Edmund Muscar Czynszak | |
PROFILE About me Friends (32) Books (6) Poetry (546) Prose (18) Photography (20) Graphics (2) |
Edmund Muscar Czynszak, 12 march 2011
w hołdzie krajowi kwitnącej wiśni, co wszystkim dziś jest bliski
fala większa od myśli
zrodzona w spokojnym
otmęcie oceanu
pod wodą sztandar
z brązową plamą
zatrzęsło ludzką próżnością
niosąc kolejne pytanie
ile z nas pozostanie
kiedy natura cierpliwość straci
świat, co zamarł na chwilę
śledzi ruchy w zachwycie
ile pogardy dla śmierci
kryje się w woli życia
Edmund Muscar Czynszak, 3 july 2010
Dedykowane tej, której zawdzięczam życie.
kiedy mnie wołasz
wzburzone myśli rozbijają ciszę
oczy Twoje już gasną
myśli Twych nie słyszę
kiedy mnie szukasz
w kartach swej pamięci
imię moje tkwi głęboko
w duszy Twej treści
kiedy pytasz gdzie jestem
jestem wewnątrz ciebie
jestem Twoją ręką i wzrokiem
spętanym cieniem
i jeszcze tylko wspólny krok ostatni
kolejna gwiazda zerwie się z nieba
Ty zaśniesz snem ostatnim
spełni się Twoja potrzeba
ja wyrwę się z tej matni
poszybuję dalej
gdzie dzień spokojny
Ciebie wspomnę z żalem
Edmund Muscar Czynszak, 10 july 2010
Gdy oczy zamykam,
po twej mapie błądzę,
dotykam pagórków
i z ust wodę sączę.
Dłońmi przemierzam
całą okolicę,
słyszę twój oddech,
choć ciebie nie widzę.
Chętnie się skryję
w wilgotnej szczelinie,
choć nie wiem dla kogo
twoje serce bije.
I pamięć krótka
tego wydarzenia,
które się kończy zwykłym:
do widzenia.
Edmund Muscar Czynszak, 26 may 2010
Kiedy luty długie buty ubiera,
Walentemu na miłość się zbiera.
Zalotnymi tekstami niewiasty mami,
By następnego dnia, uganiać się za innymi babami.
Walenty choć święty, swe grzeszki miał .
Zalotne liściki kobietom słał .
Gdy o ożenku wspomina która,
Zaraz za habit dawał nura.
I tak swą świętością był zajęty,
że zapomniał płacić alimenty.
Walentynki Walentynki dla panienki, dla dziewczynki.
A gdy miną słodkie gierki, pozostaną już cukierki.
Miłość wsiąknie w życia znoje,
Będzie was już może troje.
A Walenty już nie święty, ale zawsze uśmiechnięty,
machać będzie życzeniami
tymi, co co roku mami.
Pewna kobieta miła, co w dzień pracowała a w nocy nudziła,
różne życiowe uciechy lubiła.
Poznała pana pewnego.
Nie bogatego, lecz obrotnego.
I zanim się dama zorientowała, jego towarem w domu uciech została.
Gdy zima przestaje śniegiem bielić,
Ziemia zaczyna naszym niechlujstwem się ścielić
Na świat wychodzą nasze grzeszki:
Odchody, puszki, papierki, butelki.
Jest to obraz przykry i potworny, lecz Polak stał się na to odporny.
Pewien zaradny, spolegliwy żonie małżonek,
Postanowi za jej namową zbudować domek.
Lecz poznał pewną bogatą laseczkę
I wżenił się w jej domek i gotóweczkę.
A wymagająca małżonka z dziećmi została, ale o domku już nie myślała.
Pieniądze szczęścia nie dają-mówi przysłowie,
Lecz o szczęściu bez pieniędzy nikt ci nie powie.
Bo szczęście bez pieniędzy jest trudne,
Życie bez gotóweczki okrutne.
Bo łatwiej jest w słowa przysłowia uwierzyć, niż bez kasy przeżyć.
Edmund Muscar Czynszak, 15 september 2010
Sztuka jest sztuką, lecz któż ją
zrozumie,
ja widzę morze ty spokój w zburzonym
tłumie,
słowa splecione z liter, każdy
inaczej odbiera.
Jest pożywieniem krytyków wielu
co nie spłodziwszy własnej myśli,
po cudzych trupach zmierzają do celu.
