Yaro, 11 lutego 2018
upadamy
nie podnosimy się
brniemy w upadłości świata
mało nas mało próśb
nadchodzi brzemię przyjmiecie je z radością
zaślepieni zauroczeni jak szkiełkiem błyskotką
to co się dzieje naprawdę nie istniej
prawda ukryta nie poszukujesz jej
oczy nie widzą uszy słyszą bieżące wieści
całe dnie praca ogłupieni telewizją
internet topimy się im głębiej wchodzimy
muzyka która nie jest muzyką
znaki znamiona na niebie ziemi na skórze
oddzielenie ziarna od plew
choćby zebrać po ziarnku od każdego
nie wystarczy dla wszystkich mąki na chleb
miłość pomylona z cielesnością
duch umiera razem z ogniem serc
wyrywamy chleb by nie podzielić się
segregacja na lepszych i gorszych
nienawiść chciwość buduje nowy świt
nie wystarczy być
życie nie bajką
życie walką ze sobą
wytrwać ciężko
znacznie gorzej miłować
i nie ulec
Yaro, 10 lutego 2018
żyło mi się grubo
żyło mi się tłusto
ociekało po ustach
jak po pączku masło
spływały dni
do przodu biegłem
po schodach w górę i w dół
odeszły chude lata
w kieszeni sałata
zamiatałem pod dywan kurz
wydzierałem dniu lepsze chwile
ty milczałaś wiedziałaś
że dobrze nie skończy się noc
umarłem Bóg przechodził obok
widziałem postać i znaki na niebie
byłem wolny a to był blef
wytarłem życiem krew
sumienie drżeniem rąk
upadłem ciężko dźwignąć czas
zapomnieć świat
on przypominał sobie mnie
odeszły chude lata
w kieszeni sałata
zamiatałem pod dywan kurz
wydzierałem dniu lepsze chwile
ty milczałaś wiedziałaś
że dobrze nie skończy się noc
żyłem jak umiałem
prowadził mnie ktoś
uciekałem robiłem dym
wlewać płynną ciecz
cierpiałem a ty byłaś daleko
jak nieodkryty ląd jak wyspa marzeń
nieosiągalny zmierzch horyzontu
gdy słońca blask
spogląda przez niedomknięte okno
Yaro, 9 lutego 2018
jestem sobą nie inną osobą
oddycham wolnością
garściami ślę całusy
nie jestem obcy jestem żywą istotą
dryfuję w szalupie
maszt na nim żagiel
z garścią wiatru
napełniony ocean łzami
błądzę palcem po mapie
sekstans namiary odczytuję na niebie
falowanie przychylne wiatry
spokój przed burzą
latające ryby
albatrosy długonose
za horyzontem rodzą się nowe horyzonty
ziemia okrągła
jak pośladki kobiet w portach miłości
zatrzymuję kilka nocy na pamięć
rum krąży w żyłach na amen
Yaro, 9 lutego 2018
człowiek stary człowiek zima
skrzypi jak śnieg pod butami
stary pali skręta na zakrętach
cię zatrzyma i podpowie
wypije kielicha jednego
bo jeśli więcej zamiata
włosami jak u konia grzywa
wiele uczyć
wiele wybaczyć by
jeśli tylko by
możliwe było
dziadek zima dziadek
mówi kup dwa kartony fajek
choć odeszła komuna nie ma kartek on nie uwierzy
musi być zapas bo tak jest
spaceruje wolno z palcem na cynglu
spogląda taka tkanka pół żywa
wiele uczyć
wiele wybaczyć by
jeśli tylko by
możliwe było
Yaro, 9 lutego 2018
splątany pajęczą siecią
makaronem na widelcu
udawanie że życie to skarb
najcenniejszy ze wszystkich
choć ma kilka wad
smakiem wiatru na języku
zapachem słońca na skórze
promieniuje księżyc odbitym blaskiem oczu
zapycham kieszenie pustką
klucz znaleziony na dnie
otwiera wszystkie drzwi
zawsze gdy
chowasz cenne dni
sny są na dnie świadomości
wyśniłem cię w sercu ty
śpij
Yaro, 8 lutego 2018
nie martw się o mnie
jeszcze
zdążę przeziębić się na twoim pogrzebie
słowa druzgocące uderzenie z sensem
zadany kujący ból krwawi z ust
