|
| sam53 |
| PROFILE About me Friends (17) Poetry (1682) Prose (12) Photography (1) Postcards (23) Diary (2) | |
sam53, 8 november 2025
na początku było słowo
słowo należało do Boga
z czasem pojawiło się światło
wystarczyło przekręcić kontakt
.
później była szkoła
w szkole podpadłem
na zjeżdżaniu po poręczy
któregoś razu razem ze mną zjechały kwiatki
.
nie lubię opowiadać tej historii
boję się że ktoś znowu zgasi światło
a ja pójdę w życie z przyklejoną etykietką
pieczęcią lub numerem identyfikacyjnym
.
coraz więcej tych
którym trzeba przypominać
sam53, 8 november 2025
jesień zeszła z obłoków jak czas do wieczora
mgłę rzuciła na łąki jak piaskiem po szybie
chłód obudził się później - zaspał na nieszporach
z zapomnianym pacierzem księżyc nocą przybiegł
zapisany w kałuży pomarszczonym światłem
w kroplach deszczu spóźnionych o niejedną chwilę
pod uliczną latarnię ostatnią za miastem
wraz z sierpniowym wspomnieniem - gdzie ćmy i motyle
gdzie podziało się lato w różowej sukience
ile gwiazd pozostało na niebie w obłokach
ile ciebie przytulę swoim szczodrym sercem
czy jesienią mi powiesz - kochaj jak ja kocham
sam53, 6 november 2025
nie opowiadaj mi o kobietach których nie kochałeś
nigdy nie wymażesz ich z pamięci
szczególnie teraz kiedy wspomnienia nabierają znaczenia
a ty wmawiasz je sobie omijając przedawnione kompleksy
nie wszystkie kobiety musiały być Sophie Loren czy Brigitte Bardot
nie wszystkie lądowały w twoim łóżku w akademiku
niektóre dobrze wychowane trzeba było najpierw zaprosić
na herbatę wino a czasami kupić bilety do kina
czy wszystko co najlepsze kończyło się w Gdańsku
o młodzieńczym okresie życia można by było napisać książkę
trudno z perspektywy tylu lat oceniać to co stanowiło sens życia
nawet teraz kiedy zwolniłeś i nie chce ci się jadąc autem
wyprzedzić choćby rowerzystów
wiem wiem dwa razy patrzysz na światła czy zielone jest zielonym
i ciągle oglądasz się za siebie czy przypadkiem
nie ciągnie się za tobą jakiś niedokończony wiersz
sny są bezpieczne - masz w nich te swoje dwadzieścia trzy
sam53, 5 november 2025
już w listopadzie śniły mi się święta
choinka w świecidełkach prezenty
nie wiem czy nie za wcześnie
o tej porze zawsze kładłaś mi nogę na biodrze
ja odgarniałem z twoich ramion pachnące rumiankiem włosy
nagość oddychała pełną piersią
te chwile zapadły mi mocno w pamięć
brałem ciebie w środku nocy często nad ranem
półsenną wilgotną drżącą z pożądania
wydawałaś się nienasyconą kocicą
skrzydlatym Aniołem a nawet boską wszetecznicą
gotową bronić nas przed księżycowym światłem
rankiem w kawie pływały pocałunki
a ty z uśmiechem układałaś rogaliki na talerzu
nie musiałem zamykać oczu i liczyć do trzech
zanim pomyślałem
znów byłaś w łóżku
sam53, 5 november 2025
kiedy wieczorem gaszę światło
marzę że zaraz przylgniesz językiem do moich ust
biodrami zgasisz pożądanie
zrzucimy kołdrę na podłogę
i opowiesz mi siebie tak intymnie jak nigdy dotąd
lubię twoją dojrzałość
za ileś lat przeczytasz o naszym seksie wiersz
erotyk
kiedy na samo wspomnienie orgazmu
ogarniał nas anatomiczny śmiech
pocałuj w usta
sam53, 4 november 2025
wszędzie smród i dym
szczury wyszły na ulicę
tak jak mówiłaś najpierw kończy się powietrze
kiedy wyłączą prąd skończy się chleb
piwnica staje się mało bezpieczna
.
znów niebo dotknęło czubków drzew
w chmurach zatrzepotały dzikie wrony
mówiłaś że kiedy skończy się woda
szczury zajrzą nam w oczy
i to nie będzie miłość
sam53, 4 november 2025
kiedy zdejmuję wiersze z drzew
mieszam jesienne barwy
gdy ochra wiruje ponad wyblakłą żółcią
a nad wyraz bura sepia przykrywa karminy klonów
układam wzory z wilgotnych mchów i paproci
zapachem wrzośców sycę krople rosy
ukryte w misternie uplecionych sieciach
pomiędzy jałowcami
rozmawiam z ciszą trzaskiem łamanych gałązek
drżeniem ostatnich liści
szmerem wiatru
gdy rozwijam cienie wybudzone słońcem
powracasz jak bumerang w jesiennym śnie o miłości
w niewypowiedzianych słowach które niepokoją koniec języka
a chciałbym je zatrzymać
w tym samym tembrze głosu co wczoraj
jak ciepło w dołku na poduszce
gdy pierwszy promień prostował fałdy pościeli
zapomnijmy się w powracającym
jak echo śnie
jesienią
pocałunki dojrzewają na ustach
sam53, 3 november 2025
przecież wiesz co po sobie zostawię
kilka wierszy kalendarz i różę
sen a we śnie marzenia o sławie
co do róży niech kwitnie najdłużej
wraz z dzień dobry - skreślonym w zeszycie
tam gdzie kartka sekretem zagięta
słowa z serca dyktowane życiem
weź je wszystkie i trzymaj w objęciach
weź też miłość niech innych nie kusi
chociaż po co ci miłość w żałobie
może raczej weź serce smak duszy
chcesz wziąć cień mój - a po cóż cień tobie *
* ostatni wers cytat z A. Achmatowej
sam53, 2 november 2025
dwa słowa które chciałoby się przytulić
czasem jeszcze zaśpiewać
dwa słowa które budzą uśmiech na twarzy
bez żalu o zmarszczki w kącikach ust
ani o powietrze które ślizga się po języku w te i we wte
dwa słowa które jak miłość rozrzucamy wkoło
w szepcie nie szepcie na pogodę i niepogodę
w płatkach śniegu i kroplach dżdżu
które chciałoby się czasem zaśpiewać
jak piosenkę
zanim pocałujesz w usta
sam53, 2 november 2025
chodźmy na spacer
podarujmy sobie jedną jakże przyjemną chwilę
tylko we dwoje
darujmy sobie czas odnaleziony w przeznaczeniu
gotowi na odlot
gotowi na wszystko
odfruńmy
odfruńmy razem ponad las
ponad rzeczywistość
chodźmy na spacer zaraz
dziś jeszcze
gdyby tak można było
zasnąć w twoim sercu
i już się nie budzić
Terms of use | Privacy policy | Contact
Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.
11 december 2025
wiesiek
10 december 2025
Anthony DiMichele
10 december 2025
Anthony DiMichele
10 december 2025
Anthony DiMichele
10 december 2025
Anthony DiMichele
10 december 2025
Anthony DiMichele
10 december 2025
Eva T.
7 december 2025
wiesiek
4 december 2025
wiesiek
3 december 2025
wiesiek