Deadbat

Deadbat, 22 october 2016

Aforyzm 21/10/16

W teatrze życia 
każdy jest błaznem.


number of comments: 3 | rating: 1 | detail

Deadbat

Deadbat, 11 october 2016

Kintoki

To co noszę w sobie
w tym najbardziej niepewnym miejscu
To pewność że dobre jest to co nierozpoznane
że kromka pasuje do dżemu
poprzez masło

To w co wierzę
to wiara w wiarę ponad wszelką nadzieję
ponad szczęście osobiste
prywatne intymne światy
kombinacje znaczeń  i bezznaczeń
bez względu na to która jest godzina
pora roku
rasa
planeta
 
To co teraz widzę
to szczęście
niewysłowione i niewyrażalne
bez żadnych sensownych uzasadnień

To ku czemu biegnę
To wolność od nóg
pośpiechu
znaczeń


number of comments: 5 | rating: 1 | detail

Deadbat

Deadbat, 1 october 2016

Iluzje

Kto cię nastroił moja mała pozytywko
chleb mi przynosisz 
i radość jest twoim darem


Kto cię tak nastroił moja mała pozytywko 
że nie słyszę fałszu
w żadnym z twoich dźwięków 

Kto cię nastroił moja mała pozytywko
odpowiadasz mi na każde zapytanie
nawet to którego jeszcze nie wypomyślałem

Kto cię nastroił moja mała pozytywko
czasem na szarej dziś-porcelanie ty dźwiękiem
niebiańskie malujesz pejzaże

Kto cię tak nastroił moja mała pozytywko

Kiedy spadniesz z parapetu mojego okna
roztrzaskasz na bruku ulicy
Jak świat swój zrozumiem 
bez słodkiej twojej melodii


number of comments: 4 | rating: 1 | detail

Deadbat

Deadbat, 19 september 2016

Ucieczka od sumienia

Jest pewien dom
Płaczu i żałoby
Jest cierpienie
wilka idącego do kapturka na przeszpiegi
Jest pewne miejsce w parku
Święte miejsce

gdzie splotły się dłonie

Nawet jeśli nad nim świecą inne gwiazdy

Jest drzewo bez liści
Jest czas bez sumienia
Jest początek i koniec

wszystkiego

zrozumienia


number of comments: 3 | rating: 1 | detail

Deadbat

Deadbat, 8 september 2016

Lustro

Nie znam Cię
Bracie
Jedna krew to zbyt mało bym mógł rozpoznać cię w tłumie 
który zawsze mrozi moje myśli i chwyta za gardło 
Gdybym tylko zrozumiał
że sens żaden nie ma tu nic do rzeczy 
jest zwyczajnie bez sensu
jest nieadekwatny
niedostosowlany
może wtedy mógłbym zobaczyć twoją twarz
a może chociaż własną
Ach

Dzwonie uporczywie do własnego mózgu
(ignorowany przez najmnieszą jego komórkę)
wrzucam posty na czata świadomości 
Wszędzie i każdemu rozdaję wizytówki
z każdą oddaną czuję jak znika cząstka mnie samego
Lecz zawsze coś zostaje
Dlatego
zapraszam
bierzcie i jedzcie

sprzedaję siebie na taniej wyprzedaży
na małym stoisku tuż obok garażu 
a za plecami słyszę przecież
jak szukam na siebie płatnego zabójcy
oraz załatwiam wyburzanie na piątek
i tylko liczniki które taniej zerwać niż zdemontować
wzbudzają żal 
niepotrzebny już nikomu


number of comments: 1 | rating: 3 | detail

Deadbat

Deadbat, 2 september 2016

Czas Apokalipsy

I oto jest czas nienawiści
Brat zabije brata
siostra znienawidzi siostrę
ludzie szukać będą zapomnienia bardziej niż nadziei
zemsty niż zrozumienia
szacunku niż miłości

Oto grzech wychodzi na ulicę
denominacja uczyniła go praktycznym słusznym i dobrym 
właściwym nowym czasom

Oto ludzie uznali się panami stworzenia
Dając w ten sposób Owemu prawo by ich pożreć
Coraz potężniejsze oswajają bestie
Tworzą nowe grozy aż po swą ostatnią

I oto nadchodzi Kłamca
owszem już tu jest

a nie krew nienazwanych i niepoliczonych jest istotą odcisku jego stopy
To tylko jej barwa 

