Wojciech Jacek Pelc

Wojciech Jacek Pelc, 14 august 2013

widno.krąg (matce)

nigdy nie mówiłaś jak znikają słowa
tam za horyzontem gdzie czerń jest przyswajalna
łatwo wchodzi pod paznokcie gdzie
giną wolne ptaki
szyja zna już dotyk martwej skóry
 
świat w twoich zdaniach zawsze miał
płaskie brzegi nie spadało się w niepamięć
nie szło nad urwisko
za postępy płaciliśmy wszystkim dobrze znaną
wymienialną walutą promień można było mnożyć
 
rosłem w przeświadczeniu że ziarno zrodzi kłos
krzywda znajdzie kratę
 
 
 
Żuławka Sztumska - listopad 2012


number of comments: 5 | rating: 8 | detail

Wojciech Jacek Pelc

Wojciech Jacek Pelc, 12 october 2012

struktura diamentu

więc twierdzisz, że potrafisz błyszczeć,
jak z gitarą, albo w krzywych wierzbach
nad rowami, czy też z rękawicą Dasajewa.
twoje są już państwa, miasta i imiona.

a tu poszły w górę horyzonty, słowa biegną
jakby szybciej i już nie zdejmują czapki,
gdy przechodzą obok krzyża. znowu leżysz

w kurzu, lecz jak dawniej, jak wśród krowich
placków i kretowisk niezachwiany stwierdzisz,
że potrafisz błyszczeć.



Żuławka Sztumska - październik 2009


number of comments: 1 | rating: 7 | detail

Wojciech Jacek Pelc

Wojciech Jacek Pelc, 12 november 2012

"wolność kocham i rozumiem"

zawsze współczułem krajom z brakiem dostępu
do morza ponieważ to tak jakby nie móc w pełni oddychać
dożylnie dozować kakao skoro wiadomo
że najważniejszy jest efekt otwartych rąk
nad porcelitowym kubkiem

i wcale nie chodzi o plażę piasek bursztyn
czy mewy a o ten stan gdy stojąc na brzegu
dotykam nieskończoności potem odwracam się
i nadal jestem u siebie



Żuławka Sztumska - maj 2010


number of comments: 5 | rating: 7 | detail

Wojciech Jacek Pelc

Wojciech Jacek Pelc, 29 november 2012

scena (nie)pokojowa

teraz mieszka tu spokój, choć jeśli się wsłuchasz
dojdzie cię cichy szmer. to książki na półkach
wymieniają się spostrzeżeniami, romansem, przygodą.
szafa przebiera niemodne ubrania, układa

kapelusze. nocna lampka zapala się na wspomnienie
pikantnych szczegółów, a bielizna w komodzie
flirtuje ze sobą. okno wypatruje jego powrotów,
kwiaty oprócz wody oczekują jej dłoni. żaglówka

w butelce, ta znad telewizora, wciąż opływa jeziora,
na pierwszych mazurskich wakacjach.
ława jak co dzień przygotowuje miejsce dla popołudniowej
herbaty, fotele chcą się przytulić podłokietnikami.

jeszcze raz, stary, miękki koc rozpoczyna opowieść,
znaną baśń, o cieple ukrytym w zimnych wieczorach.
tylko drzwi skrzypią złowrogo.

za chwilę oni wpadną tu z wrzaskiem, z intencją
rozpadu. hałasem podzielą się na pół.
cisza zostanie niczyja.



Żuławka Sztumska - sierpień 2010


number of comments: 9 | rating: 7 | detail

Wojciech Jacek Pelc

Wojciech Jacek Pelc, 12 august 2013

tylko życzliwie

ten wiersz poświęcony jest tej
której mógłbym poświęcić całe życie
 
jak to zwykłaś mawiać podłe życie
ponieważ najpierw każe nam wybierać
a dopiero po czasie przydaje rozumu
 
chociaż ja tak krytycznie go nie oceniam
nawet dziękuję za te kilka chwil
domniemanie szczęścia i iluzję
krainy płynącej seksem harmonią poglądów
 
przecież nie wiemy jakby się potoczyło
złożone zbyt wcześnie na młodzieńczym haju
czy nie byłabyś teraz w stanie permanentnego odwyku
a ja rdzawym trumiennym gwoździem 
 
mówisz że mam tylko jedno podejście
bo wokół pająki elektroniczne ptaki
a każda niewykorzystana szansa
jest jak zmarnowany rok pachnie żółtymi różami
 
dlatego poświęcam ci choć cząstkę siebie
i ten kaleki wiersz który i tak
nazwany zostanie zwyczajną prozą
jednak ja wolę nie mieszać literatury z miłością
tej drugiej nie umiem tworzyć tak łatwo



