26 stycznia 2015
zostawię to miasto
odchodzę swoją drogą jak słońca cień
nie będę kolcem w sercu
nie będę cierniem w oku
już czas spakować kilka marzeń
świat pokochać zbudować coś innego
napić się wina z przypadkowym człowiekiem
całkiem przypadkiem nie mówić nic
pozdrawiać łąki góry
cześć oddać lasom
napełniam płuca
zamykam klamki po co mi do lasu drzwi
zamulony po drodze ułożę się spać
gdzieś na uboczu wśród drzew
zbolałe kości odpocząć czas
w moim mieście ciasno betonowy wiatr
zapach cementu w nozdrzach tkwi
zapomnieć zostawić to jak nieopłacony czynsz
nie trzyma mnie nic prócz mały dług za m3
szkoda jedynie parku mam tam parę spraw ulubiona ławka
tanie wino i żarty Leona
zbraknie słów z nadzieją że wrócę tu
samotne mgły pomiędzy wieżowcami
urokliwe gdy miasto tuli w sen
8 lutego 2025
Toya
8 lutego 2025
dobrosław77
8 lutego 2025
tetu
8 lutego 2025
absynt
8 lutego 2025
wolnyduch
8 lutego 2025
wolnyduch
8 lutego 2025
Toya
8 lutego 2025
violetta
8 lutego 2025
ajw
8 lutego 2025
ajw