8 lutego 2014
moż(rz)e nie utopia?
pozwijani w kłębek ewoluujemy
temperatura wzrasta unikamy spojrzeń
próbujemy prostować palce w kieszeniach
skłonność do wylewności owocuje łzami
jeszcze niedawno było latanie po niebie
natura kiełkowała powiewami wiatru
gonitwa za motylem przyśpieszała tętno
obraz sielskiej zabawy wywoływał uśmiech
złaknieni sodomizmu zbłąkani wędrowcy
zbudziliśmy potwora goniąc za mamoną
przyszło płacić daninę kłania się kozi róg
zaledwie wegetacja podróż bez biletu
nadzieja jeszcze żyje choć wątłe ma skrzydła
jedyna szansa dla nas powrót do korzeni
uwolnić się z matni rozpruć hardy kokon
strzelić na nowo pąkiem rozchylić płatki snów
7 maja 2024
Gdzie coś się kończy -Marek Gajowniczek
7 maja 2024
Menukb
7 maja 2024
0708wiesiek
7 maja 2024
Requiescat in paceMarek Gajowniczek
7 maja 2024
DrzwiYaro
7 maja 2024
nieśmiertelnisam53
6 maja 2024
ZamęczanieAdam Pietras (Barry Kant)
6 maja 2024
AntypodySztelak Marcin
6 maja 2024
PamięćArsis
5 maja 2024
Dłuuugi wekendMarek Gajowniczek