Zamość - listopad 2012


number of comments: 2 | rating: 7 | detail

Wojciech Jacek Pelc

Wojciech Jacek Pelc, 13 october 2012

rumianek i róża

zechcemy tańczyć. ty - w czerwonej sukience,
ja - założę dłonie za biodra i poprowadzę cię
w góry. czas stężeje, słowa zawisną jak dym
z papierosa, a powietrze przytuli

i oderwie nam stopy od podłóg.
z początku nieśmiałe, przyspieszy,
zetrze wszystkie krople potu – na proch.

zostaną tylko ślady po wewnętrznej stronie
wyobraźni, skąd dochodzić będzie pomruk
wczesnych, majowych burz.



Opoczno - październik 2009


number of comments: 6 | rating: 7 | detail

Wojciech Jacek Pelc

Wojciech Jacek Pelc, 2 august 2012

tuż obok

żona już śpi źle się poczuła
ośmiogodzinny dostarczyciel stresu
popsuł drukarkę
(tusz z rzęs zostawiła w łazience)
chłopaki składają ludzika zabawkę
wyobraźnia wokół tętni żywym srebrem
i chcą abyśmy robili to razem
(tuż pod rzęskami miga niedorosły świat)
pies w przedpokoju trąca nosem
merda łypie kładzie łeb
na moim kolanie
(jutro maksiu jutro)

dziś już się nie pobawimy
więc idę do łóżka
(kładę głowę obok twoich snów)
śpię dobrze
ranek tuż tuż


number of comments: 2 | rating: 7 | detail

Wojciech Jacek Pelc

Wojciech Jacek Pelc, 24 august 2013

zamknięty

to będzie wiersz o drogach których już dawno nie ma
albo zdarzają się niezwykle rzadko
o ich nieregularnych brzegach popękanej strukturze
o pracy jaką wykonały maszyny rolnicze i bydło
aby je uformować także o wydeptaniu i butach w kałuży
 
ten wiersz opowie o miejscach do których te drogi prowadzą
oraz o miejscach które tam tylko były
o pobliskich rowach z mętną wodą
w której żadna niecnota nie jest w stanie się ukryć
o krzakach nad nimi które niczego/nikogo już nie maskują
 
w tym wierszu wszystko będzie podane na tacy
nie ujrzysz nawet cienia drugiego dna
nikt nie zaczai się za zakrętem i równiutko
wers po wersie niczego nie będzie przemycał
 
a już po wierszu będziesz mógł się przejść
jak po drodze na której jeszcze nigdy nie byłeś
albo po drodze do której nie miałeś dostępu
albo zwyczajnie jej nie pamiętasz
 
 
 
Żuławka Sztumska - listopad 2012


number of comments: 2 | rating: 7 | detail

Wojciech Jacek Pelc

Wojciech Jacek Pelc, 7 august 2012

idioci nie mylą się tylko raz

idioci zakwitają zawsze w pełni
biorąc światło odbite za słoneczne
w klapach noszą szybkostrzelne długopisy
i słowa umazane czarnym atramentem

zdanie zwykle zaczynają kropką
budowę od dymu z komina
a kiedy urodzi im się myśl
na chrzcie nadają jej imię "Racja"

jak nikt są niewidzialni
i słyszą "tylko jeden raz"


teraz już wiem jak niewiele potrzeba
by przeklinać noc
kiedy tak bez ostrzeżenia rozbłysło słońce



Piła - kwiecień 2009


number of comments: 1 | rating: 7 | detail

Wojciech Jacek Pelc

Wojciech Jacek Pelc, 30 september 2012

koniec lata

słowo szkoła brzmiało jak dziesięciomiesięczny wyrok
bez prawa do widzeń. a ty błyszczałaś jeszcze
nieodkryta, czarnogładka.

