Zosiak, 26 january 2012
To już północ, wskazówki
cicho śpią na zegarze.
Znowu dzień był za krótki,
noc za długa od marzeń -
by mieć kącik maleńki
wynajęty na górze,
trochę nieba w okienku.
Do widzenia, do później -
wyszeptane porankiem.
Mokry ręcznik w łazience.
Twoje sny do poduszki
przytulone - nic więcej.
Zosiak
Zosiak, 6 march 2011
Już zniknęłam. Już mnie nie ma.
Zapodziałam się gdzieś w śniegu.
Telefonu nie odbieram -
nie oczekuj.
Marzną dzisiaj nasze jodły.
Niebo zwiesza czarną grzywę.
Przesłoniło oczy modre -
tak szczęśliwe.
Więdnie zapach w bukiecikach
leśnych fiołków na pościeli,
a z poduszki ciepło znika -
łza się mieni.
Już zniknęłam. Już mnie nie ma.
Zapodziałam się gdzieś w śniegu,
nawet księżyc od niechcenia
świat obiega.
Może wiosną, gdy stopnieje…
może latem - ciepłym świtem,
gdy powrócisz, to dla ciebie
znów zakwitnę.
Zosiak
Zosiak, 6 march 2011
Nie ufam nocy ciemnej,
bo niebo granatowe
wskazuje drogi błędne,
a księżyc nie podpowie
dokąd marzenia kroczą,
gdzie mrokiem sen zakwita.
Nie ufam ciemnej nocy.
Przed nocą drzwi zamykam.
Nie wierzę w taką gwiazdę,
co spada prosto w ręce
z głębiny nieba...nagle
przynosi wielkie szczęście.
Nie ufam nocy ciemnej,
ponurej, jak listopad,
a tobie...w noc i we dnie,
zamykam oczy - kochaj.
Zosiak
Zosiak, 7 march 2011
kap kap kapie szczęście
pod powieką się skropliło
płynie strużką coraz prędzej
twoja mała-wielka miłość
kap kap kapie szczęście
kropel smutnych defilada
małe duże coraz większe
noc do uczty już zasiada
kap kap kapie szczęście
i na ustach czerwień blednie
w oczach smutek tli się częściej
na poduszce sny powszednie
kap kap kapie szczęście
w słonych kroplach myję dłonie
coraz więcej coraz gęściej
rwący strumień rzeka … tonę
kap kap kapie szczęście…
Zosiak
15.11.2010
Zosiak, 26 january 2012
To było gdzieś w połowie drogi.
Różowe domy cień oplatał.
Słońce leżało niewygodnie
na wychudzonych resztkach lata.
Wiatr przysiadł cicho na zakręcie
jakby mu nagle sił ubyło.
W liście wgryzała się już jesień,
a w nas, rozsmakowała miłość.
Poczerwieniały berberysy,
gdy w twoim cieple wygrzewałam
zmarznięte ręce. Smutki prysły,
tylko fontanna we łzach stała.
Do dziś wspomnienia spać nie mogą,
choć zmierzch za nami ślady zatarł.
To było gdzieś w połowie drogi,
a obiecałeś - "koniec świata".
Zosiak
Zosiak, 13 march 2011
Nie oglądam się za siebie, bo i po co?
Czego szukać w tym, co było? Już minęło.
Dawno nie ma tamtych dni, odeszły noce,
a wskazówki ułożyły się na zero.
Czego szukać? Zabliźnione stare rany.
Łzy zaschnięte, pochowane po szufladach,
a motyle dawno skrzydła połamały.
Niech niepamięć w zakamarkach je poskłada.
Już się smutki w szklance wina rozpuściły.
Zaginęły oba cienie, w oknach światła.
W każdym kinie dzisiaj grają nowe filmy.
Stara płyta z przebojami nieco zdarta.
Wiatr gałęzie z tamtych liści ogołocił.
Z tobą przyszły nowe dni i nowe deszcze.
Nie oglądam się za siebie, bo i po co?
