Wieśniak M | |
PROFILE About me Friends (94) Poetry (801) Prose (73) Photography (24) Postcards (3) Diary (269) Handmade (24) |
Wieśniak M, 5 july 2012
tato ile zajmują muchy
jakby usiadły jedna obok drugiej
czy zmieściłyby się na syberii?
łapanie much ręką i topienie
w wodzie z mydlinami
dziadek celebrował
co wieczór po kolacji
precyzyjny ruch
zdejmował ze stołu
po dwie trzy sztuki
większe trafienie
ożywiało rodzinną atmosferę
czarny kożuch trzepotał
witając wciąż nowe rzesze
packa wisiała na gwożdziu
lekko przechylona
i po latach zostawiła
jaśniejszy ślad na ścianie
ile much się zmieści na syberii?
Wieśniak M, 9 july 2014
Mężczyzna
z krwi i kości się złości
że nie ze stali i ... etyliny
drżały by dziewczyny pod świdrującym warkotem
błyszczałoby się w słońcu błyszczało
a potem?
cóż potem - deszcz
deszcz jest niemęski!
rdzewiało by się
w strugach klęski
Wieśniak M, 24 june 2011
wrócił nad ranem
leżał przed drzwiami
i nawet nie miauknął
rozerwane ucho wyglądało fatalnie
pozlepiana krwawo sierść z grudami
zeschłego błota sprawiała że w pierwszej
chwili pomyślałem że to pomyłka
zanim się rozkleiłem zaniosłem go do domu
wieczorem wytłukłem pierwszą szybę
na razie u sołtysa
Wieśniak M, 16 february 2014
w promieniach zachodzącego słońca
na górze fudżi zakwitły wiśnie
księżyc je ostudził
Wieśniak M, 26 february 2014
rozmawiały kaczki w parku obok stawu
wplatając między chlebek ploteczkę z obawą
że ludzie którzy wyszli na alejki stadnie
czekają aż ptactwu z dziobów chleb niechcący spadnie
i że trzeba się spieszyć wyjadać okruszki
zwiększając masę kaczuszki pod puszkiem
na dowód przykwaczały parę głodnych ludzi
którzy wyrywali sobie resztki z buzi
wzajem przytrzymując korpusy i głowy
w zmaganiu gdzie o litości nie mogło być mowy
Wieśniak M, 22 december 2012
składany nóż dziadka
strugał łódeczki z kory
wycinał kij podróżny
grywał w pikuty
obierał warzywa
czasem wstydliwie pokazywał się
przy świątecznym stole
drewniana rączka
szukała ucieczki
pod dłonią
świecąc nagannie
wyświechtanym fartuchem
wiedziałem
że jak dorosnę
dostanę czapkę
kolejarski mundur
pasek do ostrzenia
i nóż na zawsze
Wieśniak M, 29 october 2012
bo jeśli ci zimno
to jestem
w domu
a wiesz znasz mnie
nie otwieram nikomu
więc jeśli ci zimno
zakładam że tak
rozgrzeję do czerwoności
możesz zgadnąć jak
a pewnie ci zimno
chociaż drogę znasz
uchylam rąbka do sieni
nalegam proszę
właź
no przecież tak zimno
kominek już woła
nie chcesz po dobroci
sam po ciebie pójdę
dołączysz do polan
Wieśniak M, 3 november 2012
przeważają opisy
miejsc ludzi wędrówek
powtarzane rytuały
wieczorne przemyślenia
akcji i dialogów ledwie starcza
na jeden rozdział
interpunkcja bez konsekwencji
błędy stylistyczne aż proszą
o ingerencję
dobrze zapowiadające się życie
w niewielkim nakładzie
może się wydawać
Wieśniak M, 8 july 2014
wierzbią słowa
szeleszczą
mijają się na wietrze
delikatnie z treścią
słowa o niczym - bazie
cześć
cześć
co u ciebie?
no to... na razie
Wieśniak M, 2 july 2011
nasłuchują każdego szmeru ze środka
dziwiąc się że mają prostatę
upokorzeni leżą tyłem do pielęgniarki
czekają stadami na brzegach kanału
aż żona zaśnie a dzieciaki pójdą na dyskoteki
wyprowadzają psy teściowe dywany parę złotych na piwo
narzekając na upadek obyczajów śnią cichaczem
erotyczne wizje
wgryzają się w paluszki i palce na kolejnym meczu
reprezentacji jakby zależało im na odejściu w zaświaty
z bluźnierstwem na ustach
przestają wierzyć w kryzys wieku średniego
Wieśniak M, 5 april 2013
do duszy
w głuszy umysłu
za namaszczeniem
rysów
za pustym zębów
gestem
do głębi odciętej
od jestem
szorującej za ciałem
trenem
mówię
ti sento molto bene!
lecz
patrzę na świat
"ichciałem"
truchło stare
zdrewniałe i zwapniałe
okostnie
wystawić jeszcze tej
wiośnie
Wieśniak M, 2 december 2012
muszę zebrać myśli przypieprzyć za zupę
niewyschniętą koszulę od matki
na czas
zamglonym porankiem
wymyślam pokutę
za spóźnione piwo
po schodach do drzwi
tup tup
puk puk
no wreszcie
wlazł!