mokre trampki nie schły nocą, kiedy pływaliśmy
w chmielówce pierwszy raz nago, by od świtu,
z ptasim piórem na żyłce i leszczyną w dłoni
(glisty przypełzały same), szastać poczuciem dorosłości
wypuszczanym z dymem. butelki koniecznie
brązowe, z zielonych nie piłaś. ustępowałem.

wklejeni w leśną polanę smakowaliśmy brak
odpowiedzialności: jabłka pożyczane, chleb ze smalcem
i namiot – wiecznie zgrzytający zamek. zdarte karty,
kiedy padało.

byłem blisko, ty, jak najdalej od swoich.
i choć dotrzymałaś: wrócę, na pewno, to już tylko
szorstkobiała. ale tamto lato zakończyłem

w tobie.



Żuławka Sztumska - wrzesień 2009


number of comments: 4 | rating: 7 | detail

Wojciech Jacek Pelc

Wojciech Jacek Pelc, 5 december 2013

geometria wykreślna

wracaliśmy z pasterki.
nie było śniegu, za to trzymał siarczysty mróz,
jak Otto von Bismarck stawiał otoczenie
na baczność. kuliliśmy się.
to wtedy Anna powiedziała,
że życie należy chwytać za wszystkie rogi
i choć przez chwilę poleżeć w każdym jego kącie.
 
ach! jak ja kochałem ją za te słowa.
te, wszystkie poprzednie i każde,
które dopiery miały nastąpić.
 
nazajutrz narodził się Chrystus i spadł
śnieg. chociaż mróz nadal zakuwał
w białe kajdany najmniejsze oznaki egzystencji,
otwarci wybiegliśmy na świat, przebudzeni
jakąś nieodgadnioną siłą odbitych iskier.
tylko Anna zamknęła się w pokoju.
 
pewnie leży teraz w jednym ze swoich kątów.
pomyślałem i zapomniałem, że jeszcze wczoraj
nie rzucaliśmy planów na trzeci wymiar,
nie uznawaliśmy przyszłości dalszej niż świt.



Żuławka Sztumska - marzec 2013


number of comments: 2 | rating: 7 | detail

Wojciech Jacek Pelc

Wojciech Jacek Pelc, 31 march 2013

przedszybie. płaskie

składa się z kanapy, foteli o wygodnych
oparciach, ławy, wymiennego obrusa i gazety
z dobrze opracowanym programem. inne przedmioty
spełniają rolę dekoracyjno-maskującą.
cyklicznie pojawiają się obowiązkowe posiłki, kawa,
ciasto rabarbarowe, oraz przekąski typu:
chipsy, krakersy, paluszki.

władzę w swoich rękach skupia ojciec. rzadko się z nią rozstaje,
gdyż rodzi to gwałtowne konflikty. najczęściej
na linii zstępni - drugi pilot (matka).
do starć dochodzi w kanałach, a punkty
zwrotne tych bitew to zazwyczaj reklamy.

w przedszybiu nie słyszy się rozmów, obowiązuje
hasłowość, na przykład: tyle programów,
a nic ciekawego, albo; święta, święta i po świętach.
oraz odzewy; o wpół do czwartej, na drugim,
nie widziałem/łam.

pole między przedszybiem, a obiektem skupiającym
jest martwe, osoba na nim - bez ostrzeżenia
ostrzeliwana. telezombii są zbrojni i dobrze
wyprani. wszystko co żywe staje się płaskie.



