| sam53 |
PROFIL O autorze Przyjaciele (17) Poezja (1549) Proza (12) Fotografia (1) Pocztówka poetycka (19) Dziennik (2) |
sam53, 16 listopada 2024
pięknie jak w maju - czyżby wiosna
w marzeniach gonię myśl o tobie
twój cień w promieniach słońca został
teraz z księżycem w noc gdzieś pobiegł
wspominam chwile z pocałunkiem
ach całuj jeszcze całuj mocniej
chcę czuć twe usta - zanim usnę
zanim pójdziemy witać wiosnę
jeszcze cię nocą ukołyszę
jak w maju w kwiatach przy księżycu
wonią konwalii w wiersz się wpiszę
ach całuj jeszcze kochaj przytul
w bukiecie marzeń - zanim usnę
i w snach gdy zbudzisz mnie nad ranem
jak w maju w kwiatach - nawet później
naszym jesiennym zakochaniem
sam53, 15 listopada 2024
zapamiętam dzień kiedy wysypię się
przed oczy wypłukanym przez życie piaskiem
zapamiętam uśmiech zdjęty z twoich ust
zawieszoną kawę trzy razy wypitą w barze na rogu
i zachód słońca jak wczorajsze echo
zapamiętam słowa nieudolnie wpisane w wiersz
które pojmie nawet menel
nie każdy kot wywieziony do lasu chce wracać do domu
zastawiłaś mnie w przeszłości
nie umiem chodzić po kocich łbach
sam53, 14 listopada 2024
taki czas stricte jesienny
kiedy myślom zdaje się jeszcze daleko do świąt
choć przychodzą i odchodzą
mają swoje odzwierciedlenie w zakupach
- patrz jaka śliczna solniczka
i pieprzniczka cudnie świąteczna
wieczorami myśli biegną do świątecznego obiadu
ma być smacznie i wykwintnie
bardziej wykwintnie niż rok dwa lata temu
- może być schab w sosie takim jak wczoraj
a może polędwiczki wieprzowe w pieczarkach
myśli przychodzą i odchodzą
- muszę zapisać bo zapomnę
dzisiaj w markecie promocja dorsza
- ile tego kupić
a czy wytrzyma do świąt w zamrażarce
wszystko na mojej głowie
nikt za mnie nie chce nawet pomyśleć
a kupić zanieść schować zrobić - coś jeszcze
- masło w promocji
jakie szczęście
piernik czas zacząć
może jutro
sam53, 14 listopada 2024
zima wychodzi z podziemnych czeluści
wspina się po drzewach sięgając chmur
skąd sypie białym puchem jak płatkami róż
pamietającymi minione lato i wczesną jesień
czasami gramoli się po zamarzających kałużach
z mrozem pod rękę malując szyby w srebrne paprocie
już o świcie iskrzy wszystkimi kolorami tęczy
zbierając w szadź mgliste obłoki słonecznej aury
zima nie lubi odwilży ani mroźnej zawiei
bo jak schować tyle bałwanów pod parasolem
albo ukryć się pod futrzaną czapą
bliżej wiosny zasłania świat soplami lodu
wtedy w tajemnicy przed wszystkimi schodzi do podziemi
by w kolejnym roku pokazać swoje pazurki... ach pazury
sam53, 13 listopada 2024
no cóż że w słońcu w szepcie liści
że pierwszym chłodem muska twarze
no cóż a chciałem ciebie wyśnić
usta scałować oczy spatrzeć
.
w wierszu w melodii w każdej pieśni
wysłuchać nim ostatni listek
sfrunie nam w dłonie - później wierz mi
wyśnię nam noce i dni wszystkie
.
zanim listopad w smętnych chmurach
zwiesi się szarą mglistą plamą
zostawię słowo dwa na ustach
żebyś w ramionach mogła zasnąć
.
jak płatek śniegu na huśtawce
co w piruetach się zatrzymał
dla ciebie mógłby być latawcem
i do miłości też się przyznać
sam53, 12 listopada 2024
każdy ma swojego kota w butach
Calineczkę i Królową Śniegu
każdy ma swoją Alicję w Krainie Czarów
Jezusa który umarł na krzyżu
,
choć znam takich co skończyli edukację na Jacku i Agatce
nie przeczytali żadnej książki
i dziś przychodzą do mnie żeby im przeczytać
pismo o przydziale mieszkania komunalnego
.
