Michał Wodecki, 14 września 2014
ile głów ma smok vulgaris fojermannus?
siedem osiem?
zapach tej drugiej poznał giermek rycerza
zrzuconego z wieży przez teściową niedziewicy
z ilu smoczych jaj można zjeść jajecznicę?
z jednego dwóch?
z trzech nie radzę…
i czy lepsza na maśle czy na boczku ze smoka?
czy smoki należą do smoczkoustych
i czy są sponsorami bogactwa dyrekcji spółek węglowych?
a jeśli wyginęły bo jadły tylko dziewice?
słyszałem że na widok smoka skakały na róg białego jednorożca
Michał Wodecki, 13 września 2014
w przededniu referendum w Szkocji
zamawiam w Internecie „ Antologię z wyspy fok”
George'a Browna
„czym Anglia jest dla Szkocji
tym Szkocja dla Orkadów” *
niszczącą siłą dla tradycji surowych rybaków
płynąc na granicy mórz jak po skraju czasu
widzimy wyspy jako zastaw na poczet nigdy nie spłaconego wiana
na plażach błąkają się echa mowy Piktów czczących boginię matkę
kapłanka śpiewa niezapisaną i nieśmiertelną poezję
wiatr czasu przynosi jarla władającego hrabstwem
na jednej z wysp stoi dumnie prastare drzewo którego korzenie oplatają Ziemię
dzieląc ją na małe cząstki samotności smutku i grzechu
by wiosną można było powitać zieloną radość
i unieść wiosła w górę
*cytat: Andrzej Szuba
Michał Wodecki, 12 września 2014
gdy nikt nie patrzy wącham książki
do twarzy tulę okładki liżę tytuły
świeże farby wilgotną pleśń
pożar stodoły w siedemdziesiątym dziewiątym
i wyobrażenie miłości
trochę się modlę swoimi słowami
bez dywanika i strony mekki
w różnych porach i nieregularnie
zdarzają się trzęsienia ziemi
zadrukowane nieme strony
zamknięte własną interpretacją
niektóre służyły jako schowki
pechowe odbarwienia skancerowanych słów
endorfiny
bezmyślna szarańcza
Michał Wodecki, 12 września 2014
jest we mnie taki punkt nie kropka bo za mały
zbity w ciasnocie przytłoczony własną grawitacją
opisany przez fizyków niezrozumiałą poezją symboli
poskręcany w plątaninę dziwnych kwarków
komentowany co najwyżej wzruszeniem ramion
osobliwość
Michał Wodecki, 11 września 2014
pędziłem autobusem
po bezdrożach w kurzu
studentka-przewodnik
i tajemnice magicznych kręgów
głowa jak piłka
o dach i biodro Larysy
u góry rzadkie liście
na dole twarde głazy
było trochę śpiewu
wspólna kalinka
samotne wybaczanie miłości
złote zęby w serdecznym śmiechu
wśród suchej kępy traw
koń ze smutnym spojrzeniem
Buriat który nocą będzie
przytulał mleczne gwiazdy
ich śpiew
już
słabo dotyka
Michał Wodecki, 11 września 2014
W łódzkim hoteliku spałem w pokoju z dużym łóżkiem
Nad nim spore lustro
Widziałem w nim interesujące obrazy
Ale nie o wszystkich mogę opowiedzieć
Michał Wodecki, 9 września 2014
tak
tak pamiętam
wszyscy walczyliśmy z komuną
pierwszym aktem dywersji było
wino porzeczkowe made in piwnica
rozlane na płytę lenin w gorkach
przesadne zacieranie dowodów
uwięziło na zawsze wodza w tym miejscu
w towarzystwie towarzysza samowara
pierwszy ogień kontrrewolucji
zapalił się na torsie córki stalina
podczas lekcji gdy historia zataczała
pętle gramofonową igłą
Michał Wodecki, 8 września 2014
ochłapy książek głównie lektury z opracowaniem
„Proces” Kafki nazwany powieścią awangardową
cytat „jak pies” bardzo ważny
opuncje ( figi indyjskie) szczelnie opakowane
ich skórka wyrzuca tysiące małych strzał
jak podczas wyprawy Aleksandra gdzie
pokonały go słonie z hindusami na grzbiecie
w kartonie mleko sojowe (można pomylić z łaciatym)
wspaniałe czasy dla Führera i jego weganizmu
( scena z książki Vermesa lektorka w telewizji streszcza
specjalnie dla niego co było przed blokiem reklamowym)
bukiet astrów – niczym pomalowane
ależ są pomalowane zawsze chciałam mieć astry
w moim ogródku nigdy się nie udały moja mama
miała co rok
jak można odczuwać potrzebę posiadania astrów
do tego pomalowanych?
drapiemy zdrapki
biedronka wciąga w hazard
Michał Wodecki, 7 września 2014
babcia miała dużo młodszego rodzeństwa
i starszą siostrę,
z którą przekomarzały się
naśmiewając ze swoich idoli.
jedna kręciła obfitego wąsa w górę.
druga odpowiadała malując palcami
wąsa w dół.
Wilhelm i Piłsudski.
goniły się z piskiem po podwórzu zamiatając
sztywnymi spódnicami.
szelest krynoliny.
głosy w koronach drzew.
gesty.
Michał Wodecki, 6 września 2014
W szpitalu psychiatrycznym przykleił się do mnie chłopak
Stale za mną chodził i opowiadał historię
Swoich samobójczych prób (widziałem czerwień dużo czerwieni)
O życiu w Bieszczadach pracy i wódzie (to nie dla ciebie)
I o znajomym który zawiesił się po narkotyku
Nie bierz nigdy narkotyków
Mówił udając że nie wie o moich eksperymentach(trudno tak nazwać okres dziesięciu lat)
Znów niedowierzałem aż do ostatniego brania
Gdy zostały litery na pustych kartkach papieru obrusie i ścianach
Godzinami stoję jak zahipnotyzowany
Próbuję odczytać wciąż inaczej układające się słowa
Uciekają przed ostatecznym rozwiązaniem
Chciałbym aby to była poezja
Boże daj żeby to była poezja
Regulamin | Polityka prywatności | Kontakt
Copyright © 2010 truml.com, korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu.
22 listopada 2024
Potrzeba zanikuBelamonte/Senograsta
21 listopada 2024
Drżenia niewidzialnych membranArsis
21 listopada 2024
21.11wiesiek
21 listopada 2024
Światełka listopadaJaga
21 listopada 2024
4. KONTAKT Z RZECZYWISTOŚCIĄBelamonte/Senograsta
20 listopada 2024
FIANÇAILLES D'AUTOMNEsam53
20 listopada 2024
2011wiesiek
20 listopada 2024
3. Uogólniłbym pojęcieBelamonte/Senograsta
20 listopada 2024
Mówią o nich - anachronizmMarek Gajowniczek
19 listopada 2024
Bielszy odcień bieliMarek Gajowniczek