Krzysztof Piątek, 3 march 2013
Były sobie stare buty,
służyły lata, nie zawiodły.
Latami chwalone, kochane,
teraz jednak zapomniane.
Leżą smutne w szafie,
nie widzą już słońca,
Czy tak będzie bez końca?
zmieni się cała garderoba?
Krzysztof Piątek, 25 february 2013
Stołek.
Zwyczajnie stoi,
nikomu nie szkodzi
stoi i słucha życia.
Siadają przy nim,
rozmowy się kleją,
czasem się kłócą
a on stoi i słucha życia.
Zwykły stołek
jest tak blisko
milczy, służy, jest
Krzysztof Piątek, 22 february 2013
Jestem tu,
a może mnie nie ma?
Może nie chcę by mnie widzieli?
Może sam się nie widzę?
Krzysztof Piątek, 30 january 2013
Niewinny początek czegoś wspaniałego,
jak grom uderzył mnie całego.
To co pozostało z tego cudu marnego,
nie warte opisnia długiego.
Tyle nadzieji zaprzepaszczonych,
tyle siwych włosów narodzonych,
Garstka marzeń co pozostała,
nigdy nie będzie wspierana.
Grom padł i zabił mając zachwycać.
Krzysztof Piątek, 28 january 2013
Słyszę tylko kłamstwa,
pożerają mnie.
Przerażająca ścieżka,
zamykam się.
Staję przed wyborem,
walczyć z potworem?
Zbić okno,wyskoczyć?
Czy dać się grzmocić?
Świat mój skamieniał,
sens się pozmieniał.
Z tysięcy marzeń,
nie został
nawet kamień.
Krzysztof Piątek, 28 january 2013
Od dziewięciu lat,
nie cierpiałem tak
jak ten krótki czas,
pięc wiosen ...kwas.
Jakąkolwiek drogę obiorę
dziury,bagna,ból...kwas.
cokolwiek bym nie zrobił
lepiej żebym batem się bił
Tak to się ciągnie i ciągnie,
czy ma być tak ciągle?
Krzysztof Piątek, 19 december 2012
Gdybym wiedział wcześniej
z czym się będę mierzyć
uciekłbym jak najprędzej
teraz nie wiem jak żyć.
Nie wiem kim jestem
tylko wiem kim byłem
czemu nie uciekłem
sam siebie zabiłem.
niespełnienie
osamotnienie
rozgoryczenie
zniechęcenie.
Krzysztof Piątek, 2 december 2012
Jaki crazy jest ten świat
jeszcze wczoraj, cały czas,
latał sobie, niby ptak.
Nim się zorientował,
z bólem wylądował.
Winowajcy nie darował.
Serce miał on skute lodem,
wyobraźni czarną dziurę,
patrzył nań jakby był bogiem.
Nasz "upadły" ani myślał
ogon znów potulnie skulić
i nie będzie więcej zmyślał.
Prawdę zaraz "zły" usłyszał,
wnet się wzbiły chmury kurzu,
dali sobie upust w bólu.
Zemsta przyjdzie na nieszczerych,
tych co mają złe maniery,
tych co sobie drwią z miłości
i gruchają "dobrych" kości.
Krzysztof Piątek, 26 november 2012
Zbieranina wspomnień
całkiem spora biblioteka.
Kserokopie zwolnień
niechlubna kartoteka.
Ksiąg nie zapisze od nowa,
tego co było nie zmaże.
Każda porażka sercowa,
niszczarka całkiem zniszczona.
Na wieki biel będzie szarością,
tylko czerń się nie zmieni.
Chyba, że za miast przeczłością,
swój horror jutrem odmieni.
Krzysztof Piątek, 22 november 2012
Nie rozumiem jaki morał
z tej bajeczki co mi życie
wciąż nakręca no i kwiczę
sam ja sobie to zgotował?
Łaski żadnej, ni chusteczki
łzy mi lecą do miseczki,
którą w wiadro zamieniłem,
potem wanną w rejs ruszyłem.
Nic mi po tym całym losie
precz jej z oczu, po kłopocie.
Co sam mogłem z siebie dałem
i się grzecznie wycofałem.
