Proza

Arsis
PROFIL O autorze Poezja (269) Proza (123)


20 lutego 2024

Odlot

Błyski flesza. Atak stroboskopowej maligny. W pulsującej nerwowo czerwieni czyjeś twarze. Częściowo zatarte. Nieostre. O nieustalonych rysach. Twarze zapomnianych. Twarze tak jakby o popękanej, pożółkłej emulsji. Ktoś, gdzieś tutaj coś. Nie wiadomo, co. Milczące szepty. Niejasne gesty dawno umarłych. Przechadzają się powoli i giną w mrocznej czeluści drugiego pokoju, kiedy noc rozlewa się granatowym atramentem samotności. Jedynie mdławy poblask wiszącej lampy dogorywa stopniowo w tej milczącej projekcji sennych widziadeł…

Przedmioty wokół. Rzeczy. Zakurzone popiersia obserwują przestrzeń w swojej kamiennej egzystencji. Mówią i szepczą w piskliwym szumie śmiertelnej gorączki. Kto tu jest? Dlaczego milczą te mary, te widma, te przeklęte zmory?

W opuszczonym od wieków pokoju krzesła i stół. Na stole wazon pęknięty na wpół z pękiem suchych melancholii. Przeglądam się w lustrze serwantki, lecz nie widzę niczego poza mrokiem rozpadliny. Zapalam światło. Oblewa mnie mdława aureola żyrandolowego blasku. I kiedy opieram się plecami o trzydrzwiową szafę, wyrastają mi natychmiast obrysowane na fornirze skrzydła motyla. Staram się unieść lekko jak ptak ku słońcu. Ogromny ciężar przytłacza mnie jednak, próbując stoczyć się w otchłań z wielkim łoskotem konającego wszechświata. Osuwam się. Siadam, podpierając się o kolana zgiętych nóg. W chłodnym kącie sanktuarium drżę. Opadający kurz wiruje jak te ciche, zalęknione metafory. Pełno ich tu. Pokryły wszystko szarym pyłem przeszłego czasu.

Ktoś miał do mnie przyjść. Oczekuję jego albo jej? Kto miał przyjść, nie przychodząc wcale? Wzmaga się coraz bardziej atrofia pamięci. Szepczę w szarpiącym za poły koszuli oddechu nocy. Przypływy i odpływy. Wdech i wydech… Szelest wiatru za oknem. Szeleszczące liście topoli. Gną się gałęzie, roztańczone w księżycu cienie na ścianie. Nie od dziś. Od wieków całych. Stłoczone lękliwie chwieją się i kołyszą. Tuż za oknem. Daleko. Gdzieś niebywale blisko…

Są na wyciągnięcie ręki te bezcielesne w swojej bezcielesności istoty. Bezgranicznie puste tą pustką pełną powietrza. Puste i pełne zarazem nieujarzmionej przestrzeni. Takiej szeleszczącej, szemrzącej i cichej. Kto tu jest? Echo odbija się w oddali. Powraca wciąż… I słabnąc, zatacza coraz wyższym lotem kręgi, aby jeszcze, choć raz jeszcze… Niczym jaskółki wznoszące się do nieba. Pełnego gwiazd. Pełnego mgławic. Galaktyk… Pustki…

W moich dłoniach szeleszczące stronice gazet. Jakieś referaty o powstawaniu gatunków. W czasopismach… W pożółkłych, poplamionych, prześwietnych foliałach… Gdzie ty jesteś? A gdzie ja jestem? Znowu dopada mnie zmora przeszłości, która tłamsi i miażdży…
Mrugam szczypiącymi powiekami, myśląc i analizując wszystko we śnie, w sen wnikając następny. Albo jeszcze następny… Albo nie wnikając, tylko śniąc na jawie, widząc rozwarte szeroko ramiona umarłego dawno ojca, upodobnionego do krzyża. I wznosi się. Leci. Leci… Leci jak ptak…Aż już nie dostrzegam jego oczodołów zlepionych mokrą, czarną ziemią… I w ogóle cały tak jakby wyjęty z obsypującej się ziemi… Jakiś taki zmarniały. Opowiadający swoje, moje dzieje. Opętany dmuchawcami w jakimś lekkim jasnowidzeniu…

Skąd to nagłe wniebowstąpienie w aromacie konwalii, jaśminu? Nie wiem. Ale widzę jak rozwiesza się białym krzyżem wysoko nade mną. Rozwiera powoli swoje skrzydła w liliowej aureoli, w słońcu. I przytula się do tego słońca w gorącej, doniosłej godzinie lata. I jak odlatujący ptak przegina szyję w milknącym, mewim krzyku…