Żuławka Sztumska - maj 2012


number of comments: 2 | rating: 7 | detail

Wojciech Jacek Pelc

Wojciech Jacek Pelc, 20 january 2015

niedopita kawa na tarasie hotelowej restauracji w dowolnie wybranym mieście

ulica jest letnia drzewa przy niej zielone
dołem przebiega życie jakby nie chciało
utracić biletów wykupionych last minute
nadmiaru bagaży

kobieta bez pleców przewieszona przez balustradę
jak ręcznik w narożniku nokautowanego boksera
mierzy wzrokiem odległość
od desek pełnych odwagi do rogu z poniżeniem

z nosa kapie jej krew spada między przechodniów
zwiastuje białą kredę na przytulnym asfalcie
od dawna już nie nadąża nie wyczekuje
rumaków gołębich piór na skroniach

na scenę wkracza jej facet mocno chwyta za rękę
wymierza trzeźwe spojrzenie
i z cienkich ust kobiety wypływa mleko
a z piersi niteczka

za chwilę wyjdą stąd
razem

wleją się w ulice jak dopływy
jak strumienie grawitacyjnych kłamstw
mężczyzna wytrze butem
kropelki krwi na asfalcie
 
 
 
Żuławka Sztumska - styczeń 2014


number of comments: 2 | rating: 7 | detail

Wojciech Jacek Pelc

Wojciech Jacek Pelc, 10 october 2013

pod paznokciami

nosisz tam ziemię i ból
po stracie siostry, nieskonsumowaną miłość,
przyjaźń ciężką jak kłoda,
niedokończone szkoły, nastoletnie ambicje, plany
na drugą, tę mniej głupią czterdziestkę.
 
robisz też miejsce dla dzieci,
chociaż one prawie dorosły
(a może właśnie dlatego), na świadomość,
że wkrótce będziesz drapał w czyimś imieniu
i wciąż nie odpuszczasz tych jedynych,
własnych, najbardziej swoich.
 
receptory opuszek zapisują terabajty życia
(czyszczenie jest właściwie tylko złudzeniem).
utwardzasz je solą, by jeszcze
bardziej nie zapominać.
 
bo jeśli ktoś, kiedyś zapyta:
gdzie jest ten cały twój świat?
pokażesz mu dłonie i bez wahania odpowiesz:
właśnie tutaj - pod paznokciami.



Żuławka Sztumska - luty 2013


number of comments: 2 | rating: 7 | detail

Wojciech Jacek Pelc

Wojciech Jacek Pelc, 16 january 2016

piosenka o prądach emocjach i zrozumieniu

nie znoszę poezji
która jest zbyt mądra
która udowadnia mi

że wciąż siedzę w suterenie
ja chciałbym dać się porwać
prądom powietrznym

jak ptak który nie macha skrzydłami
który nie wykonuje tej cholernie żmudnej pracy
nie odbija się od mas

i czasem mam pretensje
do tych wszystkich popaprańców
do tych pokręconych głów

że emocje
musze podpierać encyklopedią
wiem wiem

to nie jest ich wina
(tutaj z całych sił bije się w nieskończone szkoły) ale
ja tez chciałbym czasem

być zrozumianym



Żuławka Sztumska - listopad 2014


number of comments: 3 | rating: 7 | detail

Wojciech Jacek Pelc

Wojciech Jacek Pelc, 26 april 2015

Nie umiem mówić o wojnie

Władimirowi Władimirowiczowi P.


Nie umiem mówić o wojnie. Nigdy jej nie przeżyłem.
Znam ją tylko z wyrywkowych opowiadań
starszych ludzi, książek, czy filmów typu:
„Stawka większa niż życie”, „Czterej pancerni i pies”

Pamiętam, że w tych filmach prawie nigdy
nie było widać krwi. Ludzie umierali zatrzymując się
nagle, wykonywali teatralny gest, a potem
osuwali na ziemię (czasami głównemu bohaterowi
ciekła z ust ciemna strużka).
W ten sam sposób umieraliśmy na podwórku.

Z tym czasem łączą mnie jeszcze gadżety znalezione
w dzieciństwie: niemiecki hełm z dziurą po kuli,
szczątki karabinu maszynowego, miska ze swastyką,
którą mama używała jako miarkę na paszę dla kur
i dwa pociski niedużego kalibru wykopane w ogródku.

Wojna to było straszne zło – tak mówili
rodzice i ci starsi ludzie, którzy ją przeżyli.
Ale zazwyczaj mówili tylko ogólniki. Nie precyzowali,
czym to zło się objawiało i jak można było
się jemu przeciwstawiać. Nie okazywali
przy tym wielkich emocji, nie ronili łez.
W ogóle mało mówili. Może dlatego, że to wielkie zło
próbowali przezwyciężyć mniejszym?!