Krzysztof Piątek, 5 november 2012
Odkładm to na jutro
schowam gdzieś, zapomnę.
Wokoło jest pusto.
Nic mi nie pomoże.
Stój, zamknij się!
Słysze w oddali kroki,
To nie twoje życie!
Bliskości uroki.
Farsa.
Pantofel.
Kasza.
Kartofel.
Krzysztof Piątek, 8 august 2012
Kolejny cios w twarz.
Próg przechodzę
zatrzymuje mnie strach
nie idę dalej, nie mogę.
Melodramat , pusta butelka
napełniam ją i spijam nektar.
Odurzony powtarzam błąd
już mam wstać, już skończyć
wtedy znów zaczynam.
Paradoks czy po prostu...
po śmierć się schylam?
Krzysztof Piątek, 9 july 2012
Bezkres, głuche krzyki
łzy się już przelały.
Przeklinał świat cały.
Jasne słońca promyki
zatrzymał mur smutku,
po co żyjesz, głupku?
Pytania, domysły,modlitwy
opłakane skutki, picia wódki.
Rozum za krótki.
Krzysztof Piątek, 16 february 2012
Jestem pełen smutku,
może zażyć trunku?
Lecz pytanie...którego?
tak czy owak...ostatniego.
Nie widzę szczęścia?
Nie miewam snów?
To brak obejścia?
Los pijanych głów?
Szczęście i wiedza istnieją,
głowę nakarmią nadzieją.
Trunki znikną z makówki,
Świat nie jest cały, nieludzki.
Krzysztof Piątek, 9 february 2012
Nie mam już siły tak trwać
w żargonie straconych lat.
Po stracie żal wciąż tkwi
nie usunie z pamięci tych dni.
Krwawi dusza i ból serce czuje
gdy okrutna pamięć je linczuje.
Za grosz spokoju w cierpienia znoju
a wolności jak na pustyni wodopoju.
Próżno szukać zbawienia,
gdy żyje się od niechcenia.
Ja jednak pragnę rozgrzeszenia
i śmierci w spokoju...nowego istnienia.
Krzysztof Piątek, 29 january 2012
Nie widzę perspektyw na jutro,
będzie przysłowiowe " futro "
Koniec marzeń o cudzie
Zostaje w swoim brudzie.
Sam zupełnie wśród nienawiści...
zero zrozumienia dla starań.
Może to z głupoty, może zawiści...
ja już miałem itak dość zmagań.
Kochałem....
Krzysztof Piątek, 29 january 2012
Nadszedł kres mojej drogi
drogi ku nicości jak się okazało.
Poruszony letargiem w niemocy
Wszystkiego mi się odechciało.
Zło za złem i złem poganiał.
Taki świat mnie otłumaniał.
Za każdym razem wykorzystany
potem błotem cały opluwany.
Czas zakończyć głupoty ideologię...
przejść na jasnych faktów platformę.
Odejść od staroci i koszów zepsucia,
wrócić do dawnych dni pełnych radości.
Krzysztof Piątek, 27 december 2011
Brązowe oczy szukają
kolorów wsród czerni i bieli...
nuda z samotnością się dzieli
duszą i życia kruchością.
a drogi nadal nie widać...
idąc przez pola, czasem przez bagna,
tonąc raz za razem...
brud ciągnie się,zraża.
Żadnego domostwa w pobliżu
nie da się zaspokoić żywota.
Trzeba iść wciąż przed siebie...
ciągnąc od błota do błota.
Krzysztof Piątek, 8 february 2011
Lata mijały, pieprzem w oczy sypały.
Złowroga naiwność, zbyt wielka wrażliwość,
szalę na moją niekorzyść przechyliły.
Prezentem dla mnie chwila zapomnienia.
Każdorazowo krew z wiadomego miejsca na piersi,
duchowo zaglądałem w czarne oczy śmierci.
Uśmiech znikł tak jak znikły wielkie nadzieje,
czułem, że cały świat się ze mnie śmieje.
Teraz...
Trzy lata wakacji od bólu ciała,
trzy lata potężnych uderzeń serca,
trzy lata poczucia, że świat jest piękny,
trzy lata miłości wreszcie nadeszły.