Jego imie Zagłada 
jego sługami
Wrogość i Niezgoda

Nie w mocy niezliczonego jego wszechpotęga
lecz w mocy idei której nawet sam czas
ani żadna broń nigdy nie dosięga

Jest z nas lecz nie z nami
jak niszczycielski huragan rozbuchanego tłumu 
w cieniu najmniejszej niesprawiedliwości czynionej maluczkim
aby nimi władać i w mroku postawić 
gniewem za gniew odpłacić
zabić albo skonać
(Mocą Nienawiści bardziej niż Pierścienia)

Człowieku co planujesz i z takim trudem konstruujesz bombę
aby na niej usiąść
dziś przebudź się
proszę 

... 

zanim czas się spełni


number of comments: 3 | rating: 3 | detail

Deadbat

Deadbat, 29 august 2016

Quo vadis Homo - grafomania I

Oto jest przybył
On Anioł upadłej godziny
W nicości srebrem zanurzony życia
W złoto i błękit niebiańskich porównań
wzbił się 
niebezpieczny i piękny

posłuchaj

Wyzwolić przybył formę okiełznać niezwłocznie
schronić w cieniu widoczne ukazać ukryte
W nicość zamienić ten czas co nie spocznie
zanim w pył i nicość wszelkie zetrze życie 

Idziesz przed siebie lecz sam nie wiesz dokąd
I wierzyć śmiesz na przekór wszem bogom
przed siebie krocząc niezbadaną drogą
że sens mają tylko te słowa co mieć go nie mogą

Nie mieszka tu przecież zwierz nawet najmniejszy
I Diana trawy nie musnęła piętą 
więc gdzie idziesz człowieku w uporze zacięty
wierząc że graal czeka tuż tuż za tą ścieżką


number of comments: 1 | rating: 1 | detail

Deadbat

Deadbat, 12 august 2016

Miłość moja =

jest jak zielona łąka
i na nią słońce kładzie swe promienie
Tysiące róż ją porastają
to łoże niesie rozkosz i cierpienie

jest snem nieprzespanym
niech trwa niewyśniony
życiu wciąż nową niesie
treść zmysły kolory

jest najczystsza
światem nieskalana

jest pierwsza
wszystko na nowo nazywa i stwarza 

jest absolutna
z niej wypływa wszystko co istnieje

jest prawdziwa
bez niej sens żaden przecież nie istnieje 

to skarb ostateczny
każdej wartości jest źródłem i celem

miliardem jest rzeczy których nie wymienię


number of comments: 1 | rating: 4 | detail

Deadbat

Deadbat, 9 august 2016

To niemożliwe

To niemożliwe

W pustce mojej formę moją od pustki nieróżną oparłem o pustkę
I oto istnieję

I znów płacz pod moimi powiekami czuję
I znów pod moimi powiekami wiosna - (ś/k)wiaty kwitną
zakwita łąka ilekroć zamknę oczy
A przecież nie tak miało być
Miałem być mroczny smutny i zły
Miałem stać niczym samotny głaz wbity w rolę
przeoraną szponami szatana
pełną zbliznowaceń kłamstw

Będąc szczęśliwy zarazem jestem oszukany
Oszukany jest mój smutek
lecz czemu łzy cisną się pod powieki
Oszukana jest moja samotność
Chory jestem lecz jakże słodka trucizna
przelewa się w mych tętnicach

Nawet moja rozpacz najczarniejsza
wydana jest na targu mej duszy na pośmiewisko
Z własnego cierpienia kpię sobie
Z własnego rozdarcia chcę latawce składać 
I nikogo nie ma bym mógł go obwinić
I nie ma nikogo

A przecież jest


number of comments: 2 | rating: 2 | detail

Deadbat

Deadbat, 13 may 2016

algorytm ciszy

Cisza: nie jest brakiem słów
:[dźwięków zbyt pustych by docierać głębiej niż do sedna]
Kiedy dziedzina zawiera wyłącznie zbiór 'jednoelementowy
pusty sam w sobie i urojony jak liczba

[[słuchanie

patrzenie

odczuwanie

myślenie

wszystko jest tylko częścią wspólną
wypadkową

wektorem nakierowanym w przyszłość
niepewną bo skończoną 

brakiem metadanych 

nieskończenie milczącym śpiewem

posłuchaj]]...


