26 lutego 2011
Zwyczajność
Znudzona zwyczjaność
w szarym powycieranym swetrze
snuje sie miedzy smutnym
spojrzeniem bloków
Idzie do pracy zmęczona
bo kawy zapomniała zrobić
I znowu nie miała
gdzie zaparkować
Nie rozumiem
dlaczego mówią
że jestes taka
niemoralna
Kolorowa nadprzyrodzoność
tez kiedyś przemieni się
w brudną i szarą zwyczajność
a dzień spoglądałby spoza
zakurzonych kredek.
Bez ciebie byłbym
stale zadowolony jak prosie,
któremu rzuca się resztki zycia
do kolorowego koryta.
22 listopada 2024
niemiła księdzu ofiarasam53
22 listopada 2024
po szkoleYaro
22 listopada 2024
22.11wiesiek
22 listopada 2024
wierszejeśli tylko
22 listopada 2024
Pod miękkim śniegiemJaga
22 listopada 2024
Liście drzew w czerwonychEva T.
22 listopada 2024
Potrzeba zanikuBelamonte/Senograsta
21 listopada 2024
Drżenia niewidzialnych membranArsis
21 listopada 2024
21.11wiesiek
21 listopada 2024
Światełka listopadaJaga