10 kwietnia 2012
Huśtawka
Porcelanowe wazy, szmaciany ludek,
marzenia formują dziwaczny dziubek.
Ze strachu pryszczami okryły lica,
wspomnienie grzdyla
- o Panie Soplica,
nalej wać panie losu czarną polewkę,
śpiewajmy z klawiszem elektro przyśpiewkę.
Będą tu tańczyć w rytm krwawej rosy,
tracąc swe życie na ostrzu śmierci kosy.
W głowę strzelają kolokwialnym słowem,
niewyraźnym bełkotem nad stołem,
połączą się w pijanej ekstazie.
Pupą z pukawką czy bez pukawki,
usta złaknione przeciwnej pijawki.
Kolorowy cukier puder na mordę ładują,
eskcentryczne wygibasy na ciele malują.
Wykrzywią do swiata gipsową mimikę,
egoistycznie propagują swoją własną brykę.
Szata z peweksu, kontusz z atłasu,
kawa z łyżeczką dylatacji czasu.
Krwią gazowaną zaleją sumienia,
diabelskie nasienie pragnie nasycenia.
Lunatykując przez labirynt niespełnienia
drugą zapałkę zapalą -
nie wierząc tej pierwszej.
Wciąż bujając się na rondzie zapomnienia,
za łańcuch trzymają deskę rozumu.
Lecieć przed siebie,
by za chwilę,
cofnąć się dalej niż poprzednio.
22 listopada 2024
niemiła księdzu ofiarasam53
22 listopada 2024
po szkoleYaro
22 listopada 2024
22.11wiesiek
22 listopada 2024
wierszejeśli tylko
22 listopada 2024
Pod miękkim śniegiemJaga
22 listopada 2024
Liście drzew w czerwonychEva T.
22 listopada 2024
Potrzeba zanikuBelamonte/Senograsta
21 listopada 2024
Drżenia niewidzialnych membranArsis
21 listopada 2024
21.11wiesiek
21 listopada 2024
Światełka listopadaJaga