nimi tylko szum słyszysz
od dawna melodii nie rozumiesz
zrzuć kreski ze stołu
nie kreślisz nimi grafiki
nimi nic już nie napiszesz
kawy litr i butelka nie pomoże
pod stołem tańczysz i przytupujesz
niby rytm pożal się boże
dobrze zacząłeś
wirowałeś w tłumie
jakoś ci pomogę na odwyk odwiozę
tylko przestań walić nogą w podłogę.
Awatar, 21 november 2010
Kto powie, że Eskimosi
nie lubią na deser lodów,
tego ręka ma powiesi
pod Zakonem Jezuitów.
Awatar, 21 november 2010
I
W tym starym domu
otoczonym ogrodem
otoczonym żywopłotem
otoczonym płotem porośniętym wiciokrzewem
każdy nowy lokator wymienia drzwi na nowe,
stare, które pamiętały tyle wejść ile wyjść
wyrzuca do kontenera
i tworzy nowy zapis wejść, wyjść,
pukania, łoskotu chodaków i szpilek na schodach
jakby obawiając się powracających echem
kroków byłych lokatorów.
II
W tym starym domu
każdy nowy lokator wymienia też okna na nowe
tworząc na nich od początku zapis
takich samych przecież
brzasków, dni, wschodów księżyca i nocy
jakby obawiając się, że w odbiciu na szybie okna
zobaczy rodzinę dawnego lokatora podobną jego.
III
W tym starym domu
każdy nowy lokator z radością wymienia kolory
zrywa tynki i podłogi tworzy nowy obraz -
barwy swojego życia nadaje
każdej widzialnej na co dzień płaszczyźnie
jakby nie dostrzegając podobieństwa
do tego co było i obrazów sąsiadów.
IV
W tym starym domu
każdy nowy lokator wymienia schody na nowe
po których dumnie wkracza jego rodzina -
głaszcząc czule poręcze
delikatnie stąpa po schodach
do chwili zapomnienia,
gdy gromada dzieci
wbiegnie roześmiana z ogrodu
z tupotem i zabłoci
dumne dotąd drzwi, ściany i schody -
zapis na szybach co kilka dni zmywa nowy deszcz.
Awatar, 21 november 2010
Za którąś niedołężnością
już nie ma powrotu, nie ma też wyboru
i ucieczki przed starością
chyba, że duch pieśni wodzi
ślepcem w gęstniejącym mroku
i dopóki podpowiada słowa
co chcą z duszą śpiewać
jeszcze warto się bronić -
dla tych kilku chwil radości nowych odkryć
w marszu potknięć, niepamięci
powolnego kroku, kaszlu
i trzęsących każdym świtem kości
sięgam po tomy mistrzów
tych pieśni, po orkiestry
co nie przestają grać w słów
potokach, bruzdach wśród kłosów,
maków, chwastów, ptasich jazgotów,
ostępów ciszy i tajemnych głosów - słyszę.
Reszta dźwięków ?
to tylko reszta, którą zostawiam na ladzie
wiecznie uśmiechniętemu sprzedawcy.
Awatar, 18 november 2010
Jedną babkę co wstawała o brzasku
witał często staruszek białą laską
i gdy sobie marzył,
że coś się przydarzy -
pokryła go piaskiem, bo była z piasku.
Awatar, 18 november 2010
Poznaliśmy moc Boga -
kotwice wytrzymały
napór ścian fal, szkwały,
uciekające w popłochu
przed trzaskiem łańcuchów
denne piaski, paszcze rekinów
płetwy i ogony,
trzęsące burty sól chłeptały
pocąc smołę, lepiki.
Właśnie wtedy poznaliśmy moc -
na środku Atlantyku,
gdy spojrzał okiem cichym,
odsłonił błękity, lazury,
pozwolił na chwilę beczki wina,
dotknąć ciszy, dojrzeć
przyszłe plaże w głębinach.
Później było narastające wycie -
preludium potężniejącego ryku,
nikt tego nie wypomina -
za beczkę wina za chwilę ciszy,
czekamy.
