Yaro, 16 lutego 2019
płaczę razem z deszczem
wiersz na szybie nieba więcej
uciec lecz nie mam dokąd
rozpoznawalne wszystkie skrytki
ląd zbyt ciasny by pochować kartki
widzą mnie na GPS nici z ucieczki
włóczę się po mieście a miasto we mnie
buduje nowe betonowe chodniki
ucieczką pożywka jak stres
głębi szuka we w środku
dziwnych ciekawych miejsc
by zniszczyć strawić i
dlatego zostaje by głębiej zapuścić
korzenie szczęściu podać dłoń
by pisać mniej więcej
Yaro, 16 lutego 2019
mówię tobie cześć
nienawidzisz słów z moich ust
od dziś jestem wrogiem
na ulicy panuje anarchia
despotyzm przy płocie
w kościele pełno kupców
nikt ich nie przepędzi
nie wywróci stołów
pełnych monet i tandety
spijam słowa z ust
których nie chcesz znać
treść zajmuje zbyt wiele
w głowie pełnej marzeń i uniesień
dlatego gdy opadają powieki
widzę więcej bywam gdzie zechcę
zabrać cię mogę jeśli zgodzisz się dzisiaj
tymczasem upojony wizją edenu
śnię o tym co zatarł czas
Yaro, 9 lutego 2019
miota ciałem czas ze strachem
nie potrafię przestać bać się
oczy wytrzeszczam przez okno
jak pozbierać się z kawałków puzzli
nie potrafię odszukać miejsc odległych
w głębi psychozy gdzieś na dnie
wyprostowane dłonie drżące
lęk nie pozwala opuścić pokoju
normalnie rozmawiać
w ciszy skryty większy niepokój
zaniedbany dotykam chłodnej ściany
dość przegranej z jednej strony
kiedy ogarnie duszę radość
powiem jak bardzo was kocham
by nie odejść tam gdzie jedynie kwiatki
płonie ogień nad było sobie życie
bez zbędnych słów i życzeń
Yaro, 7 lutego 2019
jestem bywam przeżywam
buduję własną historię
cegła za cegłą wyrasta budowla
na twardym fundamencie.
w oparciu z uśmiechem
bez dopingu dalej na ringu
podnoszę rękawice
kolejne zwycięstwo
życie układa kostkę Rubika
nie potrafię przegrywam
idę twardo pod górę
z każdym krokiem ciężej
na szczycie o wiele lepiej
dobrze wyszedłem po swoje
zadowolenie myśli spokojne
oddycham lekko już dobrze
Yaro, 4 lutego 2019
czas ucieka biegnę z nim
na skroniach po drodze
szron twarz pełna pajęczyn
czeka wytrwała tak skała
w sercu dynamit rozsadzam uśmiechem
winorośl zaplata dłonie na ramionach
wydaje owoc obfity pełen życia
żona filarem diamentem fundamentem
wmurowanym kamieniem węgielnym
oddam wszystko siebie i więcej
wybacza gorsze dni które nie omijały
nie byłem dobrym chłopcem
z szaleństwem kochać
mieć prywatny Eden na Ziemi
na Niebie w sercu Słońce
Yaro, 31 stycznia 2019
upadkiem wiara w ideały
Jezus idolem na zawsze
nie jestem robotem
nie loguję się na porno strony
mam dość kłamstw
nasycony fałszem w miłości
odchodzę
nie wysyłaj taxi
nie dzwoń bo nie mam telefonu
nie ruszam się na krok z domu
nie jestem robotem
nie loguję się na porno strony
mam dość kłamstw
nasycony fałszem w miłości
odchodzę
nie wysyłaj taxi
zapomnij przyjacielu zdradziłeś mnie
to nie przyjaźń to nienawiść
nie jestem robotem
nie loguję się na porno strony
mam dość kłamstw
nasycony fałszem w miłości
odchodzę
nie wysyłaj taxi
nowy rozdział z życiem w tle
pracuję ciężko na chleb
nie jestem robotem
nie loguję się na porno strony
mam dość kłamstw
nasycony fałszem w miłości
odchodzę
nie wysyłaj taxi
Yaro, 30 stycznia 2019
kwiaty białe czerwone wino
pełne szkło
pryzmat wyznanie
z muzyką płyniemy oceanem
krew wrze ciepły oddech
zapach kadzidła
szum drzew sandałowych
nietoperze na niebie
w sieci miłości powietrze gęstnieje
empatyczni zakochani
ogień świecy kuszenie
ćmy zbliżenie niebezpieczne
pełnia dla nich
pod stopami Ziemia
Yaro, 29 stycznia 2019
piszę wierszem list
marynarskie życie
ciężarem na barkach
porty tawerny kuszą
zapachem kobiet
przystań rozpusty
bywa złą wiadomością
brzegów coraz mniej
lodowce topią sny
woda słone łzy
bruzdami
przenikają szczeliny skóry
wysyłam list w butelce
na dnie kropla rumu
rozwesela rozłąkę
między życiem a słońcem
bądź gwiazdą polarną
nad brzegiem latarnią
wypatruj zagubionego
usta purpurowe
w myślach uderzenie powiek
wspominam cię syreno morska
na palec założyłaś obrączkę
kolor miłości złoci się mieni
czekaj przyniosę z nadzieją
nowe wieści
podzielimy nowe życie
na wpół
Yaro, 28 stycznia 2019
kochać mnie nie jest łatwo
świtem umykam w nieznane
poznajesz moje oczy mówią tak wiele
nigdy nie będę twój różny jak sny
każdym dniem ciemną nocą
jednak do ciebie biegnę
nie rozumiejąc dlaczego
droga krętą dla ciebie odległa
jak moje serce spod swetra
w kieszeni zdjęcie z dedykacją
od samego siebie tobie niebo
bezwietrzne z jednym obłokiem
poznajesz moje dłonie
zmarszczone czoło siwe skronie
zmarszczony czasem opowiedziałem
historię spojrzeń i westchnień
życie moje trudne
ty ciągle przy mnie
jak matka przy dziecku gdy śpi
spokojnie wracam jak żołnierz po wojnie
Regulamin | Polityka prywatności | Kontakt
Copyright © 2010 truml.com, korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu.
21 maja 2025
Belamonte/Senograsta
20 maja 2025
Atanazy Pernat
20 maja 2025
Atanazy Pernat
20 maja 2025
Atanazy Pernat
20 maja 2025
Atanazy Pernat
20 maja 2025
sam53
20 maja 2025
Yaro
20 maja 2025
wiesiek
20 maja 2025
Atanazy Pernat
20 maja 2025
Belamonte/Senograsta