Yaro, 26 marca 2018
zatopione ciemne bramy w szarych ulicach
zapach moczu papier szkło
brudne betony niechlujne graffiti
spękane mury jak dłonie starca
spotykam ludzi pod maskami
skrywają sekrety nieszczere uśmiechy
posyłają w kierunku światła
wybaczam sobie życie
małpoludy wyją do księżyca
sąsiad puszcza totka
dziwne od lat nie potrafi wygrać
szkoda że człowiek inaczej patrzy
nie jak człowiek na człowieka
oziębły dzień kolejny budzi szary dziwny świat
nieufni zatopieni w zdradach pośrodku ognisk kłamstwach
karmią swoje ciała i umysły chłoną zimno dnia i nocy blask
czuję się jak butelka roztrzaskana o kostkę bruku
przyjaciół poszukuję mimo że ostatni zdradził cały mój świat
sam dotykam gwiazd wystylizowałem twarz zakładam maskę
odgradzam się od ciebie klepiąc po plecach wiatr
Yaro, 26 marca 2018
życie pisane palcem na wodzie
obudzić się nie potrafię
dniem idąc zaćpany snem
wiele omija mnie
skrywają prawdy sens
nie man sił by biec
nic nie umiem sobie udowodnić
niech żyje świat reklamówek
spakujcie mnie w worek
do rzeki gdzie jej bieg zapomnieć
zrodzić nowy świt
w nieprawdzie snuć myśli zgniłych lat
Chrystus dał przykazanie miłości
kilka zwykłych prawd bez pretensji
robimy widły z igły mistyfikacja błazenada
hierarchia i władza
życie proste miłe kocham je
mam dość wyzysku pędzenia wprzód
pragnę kochać bez zazdrości
nie chcę kraść zabijać
dobrze mieć szczere intencje
wiatr zamiata liście wiosenny czas
pragnę odrodzić się wiosną
nie umrzeć tego lata zakwitnę w prawdzie
by świadectwo dać nawrócić kilka dusz
odpocząć pod drzewem
prostych słów sens na pamiątkę ostatnich dni
wino i chleb podzielmy się
zwykły posiłek ma sens
w nim więcej miłość niż w słowach
Jezus Chrystus Nasz Pan
w sercu Go warto skryć jak skarb
Yaro, 22 marca 2018
mało się zarabia
żyję jednak jak hrabia
śmieję się do ludzi
oni mówią o mnie dobrze
zachwyca mnie wschodzące słońce
za oknem są inne kraje
za drzwiami czeka człowiek
pospieszę by nie czekał
bo tak naprawdę ja czekałem
kocham świat i zwyczaje
tradycyjnie piję kielicha
gdy księżyc na niebie zmierzły
wiem że nie zmuszą się by się śpieszyć
cieszy mnie mało choć jesteś wspaniałą gwiazdą
Yaro, 21 marca 2018
obrazy nakładają się w głowie
słoneczniki pachną połową sierpnia
dalej scenariusz układa się sam
znalazłem adres do drzwi dzwonię
pytam czy pamiętasz o chłopaku
niechciany pies kochał
życie płynie pod prąd
byłaś żywiołem pragnąłem nas
strawiłem rozstanie
jak mogłem przełknąć poznanie
szuflada pełna nieudanych wierszy
życie prawdziwe by było bajką
wędruję po wsiach miasteczkach
wielkich molochów nie ogarniam
niechciany pies kochał
życie płynie pod prąd
byłaś żywiołem pragnąłem nas
strawiłem rozstanie
jak mogłem przełknąć poznanie
zapach włosów żółte koperty
szuflada pełna nieudanych wierszy
zdjęcie piękna rumiana
za zakrętem byłem niebo jasne
było dawniej dobrze teraz też nie jest lepiej
niechciany pies kochał
życie płynie pod prąd
byłaś żywiołem pragnąłem nas
strawiłem rozstanie
jak mogłem przełknąć poznanie
co było rozsądkiem a co grzechem
wybierałaś wybrać nie umiałaś
okryty kocem słucham płyt Cohena
byłem jestem grzeczny jak mały chłopak
niechciany pies kochał
życie płynie pod prąd
byłaś żywiołem pragnąłem nas
strawiłem rozstanie
jak mogłem przełknąć poznanie
Yaro, 18 marca 2018
smutny świat pełen smutnych ludzi
maluję iluzję wolności
płótno napięte gruntuję
wolności nie pojmuję
w ogrodzie pozornie spokojnie
toczy się dzień jak choroba toczy
walka między dobrem a złem
pomiędzy silnym a słabym
nie pozwalają przetrwać
im wybaczam
nie potrzebuję nic co ze świata
