5 sierpnia 2014
proza poetycka 1
Zeszyt jest żółty. Będziemy w nim pisać o dziewiętnastym wieku.
Studenci medycyny kradną z cmentarza zwłoki. Robert Louis Stevenson.
Migocą knoty świec –na ścianie wątroba udaje dynię. Preparują.
Mięśnie i ścięgna. To serce dziecka- blue baby- niezarośnięta dziura w przegrodzie.
Kości czaszki pełne sztucznych dziur- bez anatomicznych nazw.
Ta narośl to nowotwór.
Dnieje. Skrzętnie chowają dowody zbrodni. Ktoś puka do drzwi.
Chyba nie Bob.
Nikogo.
Nawet Boga.
7 maja 2024
Gdzie coś się kończy -Marek Gajowniczek
7 maja 2024
Menukb
7 maja 2024
0708wiesiek
7 maja 2024
Requiescat in paceMarek Gajowniczek
7 maja 2024
DrzwiYaro
7 maja 2024
nieśmiertelnisam53
6 maja 2024
ZamęczanieAdam Pietras (Barry Kant)
6 maja 2024
AntypodySztelak Marcin
6 maja 2024
PamięćArsis
5 maja 2024
Dłuuugi wekendMarek Gajowniczek