5 december 2013
kleptokoty
ukradły matce duszę
nie sprawił to koci indywidualizm
a tym bardziej spryt w ciężkim futrze
dla zmyłki
ani też zwinność klepek na muchy udających łapy
przerobiły brzuch na legowisko
emeryturę na ochłapy
nogi stołowe na ostrzałki
karmią się pieszczotą palców
prężąc ogony bez wyraźnych oznak radości
z baletnic pełnych gracji stały się świętymi krowami
wydelikaciły podniebienia niczym francuskie pieski
gardząc wszystki co wczorajsze
z butów gości porobiły kuwety
a z ptaków nieloty
z parapetów zrzucają doniczki z półek książki
i nikomu nic do tego
gdy jednak w krasie lenistwa
mruczą rozkosznie,
aż w prastarych oczach wiruje świat
kradną moją duszę
wtedy wybaczam im nawet to
że nie dają spocząć myszom
polując i we śnie.
26 april 2024
The EntitySatish Verma
25 april 2024
2504wiesiek
25 april 2024
QuartzSatish Verma
24 april 2024
The End StartsSatish Verma
23 april 2024
Three poemsAdam Pietras (Barry Kant)
22 april 2024
Echoes TravelSatish Verma
21 april 2024
od wewnątrzsam53
21 april 2024
2104wiesiek
21 april 2024
Picking RelicsSatish Verma
20 april 2024
To Dying MuseSatish Verma