| sam53 |
PROFIL O autorze Przyjaciele (17) Poezja (1572) Proza (12) Fotografia (1) Pocztówka poetycka (19) Dziennik (2) |
sam53, 25 listopada 2012
pod którym liściem uśnie jesień
czy wiatr ją wrzuci w głębię studni
może listopad śnieg przyniesie
a mróz na spacer pójdzie z grudniem
czy z każdej chmury zamiast deszczu
zima gotowa śniegiem sypać
wszak pogodynkę mamy jeszcze
wypada pewnie się zapytać
chociaż i ona posmutniała
w depresję wpadła bez powodu
gdy jesień z zimą we dwie naraz
bawią się w berka mimo chłodu
sam53, 20 listopada 2012
śniło mi się że biegniesz
cała w bieli po śniegu
dłonie chłodne wyciągasz
chcesz się kochać
nie
w biegu
chwytasz mocno za rękę
pędzimy razem dwoje
serce mało nie pęknie
wali tak niespokojnie
gdzie z tą miłością we śnie
w tym nieskończonym biegu
zaprowadzisz mnie Zimo
przecież tam nie ma Śniegu
stój ech stój Zimo proszę
może pójdźmy do łóżka
z chęcią ciebie zaniosę
ciągle masz zimne usta
nie wiem czy się wyśniłaś
pachniesz wciąż Zimą z rana
budzisz jak moja była
zimna i rozebrana
sam53, 20 listopada 2012
teoretycznie każdy może
wypić co najmniej litr gorzały
jeden się czuje po niej gorzej
drugiemu starczy łyczek mały
a ja się cieszę że nie piję
dlatego żyję
teoretycznie gdyż w połowie
czuję się niczym klucz od kłódki
na którą myśl zamknięta w głowie
pyta się drugiej
może wódki
czy problem wtedy sobie minie
choćby przy winie
którego moc teoretycznie
w nadmiarze większa od gorzały
myśli napędza ustawicznie
w jednym kierunku a nie chciałbym
swojego życia piciem skrzywiać
... kufelkiem piwa
teoretycznie a praktycznie
od piwa głowa mi się kiwa
od wina kwaśną minę mam
od wódki rozum bywa krótki
i co kochani
mam pić sam
sam53, 17 listopada 2012
na pochyłe drzewo nawet dziecko wejdzie
nie mówiąc o kozie która na nie skacze
drzewo tak jak drzewo zawsze krzywe będzie
i nieważna strona z której będziesz patrzeć
na pochyłe drzewo słońce nie zaświeci
kiedy zrzuca liście a zimą jest gołe
o nim piszą wiersze prości wierszokleci
wieszając w gałęziach zieloną jemiołę
a ona miłością konary oplecie
bo drzewo nie musi wyglądać jak świeca
choć kiedy jest krzywe ma jedną zaletę
trudniej je porąbać i wsadzić do pieca
sam53, 17 listopada 2012
oto ja służebnica twoja
gladiatorze słów
misterium tworzenia
zaczniemy wybuchem czegoś z niczego
a powstanie coś na kształt
nowej Ziemii
ze Słońcem i Księżycem
przecież wymieniając oddechy
zmysły szaleją
a nam nie trzeba miliardów lat
my się napiszemy w pięć minut
tylko zdejmij ze mnie sukienkę kosmicznego pyłu
i podaj rękę kochany
sam53, 16 listopada 2012
kiedyś chciałem czytać wszystkie twoje sny
przyklejać od nowa kartki w kalendarzu
niezwykłe marzenia kłaść w zwyczajne dni
by zmieniły barwę nabrały wyrazu
dzisiaj kiedy pamięć strzępi brzegi chmurom
a wspomnienia gubią obcasy po drodze
chciałbym ci powiedzieć że jesteś tą górą
na którą dwa razy z miłością nie wchodzę
sam53, 14 listopada 2012
zaczyna się od jednej kropli
marnego chlup chlup do kałuży
z początku chmura deszczu skąpi
jakby nie chciała sobie ulżyć
później szparami gdzieś pomiędzy
z obłoków delikatnie pryska
niby że z wiatrem razem kręci
a przecież nie da się odzyskać
i nie jest to jesienna mżawka
ani wiosenny kapuśniaczek
krople spadają może z rzadka
ale jak bomby lub kartacze
dudniąc o szyby jednostajnie
w szaleńczym tańcu sił natury
okłada okno gdzie popadnie
aż z parapetu lecą wióry
w zasadzie nie wiem skąd się wzięła
co chwila w deszczu oczy mruży
jeszcze na dobre nie zaczęła
a już spłynęła do kałuży
sam53, 13 listopada 2012
cisza dźwięki chwyciła na ręce
twarz wyrazem pod nogi spojrzała
jak melodia co łapie za serce
choć za słowo też pewnie by chciała
ale najpierw jak dziecko z kąpielą
jego wylać po prostu nie sposób
trzeba chęci podzielić przez zero
później kota odgonić od płotu
myśli zebrać do kupy na zapas
cisza wiecznie trwać nigdy nie może
a gdy przyjdzie się w mankiet wypłakać
załkaj głośno choć płacz nie jest w modzie
sam53, 13 listopada 2012
jeszcze się liśćmi z wiatrem kręci
wirując ponad płaszczem ziemi
tak jakby uśmiech swój dziewczęcy
chciała pokazać zamiast cieni
jeszcze zza chmur promieniem błyska
końcem zanurza go już w błocie
mgłę ciągnie w poprzek kartofliska
i chłód zaprasza dziurą w płocie
chowa się w ciemność pod kamienie
stąd nikt jej już nie wyrwie siłą
zimą przemarznie po korzenie
ale trwać będzie tak jak miłość
Regulamin | Polityka prywatności | Kontakt
Copyright © 2010 truml.com, korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu.
20 sierpnia 2025
jesienna70
20 sierpnia 2025
smokjerzy
20 sierpnia 2025
Bezka
19 sierpnia 2025
absynt
19 sierpnia 2025
sam53
19 sierpnia 2025
Yaro
19 sierpnia 2025
sam53
19 sierpnia 2025
ais
18 sierpnia 2025
sam53
18 sierpnia 2025
Yaro