Poetry

tolekbanan
PROFILE About me Poetry (52) Photography (2)


tolekbanan

tolekbanan, 17 june 2011

parte


wszystko już
przecież napisano
przeczytać
wszystkiego nie sposób
szkoda czasu
na studiowanie stu stron
żeby spotkać
się z jednym zdaniem
 
chętniej
więc czytam biografie
obdarzonych
mądrością samotności
w zgiełku
ulicy w znajomych twarzach
bardziej odkrywam
że mniej mi zależy
 
pewnie
romanse są takie jak miłość
czasochłonny
zjadacz ostrości widzenia
wygodniej
jest być pragmatycznym
w seksie z
pewnością jest jakiś sens
 
przyniosę
świece wino i wiersz


number of comments: 2 | rating: 20 | detail

tolekbanan

tolekbanan, 25 october 2011

"jaki jest koń..."


wyciągnęło
mnie za rękę z chaosu
objęłam złożoną
ufnie na ramieniu głowę
niepotrzebne
ostrogi  ani wodze
 
nie chce iść
wzdłuż strumienia pod górę
jakby temat był
nieco wstydliwy
i ulegam gdy
obiecuje że pokaże mi połoniny
 
czasem w
żagle zawinę się myślą
czy im dane odnaleźć
przystań
toczy pianę
lub rży ze śmiechu niesie na wrzosowiska
 
kostką cukru
zamyka usta
nagradzając  za wiarę że życie
jest
odkrywaniem tego co dawno odkryte


number of comments: 7 | rating: 15 | detail

tolekbanan

tolekbanan, 14 june 2011

unikatowa powtarzalność

nie żałuję tamtej jesieni
brzegu morza na brzegu oporu
miała odejść nim liście opadną
wciąż nieśmiało dotykam kolorów
 
nie spłynęła deszczami nie wyschła
nie stężała w kapryśnym grymasie
wzrok powoli oswajała z bielą
wiatry ukrył czas szatniarz pod płaszczem
 
obrazami potrząsa w pudełku
miesza daty znaczenia i twarze
tylko po to żeby się przekonać
czy wpływ miała na przebieg wydarzeń
 
kadry filmu układam spokojnie
pewna tego że nic się nie zmieni
ciepły spokój śnij wiosno w łóżeczku
nim pobiegniesz w głąb swojej jesieni


number of comments: 1 | rating: 9 | detail

tolekbanan

tolekbanan, 5 may 2014

dziadek

ostatnio częściej bolą go plecy
sypia na dywanie
brązowym w jaśniejsze plamy
i gdyby nie chrapanie dziadek
sam wyglądałby jak plama
 
zostawiam strażniczkę zuzię
lalka nie marudzi
gdy dziadek się obudzi pogłaszcze
jasną główkę dojrzy uśmiech smutny
wychodzę za mamą do kuchni
 
wkłada butelkę do lodówki
wyjmuje kubki i przy herbacie
w skupionej ciszy czas upływa
dorastam w w cieniu emerytury
z niechęcią do ciepłego piwa


number of comments: 2 | rating: 9 | detail

tolekbanan

tolekbanan, 11 april 2016

dzisiaj nie zdarza się często

właściwie nie rozumiem dlaczego
miejsce w którym mieszkam
nazywają domem opieki
a nie domem starców
troski w tym przybytku niewiele
a średnia wieku niejednego odwiedzającego
wprawia w zakłopotanie
 
szczycę się jednym z najdłuższych staży
zaraz po Lucy i Antonim
chociaż Antoni oddany jest bez reszty
układaniu puzzli a Lucy to wcale
nie imię tylko zdrobnienie od Lucyfera
trzymamy się razem szczególnie 
w takie dni jak dzisiaj
 
czerwcowy poranek obiecuje że już w południe
zjem obiad  z synem w restauracji przy rynku 
dzisiaj pamiętam że mam syna i że 
przyjeżdża w co drugą niedzielę
z wysokości tarasu będziemy zaglądać w uliczki
może nawet wypiję kieliszek wina