Awatar, 18 november 2010
W oknach rozwieszam prześcieradła
od dawna
nasycone obietnicą i półprawdą
grafiti bez ram światów bez kłamstwa
.
malowane rajem
w drzwiach ramiona nieba
płoną tęcze świtów na oczach światła
czekam
.
wiszą dwa słońca nad drzewami
między grabami hamak i dwie huśtawki
bujają bez końca
.
bryza za piaskownicą brzegu
mokre zamki taczki grabki nosy słońc
ocean w biegu
.
impresja biała
otwarta na dłoń wypełnioną śmiechem
krzesła szuflady szafki
nagość dojrzałą
.
futryna potrzaskana przepuszcza
kryształki powietrza
plecy z tatuażem żegnam
z pustych oczodołów czaszki pod stopami
światło na drogę
uciekam.
Awatar, 17 november 2010
Jeden Ruski powiedział w Pułtusku,
że mu szkodzi polityka Tuska,
więc jeździ na inwalidzkim wózku
wokół parafii św. Józka.
Awatar, 17 november 2010
Prosty człowiek jak łodygi ostu
krzykliwy, klnący, plujący na ziemię
która kwitnie - białe astry,
przychodzi, przechodzi szkoły w niedziele,
bez szkół miłości ma dzieci wiele jak sosny
nie zawsze prostych,
pracuje, pije, chowa dzieci jak chwasty,
osty porastają ziemię,
są solą, chlebem i nadzieją.
Prosty człowiek z wiarą wyrosły
w garnitur świąteczny strojny
z klęczącym ludem hojny,
kuje, hoduje - białe astry
swoje i twoje nagrobne,
niektóre dzieci dopiero starość prostuje.
Awatar, 17 november 2010
Siedzimy przy stole wytrwale
z łokciami rozpostartymi nad blatem,
czekamy na strawę jak żbik albo ptak
gotowy pazurami rwać, dziobać, lecieć -
nie płyną słowa którym pod wiatr
i spojrzenia przez dym mrużący powieki.
Siedzimy pokoleniem od wieków.
Pierwsza odleci miłość przysięgana na wieki.
Awatar, 16 november 2010
Zapomniałeś o mnie Panie
i dzięki ci za to
przeminęło jedno lato, drugie lato
ja w twoich chmurach śnię,
nie sprawdzam świętych ksiąg
czy wolno mi tak na jawie śnić,
czy wolno przemierzać chmur krąg
gdy inni muszą kochać by żyć.
Zapomniałeś o mnie Panie
chyba w niedzielę
i od niedzieli do niedzieli
chodzę po szarobłękitnych atłasach,
chodzę po twoich złotych piaskach
beztroski, przecież nie wspomnisz
czarnej Pani skoro nie pamiętasz.
Jak każda niepamięć ma swoją cenę
tak i ja płacę godziwie - samotnością
i łzą gdy usłyszę z daleka
jak pęka opłatek, gdzie ludzie są.
Awatar, 16 november 2010
Rozlane mleko na stole
przypomniało matkę ostrzegającą
- będziesz całował psi ogon.
Tłumaczę - to ręce zatrzęsły starością,
jeszcze silne i zdrowe
czasem muszą ją odepchnąć,
psa czas pożyczył na drogę
i nie mam kogo całować.
/w pierwszej wersji tekst pod tytułem
'mleko na stole był w cyklu 'Jesień'/
Awatar, 16 november 2010
Nie zgadzam się z teoriami
ras, ludowych mas, hamburgerów
z KFC, kaw rozpuszczalnych,
rottweilerów z uciętym ogonem,
mlek odtłuszczonych,
na teodyceę, onomatopeje,
ekologię w chałturze,
przemiany dziur na górze,
homonację, od Boga windykacje,
indoktrynację, staroci sanację,
poglądów amortyzacje, awataryzacje,
kołokwializmy, totalizmy,
z Panem kentuzjastą i Panią eutanastką
z kim i na co tylko chcesz,
bo dzisiaj jestem na 'Nie',
a jutro kto wie ...