Krzysztof Piątek, 8 february 2011
Czas płynie nieubłaganie,
wraz z nim płyną rzeki łez,
za duszą utraconą nagle.
Raj serca i ciała znikł gdzieś.
W przede dniu nieświadomy bólu,
kroczyłem uśmiechnięty, żwawo.
Wnet utracona kraina szczęścia,
pogrążam się w tęsknoty mroku.
Było przepięknie w lasach rozkoszy,
dzień za dniem spełnionymi marzeniami.
Nadeszły z czasem godziny ciemności,
nie mogę pozbierać się z bólu samotności.
Krzysztof Piątek, 26 january 2011
Każdego dnia sięgam gwiazd,
przy aprobacie niebios, ludzi obok.
Każdego dnia rzeka łez, potężna,
szczęście leje się, silniej niż Niagara.
Spoglądając w dół na pagórki życia,
chmury zakryły złe wspomnienia.
Każdy kwiatek dziś czyni mnie,
szczęśliwym z tego co mam,
każdy promyk wstającego słońca,
wypełnia moje serce, chroni moją duszę.
Dałaś mi to Ty, muzo, królowo losu.
Trzymasz mój świat, wygładziłaś go,
pokazałaś drogę ku jasności,
szczęścia potoki i drogi na górskie szczyty.
Miłości jedyny obraz. Jedyny prawdziwy.
Już nie ma zła.
Krzysztof Piątek, 26 january 2011
Czym są sny?
Czy są marzeniami?
Odpwiedzieć twierdząco jest prosto
ale czy pewność nie zgubna?
Marzenia się spełniają,
czy sny spełnianiem zachwycają?
Czy koszmary lub zmory,
czy może wszystkie potwory,
chodzą wśód nas,
tak jak we snach?
Sny, sny...odpowiedźcie mi..
czym są sny?
Krzysztof Piątek, 25 january 2011
W chmury się wzbił,
z radością i odwagą.
Wcześniej o życie się bił,
teraz przepełniony wiarą.
Dodaje mu skrzydeł i siły
wizja gniazda, które stworzy.
Zbiera gałązki i sznury,
by swój dom zadowolić.
Wcześniej upadły ze złamanym skrzydłem .
Dziś uleczony miłością z wiarą dosięga nieba.
Wie, że jedyne co mu do szczęścia potrzeba,
to dom rodzinny, wiara, wicie własnego gniazda.
Krzysztof Piątek, 14 january 2011
Pnie się pod górę lecz tym razem...
nie spada.
Wierzy swemu sercu, ono go prowadzi.
Na rozdrożu wie, w którą stronę iść.
Żył pełen wstydu, pełen zakrzepniętego bólu,
ślady łez na całym ciele,
jak blizny wojenne.
Przewrót.
Spojrzenie w tył...ciemność.
Spojrzenie w przód...relaksacyjne światło,
serce znów bije i już dusza tańczy.
Koniec tego co miało miejsce.
Nie ma i nie będzie komplikacji.
Stan na dzisiaj, trzy w jednym,
serce, duch, rozum, jedno ciało.
Tak było jest i oby tak zostało.
Prowadzi miłość po bezkresach świata.
Wojna zakończona,
emerytura zasłużona.
Krzysztof Piątek, 11 january 2011
Stojąc przy ścianie, zapatrzony w biel,
rozumie cel koloru, czystość barwy tej.
Naprowadza na szlak spokojnego żywota,
człowiekowi który nie często odkłada pilota.
Nagle zaślepiony zwykłym stanem rzeczy,
poczuł bliskość tego co w pobliżu dzierży.
Widziadło jakieś, mara? Nie, to zwykła ściana.
Jednak widząc oko zmrużył
i w kopalni wyobraźni,
trzecie oko powoli odkrył i zanurzył.
Nie takie proste to co ujrzał było,
teraz z całym impetem uderzyła go,
wiedza wcześniej zamknięta, nieodkopana,
o drugim dnie każdej rzeczy, tego szarego świata.
Krzysztof Piątek, 9 january 2011
Rozpostarł skrzydła Pegaz,
róg jego zajaśniał w świetle gwiazd.