*
Nie umiem mówić o wojnie,
prawie nikt z mojego pokolenia nie potrafi,
lecz wciąż widzę jak rodzą się ludzie
obdarzeni darem jej wywoływania.



Żuławka Sztumska - kwiecień 2014


number of comments: 4 | rating: 7 | detail

Wojciech Jacek Pelc

Wojciech Jacek Pelc, 19 january 2013

Młode kobiety wychodzą z kościoła

Wychodzą solo lub małymi grupkami
trzymają się pod rękę śmieją
Za sobą mają kosmetyczkę godziny
w secondhandzie lustro i czas
Wydają się niczego nie zauważać

Zatem najpierw widzimy panny piękne i smukłe
Są pojedyncze posągowe wszystko
w nich jest proste długie jakby nieskończone
przez co wydają się milsze ciału
Te zgrupowane filuterne pojawiają się później
jak Marilyn Monroe kręcą włosami tyłkami językiem
i zrazu zyskują opinię plastra na duszę

W tym czasie mężczyźni podwijają rękawy koszul witają
mocnym uściskiem dłoni udają obojętność Schodzą się
wokół aut Za chwilę niektórym
zapiszczą opony – znak że jeszcze nie znaleźli

*
Jest maj/czerwiec upalne południe
to tutaj najważniejsza pora dnia tygodnia i roku
Szerokim asfaltem ciągnie się targ
Sprzedają lilie kolce niedzielny rosół



Żuławka Sztumska - maj 2011


number of comments: 2 | rating: 7 | detail

Wojciech Jacek Pelc

Wojciech Jacek Pelc, 26 january 2013

rozmowy przy niezbyt częstych okazjach

lubię, kiedy jesteś nieobecna wzrokiem,
wbita w poduszkę, anielską niecierpliwość.
twoje włosy – mazaje zakręcone pędzlem
na płótnie, jak podkład pod spodziewane dzieło.
 
nie cierpię, choć wciąż więcej pożądam
czego mało, lecz teraz nie ma to żadnego znaczenia;
być grzechem i kochać najniezwyczajniej,
leżeć przy tobie z ciężkim oddechem.
 
mówisz nie używając pryzmatów,
bez noża na gardle, czy pustki w portfelu,
zbyt długo mnie w tobie nie było,
bierz swoje chłopaku, bez końca, tu wszystko pasuje.
 
zmęczeni, spoceni, zechcemy to później opisać:
kotek, potrafisz! przecież jesteś poetą.
i rosną pewności, zacieśniam się wokół.
mimo przestrzeni wiem: nigdy nie będziesz
 
daleko.



Żuławka Sztumska - czerwiec 2011


number of comments: 2 | rating: 7 | detail

Wojciech Jacek Pelc

Wojciech Jacek Pelc, 28 may 2014

paraliż

są jeszcze schody i miejsca
położone wyżej
nieopłakane pokoje
które nie widziały naszego zdziwienia
są autobusy

to do nich kiedyś wsiądziemy
i spóźnimy się na jakieś spotkanie
na swoją życiową szansę
a potem będziemy gonili
aż zabraknie tchu aż zabraknie
logiki

są jeszcze poręcze
 
 
 
Żuławka Sztumska - maj 2013


number of comments: 2 | rating: 7 | detail

Wojciech Jacek Pelc

Wojciech Jacek Pelc, 31 january 2013

zostawić

Maćkowi


życie nie zakłada z góry, że istnieje
puenta. zawsze biegnie wprost
do interpunkcji, ale może się też przerwać
pośrodku zdania, wcale nie z hukiem,
 
przytupem, czy też w fajerwerkach. ot, po prostu
cichnie, kładzie na poboczu drogi lub flaczeje
jak koło, gdy przebita dętka.
 
było sobie życie i nastała śmierć.
może będzie wiersz.
 
czy to już jest puenta?



