sam53

sam53, 12 january 2012

nie przymierzaj czarnych kapeluszy




rąbek matczynej spódnicy 
w zaciśniętej rączce dla pewności 
dotyk chłodnej dłoni 
głos uwiązany w krtani głęboko 

wczorajszy 
niezwyczajny 
dziwny spokój 
nawet płaczu nie słychać 

tylko żal śmierci 
wchodzącej przez zamknięte drzwi


number of comments: 11 | rating: 4 | detail

sam53

sam53, 12 january 2012

boję się już wszystkiego





mam dość bałaganu 
już nie wiem 
czy sąsiad to wróg czy przyjaciel 
czy mijać się przyjdzie nam w gniewie 
i nawet na siebie nie patrzeć 

a wszystko przez głupią sasiadkę 
nie dosyć że brak jej urody 
to śmieci wystawia na klatkę 
schodową a czyje są schody 

i nie tam że worek czy dwa 
ja śmieci zaczynam się bać 

a chciałbym normalnie wygodnie 
już dość mam współżycia ze smrodem 
cóż problem obrasta w tygodnie 
i wcale nie pyta o zgodę 

wszak śmieci nie worek czy dwa 
ja śmieci zaczynam się bać 

sanepid przyjechał z komisją 
zdawało się bardzo nadrzędną 
uwierzcie straszyli eksmisją 
choć śmieci spłynęły na zewnątrz 

i nie tam że worek czy dwa 
naprawdę zaczynam się bać 

a śmieciom jedynie w to graj 
choć pewnie istnieje gdzieś szkopuł 
kto schody wysprząta do cna 
sąsiedzi wrócili z urlopu 

a byli nie tydzień czy dwa 
urlopu zaczynam się bać


number of comments: 4 | rating: 4 | detail

sam53

sam53, 11 january 2012

wiśniobanał

 

podarowałaś sen dwa słowa 
a przecież ciebie mógłbym wyśnić 
i naleweczki słodkiej podlać 
tortu nałożyć z kwaśnych wiśni 

też w sen zamkniętych cóż bo święte 
z marzeń i pragnień pożądania 
kiedyś starczyło kliknąć enter 
dziś na ekranie wiśniobanał 

święty z miłości i tęsknoty 
film się urywa a sen kończy 
zaczynam sezon na kompoty 
poezja właśnie wiśnie drąży 

 


number of comments: 5 | rating: 4 | detail

sam53

sam53, 9 january 2012

w międzyczasie

śmierć nie rozmienia się na drobne
 ciszą zaplata czas bez granic
 lecz zanim dotknie swoim chłodem
 ostatnią pajdą chleba karmi

 usta nawilża kroplą wody
 w oczach rozpala dziwną jasność
 która oświetla strome schody
 po drodze mijasz swoje miasto

 znajomych krewnych babcię dziadka
 panią profesor od łaciny
 w oczach ci staje pierwsza randka
 nie słychać głosu i dziewczyny

 potem w kościele ślub -po ślubie
 dziecko w łóżeczku później w szkole
 dziwne rozstaje dróg -się gubię
 jestem na łące obok pole

 moc słoneczników żółto wszędzie
 ogień się miesza z zielonością
 i rzędy malin w pierwszym rzędzie
 szukam miłości co z miłością

 czy rozmieniła się na drobne 
i ciszą trwa na skraju lasu 
a może czeka śmierci w chłodzie
 już na obydwie nie mam czasu

 więc kucnę sobie [ jeśli da się ]
 wzbogacę też natury łono
 i zrobię coś tak w międzyczasie
 po to "międzyczas" wymyślono


number of comments: 0 | rating: 1 | detail

sam53

sam53, 9 january 2012

na śmierć chudego poety

patrzy na mnie z każdej strony
wyłupiastych oczu para
które w jasnych światłach gromnic
jadem krzyczą
przyjdę zaraz

