LadyC | |
PROFILE About me Friends (58) Poetry (71) Prose (12) Photography (108) Postcards (1) Diary (70) |
LadyC, 3 june 2010
całą dumę stanowi trzydzieści parę lat deszczu
odmierzanego z aptekarską starannością
i słońce na sznurku 'dla kochanej mamusi'
umiejętność otwierania z hukiem drzwi
choć wczorajszych jeszcze nie potrafi zamknąć
bezboleśnie
wie jak się wpychać w stare spodnie
i nowe nałogi
nadwaga nie dziwi
zmienne wydają się tylko drzewa
(bo czasem przyprószy je śnieg)
a nowe twarze i dłonie
to malowidła mrozu na szybach
nieuchronne jak szron
na skroni
LadyC, 20 december 2011
kiedy ktoś umiera
pęcznieje w mojej głowie
ubiera się w nieznane kształty
stroi we mnie tysiące strun
ciekawskich
a dziś jeszcze za lekkich na żal
kiedy ktoś umiera
budzi się we mnie
człowiek
mknie przeze mnie cieniem nienazwanym
dziwnie odległy ból
prawie nie mój
LadyC, 1 december 2013
jeszcze nie pora
do nieba
nie podskoczysz
talent podrapany w pięty
pójdzie ostatni
wers wierszowi nierówny
celnością słowa zabija się
(w) ptaki
strzelam z procy
nim znów się zagnieżdżą
w jego myślach
wikłacze
mnie
został podziw
LadyC, 12 january 2014
wczesnym świtem trudniej
zbierać się
w sobie
łatwiej mgły nawijać na rzęsy
gonić myśli
brzegiem wczorajszych zapomnień
kiedy początek jest jak koniec
nic nie powiem
żeby nie przestraszyć
cieni
LadyC, 13 february 2011
Umieramy coraz piękniej
w kolekcji Gianniego Versace
E. Lipska 'Krzyk mody'
ta czerwona sukienka z Paryża
dumniej wisi w szafie
niż na mnie
bo zimą mi do twarzy
w trupiej bieli
tobie w popielach
i srebrnych spinkach
przy popielniczkach
szczuplejsze wydają się policzki
tacy modni
umieramy najpierw
w sobie
LadyC, 22 october 2013
bo przecież śpisz a mówisz do mnie
choć obraz ci się mąci znów
czy tą dziewczynką to ja byłam
czy tylko ona była mną
a potem nikt już nie wie
gdzie się łóżka kończy wiotki brzeg
ja sypiam nago ona nie
mijamy się
jest dzień
LadyC, 27 july 2013
nie dotykaj
chmur w deszczu
palą
oczy po każdym zetknięciu ze słońcem
skrzą
słaby wzrok na nieprzejrzyste myśli
zmienia w mokradła
po wyschnięciu zostają bruzdy
czołem biegnie ślad mądrości
bez zastosowania
obraz przywiera jak zapach do ciała
zostaje
w szczelinach skrapla się w martwe morza
nie dotykaj
słonych wód
LadyC, 11 january 2015
Znów się ogląda. Lękliwie patrzy na kobietę tulącą chłopca.
Już wie, że zamiast bajek szepcze mu do ucha wolę proroka.
Potem. Inne będą zazdrościć.
Z dumą powie: to był mój syn.
Ta druga już nigdy nie będzie sobą.
Z trudem wyszepcze: tam był mój syn.
Inne matki będą płakać.
Z radości. Tym razem.
Terms of use | Privacy policy | Contact
Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.
5 may 2024
Poetic JusticeSatish Verma
4 may 2024
N1absynt
4 may 2024
Izerska rzekakalik
4 may 2024
0405wiesiek
4 may 2024
Suffering Was RightSatish Verma
3 may 2024
M1absynt
3 may 2024
0305wiesiek
3 may 2024
I Was LostSatish Verma
1 may 2024
DogmaticallySatish Verma
30 april 2024
Justice PureSatish Verma