Yaro, 19 sierpnia 2021
jak pies leżałem na szarej kostce
widziałem bramę czarną postać
nikt nie wołał wystarczyło słowo by wejść
błagałem zostaw mnie w zanadrzu kilka spraw
wytłumaczyć daj czas bym zrozumiał
po co człowiek śpieszy się dokąd mam dojść
droga zwęża się z wiekiem siwieje głowa
teraz wiem rozumiem że prezentem niebo
wiedziesz nas kusisz na pokuszenie
wolną wolą wybrałem drogę którą pójść mogę
z podniesioną głową chwaląc wielkie Twoje imię
pozwól dotrwać przy rodzinie wychować dobro
zejść ze świata z honorem dobrym słowem
nie oglądać się wstecz by nie stać się słupem soli
by umrzeć i narodzić się na nowo wielbiąc Ciebie
Yaro, 19 sierpnia 2021
Nie dam rady jak Chada
Żyć aż do bólu przesada
Rozskminiam prawdę
Wykładam kawę na ławę
mam na swojej drodze
znacznie lepiej poukładane
nie jestem majętny
bez majątku zręczniej
Mam wszystko co niezbędne
Wodę powietrze do jedzenia
Chleba z ziaren zbóż zebrane
Środkiem upalnego lata
Karmi Pan Bóg sługi swoje
Szanować Chadę
to za mało wiesz
Żył tak jak chciał
ze światem u stóp
Chada to wyzwanie
To kilka ról które wygrał
Twardziel między nami artystami
Król złodziei chwdp na ścianie
Nie załamał się jak lód
Brnął po niepewny gruncie
Załamał się dach na którym stał
Pośliznął się dotknął ziemi
Ostatni raz nie powtórzy się
żegnaj ty już u siebie
A my w gościnie
wyczekują Oczy dnia
który szybko omija
Życie okrywa dłońmi duszę
Ciała nie będzie
już dobrze
Śpij spokojnie Chada
Nie obudzisz się ze snu
Jedynie gdy wezwie cię Bóg
szybko przemknął czas
Widzę Cię
słucham cię
Droga zbyt kręta by zawrócić
Pamięć o tobie
Głęboką raną ukrytą
Pośród innych ran
Krew na chodniku zastyga
Zegarek przestał tykać
Bo przestrzeń czasu nie odmierza
Yaro, 17 sierpnia 2021
w cierniowej koronie
zdobi ramiona szata purpurowa
jesteś królem nad królami
królestwem nie jest stąd
niesiesz światło w dłoniach
wiatr we włosach sierpień
ze zbóż smak chleba
słodki smak owoców lata
w sercu wiara pozwala przetrwać
zielenią oplecione żywopłoty
w bezmiarze niezmieniony
przynosisz nadzieję na nowe niebo
lepszą od tej co znam ziemię
jestem wolny głębiej w sercu
bo mówisz do mnie wielbię Ciebie
Yaro, 17 sierpnia 2021
ludziom trzeba dać teatr
więcej krwi więcej zarzynania
ludzie chcą chodzić do teatru
z kartą dużej rodziny
otrzymane pięćset plus
wystarczy na film Vegi
ważne żeby chodzić gdziekolwiek
tam gdzie zaprowadzą nogi
gdzie dostajemy na to by się zabawić
dlaczego nie ma kasy na ojca
parę groszy na rozrywkę
choćby takie męskie granie
stanie za sklepem
picie piwka w bramie
nie
stary nie dostanie
musi pracować na nie
ludzie pragną oglądać
Koloseum gdzieś na świecie
Afganistan zanurza się we krwi
oszukany przez tych co są wybrani
Yaro, 15 sierpnia 2021
dzisiaj tłumnie oklaskują
jutro za miłość idę na mord
wczoraj żyłem jak lord
dumy w chwale z podziękowaniem
się kłaniam czytelnikom
dumny gdy na szafot prowadzą
z podniesioną głową
to nie wasza wina
wina moja
nieprzystosowaniem
do idei systemu
myśli się dwoją i troją
wczoraj dzisiaj jutro
będę zawsze sobą
nie Dodą
Yaro, 11 sierpnia 2021
człowiek omamiony zmianami
młot i sierp z nowym logiem
na ramieniu znamię
nie bywam prorokiem
z czasem widzę więcej
nic mnie nie zdziwi
opętany świat człowiek zły
zniszczyć co się da
pa para wycięty las
będą meble deski na szalowanie
papier biurokracja
potrzebna jak kur wie majtki
sprzedać siebie to jest fajne
sprzedać za lepszy los
nadszedł czas destrukcji