i spojrzeniem z lewa z prawa
zmarszczki liczy mi pod okiem
zaraz zacznie się rozprawa
śmierć zezując idzie bokiem

trąca niby od niechcenia
czarny płaszcz rzuca na głowę
oj kochany aleś cienias
mógłbyś przytyć o połowę

zrobię ci przyjemność panie
zanim wezmę w inne światy
i tu śmierć zaczęła taniec
jakże piękny co za artyzm

najpierw drobnym krokiem marsza
podrygując przy tym śmiało
przeszła w tempo kontredansa
pokazując jak wspaniałą

sztuką - kręcić piruety
i w podskokach nawet boso
tańczyć tylko dla poety
nie machnąwszy przy tym kosą

zakręcona w euforii
delektując się muzyką
a to szybciej a to wolniej
śmierć wiruje wokół cicho

nagle bierze dłoń znienacka
tańczmy razem prośbę słyszę
i porywa mnie do walca
aż świat cały się kołysze

i choć trzymam śmierć w objęciach
w tańcu plączą mi się nogi
a śmierć pląsa jak najęta
wszyscy schodzą śmierci z drogi

roztańczona lgnie w ramiona
tuląc się do piersi chudej
obiecała mi - nie skonam

śmierć dziś przyszła zabić nudę


number of comments: 6 | rating: 4 | detail

sam53

sam53, 9 january 2012

kuźwa co za myśl

kiedy myśl poślesz czasem do kąta
i jej rozkażesz klęczeć na grochu
to wtedy rozum nie ma co sprzątać
bo gdzie nagroda gdy karą spokój

w łeb już nie strzelisz za brak pomysłu
linią po łapach nie masz dać komu
a myśl by kijem zawrócić Wisłę
też nie zawoła oj ratuj pomóż

kiedy choruje i niedomaga
z kolan nie wstanie w symbiozie z sensem
więc pozostaje tylko go nadać
bo nawet pyzy lepsze są z mięsem


number of comments: 4 | rating: 5 | detail

sam53

sam53, 8 january 2012

tego się nie da udowodnić wprost








koniec początek musi mieć i basta
choć też ulegam zagmatwanej złudzie
że świat ktoś stworzył zanim człowiek nastał
sprawcami końca też nie będą ludzie

nie żebym straszył i morały prawił
cieszcie się póki grzeje dobre słońce
kiedyś kometa jak szlag w ziemię trafi
znów się coś zacznie a coś będzie końcem

myśl nie jest nowa po co ją rozwijać
jasność z ciemności zazwyczaj się rodzi
choć w filozofii złamanego kija
ten ma dwa końce i jemu nie szkodzi



number of comments: 2 | rating: 5 | detail

sam53

sam53, 8 january 2012

gra

wyszedł jak wytrawny gracz
asem kier
nie
nie tym z rękawa
nie była to też zwykła papierowa kartka
pokazał klasę

na zielonym stoliku 
położył serce


number of comments: 13 | rating: 8 | detail

sam53

sam53, 8 january 2012

na czczo

wyrwała się śmierci w kawałkach
modlitwę położyła w ozdobnym pudełeczku
obok guzików pamiętających czasy prohibicji
szklanych kulek od Anny
i ułamanego zęba mądrości

dziś nikt nie przyszedł
choć te same cienie
przesuwają ściany

biel jest wszechobecna


number of comments: 6 | rating: 6 | detail

sam53

sam53, 7 january 2012

jestem artystą

kiedy pisanie trudność mi sprawia
wtedy przed weną po prostu klękam
a że złośliwa z niej baba jaga
ledwie pozwala prośbę wystękać

później godzinę myślę nad zdaniem
banalne treści chodzą po głowie
mózg dawno temu przechodził pranie
czy zdolny stworzyć wiersz choć w połowie

i na dodatek dostał odleżyn
na które lekarz zaleca czystą
no cóż od dzisiaj piszę dla hecy
a co nie wolno

