Proza

Arsis
PROFIL O autorze Poezja (266) Proza (122)


27 listopada 2021

Miasto: impresja IV

- Odsłona pierwsza -

Chciałbym zacząć jakoś inaczej… Idę przed siebie… Zimny, nocny wiatr kołuje szaleńczo wokół mnie… Szumią przejeżdżające samochody, blaszane stwory, industrialne widziadła… Przede mną długa droga, rozświetlone żółtawym światłem ulicznych latarni chodnikowe płyty, kostki… Rzucają cienie nagie drzewa, ogłoszeniowe słupy, ściany kamienic… Cienie wokół mnie, za mną, przede mną, obok… Szmer przejeżdżających samochodów łączy się z piskliwym, gorączkowym szumem w moich uszach… Jakieś widma i szepty… Na jawie, we śnie? Idę przed siebie, krok za krokiem, wnikam w rozświetloną latarniami przestrzeń… Jakie to miasto? Nie ma znaczenia… Szklane wieże sięgające gwiazd, mżące wewnętrznym blaskiem konstrukcje... Przechodnie przede mną i za mną, obok, niczym duchy, widma o rozmytych twarzach…

Zimny, jesienny wiatr szarpie mną, dręczy… Wznosi spod stóp żółte, zwiędnięte, wilgotne liście, które przylegają do mojej twarzy… Strącam je dłońmi, podążając ku światłu… Długa ulica, szum pojazdów, metalowy zgrzyt tramwajów w błysku pantografów… Poprzez chemiczne zapachy detergentów, mdlącego, przypalonego tłuszczu z kawiarń, restauracji i barów przebija ostra woń rozpalonej gumy… Ostre hamowania, błękitnawe obłoki spalin… Jasno-żółte plamy ulicznych latarni pełgają na chodnikowych płytach, równo przyciętych kostkach rowerowych ścieżek, asfalcie… Targają mną cienie rozczapierzonych, nagich gałęzi drzew… Przenikliwy wiatr… Na niebie ― pędzące donikąd ― skłębione obłoki…

- Odsłona druga -

Pomieszały mi się numery, zamiast parzystą, idę nieparzystą stroną ulicy… Wycia karetek, niebieskie błyskania kogutów, czerwone migacze, żółtawe halogeny, jaskrawe neony, kolorowe reklamowe szyldy… Idę przed siebie… Przede mną potok migających, zlanych ze sobą świateł, przyśpieszone oddechy, głosy, śmiechy, pokrzykiwania… Gdyby tak dostąpić nieskończoności, jaskrawości blasku, tak, jak podczas dostępowania śmierci… Coś mnie zmusza do ciągłego ruchu, abym mógł się zatracić w rozkoszy znikania… Zatem podążam w nicość, pozostawiając za sobą doczesną, gnijącą wegetację… Czuję, że rozwiera swoje ramiona cudowne uczucie wieczności, nieskończonego raju, uczucie, zaiste, dziwne ― jak po jakimś narkotyku…

Staję na światłach… Przechodzę… Idę długą, asfaltową aleją obok pustego parku… Kule lamp, ławki, przycięte żywopłoty, schowane w mgielnej esencji nierealne widma… Czyje? ― Niczyje… ― Nasze… Przenikam przez chłodne światło księżyca, które pada na ceglany mur, obumarłą wilgotną korę omszonego, leżącego od dawna spróchniałego drzewa… Skrzypiąca, poruszana przez nikogo furtka, zamknięta na solidny łańcuch żelazna, kuta brama… Jakaś postać… ― nie, to złudzenie stłumione mgielną zasłoną… Podchodzę… ― i z lękiem dotykam sennej wyobraźni… ― bladych ust, niewidzących oczu, co gasną…

- Odsłona trzecia -

Pusty tramwaj dudni swoją żelazna potęgą na betonowym moście… Przejeżdża wstrząsając całą ziemią… Niknie za zakrętem, chowając leniwie swój lśniący, jaszczurczy, zgięty na przegubie ogon… Płonące światłem biura są jedynie pozostałością czasu, który umiera nieubłaganie na moich oczach… Przygaszone, bądź całkowicie ciemne witryny sklepów są jedynie atrakcją dla niespokojnych majaków… Liczę uliczne latarnie, pomiędzy nimi nagie, smukłe topole… Sunie ulicą ciężka, dzwoniąca poluzowanymi blachami maszyna. Jej wirujące szczotki wzniecają pył, zmieszany zapach detergentów i dławiących nozdrza spalin… Przejeżdża wolno, niczym jakiś obły, prehistoryczny stwór…

