Mateusz Hess, 1 września 2012
Gdyby  tak się zakryć 
zdjęciami biegającymi w albumie,
łzami wytartymi w spódnicę mamy.
Gdyby tak schować się za
pluszakiem nocnym, niekoszmarnym,
za pierwsze myśli i słowa.
Chcę się ukryć przed szorstkimi
rękoma życia i wstydu,
przed śmiercią młodości nieskończonej.
Dlatego nie zdejmę różwych okularów,
nie porzucę obłoku niewiedzy, by
nie żyć chwilą bezradną, smutną.
Wstań! przyjacielu, podnieś się
z grobu powagi i rozpaczy!
Naucz się znowu oddychać słońcem pełnym marzeń.
Mateusz Hess, 4 czerwca 2012
Jeśli pójdziemy łowić pomysły
nierymowane Ewangelią
to wtedy znajdziemy łzy
i smutek blady w sercu.
Toksyny znalezione w świecie
złożone z braku przebaczenia
rzucaja kamieniami w uczucia
zabijając cudzołożnicę samotnych.
Wzeszło słońce rozświetlające mrok
oświetlając życie z błędów
rodziców i życia drucianego
pełnego cierpienia kolosa i marzeń,
Dało ono nadzieję chorym 
martwymi zabójstwami umysłów
Dało życie dzieciom Boga
i rozpoczynając dzieło nieba
Mateusz Hess, 21 lutego 2012
Zadumani łaczyliśmy historie
prozą z poezją mieszane
bezradni leżąc na dywanie
herbate pijąc w altanie
Mieszkanie chciałem przytulne
na milimetr i ćwierć
z chałupy jak strzygieł nurkuje
walc miłosny wystukuje
Tańczyliśmy na klatce 
sylwester był szalony
a z palm łupież popiołu
żyjąc razem pospołu
Cudownie żarliśmy nieskończenie
talerze myje ja 
szaleniec elizejskich pól
tworzymy zgrany zespół
Aż wstąpiliśmy do zakonu
dwie głowki pod pierzyną
darzące sie zapachem bliskości
pełen ody do miłości
Do dziś medytuje owoc granatu
klękam przed ołtarzem twego brzucha
słucham syna pukającego w drzwi życia
RODZIC Z DEDYKACJĄ DLA DZIECKA
Mateusz Hess, 9 lutego 2012
Biegamy - my szaleńcy
elizejskich pól
chłoniemy słodycz miłości
niczym dziecię matczyne mleko
Czy pamiętasz ten radosny
miododajny jak kwiecie z rana
            pocałunek?
                 
                        jak
               zabawa
igraszka motylów wzbudza
kocha kołysząc serce
I jak ogniki błyszczą
                          tak
lśni me życie w myśl o tobie
Złączeni razem- my
            szaleńcy
elizejskich pól
chłoniemy szczęście bo tak
              nam było trzeba
wspólnego nieba....
Mateusz Hess, 3 grudnia 2011
chandra dopada a 
 szukasz
winnego szczęściu smoka
po niebie przelatuje chusta
 potocznie
"znak gejów"-tak, tęcza
a gdy obok koscioła
 znajdziesz
mężczyzne w czarnym szlafroku
całując raz po raz nudę
  rozrzadzając
gęstość brzydkich słów
a wystarczy patrzeć
 sercem
a nie jajami i wzgardą
Mateusz Hess, 15 września 2011
kiedy oddaję się w pieszczotliwe i
    delikatne
dłonie skrzydlatego Morfeusza
ciagle marzę o tylu wspaniałych
      bajecznych
jak kryształ mrozu przypadkach
jeszcze wzdycham za światem
    który
odwiedza niewielu głupich nauką
nadal mam złudne nadzieje
 na lepsze
choć w tylko w wierszach i snach
--------------------------------
mówia że cuda się zdarzają
 nie
chyba nie w tym życiu
pomocy!
wołam za nas wielu
Mateusz Hess, 13 września 2011
w alejkach wspomnień
czas liczy się wstecz
zmarli pod dębami
jeszcze grają w palanta
a smutki pogrzebowe
na zdjęciach żyją nadal
i przy nich łzy jak perła
czyste i białe
śmiechy dzieci brzmią w uszach
dzwony kościelne śpiewają
chorałem
na Anioł Pański
czarno białe sny spełniają się
w ślepych zaułkach pod wierzbą 
płaczącą za dawnym dniem 
chmurnym 
szkoda że wracamy tu rzadziej niż
do Kościoła
Mateusz Hess, 12 września 2011
W dziurawych rękach
trzymasz pęki róż
Mówię ci  tajemnice
a ty  wbijasz stokrotny raz mi  w plecy
tępy nóż
choć raz się uchlamy
w pazdziernikowa noc pod fontanną
na rynku pół nocy pod 
 
gwiazdami jak perły szlachetne
gadałeś już tak nonsensownie 
w gimnazjum na Wierzbowej
teraz pytam się po co ci
ten sznur z pętelką
zgasił ci oczy
co świeciły jak węgle
po co ta trumna i matka
"synu wstań, Piotrek!"
ojciec pijany nawet nie doszedł
do twojego grobu
po co...
Mateusz Hess, 1 czerwca 2011
Gdy płonie niemilczący żar
piorunów ognistych bogów
niczym w piecu rozpalonym
 
Bucha dymem żar uczuć
spalając niewierne sługi 
od Prometeuszów kochających
Rozpala serca do czerwoności
żądzą krew wre w żyłach
smali nam juz ciała czułe
Gorace żelazo parzy i pali
a ludzie niczym znicze
w pożarze gestych słów
Ty jak deszcz upragniony
spadnij potokiem pokoju
tęsknoty świeżo kutej
Ogniste wierssze iskrami
sypiące z biczów piekła
zapala nowe dusze miłością
Mateusz Hess, 3 maja 2011
bez tytułu zaczynam
przeglądam się jak zła królowa
ze Śnieżki w zaczarowanym zwierciadle
ludzkich i zwierzęcych myśli
podbno marność sama w sobie
marnoscią nie jest...
więc czym jest?
 
bez tytułu tez kończę zaczynając 
nowy wiersz- nowe bezcielesne
           życie bez skrupułów
Regulamin | Polityka prywatności | Kontakt
Copyright © 2010 truml.com, korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu.
30 października 2025
absynt
30 października 2025
ais
30 października 2025
ais
30 października 2025
wiesiek
29 października 2025
violetta
29 października 2025
sam53
29 października 2025
wiesiek
29 października 2025
Yaro
29 października 2025
sam53
29 października 2025
Belamonte/Senograsta