Yaro, 3 marca 2023
zabierz zabawki zajęte ostatnie ławki
w szkole nuda na smartfonie to można
reklamy karmię nimi mózg pusto na korytarzu
woźny kręci rurę za parę groszy na grupie chłop
dzwonię do ambasady
o wizę na Jamajkę wyjadę
powinienem żyć normalnie
gniew od ludzi nie z nieba
przyroda wokół zatrute
pola łąki las woda powietrze
co jeszcze trzeba wymyśleć
by dobić Polaka by nie powstał
na kolanach wąchał ogony
zza Odry psów potomków Adolfowego
jakim podatkiem mnie zaskoczą
jaki sąd powie że jestem niewinny
która kurwa darmo da tak z miłości
powie kocham cię bierz co chcesz
karmią ludzi nienawiścią
Ukraina walczy z niedźwiedziami
świat patrzy gdy wykrwawia się na oczach
wyślijmy hełmy czapki niewidki żarówki led
jak śmierć ma senes
jednak ma śmierć sąsiada
padam na kolana nie wierzę słowom
idę inną drogą w nosie mam mamonę
mam to gdzieś tam słońce nie dochodzi
chleb smakuje domem, sąsiad bratem
Yaro, 27 lutego 2023
obrazy wyobraźni powinny być
barwnymi kwiatami w ogrodzie
myśli jak muśnięcie promieni słońca
słowa dotykiem warg szelestem powiek
w duszy zakwitły białe bzy
takie babci woziłem na grób
dusza śpiewa człowiek smutny
nie smuć się śmiech to zdrowie
tak łatwiej iść kamienistą drogą
słońce nie zgaśnie nim dojdziesz
do celu ku końcom czasów wypełnieniu
naczyń wodą by wypić dobre wino
tak łatwiej tak dobrze być człowiekiem
tak łatwiej gdy ktoś zastawia pułapkę
tak łatwiej iść tą samą drogą ojców
tak łatwiej nam tutaj się żyje. nic więcej
Yaro, 25 lutego 2023
niesiona z wiatrem
rozpływa się w powietrzu
na dłoniach ślady
zapisany zaprzeszły świat
na twarzy wyraz niewyraźny
rozmyjemy się w czasie
na wieki chowając się za
wieczności drzwiami
duch w środku człowieka
cierpi od lat oddając
szczęście radość
zapamiętałem tyle co ty
że nie mamy nic
prócz siebie nawzajem
szczery uśmiech
ucina rozmowę
Yaro, 25 lutego 2023
chciałbym lecz nie mogę odlecieć
za daleko zgubiłbym drogę
pobłądzić łatwej niż dojść czystym do celu
by zdobyć zaszczyty
poklask i błysk świateł
czerwony dywan ty z torebką Gucci
wyciągam wnioski jak ciebie z wioski
pokazałem kawał świata
przestudiowana Kamasutra
czasem brakowało nocy
skorzystać musiałem z każdej pory
nie popuściłem mimo braku sił
adrenalina płynie w żyłach
wiatr we włosy wplatam ci
zostań ze mną na kilka chwil
przetańczy noc dniem pobłądzimy za wiatrem
zielone łąki szare pola kto je zasiał kto je orał
historią wczorajszy czas nikt nas nie rozlicza
płynie woda z buzi słowa co z ust to i z serca
Yaro, 24 lutego 2023
z każdą łyżeczką herbaty
siorbię posmak z liści
wpatrzone oczy w szkło
za oknem deszcz (śpisz)
moczy wszystko kolorowe
ciepło koca oddech kota
mruczy leniwy drapak
myśl zachodzi w głowę
ognie skaczą w kominku
rude whisky drink napoczęty
ciepło po gardle głos ochrypły
uśpiony dzień dobija do drzwi
herbata wystygła na półce zdjęcie
budzi się moja dziewczyna
na stole owsianka słoneczna
Yaro, 23 lutego 2023
po miłości nie został cień
pamiętam wiele miejsc
zdarzeń los podarował garść
zapach tanich perfumy lepszy twój
na stacjonarnym kilka połączeń
poczta głosowa pełna
Audi miejscem spotkań kto zapłaci
stoczył się na złom czas zapomnieć
muzyka przywołuje obrazy malowane pejzaże
czas zapomnienia naszej znajomości
byliśmy młodzi nic nie szkodzi
twarze mówią o nas wszystko
Nie rozpoznasz chłopaka ani ja ciebie
nie ie będziesz chciała rozmawiać
rozmowa o czym o chorobach i opłatach
jaki masz dom dzieci męża pijaka
Śpię po barakach szukam noclegu