Ogródek, który uprawia tysiące,
a każdy ma swoje słońce,
pegazy, muzy, sztandaru swego
symbole.
Temat rozmów w kuluarach życia i
zwykłej szkole.
I któż tak naprawdę ją pojąć może,
skoro nawet ty nie ogarniasz ją Boże.
Edmund Muscar Czynszak, 27 august 2010
Spacer, jaki rozpocząłem w życiu,
nie będzie wieczną wędrówką,
mumifikowane zdarzenia porosną,
mgiełką zapomnienia.
Napotykani przechodnie,
nie zawsze pozostawiają ślad
w kapsule moich wspomnień.
Księga Kocheleta nie trafiła,
jeszcze do głębi mej duszy,
słowa porośnięte grzechem,
pełzają miedzy pustymi gestami.
Dryfuje starając się omijać,
port mego stałego spoczynku.
A ziemia cierpliwie czeka moich
prochów.
Edmund Muscar Czynszak, 26 june 2010
Gdy pierwsze wianki porwie nurt rzeki,
ogniem zapłoną leśne knieje.
Z kwiatem paproci cie pragnę odwiedzić,
wróżbą, co szare życie odmieni.
Kupała swą tajemnicą nas poczęstuje,
kwiatem dzikiego bzu, przyszłość wybieli,
rumiankiem, cząbrem i kocierpkiem.
Zanim świt blady ostatnią gwiazdę wchłonie,
rozpali serca naszego pochodnie.
Z tafli jeziora ogień twój podniosę,
swój los złożę w twe dłonie.
Potem już tylko pierwsza kąpiel,
odmłodzi nasze przy gaszone twarze.
I znów będziemy dalej młodzi,
miłością która nas wyzwoli…
Edmund Muscar Czynszak, 12 september 2010
W monitorze szpitalnego okna
jesienny kondukt chmur,
do swego celu zmierza.
Leże nieruchomo,
dotykając ostatnich skrawków dnia,
z korytarza dobiegają odgłosy
kroplówka liczy moje minuty,
powoli gubię resztki nadziei.
A w barze koledzy delektują się
życiem,
sącząc powoli chłodne piwo.
Edmund Muscar Czynszak, 3 november 2010
Staje na placu utkanym krzyżami
wosk niedbale rozlewa na płycie
niebo smutne kroplami łzawi
obok stoi wdowa z losem pogodzona
z uśmiechem lekko wyszczerbionym
małą butelkę wódki w kieszeni chowa
toast właśnie wzniosła za tego
co go ziemia skrzętnie skryła.
W zmartwychwstanie na szczęście nie wierzy
bo czekał by ją kolejny bolesny poranek
kiedy już odejdzie i płomień znicza zgaśnie
jedno ma jeszcze tylko życzenie
niechaj to życie jasny piorun trzaśnie
a wszystkie smutki zabierze ziemia.
Edmund Muscar Czynszak, 17 july 2010
Natarczywie powracająca fala,pokrywa sens czyjegoś istnienia.
Zainfekowane wilgocią wały nadziei , nie wytrzymują naporu tragedii.
Podawane prognozy brzmią jak wyrocznie, pęczniejące do rozmiaru apokalipsy.
Żywioł natury wchłania bezlitośnie ostatnie skrawki nadziei.
Padłe zwierzęta odpływają bez pożegnania,
w stronę ujścia wielkiej rzeki, zwabione nurtem groźnej wody.
Dzień pławi się w ludzkiej bezsilności .
Współczucie nie jest lekiem niosącym ulgę i zapomnienie,
a szpalty pełne złych wieści , nie są workami piasku powstrzymującymi wodę.
I tylko czyjaś życzliwa dłoń jest tamą.
Fala opada do stanu zwykłej naiwności.
Znużone serca milczą.
Terms of use | Privacy policy | Contact
Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.
19 may 2024
Broken BridgesSatish Verma
18 may 2024
Misty MemoriesSatish Verma
17 may 2024
In TemperatureSatish Verma
16 may 2024
O TrinitySatish Verma
15 may 2024
ToastJaga
15 may 2024
Studying LifeSatish Verma
14 may 2024
NonethelessSatish Verma
13 may 2024
I Write With Red InkSatish Verma
11 may 2024
Everything Is BlackSatish Verma
10 may 2024
Wielki wypasJaga