Wieśniak M, 4 october 2012
przysiadam cicho
w podzłocie drzew
ławeczka pod dębem
żołędzi śpiew
październikami
złote przeboje
taktownie klepie
po chodniku po ławeczce
po moim czerepie
Wieśniak M, 3 may 2012
dojrzały bielą południa
ocieram myśli z czoła
nagrzanej ziemi
utyskiwanie za straconą rosą
wypaleniem traw
w szukaniu cienia czekam
ożywczej wędrówki do nocy
ku gwiazdom
Wieśniak M, 5 april 2012
przepalone myśli
wymieniam na coraz
silniejsze słowa
wcale nie jaśniej
w zaułkach gdzie
tajemnice wciśnięte
dla niepamięci
w czarne dziury
pochłaniają
dzień za dniem
Wieśniak M, 5 may 2012
w teori spisku wszystko przychodzi
z wiekiem
zaczynamy się martwić
niekontrolowanym wyciekiem
Wieśniak M, 10 november 2014
zdaje się że tak bez powodu
stał sobie ul pośród ogrodu
w nim rój szczęśliwy chował młode nacje
nie znając w trudzie znoju co to są wakacje
głodu nie zaznawszy pasał się na łonie
zbierając nektar w spracowane dłonie
i byłby żył tak do końca ukochanej łąki
gdyby nie trzy trutnie - które zbijać bąki
wolały - od pracy dla rzeszy
bo choć praca daje satysfakcję to trutni nie cieszy
spakowały miodek na drogę i bez zbędnej zwłoki
zabrały z ula spasione odwłoki
do krain odległych gdzieś na krańce świata
gdzie wszystko im wisi i czasem też lata
bawiły się przednio i grzały chityny
lecz czas było wracać więc zrzedły im miny
szczęki opadły zwiesiły się nosy
bo żegnały ich pszczoły a witały osy
Wieśniak M, 20 january 2015
w słoiczku z buraczkami
w biegach z przeszkodami
w wycieczce na jagody
(choć my biegniemy przodem)
w bajeczkach na dobranoc
w uśmiechu dla nas rano
i w wielkiej porcji lodów
w bluzce na przekór modom
w historiach o rodzicach
i w najwierniejszych widzach
w ciułanym dla nas groszu
wszędzie tam jest po troszu
w dotyku w dobrym słowie
i w tym co mamy w głowie
a weźcie się połapcie
gdzie jeszcze spotkać babcię
Wieśniak M, 9 january 2013
psu sen się kiełbasi
do mordy posłaniem
łasi na pochlebstwo
merdnie ogonem
zaskomle w nadziei
na jawę
że nie wszystko
stracone
przeciąga psiak
na boczek sny
sny prorocze
rozciagnąć do miski
na wznak
how how how
jak?
Wieśniak M, 21 november 2013
zadrżały knieje
coś w nich psoci
wychynął nosek wilgotny
i ciekawe oczy
w pyszczku myszka szara
trzepocze łapkami
może ktoś się pobawi
z naszymi bohaterami?
jest kotek!- skoro wszyscy głusi
do radosnej gromadki przez rabatki
sadzi długie susy
wydziera myszkę
radosnym pazurkiem
-chodźmy się pobawić
całą trójką na górkę!
mysia aż piszczy
lisek nie pozwala
musisz kotku patrzeć
na zabawę z dala!
i morał na koniec (choćby dla oposa)
ryzykujesz myszką
wyściubiając nosa
Wieśniak M, 8 october 2012
szcz jesienny szcz
(tak by pisał mistrz)
li opadły wreszszsz
ście
zielone światełka
pogasły w całym
mieście
migają żółte
srożą się czerwone
no to
pojechałem
biel zawdzięczam wronie
Wieśniak M, 19 december 2013
spadł z nieba wczoraj garnek z kapustą
znaczy z bigosem
na niezbyt tłusto
na kwaśno - zacnie
niespodziewanie!
że tak tu pacnie
własnym staraniem
opadł łagodnie w czasie wieczerzy
na klomb przed blokiem
i tam pionierzył
nęcąc zapachem tłukąc pokrywką
sławiąc się sauté
a i pod piwko
lecz nim o cudzie gruchnęła wieść
co mogło potrwać
minut ze sześć
zbiegła sąsiadka
garnek zabrała
przepraszając za śliwkę!?
noooo....
