LadyC | |
PROFILE About me Friends (58) Poetry (71) Prose (12) Photography (108) Postcards (1) Diary (70) |
LadyC, 4 december 2011
jest jak matka
przygarnia wędrowców mości im
wygodne łoże
całuje troskliwie na dobranoc
choć nie dzieli niczyich pragnień
mnoży
współistnieje dzięki snom
rumieni się
niedojrzały owoc cierpko smakuje
nad ranem
LadyC, 2 october 2011
czasem pisał: moja night
już tak długo cię nie widziałem
w tym kraju jaszczurki nie zasypiają na zimę
jak ty
gonię je wśród głazów
niczym nadzieję
ciągle buduję dla ciebie pałace
z kamieni
(tu nie można zmarnować ani gałązki)
nadal nie pozbyłem się lęku
stałem pod cedrami
pytałem o ciebie
(są tak wyniosłe jak ty kiedy się gniewasz)
a ludzie znów mówią o wojnie
brakuje wody
dziwne
że nie mieliśmy nigdy wojen
a tak często bitwy
i tak jak tutaj
nigdy nie czułem się zwycięzcą
w ostatnim liście napisał:
moja night
wczoraj przekroczyłem linię ognia
będę wrogiem
LadyC, 3 june 2010
całą dumę stanowi trzydzieści parę lat deszczu
odmierzanego z aptekarską starannością
i słońce na sznurku 'dla kochanej mamusi'
umiejętność otwierania z hukiem drzwi
choć wczorajszych jeszcze nie potrafi zamknąć
bezboleśnie
wie jak się wpychać w stare spodnie
i nowe nałogi
nadwaga nie dziwi
zmienne wydają się tylko drzewa
(bo czasem przyprószy je śnieg)
a nowe twarze i dłonie
to malowidła mrozu na szybach
nieuchronne jak szron
na skroni
LadyC, 1 august 2013
mów do mnie
deszczem
popiołów
łoskotem maszyn nie zachwalaj
życia
nie da się wrócić wrakom
ludzi
wypatruj na pustkowiach
zatkaj uszy
na wysypisku
zdzieraj rdzę
z pozłacanych cacek
LadyC, 20 october 2013
już zamknij oczy
proszę śnij
gdy chmury kłębią się nad światem
jak ślepcy we mgle ciągle iść
usiądźmy nim się zerwie czas
nim kiepską nicią szyte dni
tam pękną gdzie się raj nie przyśni
zapłaczmy czasem lecz nie dziś
niech życie się w mozaikę składa
(ja muszę w swoją stronę iść
więc niebo nam się zmienia)
LadyC, 9 december 2011
kiedy rodzi się we mnie chłód
sypią się słowa
jak szpilki
kryształki
lukrują rzęsy
i skronie
zamarzasz i wrzesz
od samego patrzenia
szronią się
oczy
pytajniki wiszą
jak sople
krzyk kurczy się w uszach
LadyC, 22 october 2013
bo przecież śpisz a mówisz do mnie
choć obraz ci się mąci znów
czy tą dziewczynką to ja byłam
czy tylko ona była mną
a potem nikt już nie wie
gdzie się łóżka kończy wiotki brzeg
ja sypiam nago ona nie
mijamy się
jest dzień
Terms of use | Privacy policy | Contact
Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.
21 may 2024
The TrialSatish Verma
20 may 2024
2005wiesiek
20 may 2024
Za ciepło się ubrałaJaga
20 may 2024
Leaves Are Changing ColorsSatish Verma
19 may 2024
1905wiesiek
19 may 2024
Broken BridgesSatish Verma
18 may 2024
Misty MemoriesSatish Verma
17 may 2024
In TemperatureSatish Verma
16 may 2024
O TrinitySatish Verma
15 may 2024
ToastJaga