Żuławka Sztumska - lipiec 2011


number of comments: 3 | rating: 7 | detail

Wojciech Jacek Pelc

Wojciech Jacek Pelc, 30 november 2012

prawdziwy PP

przyjaciel z portalu z poezją to ktoś
kto przychodzi pod nasze wiersze
i mówi druga i trzecia okey
czwarta jest świetna ale pierwszą

spierdoliłeś robi to nawet w dniu
naszego zachwytu nad jego tekstem
i choć głęboko wierzymy
że tym razem jest w błędzie

odnosimy się do niego z szacunkiem
nazajutrz powiemy mój przyjacielu
dziękuje że byłeś w błędzie bo dzięki temu ja
pozbyłem się czwartej a pierwszą dałem

na koniec



Żuławka Sztumska - sierpień 2010


number of comments: 4 | rating: 7 | detail

Wojciech Jacek Pelc

Wojciech Jacek Pelc, 10 march 2013

wiersz przeprosinowy

przepraszam, że byłem ciężki, gdy się obudziłaś,
nie sfrunąłem z nieba jak gwiazdka wprost
na twoje chcenie, za brak zwierzęcości
i zgubione tropy, za zamarudzenie.

przepraszam też za słowa, których nie ubrałem
dostatecznie ciepło jak na tę porę roku,
i za długość fali, że ją odebrałaś, bliskość,
która nie przyrosła, za stoicki spokój.

jesteś koniczyną, moim czwartym listkiem,
gwiazdą scenariuszy napisanych w trakcie
naszych długich rozstań i prywatną Matą Hari,
więc wybacz mi wiersz, fakt że musiał powstać.



Łańcut - styczeń 2012


number of comments: 2 | rating: 6 | detail

Wojciech Jacek Pelc

Wojciech Jacek Pelc, 3 september 2012

performance

na plaży, wśród turystów, budek z piwem
i kiełbaskami, rozpalony słońcem, nagi.
w bezmasce na twarzy.

rozłożyłem szeroko ramiona
i palce maksymalnie w kierunkach.
patrzcie! oto ja, kompletny i od środka.
z odkrytą tajemnicą. dla was.

(euforia kilku sekund oczekiwania na achy)

pierwszy był kot. zrobił kupę,
łapką przysypał nieczystości
i usłyszałem płacz dziecka
z tęsknoty za lodem. następni:
bananowa skórka w towarzystwie
dwóch niedopałków i kurwa!
od czego, psia mać, są tojtoje!
przecierając okulary staruszka
zapytała czy nie widziałem Henryka.
szaszłyki skwierczały.



Kadyny - lipiec 2009


number of comments: 2 | rating: 6 | detail

Wojciech Jacek Pelc

Wojciech Jacek Pelc, 20 october 2012

fjunerał

na pewnym pogrzebie woda spływa
brudnymi strużkami w pozostawiony
ślad. trajektorie spadających grudek

rażą nieskoordynowaniem. liść
długo wybiera ofiarę na której osiądzie
i przyklei się awersem na znak

spokoju. pani poprawia napisy, a pan
patrzy w dół. jednak nie
wszystko jest pewne. ciemność skryła się
pod wiekiem, a światłość wiekuista.



Piątnica - listopad 2009


number of comments: 1 | rating: 6 | detail

Wojciech Jacek Pelc

Wojciech Jacek Pelc, 3 august 2015

matematyka emocjonalna

nie ma czegoś takiego jak kobieca czy męska logika
ta przecież jest bezpłciowa i zakłada że
te same dane poddane tym samym działaniom
zawsze doprowadzą do tego samego celu

ale rozmawiałem ostatnio z kilkoma kobietami
i doszedłem do wniosku
że gdy w równanie wkrada się czynnik emocjonalny
wynik śmiało można brać w nawias
(czasem nawet bardzo szeroki)

poczucie władzy nad zdarzeniami
bywa wtedy wymierne a liczby cokolwiek urojone
zyskują wartość bezwzględną



Żuławka Sztumska - sierpień 2014


number of comments: 1 | rating: 6 | detail

Wojciech Jacek Pelc

Wojciech Jacek Pelc, 21 august 2013

a kiedy mnie nachodzą

zazwyczaj zaczynają od kuchni
określają godzinę ostatniego posiłku
więcej owoców i warzyw alkohol
już nie na co dzień
 
potem rzucają się na pokój
na szafki ubrania papiery
nakładają limity na kompa
i telewizję (jak zawsze zyskują
książki i dzieci) a wszystko
w kontekście rodziny
 
sypialni też nie ominą
lecz tutaj nie będę pogłębiał tematu
 
na zewnątrz - a jakże
chociaż niekoniecznie od ręki
to jednak w określonej kolejności
praca znajomi i reszta
 
dość szybko odchodzą
 
 
 