Uleciał w niebo, wiwat krzyczy las,
magia jego i czar, raduje cały świat.
Pegaz dawniej szukany, wymarzony,
cel nieodparty myśliwego, ulotny.
Sam a jednak dla innych, ukorzy się,
gdy serce czyste, gdy zapłacze.
Potęga nieznanego, potęga niepokonalnego.
Światło jego duszy, moc jego rogu, nieogarnięta.
Jednak ludzkość ma Pegaza, choć z trudem szukać,
zupełnie jak przysłowiowej " igły w stogu siana ".
Gdy odnajdziesz Pegaza swego,
nie bój się wziąść go do serca,
on, gdy serce dobre, uleczy nieuleczalnego,
wyratuje od piekła, dokona niemożliwego.
Krzysztof Piątek, 8 january 2011
Zachodzi słońce , ciemność się zbliża.
Niebo czernieje, lecz tylko chwilowo.
Z nienacka jaśnieje, robi się błogo.
Gwiazdka pierwsza, rozświetla mrok.
Wraz z nią zapalają się inne,
zupełnie same, niczemu winne,
że ta jedyna jest najjaśniejsza,
gdyż mrok rozświetliła ona jako pierwsza.
Co noc oczekiwana,
na niebie wypatrywana.
Tak czysta, nieskalana,
tyle szczęścia nadała.
Dusza rozświetlona.
Zło tak jak mrok odgoniła.
Jedyna moja gwiazdka,
co spadła z nieba znienacka.
Krzysztof Piątek, 8 january 2011
Chcąc być najlepszy, upadam w dół,
ciągle niżej i niżej w klasyfikacji.
Jak nie powstanę, rozkruszę się w pył,
taki maleńki, kompletne nic.
Słysząc, że góra jest silniejsza,
od maleńkiego wiaterku jakim jestem.
Słysząc, że Orbit jest lepsza,
niż jakaś tania drażetka, którą...
się staram być.
Nic, wielkie nic
a maleńkie coś.
Zrozumie ktoś?
Co robię źle, że wszytko lepsze jest?
Choć staram się,
wciąż brodzę i do niczego nie dochodzę.
Krzysztof Piątek, 6 january 2011
Teraz pustka, nic bezkresne.
Taniec z szarością, samotnością.
Zaczynam liczyć dni bolesne.
przykuty łańcuchami, ogarnięty ciemnością.
Bez ciebie nie ma radości,
smutek i życie z konieczności.
Piękne były chwile, przemiłe,
wiedząc, że to przeminie.
Teraz bezkres łez, tonę.
Choć trzymać się muszę.
Nie łatwe jest to, krwawię,
z serca i ratuję duszę.
Krzysztof Piątek, 4 january 2011
Biały puch z nieba leci,
kołderka czysta okrywa świat.
Bałwanka lepią rodzice i dzieci.
Przecudny ten zimowy czas.
Mimo mrozu, ciepłe są serduszka,
gdy tak rodzinnie wokoło i radośnie.
Choinka rozgrzewa jak kakao z kubeczka
roześmiane dzieci i ich noski czerwone.
Siadamy rodziną całą przy stole,
w Wigilijny wieczór, we wspaniałym humorze.
Miłość aż po sam czubek gwiazdy choinkowej,
przeszywa serca, odgania zło tej nocy przecudownej.
Prezentów moc a z nich ten jeden, jedyny,
najpiękniejszy ze wszystkich, tak strasznie oczekiwany.
Rodzina razem, wszyscy szczęśliwi,
oto moc świąt, moc Wigilii.
Terms of use | Privacy policy | Contact
Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.
15 may 2024
Studying LifeSatish Verma
14 may 2024
1405wiesiek
14 may 2024
NonethelessSatish Verma
13 may 2024
1305wiesiek
13 may 2024
I Write With Red InkSatish Verma
11 may 2024
Everything Is BlackSatish Verma
10 may 2024
Wielki wypasJaga
10 may 2024
Tangerines SingSatish Verma
9 may 2024
0905wiesiek
8 may 2024
0805wiesiek