że nie dodała
Wieśniak M, 20 march 2014
pewnego razu
zamieniła się matuszka ropucha w słońce
zaraz też wyskoczyły z hołdem wieczystym
zające
popędziły lisy z podkulonym ogonem
zbiegły się wilki
przymachały gawrony
bieżyła żywo wszelka różnorodność
leśnego narodu
i tylko żółw gamoń nie zdażył
aż do zachodu
Wieśniak M, 3 april 2012
na drodze potknięć
kolejna bliżej celu
patrzę na łotra
w obliczu pana
buty pełne asfaltu
odpoczywają w trawie
Wieśniak M, 19 june 2012
ręce tak mocno w kieszeni
aż po wytartą dziurę
gubię się z pomiędzy drobnymi
jak stary dedal
obruszam się na lot
ku słońcu
a strach i tak ciągnie
do ziemi
Wieśniak M, 6 august 2012
weź wiersz do szeptania na drogę
na ścieżki takie niepewne
od burzy oka od niepowodzeń
i do snu gdy strofy ... ziewnę
weź słowa one nie ważą wiele
zmieszczą się w wolnej chwili
cukier na deszcze sól na gołoledź
do życia papryczka chili
Wieśniak M, 18 may 2012
niski pułap marzeń
plącze się między
niedzielami
chodzę po kałużach
i nie umiem wrócić
chcałbym
rozstąpić powietrze martwe
przejść suchymi oczami
bez jutra grzęznę
w infrastrukturze
luster
Wieśniak M, 31 may 2012
poszelestem rzęs
znaczone spojrzenie
pajęczyna obietnic
zwilża dłonie
ustom nadając pojemności
gęstości oczekiwaniu
nabrzmiałe
sięgam owoce
zmierzch wart
przebudzenia
Wieśniak M, 8 may 2012
dzień zwy...
czajny już teraz
kogo to obchodzi
z pokolenia na pokolenie
pamięć odchodzi
że dziadek miał brata
i ziemi po kres
kogo to ... dzisiaj
jest jak jest
żar ziemi ostygł pod siwizną włosów
na leśnym dukcie kopce gubią wiarę
maki rosną
rosą
Wieśniak M, 14 december 2015
z analizy prawa
i medycznych raportów
wynika że jestem
gorszego sortu
jakoś się żyje ot nic wielkiego
polak katolik
sortu ... hmmm...gorszego
słychać to w głosie widać po czaszce
pośledni gatunek na lepszych łasce
lepszym mi buty czyścić do glacy
jestem sort gorszy
ogólnie cacy
nie mam obroży klatki i smyczy
mogę wychodzić sam- to się liczy!
skończyłem szkoły zapewne cudem
książką zabijam wieczorną nudę
mam psa i żonę gromadkę dzieci
no ... jak ci gorsi
i jakoś leci
lubię muzykę teatr i kino
pijam herbatę czasem i wino
mówię dzień dobry i do widzenia
krzesła używam hmmm..do siedzenia
świeczki zdmuchuje dorocznie z tortu
jak większość chyba
gorszego sortu
i choć mnie czasem chcą wziąć za lepszy
wolę swój gorszy
bo lepszy pieprzyć
Wieśniak M, 17 july 2013
pójdę duktem dla koni
ze świecą w dłoni
poszukam
i może da bóg:
a jednak!?
wydukam....
Wieśniak M, 17 december 2012
wydrwiłaś porankiem
składane obietnice
na zgliszach ogniska
snuje wnioski dym
rozjaśnia zamyślenie
pierwszy podmuch wiatru
kładąc długim cieniem
pożegnalny link
więc miłość miła
to jedynie tyle
w zaciśniętych wargach
przyspieszony dech
mgłą opada nadzieja
na jeszcze
coś jeszcze
zacienionym lasem wraca
do mnie
śmiech
Wieśniak M, 1 october 2012
oddychaj głęboko
nie odchodź teraz
świadomość upadła
podnoszę od zera
kim jestem
po co
co to za ludzie
od czubków
butów
jakbym miał w czubie
wysyłam wici
wszerz i wzdłuż ciała
nogą poruszam i ręka cała
powoli wracam
bardzo powoli
nic się nie stało
a to...
bardzo boli
Wieśniak M, 16 september 2012
na łóżkach w porannej drzemce towary
sprzedawca w nieokreślonym wieku
raczej nie stary
prowadzi rozmowę na dwa telefony
wskazuje palcem na bierz co chcesz
czuj się obsłużony
zapachem wschodniej kultury materialnej
odpływającą nadzieją
na koszulę do marynarki czarnej
w rozmiarze XXL
porzuć wszelkie drobne wędrowcze
oto cel
podróż za jeden uśmiech bez wizy
nabierz odwagi obierz kurs
walut
na spirytus i dalej jeszcze
na fajki bez akcyzy
Wieśniak M, 5 december 2013
mogłem coś zmalować mam niezłą kreskę
pod nią dryfuję a czasem pieskiem
bo coraz rzadziej przyciągam wzrok
skutek z przyczyną - atrofia rąk
nóg odniechcenie zanikt zwrotny szyi
zbieranina do życia
w pierwszej wolnej chwili
Wieśniak M, 24 july 2013
tańczę swój taniec
troszkę w parach przekladaniec
troszkę solo
z wymachem kończyn
na piano ledwie ledwie
na forte z impetem gończym
od pierwszej gamy
aż po oklaski
tańczę swój taniec
śmierci
nie robię łaski
Wieśniak M, 17 march 2014
przysiadł desant na plaży
i marzy
pot ocierając z twarzy
o
łatwej i płochej zdobyczy
bez krwi medali i zniczy
siedzi i liczy
raz
dłonią przesypując czas
nas
po drugiej stronie wydmy
trzy
na/tarcie gdy się rozwidni
cztery
piasek na podniebieniu
i wreszcie pięć
o usprawiedliwieniu
bo trzeba mieć motywację
na pierwsze w tym życiu
wakacje
Wieśniak M, 28 april 2014
mieszkał był we wsi pewien koń
że piękny wciąż prowadzili doń
piękne klacze
nie patrząc że parska wierzga i płacze
skubiąc z rozpaczy czarna grzywę
ichachacząc że to niesprawiedliwe
niekońskie
złe
okrutne
do bani
że go to obraża boli i w efekcie rani
bo choć przejawiał pewną inwencję
nikt go nie pytał
o preferencję
dlatego tak burzył się codzień
od rana
wieczorem odpuszczał
dawał se siana
Wieśniak M, 26 march 2014
nie damy Krakowa Warszawy Radzynia
nasza Łódź zostanie Szczecin i Gdynia
Przemyśl przy nas będzie i Śląsk
chociaż nie chce
po Tatrach to nasze dreptać będą kierpce
myśmy w nurcie Odry i Bugu zakolach
na ulicach Wrocławia Siedlec Opola
nasz oddech na karkach w Suwałkach i Pszczynie
i nie oddamy ni piedzi!