Bydgoszcz -€“ listopad 2012


number of comments: 4 | rating: 6 | detail

Wojciech Jacek Pelc

Wojciech Jacek Pelc, 7 april 2013

wysokie pipy

w pierwszym wierszu (i tak do dwudziestego)
wciskamy skrzydła anioła
w tysięcznym (bo już nam się nudzi)
skrzydła trzeba połamać […] a niech upada

„droga poe...tuf” - Anna Maria Wierzchucka


pisząc pierwsze wiersze szanowni autorzy
tak bardzo chcą pokazać się światu
że nie zauważają iż ten
ma ich na najniższej półce w najtańszym
z supermarketów

niektórym to nie przeszkadza ale niektórzy
po uświadomieniu sobie lokalizacji
przybierają ostrzejsze barwy
lub całkiem się ich pozbywają kształtują
krągłości wyginają kanty i strasznie się wiercą
wszystko po to by być dostrzeżonym
i przeniesionym choć półeczkę wyżej

łatwiej dostępni w końcu wpadają
do koszyka jakiegoś przypadkowego wydawcy
gdzie z kilkoma sobie podobnymi
czyli całkowicie odmiennymi
przemierzają sklepowe przestrzenie
jako „ci” „wybrańcy”

w kolejce do kasy nawet najtwardszych dopada
gorączka co nam przyniesie wielki świat
ile będziemy kosztować
kiedy pojedziemy do Sztokholmu...
którą przerywa dopiero kasjerka z tępym
wzrokiem i laserowym czytnikiem

na taki widok nie pozostaje im zrobić
nic innego jak tylko wydobyć z siebie
wysokie pip



Lubaczów - czerwiec 2012


number of comments: 8 | rating: 6 | detail

Wojciech Jacek Pelc

Wojciech Jacek Pelc, 11 january 2013

PotWór, czyli zbitka wyrazów.

(nie bójmy się, przecież nas nie uGryzie)

dżdży wieczór, siąpi zaoknie. całe
płaty ciebie spadają z fotela na podłogę.
spadają z pluskiem i nic nieprzynoszącą ciszą
popluszcza. w ramach sięgasz po maczek

z półeczki (ten poszarpany z prawej) i czytasz.
czytasz i czujesz jak wwierca się małymi,
szybkimi ząbkami, dobiera
do wewnątrz, na ostro, skalpelem

ślizga po cienkiej błonce żył, perforuje i już
po chwili sączy się krew, sączy się limfa.
kości dygocą i są niepoliczalne.
rozchodzą się jak stare sparciałe

małżeństwo. oczy biegają, uszy zamknięto
na cztery. ty truchcisz.
coś się tu dzieje, coś... trochę
to trwało, lecz zrozumiałeś: coś się

tudzieje!

nie szukasz pomocy, nie wiesz, że można.
i dobrze, gdyż nagle: zamarte.
wszystko zaMartę. masz ład i porządek, plus
pole do intercośtam. wbiegasz na nie. (a)tak,

a jednak, ugryzła cię!

ugryzła cię jedna z głów
Poezji Współczesnej.



Piątnica - kwiecień 2011


number of comments: 3 | rating: 6 | detail

Wojciech Jacek Pelc

Wojciech Jacek Pelc, 28 april 2013

nic. przeciwko

nie mam nic, przeciwko małym, chińskim rączkom
w szwach piłek, bluzach, butach i innych artykułach
nie pierwszej potrzeby, przymusowym adresom
bojowników o słowo, handlarzom cudzych córek,
militarnym wychowawcom z armii bożego oporu.
 
nie mam też nic, przeciwko czarnym niewolnikom
wygrzebującym spod paznokci diamenty i złoto,
braciom mniejszym z masowych hodowli, pokarmowym
rurkom zamiast przewodów, bagażom pełnym
pająków, jaszczurek, niedźwiadków i śmierci.
 
owszem, okazjonalnie ścisnę w garści święte
oburzenie, albo zatrzymam kilka sekund
by zastanowić się nad światem, obdarzę niewinnych
współczuciem, które poniesie powietrze (bo więcej waży),
nawet podniosę głos, położę swoją pogardę
na sumieniach złych stroicieli, ale naprawdę,
to nie mam nic, więc kupię wszystko.
 
całe życie.



