4 january 2013
Witraże
Wychodzimy z lata. Zagnieżdżeni w sierpniach
ciepłych i jasnych. W myślach niosących zapach siana,
mokrego drewna. Kiedy dotykasz, nawet najdziksze
ścieżki prowadzą do domu. Gdzie moje ciało. Moje
ciało składające się z ziemi przyprawionej wilgocią.
Mój język rodzący słowa śliskie i nieuchwytne. Moje
usta żyjące barwą odbitą.
I nie ma drzew, które wrastałyby mocniej w ramiona.
Nie ma miast wrysowanych delikatniej w linie naszych
brwi. Jeśli jesteśmy naprawdę, to powiedz, gdzie zaczyna się
obłęd: czy w opuszkach palców czy na ścianie
poruszonej światłami nocnych lamp.
Jeśli jesteśmy, to przypomnij, gdzie skończył się siwy
Beskid, nasze cienie i krótkie sny. Odbierzmy sobie wzrok,
by znów stać się powietrzem. Wodą. Przydrożną
czeremchą. Lisim futrem.
2 november 2024
0211wiesiek
2 november 2024
Uczucia to kolory duszy.Eva T.
2 november 2024
This ViolenceSatish Verma
1 november 2024
Ale róże kwitną dalej,Eva T.
1 november 2024
Wpadła w pokrzywyJaga
1 november 2024
0111wiesiek
1 november 2024
Don't Sell You ThoughtsSatish Verma
31 october 2024
Vision In DarkSatish Verma
30 october 2024
Słoneczko poplonoweJaga
30 october 2024
Kruchość.Eva T.