jestem artystą


number of comments: 2 | rating: 6 | detail


  10 - 30 - 100  



Other poems: dzień dobry, Atacama zakwitła, na wymiar dojrzałej kobiety, o czym myślisz..., w chmurach, inna, spóźniłem się, na początek jesień, jeszcze dzisiaj, wietrzny odpoczynek, z pierwszą zorzą, Miłość, marcinkowy sen, liczy się tylko miłość, z wiatrem, z pół-szczęściem nie po drodze, wszystkiego nie da się napisać na nowo, ... z Szymborską, modlitwa, nie pierwsza piosenka, uczę się jej, Rezonans, prosto z mostu, lepsza strona skrzypiec, kochać - jakie to łatwe i trudne zarazem, dwudziestego piątego września, z życzeniem, uśmiech, żaden cud, z najlepszymi życzeniami, Nie będzie wojny, trzynastego, Zatańczymy, jednego serca, kołysanka, tak jak ty kocham się kochać, dzień dobry chwilo, przed i po, zagadka, Złota wrześniowa, z dojrzałą kobietą, chciałbym(modlitwa), Zachód, obiecanki cacanki, słowo, taką we mnie została, pod parasolem chwili, nie wiem dlaczego, przecież mnie kochasz nad życie*, przydałby się komentarz, i tobie i mnie, z Tobą (piosenka na dwa głosy), Twoje oczy świecą, kocham, magnolia nie zawsze kwitnie dwa razy, to nie fusy, wiersz do przytulenia, całuj jeszcze, jesteśmy dla siebie, z pocałunkiem zatrzymanym na ustach, na przekór poetom, nocą, Panie Stefanie... już dziobią, słowo, robisz najlepszą kawę pod słońcem, z przymrużeniem oka, nasze wybory, jeśli tylko zechcesz, jesteś?, deszczowy wiersz, przed burzą, uśmiech, miłość śpi na ustach, świtaniem, z nadzieją, żar z nieba, a co na to strach, z mapą na dłoni, na pamięć, po wojnie, 2025-05-31, wybory, pragniesz, optymistycznie, popołudniowa drzemka, być poetą, po myśli, owoc żywota, kawa, pachniesz jaśminem, jak zwykle wieczorem, chciałabyś tak jak ja?, ty i ja, poranek z uśmiechem, miłość na zeszyt, w którym miejscu kończy się poezja, a zaczyna miłość, a wybory za 23 dni..., nasz pierwszy raz, zmęczenie, wydaje mi się że jesteś od zawsze, Bądź mi Wiosną bądź Kochanką, wyciągnięte z szuflady, w kolorach niedosytu, inność, skąd się biorą wiersze, akacja kwitnie w słońcu, w tobie uśmiech, między tobą a mną, wiersz dla siebie, a może bardziej dla nas, zachodzące słońca, prawdziwej naprzeciw, poznaję Ciebie Szczęście, kwiatom po deszczu, lirycznie, pocałunki przynosisz na ustach, wiersz który jeszcze się nie zaczął a już się skończył, tyle tu ciebie, zielony kolor nadziei, wiosna, przytulam wierszem, ptasia spółka, to już 48 lat, NA POWITANIE, bądź lilią (szkic), grypa, kiedyś jeszcze raz przypomnę, to nie sen, nie odejdę, do przytulenia, mów do mnie, mów..., dobre słowo, spacer po tęczy, budź mnie o świcie jak dziś, bardziej wierzę deszczom, pójdźmy na bal, moja Miłość, to wcale nie jest śmieszne, kwantowo, czym pachnie wiosna, Leszek, ile miłości w miłości, W stokrotkach, życzenie, noc, w deszczu, w pewnym wieku, spójrz choć popatrz, ach Wiosno, epidemia grypy - no i co teraz, zima wraca o zmierzchu,

Terms of use | Privacy policy | Contact

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


contact with us






Report this item

You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1