Awatar, 14 november 2010
Nie wierzę poetom,
że w wersach zamknięte uczucia -
wystarczy uchylić wieko.
Nie wierzę tłumaczeniom,
nie mogłam, nie zdążyłam
taksówka, pociąg, tramwaj.
Nie wierzę bogom,
że ich słońca, księżyce, gwiazdy,
ptaki, śniegi, laguny, rozgwiazdy.
Tylko gdy pies
czeka na mnie na przystanku
nieskończenie długo,
drapię go za uchem
z myślą - kto cię stworzył ?
Awatar, 14 november 2010
Koledzy wokół nagrodzeni
zasłużeni tatuują nazwiska w alejkach
a ty ? prałeś jej pieluchy
bo matkę przejechała Nowa Europa
zasłaniająca tramwaj.
Ona chodzi teraz po zaułkach
szuka igły, słucha Prince'a
a ty ? pod Caritasem mówisz o niej -
dobra córka, rano wyrzuci śmieci,
wczoraj zrobiła obiad.
Awatar, 14 november 2010
Mówiła o sobie żartem,
że jest niecnotą,
puszczała oczka,
że lubi bawić się z ochotą.
Widziałem ją nieraz (przez judasza)
płaczącą pod drzwiami -
znów nikt jej nie odprowadził,
a później mocno ścierała słabość,
by wszyscy widzieli,
że jest wesołą niecnotą.
Awatar, 14 october 2010
. Salwa Dali
Turystów porozstawiał po kątach
groźny woźny co muzeum sprząta.
Usiadł na środku sali
podziwiać Salwa Dali.
Smród salwy w dali z krzeseł strąca.
Awatar, 14 october 2010
kawka pod oknem plegoce
słyszę jak tętni życiem sad-
szum w locie ostatniego orzecha-
trącany deszczami wreszcie spadł,
chrząk jeża- przyjął cios na kolce
zaszedł nie pod to drzewo
nieprzypadkowo - idzie po ostatnie jabłko
co spadnie z jesienią w śnieg
wiatr sprząta na pola i po kątach liście
podrzucę kawce dziury z sera i ryż
pozamykam okiennice na krzyż
zimą pod okna nikt nie przyjdzie
w ogrodzie mam rajską jabłoń
żona wie - nie może zrywać owoców
nikt nie chce jeść spadów - Poznania
przez to nie przybywa i pracy nie ubywa
------------------------------
mieszkam pod Warszawą
pozdrawiam Poznaniaków
Awatar, 14 october 2010
Nie wybrałem się na wojnę
zmiany na mapach świata trwożą
ani ich współtworzyć nie zakładam
mnożą zabitych bezdomnych
i że muszę przeżyć kogoś
i aby do pierwszego dożyć
i aby większy grosz zarobić
jak trzeba kopnąć kogo trzeba
i aby sąsiadom wyszły oczy z orbit
a rodzinie pospadały kapcie i dobrobyt
dzięcioł między czaszką a mózgiem
ma gąbczastą masę tłumiącą wstrząsy
od lat naśladuję ptaszysko
gdy zaczęli walić bez ogródek
okazałem się inaczej odporny.
Awatar, 13 october 2010
. Plan kota
Pewien jurny ramota
ma w głowie plan kota.
Chodzi na łowy
na białogłowe.
Bez szans, nęci ich cnota.
Awatar, 13 october 2010
uwiązane smyczą codzienności
szczekamy coraz głośniej
aż gardła chrypną do szeptu
psipan gdzieś za zakrętem nie słyszy
patrzymy na mokre schody - bosi.
Awatar, 13 october 2010
Dokąd prowadzisz
bez butów
pusty zeszyt szkolny
więcej wart wierszy słów
bez dotyku
mokre schody mamią głębią
bose stopy nie zaznają spokoju.
Awatar, 12 october 2010
Do mojego docenta
zwracam się ad vocem
że dziewczęta też mają
jaja i nas bujają
z dumą pokazał gdzie
i że ma tam więcej niż miał
zgodnie z jego "teorią przyrostu ciał".
