| sam53 |
PROFILE About me Friends (17) Poetry (1573) Prose (12) Photography (1) Postcards (19) Diary (2) |
sam53, 15 february 2012
zapach kwiatów wplecionych we włosy
słodycz warg rozchylonych w pół słowie
i ten szept który budzi wśród nocy
pożądania jedyną odpowiedź
oddechami zatańczmy we dwoje
myśli wzlecą jak ptaki w obłokach
w deszczu kroplą cię miła upoję
nawet w burzę będziemy się kochać
w dłoniach przynieś pieszczotę najmilszą
niech namiętność ma jedno oblicze
noc przy tobie wydaje się chwilą
jakże krótką by miłość wykrzyczeć
sam53, 15 february 2012
słowa rzucone nie wiem komu
wiatr chętnie zbiera w zdań kikuty
i pędzi wyżej nieboskłonu
gdzie już nie liczą się minuty
ale miesiące lata całe
bo czas jak wróżka albo znachor
może rozwijać jeszcze dalej
myśl już niewartą funta kłaków
słowa rzucone niby z wiatrem
z sensem bez sensu nie wiadomo
spadną na kartkę ćwierć teatrem
myślą nie zawsze nawiedzoną
a gdy postraszą ją korektą
zda się na los który jej sprzyja
w słowach mizdrzącym się poetom
pozwoli pocałunki spijać
sam53, 15 february 2012
czasami pośród mgieł poranków
przekracza się tajemne kręgi
z wiarą że miłość nawet z żartu
już jest na wyciągnięcie ręki
również wydaje się być słuszną
teza wyjęta z dna szuflady
że miłość gnije pod poduszką
niezbyt dojrzałym jabłkiem zdrady
czasami z głupiej zachłanności
choć ta przywarą zwykle bywa
budzi się miłość do miłości
a wtedy trzeba ją ukrywać
tak niespełnienie rodzi żądze
od nich po nocach swędzą plecy
z miłością wiążą się pieniądze
a bez pieniędzy tylko dzieci
sam53, 14 february 2012
milczenie zawiązywało supły na językach
cisza kładła palce na ustach
poznawaliśmy się po oddechu
czasami za ścianą ktoś rozmawiał po niemiecku
słychać było odgłos końskich kopyt
gdzieś wyżej trwał dzień
tu w nieskończonym mroku
ocieraliśmy się o zmurszałe cegły
wdychaliśmy nasiąknięte zgnilizną powietrze
zawsze po burzy pachniało nadzieją
nie wiem dlaczego
liczyłem krople spadające z wilgotnej ściany
sam53, 14 february 2012
kiedyś chciałem wygrać miłość w totolotka
lecz los sprzyjał bardziej innym a nie mnie
więc pytałem wszystkich wokół gdzie ją spotkać
a odpowiedź brzmiała mądrze wyśpij się
tak rzuciłem się w pielesza jednym skokiem
uwierzyłem że najprościej o niej śnić
lecz sny przeszły tak jak burza nieco bokiem
tylko serce od tych grzmotów jeszcze drży
za to miłość tak jak panna na wydaniu
do różańca i do tańca już w sam raz
lekka piękna uśmiechnięta niczym anioł
zobacz Skarbie przyszła miłość
ty i ja
sam53, 13 february 2012
czarne wrony dzisiaj siadły na gałęzi
jak polipy smętne w nosie wykrzywionym
przekarmiony rozum myślami mnie dręczy
czy śmierci też powiem jestem już zmęczony
szarości się mienią w poświaty przebłyskach
a kurz tumanami myśli obsypuje
uczucie żałości za gardło mnie ściska
choć nigdy nie powiem że życia żałuję
z mokrej kropli deszczu łza się nie urodzi
wyrwana z kontekstu krzykiem w ustach staje
w lustrze śmierć przywitam widzę że już wchodzi
i rękę chce podać prawej lewą daje
patrzy prosto w oczy i rozwija ciemność
od której przez ciało biegnie dreszczu mrowie
jeszcze tylko słyszę
poeto chodź ze mną
zabrakło już czasu żeby dać odpowiedź
sam53, 12 february 2012
myślałem by odwrócić księżyc
czas żeby patrzył drugą stroną
i nie tam żeby dla pieniędzy
raczej dla sławy gdy szaloną
z taką poleciałbym nad ziemię
może jak Ikar bliżej słońca
na skrzydłach po laurowy wieniec
obłokom mógłbym zmieniać postać
z ptakami ścigać się w przestworzach
z wiatrem na prędkość iść w zawody
i więcej świata ludzi poznać
póki się czuję jeszcze młody
przepraszam cię księżycu stary
chciałem być sławny dzięki tobie
ty każdej nocy widzisz Paryż
a ja się szwendam po Krakowie
sam53, 12 february 2012
są takie krzesła które czekają
aż na nie usiądziemy zakładając nogę na nogę
będziemy czytać siebie z ruchu warg
póki nie uderzymy pięścią w stół
i nie odezwą się słowa
a może myśli
one były wcześniej niż materia
ta prosta podana niczym kawa na ławę
(...stół) przy którym my majtający nogami
jak na huśtawce
niby tworzymy swój wszechświat
w czasie nieokreślonym na zapisanie tego
czego najbardziej pragniemy
ale dlaczego trzymamy się za ręce
sam53, 12 february 2012
niepokorny mróz w uszy szczypie
pluje wiatrem prosto w twarz
zima śniegiem w chałupie mi sypie
tylko pyta się
ciepło masz
sople lodu zwisają u wąsa
bałwan ze mnie choć styczeń nie luty
zima tańczy wokoło i pląsa
i się pyta
a masz ciepłe buty
mrozem draniem jak biczem częstuje
pół-fioletem maluje mi lice
w takt zamieci tup tup przytupuję
a pytanie znów
gdzie rękawice
i wypadnie umierać mi z chłodu
taka śmierć nie przychodzi pomału
więc pożegnam was nie mimo głodu
powód prosty
zabrakło opału
sam53, 10 february 2012
palę bo lubię nie przestanę
nawet i mogę pić bo stać mnie
chociaż się zdarza że nad ranem
palcami grzebię w pustej paczce
wtedy się wkurzam czasem ślinię
o mało co i ściany gryzę
bo kto wymyślił żeby z dymem
puszczać podatki i akcyzę
komuś nie szkoda nawet Vat-u
palenie szkodzi i zabija
co nikotyna Boże ratuj
kto ją w papieros dziś zawija
to tylko żart to zwykła ściema
pytam się pani w moim kiosku
ile jest smoły no ... w eLeMach
nie ma odpowiedź brzmi
po prostu
smoła to składnik tylko w dymie
a kiedy palisz to w podatkach
cała przyjemność w nikotynie
którą rząd chce nam budżet zatkać
Terms of use | Privacy policy | Contact
Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.
18 august 2025
Jaga
16 august 2025
wiesiek
14 august 2025
wiesiek
14 august 2025
absynt
14 august 2025
absynt
13 august 2025
wiesiek
11 august 2025
Jaga
11 august 2025
wiesiek
11 august 2025
jeśli tylko
10 august 2025
Jaga