26 stycznia 2015
zostawię to miasto
odchodzę swoją drogą jak słońca cień
nie będę kolcem w sercu
nie będę cierniem w oku
już czas spakować kilka marzeń
świat pokochać zbudować coś innego
napić się wina z przypadkowym człowiekiem
całkiem przypadkiem nie mówić nic
pozdrawiać łąki góry
cześć oddać lasom
napełniam płuca
zamykam klamki po co mi do lasu drzwi
zamulony po drodze ułożę się spać
gdzieś na uboczu wśród drzew
zbolałe kości odpocząć czas
w moim mieście ciasno betonowy wiatr
zapach cementu w nozdrzach tkwi
zapomnieć zostawić to jak nieopłacony czynsz
nie trzyma mnie nic prócz mały dług za m3
szkoda jedynie parku mam tam parę spraw ulubiona ławka
tanie wino i żarty Leona
zbraknie słów z nadzieją że wrócę tu
samotne mgły pomiędzy wieżowcami
urokliwe gdy miasto tuli w sen
18 listopada 2024
Śpiew ptaków to są myśliEva T.
18 listopada 2024
Trwogadoremi
18 listopada 2024
1. Odkryłem rzecz następującąBelamonte/Senograsta
17 listopada 2024
piekło czyli parzyYaro
17 listopada 2024
Moje szczęście poszłoMarek Gajowniczek
16 listopada 2024
listopadowe zakochaniesam53
16 listopada 2024
na wiekiYaro
16 listopada 2024
Brzoskwiniowevioletta
16 listopada 2024
Katastroficzny dramat...dobrosław77
15 listopada 2024
Bez zapowiedzisam53