(Włodzimierz Zastawniak, 2024-02-20)

***

https://www.youtube.com/watch?v=wR4pOKc3E_M



pozostała proza: Cancer, VIII: Jeszcze jeden powrót do Metlino, Korowód, Zejście, Wskrzesiciele pamięci, Słońce w otchłani, Odlot, Przybycie, Echo czasu, Projekcja snu, Już bez ciebie, Katabasis, Parasomnia III: Atak, Duchy na magnetycznej taśmie, Specyficzne doświadczanie nienormalnej znaczeniowości, Tęsknota, Immersja III, Tom Of Finland, W ramionach nicości, Corpus delicti, Z serii Okruchy: Ukrzyżowanie, Wybacz. Ale, kto ma wybaczyć?, Porzucony, Wyznanie bez nadziei, Parasomnia II: Obecność, Metro noir, Memento z niebanalnym tryptykiem, Kobieta w gęstej czerni włosów, Pusterium, Parasomnia, Odległe echo miłości, Czarne pióra, Szepty, Okruchy, Aloise, Misterium, Ohyda, To coś wstrząsa swym drżeniem, Ta pustka jest podobna do pustki we wszechświecie, Gdzieś w głębi męczącego snu, Negatyw II, Odpływ, Tańczące okna. Plątanina rur, To jest miejsce, w którym znikam, Insomnia, Pod deszczowym, nagle zniżonym niebem, Podróż do wieczności, Śmierć mnie przemieniła, Jestem coraz bliżej, Próba przekazu, Obecność II, Powracające echo, Wspomnienia są jak odległe opuszczone pokoje, Błądzę daremnie, Katabasis eis antron, Nuclear, Mothership calls, Nic. Eigengrau, Bezpowrotnie, Obecność, Pomiędzy, Drżę, Słyszę…, Reminiscencje, Na zawsze, Wracam, Iluminacja, Kim jesteś?, W uścisku śmierci, Saudade, Skolopendra, Milczenie, Dziwne zdarzenia w hotelowej restauracji, Samotność umierania, Resztki, Pamięć, Immersja II, Projekcja snu II, Immersja, Projekcja snu, Przenikanie, Nuklearna równina. Samotny dom, O zmierzchu, Miasto: impresja V, Nadieżda, Już tylko nic, Śmierć, która przerwała samotność, Jestem jednym z miliardów, odparł Bóg, Manekiny z Survival Town, Poligon, Miasto: impresja IV, Miasto: impresja III, Miasto: impresja II, Miasto: impresja I, Archipelagi wschodzących słońc cz. 7, Archipelagi wschodzących słońc cz. 6, Archipelagi wschodzących słońc cz. 5, Archipelagi wschodzących słońc cz. 4, Archipelagi wschodzących słońc cz. 3, Archipelagi wschodzących słońc cz. 2, Archipelagi wschodzących słońc cz. 1, Pacyfik: sen wiekuisty, Heksaptyk chłopski, Nadaremność, Radioactive zone III: Oziorsk, Radioactive zone II: Karaczaj, Radioactive zone: Muslimowo, Abandoned place VII: Gdzieś tam, daleko w tajdze, Abandoned place VI: Czas utracony, Abandoned place V: Moje miejsce, Abandoned place IV: Powrót do Metlino, Abandoned place III: Metlino, Abandoned place II, Abandoned place, Nowosybirsk: Jewgienija *, Krasnojarsk: nieśmiałe porywy miłości *, Chabarowsk: jesienny chłód *, Komsomolsk nad Amurem: deszczowy dzień *, Kok-Terek: sen zmierzchającego lata *, Pomiędzy piekłem a niebem, Odór, Brylantowe światło, Obiekt,

Regulamin | Polityka prywatności | Kontakt

Copyright © 2010 truml.com, korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu.


kontakt z redakcją






Zgłoś nadużycie

W pierwszej kolejności proszę rozważyć możliwość zablokowania konkretnego użytkownika za pomocą ikony ,
szczególnie w przypadku subiektywnej oceny sytuacji. Blokada dotyczyć będzie jedynie komentarzy pod własnymi pracami.
Globalne zgłoszenie uwzględniane będzie jedynie w przypadku oczywistego naruszenia regulaminu lub prawa,
o czym będzie decydowała administracja, bez konieczności informowania o swojej decyzji.

Opcja dostępna tylko dla użytkowników zalogowanych. zarejestruj się

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1