Awatar, 12 october 2010
. Na piasku w żelazku
Gdy ujrzałem garbatą karawanę
myślą absurdalnie skomasowaną
wyprasowałem ją na piasku
w zimnym bezdusznym żelazku
garby wyszły pod Rudą Glossawą.
Awatar, 12 october 2010
-3
Poznany internetowy trik szelnick
karciana kocica na szlemiki
ma chwyt, w ręku atut trzyma
na stole damę kier dzwon dyma
pod stołem panią Shell król Nikiel.
-2
Poznany internetowy pik szelnick
karciana tygrysica na szlemik
ma trik, po karze idzie
dama kier na lewo i kładzie
na stole się Shell'ma pod panem Nik.
-1
Znana internetowa pika szelnick
karciana tygrysica na szlemik
gra trik, na stole idzie
damą kier - na króla kładzie,
pod stołem Shell'mica fika z Nik'iem.
---
Awatar, 11 october 2010
bo cóż mnie obchodzi
że w wierszach ktoś ciekawostek szuka
gdy w cyrku ten sam program od lat
tak samo bawi i przeraża dzieci clown
i tygrys co przez ogień skacze i ryczy
papuga na rynku powtarza 'warhsawa'
choćbyś dał kilo pieprzu nie powie Warszawa
na niebie żuraw tak samo struka
i dzikie gęsi odlatują kluczem
i gdy lecą do Afryki nic na ziemi ich nie ciekawi.
Awatar, 11 october 2010
. Wymiana
Czerwony tulipan wszedł do róży
akurat była na bani dużej
uszczknę wydatku
hola mój kwiatku
róża futerkiem za norki obdarzy.
Awatar, 11 october 2010
kościelny dzwon bije nigdy nie wiem jak długo
czasami chwilę a bywa jak by dzwonnik
uwiesił się na sznurze w pokucie i złości
ma serce więc bije jak niektórzy ludzie
co też mają pusto w środkach
więc krzyczą że żyją i biją
z żoną uczepioną rąk i dziećmi po kątach.
Awatar, 10 october 2010
opadłem kwiatem na pustnię
garść piasku przesypuję z ręki
ujrzałem ich w każdym ziarnku
maleńkim, zabieganych żywych
karawaną jadą po pieprz i herbatę
wielbłądy bujają białe turbany
w oazie poniżej przystaną
na śmiech radość i zabawę
ostatnie ziarnka stawiam w dłoni
na księżycowe trawy zaniosę
by nikogo nie zabrakło w pełni
odrasta łodyga lotosu, witaj losie.
Awatar, 10 october 2010
ktoś przeciął miasto na pół
żyletką przez domy i ludzi
dzisiaj śmiech grecki nie chce się dzielić
kotami z turecką biedą
flamingi brodzą po słonych jeziorach
jak przed wiekami długonose
za białym lasem grób ciotki mahometa
pustka i cisza pozwala zamyślić nad jego losem
gdzieś amfiteatr gdzie szepty krzykiem się niosą
i budzą łazarza choć już nieodwracalnie skonał
w piasku klepsydry widzę ich prochy -
dowód rzeczowy numer 1
jadę nad zatokę popatrzeć na rosjanki
w styczniu od kilku lat wynurzają się z pianki.
Awatar, 10 october 2010
sąsiad nie zginął. pijemy piwo.
palę ostatnie źdźbła nikotyny.
przeżyliśmy kogoś tej wiosny.
jutro kolejny karton i skrzynka.
bogu dziękujemy za odrobinę.
Awatar, 9 october 2010
. Parasol
mam berecik docenta
kopie mię w dupę
socjalistyczna pięta
gdy berecik spada
trzepię i zakładam
wężykiem deszcz pada
Awatar, 9 october 2010
. Pasja
Gdy mię pasja naszła
żona w ciążę zaszła
układałem limeryki
zadowolona fiki-miki
robiła z Lachem z Jasła.