Nie oglądam się za siebie…póki jesteś…
Zosiak
Zosiak, 5 december 2012
Jakże mi w tych szarościach do twarzy.
Szary świt, szary dzień, szary wieczór.
Szare myśli po głowie wciąż łażą,
pewnie zaraz marzenia rozdepczą
te najśmielsze, co wczoraj sięgały
aż do nieba - z okienka na strychu.
Przy nich gwiazdy stawały się małe.
Umierały przed nocą po cichu.
Znowu mysz szara z lustra spogląda,
załzawiona jak zeszły listopad.
Ciepłe słowa upycham po kątach...
Jakże trudno tę szarość pokochać.
Zosiak
Zosiak, 16 march 2011
dla niej tylko słowa wysyłane w biegu
co w duecie z wiatrem przerywają ciszę
i do snu zmarznięte marzenia kolebią
na nocnej pościeli białe wiersze piszą
dla niej tylko słowa nagie bez dotyku
szeptane w pośpiechu – "kocham cię i tęsknię"
na pierzastej chmurze nadzieja, co znika
i łzy zatopione w kwiatach na sukience
dla niej tylko słowa – "śpij dobrze, kochanie"
w zaciśniętej dłoni malowane serce
chłodne pocałunki, uśmiechy zaspane
kilka chwil skradzionych słońcu i nic więcej
dla niej tylko słowa, co pachną rozstaniem
i niebieskie oczy zapatrzone w okna
późne popołudnia i żal, co zostaje
z biletem powrotnym do stacji – tęsknota
Zosiak
Zosiak, 7 march 2011
noc się otarła chłodnym policzkiem
i sen przerwany powoli ziębnie
zegar godziny szybciej odlicza
już nie napiszę wiersza dla ciebie
z rąk się wymyka ostatni promień
myśl ulatuje - ta najcieplejsza
smutek wygodnie przysiadł koło mnie
już nie napiszę wiersza
lęk ściera uśmiech, gasi pragnienia
marzenia wtapia w ciemną ulicę
śliwkową suknię na szarą zmienię
już nie napiszę
i czasem tylko księżyc zaglądnie
cicho zapłacze, skroń srebrem muśnie
blaskiem otuli, a twoje dłonie -
już nie
tak trudno zamknąć stronicę książki
gdy świecą gwiazdy - aż ciężkie od wróżb
może dosięgnę…może nie zdążę
już
Zosiak
12.10.2010
Zosiak, 21 june 2011
Już nie mam oczu z fotografii.
W błękitnych płatkach nikt nie tonie.
Słowa przelewam wciąż na papier,
i swoje myśli "poronione".
Też nie najadam się do syta.
Umknęło szczęście z mojej dłoni.
Nie, nie zdążyłam o nic spytać.
Na próżno biegłam, by dogonić.
Toczyło się, jak krągły kamień.
Nawet nie warto dziś wspominać.
Pewnie ktoś inny je przygarnie,
albo na łące się zatrzyma.
Lecz na niej wianków już nie plotę.
Tylko czasami jeszcze we śnie,
wyrywam płatki ze stokrotek.
Kocha, nie kocha, kocha? Już nie...
Zosiak
Zosiak, 22 august 2011
Nie te kwiaty rwałaś wiosną,
nie te kwiaty.
choć po łąkach buszowały
wszystkie barwy.
Miast czerwonych wybierałaś
popielate.
Szarościami mogłaś nocą
sny wykarmić.
Nie to niebo wypatrzyłaś,
nie to niebo.
Żaden ptak wieczornym śpiewem
nie rozczulił.
Słońce w morzu nie tonęło -
z bólu więdło
rozdeptane na asfalcie
obcych ulic.
Nie ta jesień przyszła wczoraj
nie ta jesień...
Zapłakana, głodna ciepła,
wychudzona.
Po balkonie twoim tylko
smutek pnie się.
Do dziś nie wiesz jak smakują
winogrona.