choćby z nogą
w Londynie
Wieśniak M, 25 november 2013
na szczęśliwe spotkanie naszych atomów
do suto zakrapianej kolacji
czekam w domu z po - średnikiem w zdaniu
złożonym na tapczanie
w programie wymiany podglądów
dyfuzja dyferencji oraz
sycenie tłuszczy
na śniadanie
Wieśniak M, 7 april 2012
harda stal spojrzenia
rytmiczne zdecydowanie
obcasów
dziwnie znajome
niedawno w parku
tak przeszywałaś
wystukując uwagę
łopatką
Wieśniak M, 21 january 2012
leży na wycieraczce
oddaje reszki ciepła
ufnie spoglądając
w stronę drzwi
nie mogę tam wejść
klucz grzęźnie
w gardle
każe sobie
słono płacić
Wieśniak M, 9 october 2014
za płynnej lawy rzeką
za oceanem kwasu górą siarki
mieszkały sobie w resztach poindustrialnej architektury
dwa przedkońcoweświata – zegarki
jeden chodził jak burza na energię ze słońca
jakby mu się spieszyło do ostatecznych końców końca
drugi mechaniczny wyrażał zdumienie
że się nikt nie trudzi z jego nakręceniem
i na znak protestu nie drgnął ni minuty
trwając na dwunastej pordzewiałym drutem
czas zaś w tym czasie nie wiedząc co robić
przestrzeń sobie naginał i naginał
by nikt nie był pewny miejsca
i tego
która właściwie godzina
dla Aśćki bajka poniewczasie o czasie w niedoczasie:)
Wieśniak M, 3 january 2012
porusz mnie czasem
docześnie
mogą być czereśnie
w środku zimy
mogą być maliny
kasztany
porusz mnie czasem
kochany
Wieśniak M, 3 june 2012
zaszedłem daleko zaszłem
może
z edenu neandertalu
na językach lodowca
domowe ognisko
buduje przeraźliwe cienie
zjadamy więc niepotrzebnych
krewnych
gdy zapada kurtyna
w jaskiniach
bez widoków na
maroko
Wieśniak M, 9 march 2012
wiersz ma q... mać odpowiadać
na zapotrzebowania ludu
dwa wersy z bonifikatą
nie wymagam cudów
wyprzedaż metafor
z rabatem i dodatkiem w folijce
prosty przekaz ma być
nie zaciskać się na szyjce
krawatem rymu
ma celebrycić jak psu jajca
z pięciominutową pauzą
na czerpanie dymu
Wieśniak M, 27 june 2012
udasię nieśmielą
otulone skryte
zaciśnięte do białości
grubą nicią szyte
niepokoją niecierpliwie
gorączką trawione
poddają zaskoczone
ugłaskaniem sławione
od muśnięć gotowe
zawstydzone księżycem
otarte upieszczone
przewrócone na nice
rozrzucone niedbale
drżące w każdym calu
obnażone wyzywająco
wyuzdaniem detalu
pokąsane rozedrgane
niepojętym dreszczem
uśmiechnięte
nadzieją
na raz jeden
jeszcze
Wieśniak M, 29 november 2012
ospałe korale
piegi ciapki cekiny
wytykane ze śmiechem
w konkursie na miny
w zabawach przed lustrem
bez pytania o skutek
i przyczynę
to nie jest ambitny wiersz
a gonitwa odgrzebana
za
groźnym
gencjaninem
Wieśniak M, 7 december 2012
istnieje domniemanie
że jestem
roztaczam wiarę w byt szerokim
gestem
rozpościerając ramiona na dziesiątym
piętrze
zastanawiam się jak głęboko
to czym jestem
się wedrze
w świadomość
kostki bauma
czy zostanie
w mikropęknięciach
choć tyci tyci
trauma
Wieśniak M, 11 november 2013
niepodległe drogi ulice
niezawisłe flagi sztandary
i tylko do bicia się wyrwie
serce nocnym koszmarem
suwerenna nasza kochana
budzona bladym porankiem
wyje skowana wolnością
przez wolną amerykankę
Wieśniak M, 1 november 2013
ustawiam się na tle dekoltów pu
łapek zastawionych sieci
byle się nie trzepotać
myśl zamknięta przed fleszem
stawi beznadziejny opór
błyskotliwym uwagom
a ten na wszystkich ma zamknięte!
