tolekbanan, 3 august 2018
jak mam ci w oczy patrzeć mała
ich była w domu cała zgraja
i każdy jeszcze miał kolegów
jak mam ci w oczy spojrzeć mała
kiedy pytali odpowiadałam
i każdy w sobie jest wartością
i tą wartością jest dla innych
jest ani przedtem ani potem
dziś wartość szyta pod idiotę
a słowa których używałam płyną rynsztokiem
patrzę ci w oczy mała
tolekbanan, 30 april 2018
na ile drzazg można podzielić krzyż
przyodziać w złoto i klejnoty
wiedziałeś o tym
jak dużo siły trzeba żeby głaz odsunąć
zrzucić chusty
grób czyniąc pustym
czy to jest miłość czy już daj mi święty spokój
i wepchnij palec
w ranę mego boku
spektakularnie jak na tamte czasy
do nieba wziąłeś duszę z ciałem
ja żyję w kraju w którym masz dziś fory
bo matkę też zabrałeś
tolekbanan, 5 october 2017
nigdy nie lubiła
tej twojej pedanterii
równo ułożonych filiżanek
koszul w stanie nieużywania
i recepturek na każdą okazję
żółta od czynszu
zielona prąd i gaz
czerwona (a jakże) raty
równe paczki
powoli nikną w płomieniach
pomarańczowych jak koniec jesieni
jak otwarte drzwi pieca
który zmienił twoje ciało
bezszelestnych jak popiół
ze spalonych zdjęć
mieszający pierwszą miłość
z ostatnią kochanką
plik banknotów
(nie ufałeś bankom)
złoty sygnet kilka fotografii
ułożyła w niewielkim pudełku
jeszcze chwilę posiedzi w ciszy
nim zakaszle gryzącym dymem
poprawiając gasnący stosik
spalający dookoła trawę
tolekbanan, 16 september 2017
wracam
siostra została w Hamburgu
brat w morzu Egejskim
wracam inaczej niż wracałem każdej nocy
trzymam za rękę małą Mi
śmiejemy się z kilku zdjęć
klikniętych podczas wizyty klowna
nikt inny nie robił jej zdjęć
wracam
z walizką fryzjerskich narzędzi
i niedopisanego dyplomu
z pionową zmarszczką znaczącą czoło
na której palce małej Mi
wygładzają mantrę
odbudujemy dom
tolekbanan, 17 march 2017
nie odchodź
chociaż ręka wygładzając
fałdy pościeli
i ta druga
dopinając spódnicę
budują przestrzeń do odejścia
przykryj ją dłonią
stopą
czymkolwiek
zanim popatrzę
ponad twoim ramieniem
zanim przekręcę w zamku klucz
należący tylko do mnie
a jeśli nawet
to i tak nie odchodź
tolekbanan, 5 july 2016
przysiadł księżyc na brzegu łóżeczka
zakłada piżamkę
rozsypuje gwiazdy na kołdrze
opowiada bajkę
miś z koziołkiem wtuleni w poduszkę
mruczą kołysankę
obok ziewa kucyk pony
razem uśpią lalkę
całus mamy na dobranoc
mogę zgasić światło
możesz dzisiaj tak urosłam
że aż w łóżku ciasno
tolekbanan, 4 july 2016
zanim nieznacznie pobieleją skronie
i pierwsze plamy zagoszczą na dłoniach
wybudujemy dom
koniecznie w sąsiedztwie lasu
z barwnym ogrodem drewnianym tarasem
piwniczką pełną win
a może jeszcze przed czterdziestką
spłacimy raty będzie nasze własne
M-4 z widokiem na pola
z dorocznym świętem latawca
i znacznie bliżej babci
za rogiem przychodnia i szkoła
przybywa nam plam i zmarszczek
jak liści przy ławce w parku
świat jakoś szybciej ziębnie
ubieram wnuczce kurteczkę
zaglądam w oczy pozornie niebieskie
w głębi śnią dom i zieleń
tolekbanan, 1 july 2016
umarłam
zbyt młoda by umierać
jak listopadowe liście
chociaż wycieraczki hipnotycznie
rozmazywały na szybie ulewę
ciągle nie mam pewności że istnieje niebo
siedzę na gałęzi i fikam nogami
nie ma sensu krzyczeć
przecież nie usłyszy
w skupieniu pełznący orszak
zastanawiam się czy dorosnę
tolekbanan, 24 june 2016
wstawaj i walcz
jakoś nie śmiejesz się z patetyzmu
kiedy podniosłość chwili
mieści się w trzech łyżkach zupy
no podnosimy głowę
i wespół w zespół
współpracuj proszę
nie wymagam cudu
dziesiątka morfiny
więcej nie dostaniesz
jak dziesięć procent
gwarantowanej szansy na życie
podanej przez lekarzy
i nie mów mi że nie masz siły
już tylko dziesięć razy
zniszczą komórki promieniami
wstań żebym mogła się położyć
otulić ciszą i zapłakać
tolekbanan, 19 june 2016
przynoszę dzisiaj swoją twarz
chociaż ty widzisz czerwone kalosze
wielki parasol w krzykliwym kolorze
i krople deszczu na policzkach
wtańczyłam siebie na twój próg
choć za cholerę nie umiem stepować
trochę mi ciążą nogi mięknie głowa
albo odwrotnie sąd plaimont zmiótł
ale złapałam mocno ręce
i nie pozwolę żebyś stchórzył
odpowiedzialna dziś za siebie
jutro lojalna wobec ludzi
Terms of use | Privacy policy | Contact
Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.
4 november 2024
0411wiesiek
4 november 2024
Słucham jeszcze, jak ostatnieEva T.
4 november 2024
Pure As GoldSatish Verma
3 november 2024
Nie tak całkiem zielonyJaga
3 november 2024
0311wiesiek
3 november 2024
Listopad.Eva T.
3 november 2024
"Surrender"steve
3 november 2024
You Were Not Like MeSatish Verma
2 november 2024
światłojeśli tylko
2 november 2024
0211wiesiek