dba o pieniądze gromadzi majątek
chyba jest stąd taki ziemski
w budowie zimny kamienny grób
stoi twardo kamienne serce uderza w pierś
mocą żadną wredną twarzą
nie przestraszy nie wycofam się
pałace i złoto pozostanie
a po tobie zapomną wszyscy
taki był zmarł z przesytu przepychu
czasem ktoś z litości zapali znicz
wspomni o niedobrym
powie taki był
Yaro, 7 lutego 2018
latem kochanie wsłuchaj się w cykad cykanie
żab rechotanie buduje ciszę kochanie
zapach tataraku niesie się po stawie
jesienią pędzą jelenie a liście barwią ławki
babie lato ciągnie wspomnienia
widzę świat taki kolorowy w twoich oczach
zimą skrzypi śnieg pamiętam zimno dłoni
parskanie koni dzwonki w kuligu
zapach kiełbasy smak gorzały
wiosna zatrzyma na wyspie z marzeń
siwe włosy tęcza w kolorach niebo wzywa
trawa pokrywa ziemię zielone mnie mania
Yaro, 6 lutego 2018
drży głos w symfonii z ciszą
zapisane marzenia senne na pięciolinii
smyczkiem trąca strun wiolonczeli
tkliwe słowa słodkim miodem spływają do ust
nakarm się wypełnij duszę lepkim smakiem
teraz usypia na dnie metafory
zimne wieczory bolą beznamiętnie
poczuć pragnieniem oddechu na szyi
smak ust dotyk jedwabnych włosów
intuicja podpowiada że lepiej marzyć
niż z bliska przekonać się i nie wytrzymać
Yaro, 2 lutego 2018
na początku stał się koniec
na dnie strumienia piach i otoczaki
wschodzi słońce a ona zachodzi
czasem łzami czasem w ciążę
potrzebą człowieka się cieszyć
czasem zgrzeszyć mieć depresję
apteczkę leków i koniecznie psychotropy
pij alkohol wódkę rzadziej browary
idę do przodu jeden cel
zbawienie mniej emocji
jeszcze chwila
ujrzę anioła wcześniej debila
dojrzewam jak drzewo
mam owocne papierosy
masz jednego zapal kolego
tak jak pali elektorat
kocham Przemyśl
choć tam nie bywam
może teraz
to nie ściema
Yaro, 1 lutego 2018
żal dławi
utkwił w gardle
ością nieprawdy
serce krwawi na koszuli mej
dość kłamstw
dość prowokacji
zabierają nam wolność
skręcają na siebie powrozy
powiozą was na wozach
jak pradziadów wieźli któregoś roku
chwała Bogu za zapach sosen
za ojczyznę która domem
jestem Polakiem nie innym popapranym
cudakiem co wyrywa serce obolałe
nikomu krzywd nie wybaczę
jak wybaczam to pamiętam
co teraźniejszością co historią
bronię granic naszego gniazda
skałą na straży godności rodaków
bracia wracajcie do kraju
tutaj można żyć
orzeł na niebie kraj widząc w potrzebie
rozkłada skrzydła kołuje
piskiem wzywa do walki
zniszczymy
silną wiarą i mieczem
kudłate zło zarozumiałe
kundle do budy za rzekę skomleć
masz tu chleba skórkę
gdy wielbłąd pić będzie waszą wodę
urodziłem się Polakiem nie innym popapranym
matko wiem że jesteś ze mnie dumna
wybacz nie uśniesz tej nocy
syn twój będzie walczył
niedźwiedź ryczy płytki Bug
blisko są nie poddam się
wybuduję gorzelnie
nie jestem wizjonerem ale ciężko tutaj
tęsknię za wolnością za normalnością
kulejąc zbliżam się do domu Polsko
Regulamin | Polityka prywatności | Kontakt
Copyright © 2010 truml.com, korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu.
11 września 2025
sam53
11 września 2025
wiesiek
11 września 2025
Sztelak Marcin
11 września 2025
smokjerzy
11 września 2025
wolnyduch
10 września 2025
sam53
10 września 2025
Sztelak Marcin
10 września 2025
sam53
10 września 2025
smokjerzy
9 września 2025
absynt