Awatar, 9 october 2010
umrę bo muszę, anioła mi żal,
nieśmiertelne ma ciało, ja tylko duszę,
może zajmie się mną w podróży ostatniej tam,
to takie niejasne to chwila czy tysiąc lat,
podobno Charona już nie ma,
ktoś musi przeprawy strzec bym się nie zgubił
nie pogubił i nie daj bóg zawrócił
płynąc jadąc idąc biegnąc na drugi brzeg,
umrę bo takie życie, anioła mi żal,
znów kimś nieudanym się zajmie,
pewnie taki ma przydział
Awatar, 8 october 2010
Ruski powiedział, że w Sankt Petersburgu
widział ten samochód jeżdżący na wodę
przekonał kmiota na gruchota wartburga
w Grójcu na długo stracił urodę.
Awatar, 8 october 2010
Marta grzechu warta
ma też dużego farta
jej piękny gach
znany obciach
ma wielkiego czarta.
Awatar, 8 october 2010
. Krzyżaki
Do Malborka zjechali rycerze
walczyć jak przed wiekami szermierze
najpierw stanęli w szranki
na pełne piwa szklanki
wieśniaczki odmawiają pacierze.
Awatar, 7 october 2010
Zmarła matka ziemi
człowieka przestali cenić życie
aż po śmierć dotarli nie umarli
wędrują z kadzidłem w rękach
oplecionych jutrem zauroczeni
krzyczą, kochamy życie
Chryste, czemu strach nam towarzy !
zostawił im szczodry Bóg słońce
przykucnął w ogrodzie pod jabłonią
przed skwarem
mruknął pod nosem
co wy z pasją robita ... i przysnął.
Awatar, 7 october 2010
Przechodził Bóg wioską
wstąpił do skrajnej chaty
w chałupie pusto
matka przy wykopkach
ojciec ładuje snopki
dzieciaki w szkole biedzą
nawet nie spojrzał na stopnie
ugasił pragnienie ze studni chochlą
poszedł dalej miedzą.
Awatar, 5 october 2010
Jesień usiadła mi kocem na kolanach
mówi - smutno mi od rana
mnie też, dlatego palę, chcesz?
ja mam dosyć dymu, ognisk
palą trawy, palą liście
dymem snuję po podwórkach
jakbym była winna czemu
a przecież cieplejsza od zimy
może wypijemy po kieliszku
mam nalewki z jarzębiny
a to chętnie bo mnie w chmurkach
ciągle łupie, kapie, trzeszczy
to lubię takie kumpelki
do południa wypiliśmy
dwie butelki tej nalewki
wtedy mówi - muszę zmykać
idzie twoja konkubena
weszła żona awantura
pochowała mi butelki
(ech, przecież jej nie powiem
że piłem z nową znajomą)
za oknem pogoda pijana
pokładała drzewa wiła
warkocze z liści, raz sypała
śniegiem tu gradem tam deszczem
spychała chmury na ziemię
aż wzeszło słonko, zamglona
uciekła do lasu trzeźwieć
Awatar, 4 october 2010
"- Bóg zapłać Panie Boże bo podał mi łapę
pies co książek nie czyta i wierszy nie pisze"
Polacy zadziwiają obywateli świata
bardzo lubią kiełbasę Walentynki
nad francuską szynką wychwalają babuni
hrabia Koniec Polski (zwariował)
podaje rękę do pocałowania
księciu kądzielowemu
mamidło opanowały trollinki cholery
w internecie są do poczytania
wiersze Twardowskiego Jana.
Awatar, 4 october 2010
warsztat poety !
śmiech wielkich ócz motylich
i struk żurawia
Awatar, 4 october 2010
20 najwspanialszych poetów
niczym trupa cyrkowych akrobatów
podjęła się sztandarowego tematu
wypisali wszystkie rymy przez rok
złożyli stosowny meldunek
zamarł śpiew i twórczość srok
przyszła jesień z niespodzianką
po deszczu rymy i rytmy wyrosły
w kampinoskim lesie
echo niesie, niesie
mnożą wiersze jak króliki
w Australii albo na bagnie purchawki
mnożą rymowane myśli
jak w psiej sierści kleszcze- krew piją
zapalenie umysłu albo mózgu
albo otrzewnej pewne.