tego kwiatu pół światu reszta to morze
Włóczykij po poligonie z karabinem
zgrabiałe dłonie płonę pochodnia
samotnie idę miastem zamkniętym
kleje się w opakowaniu po pasztecie
prostu nie ma nic wspólnego prócz tlenu
jedynie kilka wspomnień moc wzruszeń
pada śnieg ściska mróz
jak możesz zadzwoń
czekam na telefon powiedz cześć
jak się masz kochanie
wklejasz zdjęcie do albumu obietnic
nadchodzi koniec noc porywa we śnie
myślę przecież wszystko miało sens
miejsce na wiersz z szuflady w starym kredensie
Yaro, 23 lutego 2023
we mnie jest ogień
na świecie tyle zła
brniesz w bagno
brodzisz ze świniami
idziesz głosujesz słodzisz
dostajesz kopa zaraz po
daj spokój masz czas
odmienić los dobrze zrobić
nadciąga burza słów
na wschodzie niewesoło
ginie świat los ludzi na włosku
jak żyć można jedynie patrzeć
można się śmiać można bać
nadchodzi front nadchodzi zło
uniknąć się nie da imperialna świnia
czarno to widzę umieram od środka
Yaro, 20 lutego 2023
żyję w strachu dyktatorem ty
płynął dni cichy holokaust
wszyscy ulegają presji
propaganda słowa wygłoszone
mali gebelsi wiele treści
żyję z sobą
żyję z Bogiem
żyję bo życie jest duchowe
żyję przed tobą i tobą
żyję na przekór wam
żyję po nocy wstaje dzień
żyję jak chcę bo kocham siebie
żyję z miłości do bliźniego
zatapiam smutki w codziennych
obowiązkach płacę podatki
nie oszczędzam żyję chwilą
każdy dzień jak pień twardy i zimny
skostniałem po ostatnich słowach
mamusia przyjeżdża bądź grzeczny
żyję z sobą
żyję z Bogiem
żyję bo życie jest duchowe
żyję przed tobą i tobą
żyję na przekór wam
żyję po nocy wstaje dzień
żyję jak chcę bo kocham siebie
żyję z miłości do bliźniego
w kraju baju-baju krok od raju
zanurzam się w ostatkach dni
wbijają szpilki mnie to nie rusza
spytam tylko Janusza czy to koniec
może początek przed czymś wielkim
Yaro, 18 lutego 2023
umieram
dopiero teraz czuję, że żyję
całe życie udawałem
zdaję sobie sprawę
może za mało z siebie dałem
wolałem brać garściami
dopadły mnie demony choroby świata
życie pięknym stało się udręką
wierzyłem prosiłem strach nie ustępował
śmierć przejściem płytką kałużą
z żabim skrzekiem na łące wśród bagien
sprawy nie załatwione zostawiam rejentom
niech się biją o swoje każdy pokaże jaki człowiek
zasypiam dajcie spokój umieram
dopiero czuję, że zdycham
czuje widzę jak życie pnie należycie
jak sobie pościelisz tak się wyśpisz
ale czy się obudzisz? -ot pytanie
-nie odpowiem na nie. umieram wycieczka w jedną stronę
-spotkamy się
-nie obawiaj się
na sądzie pod górą pod drabiną
przed obliczem Najwyższego
poświadczysz, że nie znasz drugiego takiego
Yaro, 16 lutego 2023
drzewa same nagle nie przestają biec
za to strzała w sekundzie
przemierza leśny teren
nie potrzeba cierpliwości
by usłyszeć co trzeba
i przy tym nie skończyć
ze spokojnym rozrzucaniem liści
myśli też mocniej wirują
pogrążone jak wiatr
w niżu podrzucane niczym
zwykły papier tylko
wtedy wiersze dają się układać
na półkach regału
reguły są jasne
drzewa nie kończą
jak ludzie
obca im chciwość i posiadanie
sensem istnienia
w cieniu któregoś odpocznę
herbatę zrobię z igieł sosny
Regulamin | Polityka prywatności | Kontakt
Copyright © 2010 truml.com, korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu.
24 kwietnia 2025
wiesiek
23 kwietnia 2025
wiesiek
23 kwietnia 2025
Bernadetta
23 kwietnia 2025
Bernadetta
22 kwietnia 2025
wiesiek
22 kwietnia 2025
Yaro
22 kwietnia 2025
Yaro
22 kwietnia 2025
Belamonte/Senograsta
21 kwietnia 2025
Arsis
21 kwietnia 2025
Marcin Olszewski