Nie te kwiaty rwałaś wiosną,
nie te kwiaty...
Zosiak
Zosiak, 28 january 2012
Ze stromych dachów ścieka słońce.
Niebo - od ptaków - piegowate.
Dzień w głowie jakieś rymy plącze.
Układam wersy. Z ciepłym wiatrem
biegną do ciebie pierwsze strofy
alejką w parku, po ulicy.
Przez rynek po kamieniach mokrych
tam, gdzie fontanna drobne liczy.
Zapachem malin drżą stragany.
Pęcznieje słodycz w moich ustach.
Już wiersz się niemal rozleśmianił,
i odszedł sen, i wstałam smutna.
Zosiak
Zosiak, 30 may 2012
Zmierzch zapadł. Zasnęły zawilce.
Zwinęły złocistą zasłonę.
Zawczasu zdążyły zabłyszczeć
złotawki zapachem zwabione.
Ziewają zorane zagony.
Złowrogo zerkają znad ziemi
zarośla zastygłe, zgarbione.
Zmrok - zieleń znienacka zaczernił.
Zmierzch zapadł. Zachęty zgłodniały.
Zatańczmy. Znów zmysły zapłoną.
Zatrzymaj zgonione zegary.
Zbudzimy zaspaną zieloność.
Zosiak
Zosiak, 6 december 2012
"Nie smuć się, popatrz, jesień jest piękna"
...wiatr drzewa strzępi, obleka chłodem
nagie galęzie. Niebo w szwach pęka,
rozlewa wodę.
Do szyby kleją się wątłe liście,
mokry parapet służy za bęben.
Rdza - przy parkanie powojnik gryzie.
Zieloność więdnie.
"Jesień jest piękna"...snuję się miastem,
od parasoli już coraz gęściej.
A w moich oczach łzy stokroć łzawsze.
...piękna, gdy jesteś...
Zosiak
Zosiak, 3 january 2013
Lubię tę porę między świtaniem
a aromatem porannej kawy -
w kubku z serduszkiem, gdy noc już taje,
i niebo pełne jest gwiazd łaskawych.
Gdy jeszcze ręce błądzą zaspane,
a jednym szeptem mnie całą tulisz.
...kiedy się w kratkę twojej piżamy
wplatają fiołki z nocnej koszuli.
Zosiak
Zosiak, 21 june 2011
…a ty mi mówisz, że to wiosna
zasiała w nas tę niepogodę.
Nie trzeba burzy by się rozstać.
Nie trzeba deszczu, by niemłode
oczy przygasły, spopielało
to, co niedawno roziskrzone.
Wystarczy nie chcieć jak się chciało.
Wystarczy, każde w swoją stronę…
Ostatnie klucze powyginać
do drzwi, gdzie meble niewygodne.
Odegrać role w niemych filmach,
a słowom nadać inną formę.
Wystarczy karmić niepokojem
ciszę, by nocą się rozrosła.
…zdeptać nadziei nikły promień.
A ty mi mówisz, że to wiosna…
Zosiak
Zosiak, 13 march 2011
A ta wiosna taka bura, taka bura,
choć pęcznieje w niej zieloność aż po brzegi.
Świtem wiesza moje myśli w ciemnych chmurach,
gdy zza okna ptaków gromki krzyk dobiega.
A ta wiosna taka marna, taka marna.
Jej sukienka choć kwiecista, lecz dziurawa.
Siąpi deszczem, nocą gwiazdy z nieba zgarnia.
Rozsypuje gorzkie łzy na śpiących trawach.
A ta wiosna taka dziwna, taka dziwna.
Płynie w takcie na trzy czwarte, niby walcem
i rozkłada, jak do lotu miękkie skrzydła,
to znów chowa. W jej ramionach już nie tańczę.
