31 december 2012
Stygmaty (Duda-Gracz)
Obdarzeni miłością, konturem – miękką kreską
pytamy: którędy na drugi brzeg? Tam ciała blakną
wolniej i wysuszone odpadają jak płaty farby.
Runęły mosty. Zastygając w jednym pokoju
okrywamy pledem nogi (przypominają dwa patyki
podbite pożółkłą podeszwą – pamiętasz? ta piszczel
wciąż straszy: zza stołu, psiej budy, wychodka).
Zetrzyjmy pot ze skroni, śmierć stanie się znośniejszą;
jej szorstkie futro pozostawi na rękach zapach łoju.
I znów przyjdzie wietrzny, brudny marzec,
a mężczyźni zasiądą na progach, patrosząc jagnięta;
ze strachu cuchnące mięso. Drogą spłyną mydliny
i krew; wartkie strumienie pomyj, z których
powstawać będziemy od nowa i układać się do snu
na poboczach, miękkich poduszkach mleczy.
Cicho, ciii. Podwórza zaniosły się kaszlem
popiołu. Oderwanie duszy od ciała nastąpiło zbyt
szybko; resztki materii przylgnęły do płotu,
by nie ugiąć się pod ciężarem własnych głów.
24 january 2025
24.01wiesiek
24 january 2025
Klaudiaajw
24 january 2025
Relaksajw
23 january 2025
Jowitaajw
23 january 2025
2301wiesiek
23 january 2025
jesieńBezka
23 january 2025
***supełek.z.mgnień
23 january 2025
Tip Toe Through The Tulips.Eva T.
23 january 2025
Nikiajw
22 january 2025
....wiesiek