number of comments: 1 | rating: 1 | detail


  10 - 30 - 100  



Other poems: Upadły Anioł, Pierwszy bunt Hioba, Lament na nieuchronność, Oto Człowiek, Sen, Litania dla Gazy, Tęsknoty byt intencjonalny, Prawdziwy sen, Dosyt, Ecce mortuus, Napomnienie, Zdobycie zamku Ego, Proroctwo, nieuchronność, Słodkie cytryny kwaśne winogrona, Wspomnienie pierwsze, Jak działa wojna, Naprzód! Naprzód!, Ranny pyszny ptaszek, DeadBat, Myśl o wyginięciu, Wiara, Na kamiennych schodach, Modlitwa wieczorna, wstępna, długa i bez słów, Cuda, Tajger, Objawienie, Kantyczka dla nieumarłych, Meta-Insektoida, Rozdarci, Wojna, ewolucja okupacyjna, Wara od (mojego) kotleta, Czas i wyzwanie, Cień nadchodzącej bitwy, Ta chwila wieczorna, Wierni, Oto takie czasy, comme ci come ca, Płatki wiosennych kwiatów, Owiański monolog, Wycieczka, Wojna, "Obey", Spotkanie z obłąkanym mnichem, Nie pragnę pocałunków, Zatruta ziemia, Wyrzutek, Znaki entropii, Dzieci iluzji, Dom dla obłąkanych, Poranek kojota, Rewolucja, Autoportret dziecka, Ogniste kuchenne legiony, Samoakceptacja, Sadhu I, Moja grafomania, Monte Blanco, Zamek Urojeń, Podróż, Marsz Nie-równości, Kierunek (lęki nocne), Przesilenie, MIzantrop, Ślepota patrzenia wstecz, Poznaj Prawdziwą Poezję, Czy przyjdzie oświecenie?, Antyapokalipsa ver.1, Wieczorny wypad na zamek, Prawdziwa opowieść, To co jest - ?!, Klątwa czasu, Milczenie, Refleksja po wyborach, "Jak przestałem się martwić i pokochałem bombę", Unarzędowienie, Nienawiść I, Anhedonia, Widok z mostu, Czasu młyńskie koło, Dlaczego życie jest piekłem, Dlaczego życie jest pięknem, Jeżeli jesteś, katastrofizm nieznośnej lekkości bytu, Indie, Pałac - sala pierwsza, kondycja człowieka, Spojrzenie wstecz, Kamień, Powiedz, Przeterminowany, Głód, Oparcia, "Pewnego razu w kawiarni", Przybyłem milczeć, Zimowa Eucharystia, Miejsce kaźni jako źródło wolności, Nie lękajcie się, Zasadniczy cel, Oto ja: niewierny, Podróż, Myśl o przetrwaniu, Litania do mojego pracodawcy, Być człowiekiem, Kim jestem, Oto życie człowieka, Myśl, Nowa liturgia, Myśl o potrzebie, "Pierwszy wykład", "Czegoś szukamy jeszcze?", "Dzisiejsze wojny religijne -epitafium", "Rzeźnie", "Witaj skarbie", "Mój mały lęk", "Mrugałeś", "tak trudno chodzić w świetle", Szczęście - rozmowa z Szefem, "niewiersz", "Wybieram niewiarę", "Życie na kredyt" - z: rozważania, "Ona on ono Tańczy", "Pomiędzy głosami", "jeszcze próbuję", "Moje wspomnienie trwać będzie", "Zobaczyłem Twoją twarz", Plama, "Ikar zażegnany", "Kamień na kamieniu", Miazmaty, Rezurekcja i zdumienie, do mojego wewnętrznego dziecka, Biel, Nie musisz pamiętać, Słowo od mizantropa, Kolejny kiczowaty dzień, Nic właściwie nie czynię - rozmyślanie 2, "rewolucja I", „Postęp”, Usłysz ciepły deszcz w bambusowym gaju, Kosmiczna kuźnia, Kosmita w dojo, Dojo I, Oda do przemocy, Gigantomachia, koraliki gniewu, "Zabawa z czasem" z: "Aforyzmy", Z: "Aforyzmy" cz.2 -"Życie", Upadłe anioły nie robią pizzy,

Terms of use | Privacy policy | Contact

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


contact with us






wybierz wersję Polską

choose the English version

Report this item

You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1