Zosiak
Zosiak, 6 march 2011
tak, to były święta
albo tuż przed nimi
trudno nie pamiętać
tak uroczej zimy
niebo z ciemnej przędzy
z białymi płatkami
marmurowy księżyc
skryty za dachami
i ten chłodny oddech
wiatru w moich włosach
pamiętasz tę jodłę
rosła pod niebiosa
a na niej beztroski
anioł zawirował
powiew ciepłej wiosny
wplótł się w twoje słowa
wtedy na peronie
nasze usta głodne
i łakome dłonie
pamiętasz tę jodłę ?
Zosiak
Zosiak, 30 may 2012
Jesteś...nim usnę
gwiazdkę mi przędziesz
- szepty, jak muślin,
wplatasz pomiędzy
gąszcz zwinnych dłoni
a zadziwienie...
i niebo płonie,
niepewność blednie.
Budzisz tęsknoty,
co śpią w supełkach.
A świtem złotym
- kropelka miękka
rozkwita w oczach,
po ustach pełznie
słodycz gorąca.
Wiesz...to jest szczęście.
Zosiak
Zosiak, 28 january 2012
Spójrz jak drzewa dziś strasznie wychudły.
Tylko nie mów, że idzie już jesień.
Przecież wczoraj słoneczne południe
rozpalało pragnienia najśmielsze.
W naszych oczach się deszcz kolorowił,
a marzenia fruwały po chmurach.
Amor śmiało wyruszył na łowy,
no i strzelił najtrafniej jak umiał.
A jesienią? Wiatr wszystko zagarnie.
Zaszeleści, odfrunie, poniesie
razem z liśćmi, gdy spadną ostatnie.
Nie mów, nie mów, że idzie już jesień.
Zosiak
Zosiak, 19 march 2011
już jesień unosi
zaspanym kasztanom
zielone kolczaste
powieki
lecz radość się płoszy
zostawiasz mnie samą
a miało być przecież
na wieki
wyzłoci się jesion
opadną żołędzie
i klon zaszeleści
tęsknotą
kalina rozwiesi
na mokrych gałęziach
czerwone liściaste
żaboty
przechowam ci wszystkie
kolory jesieni
i słodycz winogron
dojrzałych
na szyi ogniste
korale z jarzębin
a w oczach brązowe
kasztany
Zosiak
Zosiak, 19 march 2011
granat nieba wolno się kruszy
księżyc lśni we wrzosach fioletem
a ja tulę sny do poduszki
obleczonej twoim oddechem
chłodny wiatr na brzozach grymasi
i na ścianie rozkłada cienie
spacerują wiotkie obrazy
oprawione naszym westchnieniem
zaraz słońce wyjdzie z kołyski
narysuje złocistą kreskę
w twoich oczach błękit rozbłyśnie
tak mi dobrze, gdy przy mnie jesteś
Zosiak
Zosiak, 26 january 2012
Kochaj mnie, przecież wiesz, że jestem
o kilka godzin, setki ulic...
W zwyczajne dni, wieczory, we śnie -
w posłaniu nocy szaroburych.
Kochaj. Poranek taki zimny.
Zamarzło dzisiaj nasze słońce
w owocnym cieniu jarzębiny.
I tylko wiatr korale plącze.
Popatrz, już liście giną w trawie,
listopadową chłoną ciemność.
Kochaj mnie, lub nienawidź nawet.
Byle nie było wszystko jedno.
Zosiak
Zosiak, 3 january 2013
Księżyc zapadł się nagle pod ziemię,
niebem gęstym - od chmur byle jakich.
Na gałęzi samotny kruk drzemie.
Dzień się budzi, w kałużach po pachy.
Myśli brodzą już w snach zeszłonocnych,
przeczesując je gęstym grzebieniem.
Powiedziałeś, że słońce tej wiosny
będzie jedno, bo bliżej do siebie
o niedziele, co przeszły, o święta,
o dwa grosze rzucone na szczęście,
tamten deszcz, który nas zapamiętał...
Więc nie pytaj, dlaczego dziś tęsknię.
Zosiak
Zosiak, 22 august 2011
Wiatr się za oknem rozmajaczył.