co zbuduje wizerunek
pod moją nieobecność
Wieśniak M, 9 june 2013
belki stropowe krokwie powały
nie daje zasnąć z kąta do ściany
z dołu do góry przez całą dobę
w ucho zaskrobie skubnie wątrobę
z prawej na lewo w bezduszny wiór
krzesło spod tyłka szafa i stół
drążąc zajadle próg od ulicy
trzeszczy zawiasem przy ościeżnicy
zamienia finał nocy i dni
w jedną odpowiedź kiedy!- nie - czy?
z uchem przy ścianie liczymy czas
wlazł nie wlazł wlazł nie wlazł wlazł
na łzy pazerni na śmiech oporni
gdy się zagnieździ w domu
k ..(ommmmm )ornik
Wieśniak M, 2 march 2013
zza kurtynki wyskoczył niuniaśny podmiocik
rozwlekając na deskach uśmiech publiczności
środeczkiem języczka malutki klejnocik
w kosteczki pozamieniał stare dobre kości
rozdobnił końcóweczki przy aplauzie sali
robiąc krótkie przerwy na brawa gdy pora
świadomy że beznamiętnie będą go mijali
bezpodmiotowo w szatni
- smutnego autora
Wieśniak M, 11 november 2011
czy pani na demonstrację? na którą?
podpierasz piękna nosek lekturą
chciałbym w to wierzyć że w moim guście
bo widzi pani tamci oszuści
w głowie zawrócą nie mając racji
ach opowiedziałbym przy kolacji
przy lampce wina i blasku świecy
otulę czule odkryte plecy
wszystko wyjaśnię wyłożę streszczę
parę anegdot w wywodzie zmieszczę
a pani uśmiechnie się lekko do mnie i
rumieńcem spłonie ja nieprzytomnie
zacznę się jąkać zadrży mi brew
uderzy do głowy (i nie tylko) krew
zaczniesz się bawić
kosmykiem włosów refleksja wreszcie
dojdzie do głosu że dużo lepiej nam
przy kolacji niż marznąć
w jakiejś tam demonstracji
Wieśniak M, 25 june 2012
ciało mnie opuszcza
po kawałku odchodzi do swoich spraw
zrozumiałych przemian
wożenia traw
dojrzewa do nowego bytu
siada kładzie się
czasem podbiegnie
niecierpliwe szukając miejsca
gdzie by tu...
Wieśniak M, 30 may 2012
odszedł ktoś mi bardzo niski
nie wyciskając zmiany kanału
sprowadzone szczątki donieśli
między blokami reklam aż do bramy
banału
honorowa salwa śmiechu poczerniła
czerń jeszcze tańszym specjałem
otumaniony na otomanie
w tumanach kurzu
nie rozpoznałem
Wieśniak M, 12 march 2012
właściwie wszystko przeszło koło nosa
słońce mgła poranna rosa
mleczarz listonosz i świeża prasa
dzieciak do szkoły nie poszedł - maturalna klasa!
nie zrobiłem kanapek nie wypiłem kakao
ale za to
jak mi się wyspało
Wieśniak M, 30 april 2012
jeszcze chwilę rozrzewniony kukułką
pobudką wszelkiego świergotu
czasem nosem pociągnę
ale tak
bez polotu
żegnam rosę na trawie
stopą bosą
do jutra
tęcza w mechatych liściach
tańczy w poranka nutach
przykuty do myśli przymkniętych
rakami czasu na grani
czuję że wszystko odpłynie
ziemia czeka
ja na niej
Wieśniak M, 12 may 2012
księżyc skacze po karoserii
wiatr śmieje owiewką
adam cofa wciąż cedeka
zachwycony niepłaczewką
mija zakręt śmierci czarny punkt
bar go go
owady na szybie powstrzymać go go
nie mogą nie mogą
ciemne okulary załamują długich światel
snopy
drążek na piątym biegu zastygł bez ruchu
bezrobotny
adam gaz wciska i radośnie śpiewa
wężykiem wężykiem coraz bliżej
drzewa
Wieśniak M, 13 may 2012
odbijając od brzegu
odkrywam wreszcie istotę
małego palca
wyznacza kilwater
lepko na posadzkę
Wieśniak M, 15 december 2014
chwilę jakąś przed potopem
żył sobie chłop na schwał
z drugim takim chłopem
i nic nie zwiastowało znanej dziś nam klęski
gdyż świat był po bożemu
bardziej niż dziś
męski
Wieśniak M, 18 march 2014
nie powinienem spać
koszmary podeszły wiekiem
otwierając tajemne furtki
przez zwodzone mosty
wychodzę ku nadziei
do niej wszelkie moje zarania
Wieśniak M, 13 october 2012
nim odejdę na dalszy plan
w ostatnią już podróż
astralną
no nie wiem sam
czy chełpić się
żem ojczyznę zastał upodloną
a zostawił
wirtualną
Wieśniak M, 12 november 2013
miś miał rację z pluszu
starczyła
u babci na sofie
miś marzył cicho
że się kiedyś
wypowie
w środę
lub w czwartek
lepiej wydaje mi
się
guzik go zresztą obchodzi
na pół centymetra w zwisie
dając wychylenie
ku miękkim w dotyku
rączkom
do których miś
bez słowa a nawet zamiast
puszcza oczko
Wieśniak M, 2 february 2013
wiersz ten wyszedł za ramy
takiego go nie znamu
choć było już wszystko
może poza formą kuli
a i ten chętnie ją przytuli
w wersji zawiniątkowej
do trzymania w kieszeni
nie drukujcie go jednak
bo się jeszcze gotów zaczerwienić
Wieśniak M, 7 december 2013
oj dobrze dobrze popierniczyć przy sobocie
a spieszyć się trzeba bo już czas jak złodziej
spiernicza gdzie pieprz rośnie
i szukaj wiatru w polu
pierniczy się zasiadając wygodnie do stołu
choć czasem symbolicznie wystarczy stoliczek
potem on/ona pierniczy ty pierniczysz - ja pierniczę!
