11 june 2015
W DRODZE DO EMAUS /ojcu/
nie odchodź proszę, a jeśli - to tam gdzie szczęśliwiej.
może do obietnic światów równoległych,
gdzie strachy snujące się drogą mleczną
w kulę światła wnikają toczoną przez cienie
podróżnych wędrujących od zarania w wieczność.
z kapelusza dzieciństwa Miś Gąbka wystaje.
serce przytwierdziłeś zardzewiałym nitem,
żeby mógł widzieć, gdy odpadło oko
ponad czubek nosa i chwiejną wysokość.
ponad śmierć zza pięt rodzącą zagadki,
tropiącą ukrytych i w snach przyczajonych,
w pulsie lat czy godzin tak złudnie bezpiecznych,
gdzie mudry palcami tworzą ze zgięć plany,
w codziennym rutuale misji niedorzecznych.
dasz kostusze rękę, podstawi ci nogę,
warkocz chwycisz , pędzlem wnet stanie się w dłoni.
wymalujesz z wiatrem drogę swej miłości,
wielki wóz uniosą skrzydła karych koni.
miniesz zmory świecące oczami w ciemnościach,
w obrazy z trzech wymiarów zanurzysz się czule,
rzucając spojrzenie ku drzwiom do wolności
skrótem przejdziesz do Emaus, omijając bóle.
27 april 2024
Uśmiech z trawkąJaga
27 april 2024
By KissesSatish Verma
26 april 2024
2608wiesiek
26 april 2024
The EntitySatish Verma
25 april 2024
2504wiesiek
25 april 2024
QuartzSatish Verma
24 april 2024
The End StartsSatish Verma
23 april 2024
Three poemsAdam Pietras (Barry Kant)
22 april 2024
Echoes TravelSatish Verma
21 april 2024
od wewnątrzsam53