dziwnie urządzony świat w którym pełno bajek
czuję się jak ciągle oszukiwane dziecko
.
dziś kiedy czytam nekrologi w gazecie
chce mi się komuś dać po pysku
.
wiesz komu?
sam53, 11 listopada 2024
powietrze budzi do życia
woda oczyszcza
drzewo daje moc tylko trzeba je objąć
przytulić a może tylko dotknąć
mocne drzewo przekazuje energię
którą zebrało w sobie we wszystkie burze huragany
przenosi ciepło skumulowane przez gorące letnie dni
las to siła karmiona świetlistą tęczą
wiesz ile radości
gdy drzewo przyjmuje ciebie pod swój dach
ile miłości gdy siadasz w jego cieniu
ile szczęścia gdy karmi ciebie swoimi owocami
podobno każdy ma swoje drzewo
sam53, 9 listopada 2024
w lipcu może w sierpniu podczas spaceru alejkami naszego miejskiego parku
spotkałem starszą panią siedząca na ławeczce pod wiązem
pochłonięta modlitwą nie zwracała uwagi na otoczenie
przesuwając w palcach koraliki różańca szeptała niewyraźnie
Zdrowaś Mario... błogosławonaś... między Niewiastami...
nie wszystkie słowa docierały do mnie
ale gdy już ją mijałem usłyszałem głośniejsze ... Twojego Jezus
Nie byłoby w tym nic dziwnego ale sto może sto pięćdziesiat metrów dalej był kościół
Gdy zaczęło padać zawróciłem
Starszej Pani już nie było pod wiązem , ale na ławce wisiał różaniec
rozejrzałem się
wszędzie wkoło puste alejki
ni żywej duszy
tylko cichy szept rozpływający się w powietrzu
... Twojego Jezus
w tym momencie słona kropla deszczu spadła mi na usta
wróciłem do życia
sam53, 9 listopada 2024
zazdroszczę słońcu że każde - dzień dobry
może co rano w twoje usta wkładać
nawet jesienią kiedy skrawki wiosny
zbieram z obłoków w środku listopada
zazdroszczę słowom kiedy lgną do ciebie
próbując w szepcie twe policzki muskać
jeszcze uśmiechu który razem biegnie
i - kocham ciebie - kładzie mi na usta
zazdroszczę cieniom zawsze w przytuleniu
szczęściu którego niesiesz pełne dłonie
pierwszej miłości lecz nie pierwszej z brzegu
a tej ostatniej która w sercach płonie
sam53, 8 listopada 2024
poznałem ją na wernisażu
w średnim wieku szczupła blondynka
nigdy bym nie przypuszczał że jest Artystką
Anna malowała od zawsze
w pracowni regały uginały się od setek obrazów
widziałem te pozaczynane na sztalugach
portrety martwe natury krajobrazy akty
tyle tego było
wydawało mi się że mam do czynienia z Bogiem
.
ptaki które fruwały na obrazie - jeszcze teraz fruwają
śmiejąca się dziewczynka - dalej się śmieje
jeszcze słyszę ten śmiech - jest we mnie - trwa
nawet słyszę płacz kobiety na cmentarzu
tak jakby już miała całe życie płakać
.
obrazy żyły nie tylko własnym życiem
poddawały się natchnieniu Anny
malowane z pietyzmem sceny pod pędzlem Artystki
nabierały szczegółu i wyrazu
coś co wpadało w oko wzbogacało się o klimat przekaz
a może tylko światło
.
byłem świadkiem tworzenia czegoś z niczego
co artysta zapisał dawno w pamięci w przeszłości
każde pociągnięcie pędzlem przybliżało twórczynię
do szczęśliwego zakończenia
gdy jedną ręką głaskała płótno a drugą coś poprawiała
.
obraz stawał się arcydziełem
choć nie powiem w którym momencie
Anna rzekła - dość
----------------------------------------------------
p.s. 1. wyszedłem z małym pakunkiem pod pachą
2. w wierszu zmieniłem imię Artystki
Regulamin | Polityka prywatności | Kontakt
Copyright © 2010 truml.com, korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu.
7 lipca 2025
wiesiek
6 lipca 2025
violetta
6 lipca 2025
wiesiek
6 lipca 2025
Yaro
5 lipca 2025
dobrosław77
5 lipca 2025
violetta
5 lipca 2025
Belamonte/Senograsta
5 lipca 2025
Arsis
5 lipca 2025
jeśli tylko
5 lipca 2025
jeśli tylko