Zaparkowane samochody spoglądają na mnie z poboczy martwymi oczami… Skamieniałe wytwory industrializmu… Zamiera w sobie czas, w swojej dziwnej, nieustalonej substancji. Idą przez ciszę przeciągle gongi i tykania, zgrzyty zegarowych mechanizmów na murowanych wieżach… Stłumione mokrym, padającym śniegiem oddechy, bicia serca, oddalające się niespiesznie kroki…

(Włodzimierz Zastawniak, 2021-11-27)

***

https://www.youtube.com/watch?v=RScZrvTebeA



pozostała proza: VIII: Jeszcze jeden powrót do Metlino, Korowód, Zejście, Wskrzesiciele pamięci, Słońce w otchłani, Odlot, Przybycie, Echo czasu, Projekcja snu, Już bez ciebie, Katabasis, Parasomnia III: Atak, Duchy na magnetycznej taśmie, Specyficzne doświadczanie nienormalnej znaczeniowości, Tęsknota, Immersja III, Tom Of Finland, W ramionach nicości, Corpus delicti, Z serii Okruchy: Ukrzyżowanie, Wybacz. Ale, kto ma wybaczyć?, Porzucony, Wyznanie bez nadziei, Parasomnia II: Obecność, Metro noir, Memento z niebanalnym tryptykiem, Kobieta w gęstej czerni włosów, Pusterium, Parasomnia, Odległe echo miłości, Czarne pióra, Szepty, Okruchy, Aloise, Misterium, Ohyda, To coś wstrząsa swym drżeniem, Ta pustka jest podobna do pustki we wszechświecie, Gdzieś w głębi męczącego snu, Negatyw II, Odpływ, Tańczące okna. Plątanina rur, To jest miejsce, w którym znikam, Insomnia, Pod deszczowym, nagle zniżonym niebem, Podróż do wieczności, Śmierć mnie przemieniła, Jestem coraz bliżej, Próba przekazu, Obecność II, Powracające echo, Wspomnienia są jak odległe opuszczone pokoje, Błądzę daremnie, Katabasis eis antron, Nuclear, Mothership calls, Nic. Eigengrau, Bezpowrotnie, Obecność, Pomiędzy, Drżę, Słyszę…, Reminiscencje, Na zawsze, Wracam, Iluminacja, Kim jesteś?, W uścisku śmierci, Saudade, Skolopendra, Milczenie, Dziwne zdarzenia w hotelowej restauracji, Samotność umierania, Resztki, Pamięć, Immersja II, Projekcja snu II, Immersja, Projekcja snu, Przenikanie, Nuklearna równina. Samotny dom, O zmierzchu, Miasto: impresja V, Nadieżda, Już tylko nic, Śmierć, która przerwała samotność, Jestem jednym z miliardów, odparł Bóg, Manekiny z Survival Town, Poligon, Miasto: impresja IV, Miasto: impresja III, Miasto: impresja II, Miasto: impresja I, Archipelagi wschodzących słońc cz. 7, Archipelagi wschodzących słońc cz. 6, Archipelagi wschodzących słońc cz. 5, Archipelagi wschodzących słońc cz. 4, Archipelagi wschodzących słońc cz. 3, Archipelagi wschodzących słońc cz. 2, Archipelagi wschodzących słońc cz. 1, Pacyfik: sen wiekuisty, Heksaptyk chłopski, Nadaremność, Radioactive zone III: Oziorsk, Radioactive zone II: Karaczaj, Radioactive zone: Muslimowo, Abandoned place VII: Gdzieś tam, daleko w tajdze, Abandoned place VI: Czas utracony, Abandoned place V: Moje miejsce, Abandoned place IV: Powrót do Metlino, Abandoned place III: Metlino, Abandoned place II, Abandoned place, Nowosybirsk: Jewgienija *, Krasnojarsk: nieśmiałe porywy miłości *, Chabarowsk: jesienny chłód *, Komsomolsk nad Amurem: deszczowy dzień *, Kok-Terek: sen zmierzchającego lata *, Pomiędzy piekłem a niebem, Odór, Brylantowe światło, Obiekt,

Regulamin | Polityka prywatności | Kontakt

Copyright © 2010 truml.com, korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu.


kontakt z redakcją






Zgłoś nadużycie

W pierwszej kolejności proszę rozważyć możliwość zablokowania konkretnego użytkownika za pomocą ikony ,
szczególnie w przypadku subiektywnej oceny sytuacji. Blokada dotyczyć będzie jedynie komentarzy pod własnymi pracami.
Globalne zgłoszenie uwzględniane będzie jedynie w przypadku oczywistego naruszenia regulaminu lub prawa,
o czym będzie decydowała administracja, bez konieczności informowania o swojej decyzji.

Opcja dostępna tylko dla użytkowników zalogowanych. zarejestruj się

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1