number of comments: 6 | rating: 8 | detail

tolekbanan

tolekbanan, 2 april 2014

własną drogą

jesteś myślą
dłonią odciśniętą w kamieniu
ledwie widoczną w szarej masie
 
w połowie z nią walczysz
w jednej trzeciej tłumaczysz
ale nie ignorujesz
nurt nie ignoruje rzeki
 
płyniesz nagi
zostawiając innym szafę
pełną słów
 
zbyt zajmującą żeby chronić
iskrę niesioną dla tych
którzy cierpliwie pocierają
o siebie dwa patyki


number of comments: 2 | rating: 7 | detail

tolekbanan

tolekbanan, 1 october 2015

do końca

mówią, że pójdą na koniec świata
to niedaleko
koniec świata jest za rogiem
w kolejnym geście
w kolejnym słowie
 
podnosi pospolitą twarz
twarz tłumu
nudną i bezduszną
zamykam oczy i uciekam
jak robak w rowek deski
 
zasypiam tworząc 
jedność z drewnem
i jedna bezmyśl nas oplata
nad głową w spazmach dogorywa
mijając drewno koniec świata
 
wypełzam cicho
nie pobiegnę utopić krzyków
w strugach wody
zaczekam aż scałujesz wszystko
i znowu będę oczywista
 
czystym żywiołem jak pochodnia 
zapłonę w twojej dłoni
zanim się w popiół przeistoczę
bo przecież mówią, że pójdą w ogień


number of comments: 4 | rating: 7 | detail

tolekbanan

tolekbanan, 9 january 2016

kiedy odejdziesz

założę czarne pantofle
i maskę zblazowanej diwy
żeby nie przecisnęły się
żadne żałobne gemit

odkręcę tabliczkę
z nazwiskiem
od lat dyndającą
na niedokręconych śrubach

a na wyżerkę
zlecą się koty
z odległych dzielnic
bezdomnym podam sernik

usiądę w miejscu
gdzie chociaż wiatry
lubieżnie zmierzwią włosy

kiedy odejdziesz
stracę prawo na włączność
chociaż to mnie 
największą część zabierzesz

z zanikającym echem kroków
zamienię się w czekanie


number of comments: 8 | rating: 7 | detail

tolekbanan

tolekbanan, 2 march 2016

pięć minut

morze chłodne o tej porze roku
pieszczotliwie obmywało stopy
i ślady gasnące pod kolejnymi

uderzeniami fal i podmuchami wiatru
który podnosząc jeszcze letnią sukienkę
zostawiał na udach gęsią skórkę 

równie trwałą jak cienie bezgłośnie  
migoczące w mglistym powietrzu poranka
prowadzącym wzrok daleko za horyzont

do chłopaka przy rozbujanej huslawce
bezczelnie wyciągniętym palcem
wskazującego bosą dziewczynę
 
podskakującą na mokrym piasku
topniejącą w rozdawanych pocałunkach
ale dziarska staruszka 


number of comments: 2 | rating: 7 | detail

tolekbanan

tolekbanan, 4 january 2014

ognie świętego Elma

promienie wymknęły się kontroli
odsłaniając kolejną plamę na słońcu
eksplozja poranka nie poruszyła biegunów
nikogo i niczego nie zatrzymała w miejscu
 
tylko we mnie łamie wiekowe gałęzie
tylko twój but w błocie drogi grzęźnie
 
noc rządzi się własnymi prawami
plącze jawy i zjawy obnażając słowa
niepowtarzalnie wypowiadane przez tysiące
pożyczone nie wiadomo na jaki procent

 pewnie wstaniesz lżejszy o kilka gramów
pewnie zignoruję ognie wszystkich elmów
 
nie będziemy oglądać się wstecz
wyznawcy Wielkiej Grawitacji
z wiarą w stateczność dwunastu miesięcy 
stworzymy małe sprawy małe stabilizacje
 
tylko czasami siądziesz do walca na cztery ręce
tylko czasami powieszę drugi ręcznik w łazience


number of comments: 6 | rating: 6 | detail


10 - 30 - 100  




Terms of use | Privacy policy | Contact

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


contact with us






wybierz wersję Polską

choose the English version

Report this item

You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1