Awatar, 2 october 2010
Stonoga z drzewa spojrzała
na świat - powiedziała-
za daleko !
Awatar, 2 october 2010
Wiatr zgina gałęzie
stara brzoza czesze włosy ziemi
szczęśliwa.
Awatar, 1 october 2010
Ciebie turystyka kusi
od Niagary do Garry
(piasek buty uwiera)
od Machu Picchu boso do Haga Sophia
zmęczone ciało obmyjesz w Gangesie
mnie kominek gorejący brzeziną
kawa staropolska, nalewka z jarzębiny
i wspomnienia co nie pachną kamieniem.
Awatar, 1 october 2010
chętni obejrzenia
wschodu słońca
ze szczytu Machu Picchu
utworzyli krąg
kapłan nóż uniósł
po pierwszy promień
w błysku serce wykroił
Inti-Atonowi
złożone w ofierze
gęś przykryła cieniem
jest barankiem i wężem
przed ołtarzem
chętni obejrzenia
zrobili zdjęcia trójkąta okien
nie czekają przesilenia
zejdą bokiem po stopniach
wniebowstąpienia.
Awatar, 1 october 2010
jedna pani do piramidy chopsa
przywiozła mopsa
faraon był zachwycony
odświeżył pani ciało i melony
psy przywożą tabunami
wybiera pełnej krwi arabki
za ścianą schowany
z mopsem szczekają
na pszczoły i kwiatki.
Awatar, 30 september 2010
Jestem jak ten
granatowy deszczyk
co pada nierówno
poeta amator
moje pióro czasem
wpadnie w kwiatek
częściej wdepnie ...
talentu już nie dostanę
jeśli piszę to z nadmiaru
czasu i atramentu
bo spać nie dają
czyjeś dwa wersy
tchnące poezją stwórcy
raz na tysiąc tekstów.
Awatar, 28 september 2010
Deszcz zbieram w dłonie
by gasić płonące bonzai
Twoje
zroszone kroplami
za każdym razem rośnie
odradzając czerwone
gałązki białe kwiaty
i wiśnię.
Awatar, 28 september 2010
Piorun z jasnego nieba
rozświetlił moją gruszę
zapalił wokół ziemię
idę na gruszki
pieczone pod liśćmi
chwilą płomienia.
Awatar, 28 september 2010
Nic bardziej smutnego
gdy pęka na pół drzewo
odsłania zdrowe wnętrze
a jednak przełamane
ciężarem gałęzi sumienia.
Awatar, 26 september 2010
Nad ranem przysiadła
na marginesie szepnąłem
do pióra nie skrzyp
jest taka ciepła i piękna
wystarczy polana skrzą
podziękowała uśmiechem
chciałem prozmawiać o czasie
położyła mi palec na ustach
pokazała stary zegar w kącie
nie tyka nie podnosi łańcucha (z ziemi)
serce zatrzymał dawno temu
zarysowała na nim credo
pękło oddając harmonii moc
nic z tego,
wróciła pogłaskała pod włos
dopisała pod wierszem
silencio !
Awatar, 26 september 2010
rozstaliśmy sie rano jak zwykle, po wypitej w biegu małej kawie i pocałunku po powtórnym umyciu zębów. spotkałam go na ulicy przypadkiem. coś mnie dopadło - inne światło, mówię cześć, nie przychodź wieczorem, zmieniłam zamki - odwróciłam się i poszłam na dworzec z początku niepewnym krokiem. wyjechałam na tydzień. wróciłam do spokoju.
Terms of use | Privacy policy | Contact
Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.
28 april 2024
Pan pokląskwa w ostatnichJaga
28 april 2024
CompromisedSatish Verma
27 april 2024
Uśmiech z trawkąJaga
27 april 2024
By KissesSatish Verma
26 april 2024
2608wiesiek
26 april 2024
The EntitySatish Verma
25 april 2024
2504wiesiek
25 april 2024
QuartzSatish Verma
24 april 2024
The End StartsSatish Verma
23 april 2024
Three poemsAdam Pietras (Barry Kant)