Już ze zmęczenia noc kaprysi,
a do księżyca srebrnej tarczy,
jak ćmy do światła lecą myśli.
Jedna za drugą, w tamten wieczór.
W twoje - "odchodzę, do widzenia".
W blasku latarni, co naprzeciw,
ostatnia słona łza usnęła.
Nie pytaj o mnie nigdy więcej,
bo jest cudownie, kolorowo.
Lato z kwiatami na sukience
rozleje błękit ponad głową.
Już żal uleciał z moich dłoni.
Noc cicho więdnie w koniczynie.
Budzi się ranek. Słońce płonie,
a usta?...usta są niczyje.
Zosiak
Zosiak, 8 july 2013
Następna wiosna. Niby tak samo
rdest się nastroszył, pachnie powietrze;
wiatr ukwieconą kołysze gałąź,
kruk wije gniazdo, a ona deszczem
dzwoni o świcie, za dnia bełkocze,
wylewa żale, gdy światła gasną.
Tupie po rynnach, budzi tęsknotę.
Tysiącem kropel spływa na miasto,
z szarego nieba. Pęcznieje zieleń
i ogród dawno się wystokrocił.
Niby tak samo, a jednak śmielej...
Wiesz, kocham twoje niebieskie oczy.
Zosiak
Zosiak, 8 july 2013
Przyszła zmarzniętym popołudniem,
jej wiersze znałeś już na pamięć,
na twarzy miała niby-uśmiech,
a po kieszeniach pochowane
łzy, których nie zdążyła jeszcze
rozsypać, biegnąc na spotkanie.
Mówiła, że marzenia śmielsze
dawno zasnęły, i nie dla niej
szukać po niebach swojej gwiazdy,
bo pewnie diabli wzięli ósme,
że postawiła kropkę nad i,
że nigdy więcej. Nie ma - później.
Dziś śpi wtulona w ciebie cała
- przez lata i jesienie wietrzne,
po czubek głowy zakochana...
Zwykła dziewczyna w szarym swetrze.
Zosiak
Zosiak, 3 january 2013
Jeden uśmiech wystarczy nad ranem,
od tysiąca uśmiechów cieplejszy
i dzień dobry - ze słów rozebrane -
bez pośpiechu. Pachnące snem miejsce,
gdzie od zmierzchu nakryte do stołu,
smakołyków pełniutkie talerze...
Gdzie się słońce w ciemności rozsiało
i kiełkują promienie gorętsze.
Jeden uśmiech, a szara sukienka
wszystkie kwiaty z pobliskich łąk kradnie.
Kiedy jesteś, do lustra nie zerkam...
w twoich oczach wyglądam najładniej.
Zosiak
Zosiak, 6 december 2012
Księżyc zawisł na klonie,
a mnie myśli szalone
nawiedzają raz po raz,
choć północ.
Na poduszce leniwie
wielki cień kładzie grzywę,
rozczapierza się zmora.
Spać trudno.
Wiatr wypełnia szczeliny
okien jękiem przedziwnym,
do pokoju się wkrada
szaleniec.
Pewnie zaraz mnie porwie
i poniesie, sam czort wie
gdzie. Nie trafię po śladach
do ciebie.
Przecież nawet nie umiem
latać, zgubię się w tłumie
gwiazd - nad ranem - wyblakłych,
półzłotych.
Zapewniałeś, kochanie,
miłość skrzydeł dodaje,
a mi ręce opadły
z tęsknoty.
Zosiak
Terms of use | Privacy policy | Contact
Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.
26 may 2024
2605wiesiek
26 may 2024
Between Whips And TetherSatish Verma
25 may 2024
25.05wiesiek
25 may 2024
Travesty Of TruthSatish Verma
24 may 2024
24,05wiesiek
24 may 2024
The Saga Of BreakupSatish Verma
23 may 2024
2305wiesiek
23 may 2024
The Saga Of BreakupSatish Verma
22 may 2024
2205wiesiek
22 may 2024
Światło i cienieJaga