zapomniałbym całkiem - nie piernicz sam w domu!
pierniczy się stadnie gdy wiadomo komu
przypierniczyć
gdy już po herbacie pozostają wierni
z nadzieją że się wypierniczymy jak ostatni piernik
czy na dykcji, gramatyce czy zwyczajnie w progu
przypierniczy się czasem i taki przypadek już w fazie nałogu
dlatego pieniczże z umiarem gdy cię pierniczono
odpiernicz się jak stróż w boże ciało
to samo czyń z żoną
lub mężem jeśliś płci jest białej lub takie masz ale
nie uczyni to wypieków na licu bywałym
nie posypią się gromy nikt noska nie utrze
możemy pierniczyć bez skazy na lukrze
kończąc już dziękuję że mogłem popierniczyć
na co wpierniczając się dziś do Ani przecież mogłem
liczyć
Wieśniak M, 8 may 2013
świni się śni że biega po kwietnej łące
i
nurza się w kałużach błota
kwiczy przy tym jak małe prosię
gdy
przychodzi nagle ochota
na tytłanie resztek różowości
ryjąc wesoło bez celu
bo
jest wreszcie na diecie i pości
a jednak
chrząknie czasem do zakręconej myśli
co ją natrętnie korci
by rzucić ten sen w cholerę
i powstać
z boczku kiełbas i połci
Wieśniak M, 4 july 2013
łania w łanie
je śniadanie
płaci w bobkach
funtem kłaków
czy się nie zlęknie
gdy się zachwycę?
czy zrozumie mowę
Polaków?
łąka błąka bąka
w podomkach pszczoły
i biedronki
anektują kawałek łąki
w trosce o świat cały
utrzymują by trwały
dzień i noc
na przekór spadkom na parkiecie
jesiennej słoty po lecie
wspomnień zasuszonych chabrów
i maków
i tylko czy one są w stanie zrozumieć mowę
Polaków?
Wieśniak M, 15 february 2014
dawno dawno temu w pół do piotrkowa
skrzat na końcu tęczy łupy pochował
z włamania do kruka i fortu knox
był tego skarbu pokaźny stos
precjoza wkopał na cztery metry
przepocił koszulek sześć i trzy swetry
przyklepał ziemię posadził las
splunął zapalił bo znalazł czas
oddalił z miejsca powolnym krokiem
las rosł czas mijał tak rok za rokiem
skończył się wyrok powrócił skrzat
ze szpadlem który przyniósł ot tak
usiadł pod lasem pociąga wino
ciesząc że w planach nic nie pominąl
bo by się kurczę chyba zadręczył
siedzi i czeka na koniec tęczy
Wieśniak M, 2 december 2012
mieszkał na skraju
rozpaczy się imał
ciągle na haju
długo nie wytrzymał
na pi sał
anons
przyszły odpowiedzi
niezbyt precyzyjne
teraz
... jakby siedzi
zaraz po zawarciu
położył znajomość
młodą atrakcyjną
był
henryk jegomość-
a z wyboru - greta
nie przeżył zawodu
szydło wyszło
z worka
nie tak
t
Wieśniak M, 4 december 2012
zatrzymał się
skrobie w głowę
podzielił na ćwierci
na pi i na połowę
wyciąga ręce
zawraca nurt
zmienił jednostki
z kłaczka
na funt
zachłysnął się
wyparł i wyparował
na koniec nie popisał się
pod tym
chociaż strofował
Wieśniak M, 27 january 2012
peron rozminął się ze stopniem
nie zdążyłem
nie chciałem
załatwiać tych spraw
przy ludziach
wyślę sms-a
jak dawniej
tęsknię
Wieśniak M, 4 june 2012
na wąskiej ścieżce nad przepaścią
nie da się zawrócić koni
ciągną wszystko czym jestem
na dymiący szczyt
bezwiednie
poganiam czas
w nadziei na ciepło
gościnnego ogniska
Wieśniak M, 19 december 2011
ktoś wystawił choinkę
tuż przed świętami
na śmietnik
nie mógł się doczekać
Wieśniak M, 11 april 2011
Znowu grzeję policzki w świetle ekranu
Rzeczywistość na miarę spamu
nachalnie pastwiąca się nad moim ego
Może to wirualna rzeczywistość? A więc cóż z tego
że jakiś poeta bawi sie słowem zbudowanym z ostrzy
Wdychając zapach krwi i dymu radośnie do nozdrzy....