wyjdź na ulicę i krzycz
lecz nie ma o co się bić
ratuj duszę
ratuj honor
ogień w nas
na wodzie dym
Yaro, 11 sierpnia 2021
W touranie
Dobrze wychodzi poruszanie
Gdy w trasie miłość ogarnie
Ciała wewnątrz ciała
Nigdy nie mówisz dość
mały to nie kość
Czasami mówi stop
Masz fajne miseczki
Majteczki i bluzeczki
Czasami mówisz dość
Wkradł się foch szlifujesz pazurki
rozmiar long
Wpadam taki King Kong
Country na kanapie
Nawet Kwidzyn znam
Wiele na tylnym siedzeniu
pasażer potrafi wzbudzić
Wszystkie kierunki z geografii
Pojedziemy dalej zwarcie
Oddech staje się coraz bardziej
Mojej Marcie się oddycha lekko
Ciepły początek słonecznie
Nadciąga podniecenie
Wciskam gaz to gra
Otula nas głos z radia
Z zapraszaniem na lody
Złamane tajne kody
Mam ciebie w aktach
Może to nie ważne
Odbierasz
odpowiedź kiedy ważne
mała czarna ciasna
Czekolada do ciasta
Wiele wyjaśnia skrytą prawdę
Od dawna Jak się masz
Kochanie jedźmy dalej
Po kontynencie z mapą
Yaro, 10 sierpnia 2021
zakrywasz usta bo tak lepiej
unikasz ludzi w pewnym odstępie
myślami jesteś w telewizji
karmisz noce i dni budzisz sny
boisz się odejść
może byłoby lepiej
lżej płynął by czas
pamiętasz tak jak wczoraj
słuchaliśmy śpiewu ptaków
żaby w stawie grały swą pieśń
dookoła pandemia coś się dzieje źle
zanurzam się głęboko w myślach
nie rozumiemy się nakazem by myśleć inaczej
nowa rzeczywistość nam się dzieje
kwiaty w wazonie więdnął bez wody
przecież tak się chce pić
woda obmywa nas z win brudnych rąk
niezrozumiałych sytuacji i myśli złych
zaklęty w świecie własnych barw
nie ukrywam że mam dość chaosu
dość fałszywych prawd
zakrywasz usta bo tak lepiej
na znak poddaństwa bo kary są dotkliwe
Yaro, 10 sierpnia 2021
Piszę wiersz
Krople atramentowe moczą słowa
Linie na papierze kierunkowskazem
litery wysychają jedna po drugiej
jesienią liście w parku pachną fioletem
Nie przeszkadzają im bawią kolorem
Brakuje słów
By wyrazić ból w kilku słowach
Napiszę refren by zaśpiewać
Masz ładny głos barwą onieśmielony
Trącam struny płynie głębiej dźwięk
Zanurzam się w przedziale ciszy
Cicha ciszej usłysz duszy śpiew
Zapisuję na pięciolinii nutę za nutą
Kałamarz niebieski oczy dziewczyny
Którą kocham na zawsze
wiolinowy klucz
na ustach szminki smak
Wkradł się otwartym oknem
Przyjaciel wiatr z powiewem
Wiersz i nuty skradł
Zapamiętałem tyle że wystarczy
Improwizacja przy ognisku
Yaro, 26 lipca 2021
jasnoniebieskie oczy
tęczowe widnokręgi
w próżni zadłużeni
warkocze w pas
zauroczony
podziw nad pięknem urody
wychodzi syrena z wody
kupuję biel muszelkowego uśmiechu
zawstydzony
zamarła na mokrym
nagim kamieniu Salamandra
żółta w czarne kropki albo nie
talentem wdziękiem uwodzisz
zaczarowany wymiękam
słyszałem głos
spójrz prawdzie w oczy
nie unoś nosa
zanurzony w oceanie kochania
wyczuwalna magia nocnych Marków
sięgam gdzie nikt nie sięgał
głębia kolorów i zapachu
osiągam własne apogeum
jedwab skóry
dym kadzidełka ślizga się po łyżwie
ściany jasne zasłony bordo
mocno ściskam promień słońca
neutrino moja błądzę za tobą
na zdartej płycie T.Love
uniesienia smaku
na ustach szminka L'Oréal
Regulamin | Polityka prywatności | Kontakt
Copyright © 2010 truml.com, korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu.
3 maja 2025
marka
3 maja 2025
marka
3 maja 2025
marka
3 maja 2025
marka
3 maja 2025
marka
3 maja 2025
violetta
3 maja 2025
wiesiek
3 maja 2025
Marcin Olszewski
3 maja 2025
dobrosław77
3 maja 2025
Belamonte/Senograsta