prócz kilku dni dla nas
kilku chwil by zapomnieć o istnieniu
boli mnie nienawiść boli głód
sterczą mury słupy
oschłe jabłonie w rzędach jak pale
chleb pleśnią obrosły
kosze pełne jedzenia
Afryka głoduje
możny się oblizuje
chore prawdziwe prośba w niebo idzie
nitką pajęczą zawiązuję buty
namoknięty łzami z chmur spadały
maluję iluzję wolności
płótno napięte gruntuję
wolności nie pojmuję
Yaro, 18 marca 2018
prośby wznosiłem do Boga
patrząc w niebo
patrząc w słońce
zrywałaś kwiaty na łące
nie byłem obojętny na piękno
serce cię pokochało
dookoła kwitło kolorowo było
żniw wyglądać blisko
płonęła miłość
letnim powiewem wiatru co szuka spokoju
błądziłem za tobą jak ślepiec
słałaś nieśmiałe uśmiechy
wiedziałem że to czas
by z tobą być
bądź ukryć się daleko
by nie ujrzeć ciebie wśród zieleni
skryć marzenia
albo zapomnieć ciebie
jedynie tak pachnie siano
ulotna chwila w głowie
Yaro, 15 marca 2018
dyktujesz najlepsze wiersze
adresujesz z przesłaniem
byśmy dorośli
wiem
czasem składasz w wersy dla siebie
życie męczysz czasem
życie bolisz na źle
życie cieszysz
napełniasz dzbany czystej wody
człowiek niszczy matkę Ziemię
niszczy dobro wydziera serce
kto nie szanuje matki umiera
śmiercią nieistnienia
słowa zamieniasz w skały
skały zamieniasz w glebę
by znów się narodzić
życie męczysz czasem
życie bolisz gdy źle
cieszy to że
wciąż dorastamy
Yaro, 12 marca 2018
rozrzucam wiersze
jesienią lecą liście
wiosną zakwitnę dla ciebie
byś dotykała mnie
w twoich oczach oceanu błękit
w twoich włosach szaleje wiatr
pamiętam cię z piaskownicy
teraz jest dobrze nam
serca w uderzeniach nie zderzają się
w twoich oczach oceanu błękit
w twoich włosach szaleje wiatr
wprowadzę cię w prawdziwy stan uniesienia
uspokój oddech
ciało niech pragnie pieszczot
odpręż powieki niegdyś przesłaniały cały nas świat
w twoich oczach oceanu błękit
w twoich włosach szaleje wiatr
Yaro, 12 marca 2018
wykop sobie sam
grób o połowę taniej
łopata gratis
kwatera będzie murowana
podasz pustaki
w ofercie możliwość samospalenia
przy samozapłonie w Martynowskim piecu
prochy rozrzucimy z rozmachem
gdzie zechcesz są atrakcyjne miejsca
niech ta podróż będzie wieczna
pomyśl o tym a nie tylko harówka
od świtu po blade odbicie księżyca
to nie jest reklama
to przykładowa wersja
przejścia z bytu w niebyt
Yaro, 11 marca 2018
nie jest obojętny jak ty
szczupły okryty ramoneską
jak dach domu papą
srebrny kolczyk łańcuch złoty
kreskę wciąga z tacką
nigdy nie śpi
mówią o nim co za licho
dobrze go mieć w znajomych
on jest inny
trochę dziwny
świat nie ma wpływu na niego
on wypływa na powierzchnię
idzie chodnikiem długie włosy
krzyżyk na piersi w duszy iskrzy
napędzany troskami ludzi
nie jest obojętny jak ty
dumny robi to co lubi
nigdy nie śpi
mówią o nim co za licho
dobrze go mieć w znajomych
on jest inny
trochę dziwny
świat nie ma wpływu na niego
on wypływa na powierzchnię
jego twarz mówi niewiele
naciąga kaptur
jeśli mu podpadniesz
uciekaj nie wdawaj się w dyskusję
on pyskuje wygadany
w twarz nie pluje może przyłożyć
nigdy nie śpi
mówią o nim co za licho
dobrze go mieć w znajomych
on jest inny
trochę dziwny
świat nie ma wpływu na niego
on wypływa na powierzchnię
Regulamin | Polityka prywatności | Kontakt
Copyright © 2010 truml.com, korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu.
11 września 2025
Sztelak Marcin
11 września 2025
smokjerzy
11 września 2025
wolnyduch
10 września 2025
sam53
10 września 2025
Sztelak Marcin
10 września 2025
sam53
10 września 2025
smokjerzy
9 września 2025
absynt
9 września 2025
Arsis
9 września 2025
Arsis