Wieśniak M, 4 october 2011
idę po łanie
( czy wrzos ma łany?)
fioletowość zapachu
( o rany! ale przywaliłem!)
senną lepkością
wędruje po policzku
( ufff kawał wiersza)
na spotkanie z babim latem
( cholerna pajęczyna!)
taka dręczy cisza
wszystkie ptaki odleciały
za tobą
( he he)
zostanę do zamarznięcia
( uuu- dramacior)
sarna uzupełni sól
( patosik)
idziesz po one
( angielski akcencik w puencie)
Wieśniak M, 3 march 2015
i
- raz jeden słonik
- a nie masz koni?
- mam lecz o słoniach chcę ci powiedzieć
- a mogę stać?czy muszę siedzieć?
- jak ci wygodnie a teraz słuchaj
- o?!- zobacz! zobacz! tam leci mucha!
- raz jedna mucha..tfuu słonik przecież!
- muchę się packa czy raczej gniecie?
- muchę się... daj spokój proszę ma być o słoniu!
- może o takim co muchę gonił?
- hmmm... może i gonił mnie nic do tego
- no dobrze dobrze ale dlaczego?
- co że dlaczego? nic nie rozumiem!
- dlaczego gonił tę muchę w sumie
chciał się z nią bawić czy mieć ją w nosie?
- słoń poszedł w gości- a mucha w modzie
i alternatywą jest dla krawata
- ale to jak to? to ona lata
mu tak pod trąbą gdy zjada ciasta?
- o słoniu bez muchy!- koniec i basta!
był sobie słonik wielki jak góra
szedł po pustyni nogami szurał
słońce świeciło po grzbiecie zwierza
gdy szedł przed siebie choć by poleżał
- a czemu łaził w takie upały?
na boso szedł czy miał sandały?
i co z tą muchą?- na nim siedziała?
- nieeee! na prośbę słonia precz odleciała!
i napisała mu trzy pocztówki
- hmmm a czy ze słonia robią parówki?
-?
- przecież parował już od gorąca!
- do diabła ze słoniem a pies go trącał!
Wieśniak M, 29 march 2012
zerwany ze sznurków pajacyk z drewna
po szyję w błocie wolny
uśmiecha się sprawną ręką
Wieśniak M, 1 may 2012
stoi pomnik poety
nie pamiętam niestety
którego
może zbawiał ode złego
lub po polach liryki pląsał
na niewierną odeszłą
z lepszym strzelcem dąsał
pił na umór
cierpiał na podagrę
budził wenę późną nocą nagle
i chwytając pióro zapisywał rymy
nie pamiętam
o tym pomilczymy
pod pomnikiem poety
na ławce z dziewczyną
przy obcisłej mini
duperele giną
liczy się ta chwila
te nogi
smak ust
w cieniu poety
chwyta serce
biust
Wieśniak M, 29 november 2012
został chleb
do degrengolady
słomka
i dłonie do przecierania
zdumienia
światełko pod klamką
dodaje otuchy
dziś zacznę układać
plan układania planu
Wieśniak M, 23 october 2012
czasem fundamentalne pytania
przychodzą do głowy
co było pierwsze
człowiek?
czy papier toaletowy?
Wieśniak M, 26 december 2013
przechodzę na zielonych światach
zaskoczony że komuś chce się w poprzek
czekać do upadłego
łagodnieję od pleców po ostatni gwizdek
na parę chwil przed : "nazywasz się legion"
za losem los wieje z niewłaściwej strony
poniewczasie
stare matki powtarzają przestrogi
dzień z nocą rzucił ostatnie kości
o chrząstki
zaskoczone we śnie połogiem
Wieśniak M, 10 december 2012
w ślad
przemaszerowało spojrzenie
w rytmie kapci wyfasonowana rutyna
z pozoru zwyczajna droga do ubikacji
a przecież ... spacer na linach
nad przepaścią gestów
nad pustynią doznań
zaciśnięty ból w zawadiackim uśmiechu
szczelnie chroni nadzieję
że jednak się
poznasz
Wieśniak M, 6 november 2011
tak mnie naszło od rana
ulepić z liści bałwana
innowacyjny i śliczny
złocistobrązowo liryczny
czekałby zimy spokojnie
szeleszcząc w słońcu dostojnie
potem otuli go śnieżek
i z takim białym kołnierzem
zimową aurą spowity
byłby jak pospolity
zimowy bałwan zwyczajny
cieszący oko i fajny
a nosząc bałwana miano
w głowie mógłby mieć siano
Wieśniak M, 19 august 2011
rośnie w środku domu tuż obok kominka
korona po sypialniach rozdaje owoce
słodkie i soczyste
w końcu stoi w miejscu marzeń
na wiosnę strojna wygląda mojego przyjazdu
uschniętą gałęzią wskazuje na plany budowy
Wieśniak M, 29 july 2011
gramy jak dawniej
na cztery ręce
znów się uśmiechasz
a ja się wiercę
powtarzam frazy
ty gnasz na skróty
cóż to za koleś
przerzuca nuty?
Wieśniak M, 27 may 2011
była u mnie dziewczynka z zapałkami
wpadła wieczorem
napalić w starym piecu i rozgrzać
zziębnięte paluszki
(o)puściła mnie nad ranem
z torbami
Wieśniak M, 30 july 2011
marzły ci stopy nawet w środku lata
ogrzewałem je pocałunkami
potem wydobywałem dźwięki
których istnienia nie podejrzewałaś
ich zapis wciąż mam na plecach
daj podpiszę
i miejmy to już
w dupie
Wieśniak M, 6 march 2012
zrzucę pelargonię od twojej mamy
na białej kanapie zostawię czarne plamy
narobię obok kuwety
zranię głęboko pod skórę będzie bolało- niestety
zrzucę parę talerzy
udam że nie słyszę "chodź tu!"
nie wierzysz?
zrobię to i jeszcze
przeleżę bykiem przez pół niedzieli
bo to najskuteczniejszy sposób na miejsce
w twojej pościeli
Wieśniak M, 22 january 2012
opowiedz mi o włosach mamy
każdy szczegół
podobieństwa
jak wystała dla mnie pomarańcze
o tym zdjęciu w kapeluszu
i szaleństwach
chcę usłyszeć jak spała na hamlecie
jakim gestem odganiała owady
wiesz
zamykam oczy
aby sobie wszystko przypomnieć
nie daję rady
Wieśniak M, 25 february 2012
kiedyś wstanę starą kobietą
ciesząc się z brzasku
bez ogłaszania pobudki
zbiorę swoją część ziaren
pogrzebię w pamięci
na szkolnych fotografiach
jak one miały na imię?
niezłe ziółka
Wieśniak M, 25 april 2012
zajebisty wiersz wysiadł na pętli
wytoczył się w oparach chwały
nie to nie ten tutaj
tamten był biały
i miał wyjechaną postać
zszedłem z drogi
by po uszach nie dostać
z opuszczoną przyłbicą
bo jakby mnie rozpoznał
czy co...
przeszedł obok
wprost w ramiona kobiety
została twórcza atmosfera
i ten zapach
to chyba skarpety
Wieśniak M, 31 march 2012
kot parapetem oddycha okno widokiem niańczy
świeża trawa przepraszając
pije
później z kotem zatańczy
wiatr popycha czas na
krawędzie
zagaja do ucha śniąc plany
tulipan przysiadł cicho po kolędzie
zmęczony zwiastowaniem
bez zmiany
lubię tę chwilę zamkniętą deszczem
względnością pełną rokowań
psa na wycieraczce czekającego gości
kota przyczajonego na słowa
Wieśniak M, 22 october 2014
zamyszkały stadnie
gdzie popadnie znaczy się po kątach
budząc sprzeciw nocnym drapaniem
małe dranie-gryzonie
pielgrzymka myśli po ogonie do dziur i przemysich skrywań
kotem się bywa
eksterminatorem
zwykle nie w porę
czytam instrukcję granulatu
oganiając się przed refleksją
a co bym powiedział gdyby sypnęli go bratu
w miejscu stałego pobytu?
obławę grubymi nićmi szytą
kończę w mysim seraju gdzie pośrodku chaty
popyskując radośnie malują człowieka
na ... popiel-aty?
Wieśniak M, 5 june 2013
pewien z Warszawy zmęczony krytyk
chciał w miejsce własnych plugawych przytyk
przyszywać łaty
zaczął na raty
odnosząc sukces jako polityk
~~~
raz jeden krytyk z Warszawy
żywiąc do menu małżonki obawy
głośno wyraził
czym się naraził
na przemianę żabki do rangi żaby
Wieśniak M, 9 november 2012
ofiary wybrane według scenariusza
stare brzydkie niegłupie
poszukiwany żywy
lub martwy zawisło
zamiast
na słupie
nie żywi tracą lekko nadzieję
martwi obraz rozpaczy
i tylko serce w pomadzie z lukru
na pamięć u kobiet
kołacze
Terms of use | Privacy policy | Contact
Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.
19 may 2024
Broken BridgesSatish Verma
18 may 2024
Misty MemoriesSatish Verma
17 may 2024
In TemperatureSatish Verma
16 may 2024
O TrinitySatish Verma
15 may 2024
ToastJaga
15 may 2024
Studying LifeSatish Verma
14 may 2024
NonethelessSatish Verma
13 may 2024
I Write With Red InkSatish Verma
11 may 2024
Everything Is BlackSatish Verma
10 may 2024
Wielki wypasJaga