Kępno - sierpień 2012


number of comments: 8 | rating: 6 | detail

Wojciech Jacek Pelc

Wojciech Jacek Pelc, 31 march 2016

odpierdol się

krzyczała że już nie chce na niego patrzeć
że zmarnował jej tyle lat życia
że tak naprawdę to nigdy nie kochał
i jaka ja byłam głupia
on tylko wariatka wariatka

tymczasem klimatyzator pracował
na pełnych obrotach kelnerka podawała
na tacach soki sałatki
w okienku z napisem zwrot naczyń dziękujemy
piętrzyły się talerze filiżanki po kawie
z telewizora płynęły wiadomości
o kolejnym kryzysie rządowym
autobusy dowoziły turystów

i jeszcze ciekawość szybko spuściła oczy
oparła się na drewnianych ławach
odbijała w szybach
ukryła
w najnowszych modelach smartfonów



Ostróda - czerwiec 2015


number of comments: 4 | rating: 6 | detail


  10 - 30 - 100  



Other poems: Miary, Miłość w celibacie, przysięga rozwodowa, czterej, marszowy, chowany, wola/płoty, wyspa Guam, list do k., odpierdol się, struna, przybyłem w ostatniej chwili, historia alternatywna, równanie. bez niewiadomych, świąteczne cuda, piosenka o prądach emocjach i zrozumieniu, gry i zabawy dziecięce: berek, piosenka o braciach Słowianach, swój czas, wypowiedź działacza PSL (czytaj: peezel) dla mediów, w przeczekalnii pod wezwaniem św. Józefa, matematyka emocjonalna, piosenka o poezji paleniu i innych uzależnieniach, umówiliśmy się na seks a może będzie z tego coś więcej, koniec historii, poeci, Nie umiem mówić o wojnie, piosenka o Bogu cierpieniu i ..., Voyager 3, *** (Akceptuj...), zstępowanie. zależny, zanikanie, niedopita kawa na tarasie hotelowej restauracji w dowolnie wybranym mieście, bez kategorii. bez tytułu, piosenka o chłopakach z ulicy, sieci, stereotyp współczesnego poety, połowy, zaklinanie. Stegna – wrzesień A.D. MMXIII, niedaleko, asekretna, ...fajnie jest, nić trzecia, szlachetny, na mieście stukają kopyta, paraliż, odchodzenie. Glogau – juni A.D. MMXII, kamień i nóż, miłość do żywego, 21, geometria wykreślna, marzec. teatr wieczoru, zabijanie, językowo, pod paznokciami, wdzięczność czyli ile kosztują jagody, niepokój. na podstawie zeszytu Ryszarda Apte'go. inspirowany wierszem Leszka Żulińskiego „viva la muerte”, mleko i para pod nosem, saliva, zamknięty, a kiedy mnie nachodzą, widno.krąg (matce), tylko życzliwie, czerwony w szkocką, oda do tego co sielskie, anielskie, złotnickie, *** (a w niebie...), suma wszystkich zer, Pan Rak. Matematyk, Przygoda na łące nocą, zapadanie. Silesia - Februarius A.D. MCMXCIV, ... na pokolenie, wielo(na)rzecze, nic. przeciwko, będzie rósł powoli, Pęknięte chodniki margaryna oraz polski przemysł przetwórczy, wiersze, ucieczka słońca z Paryża, wysokie pipy, Twarze drugiej wojny, ziemie odzyskane nie obchodzą urodzin, przedszybie. płaskie, części trzecie, 1989/90 (pierwsza krajowa), *** (W starych drewnianych kościółkach...), *** (hotelowe windy...), anna bierze czas w swoje ręce, słupy, remis w hotelu, róg Asnyka, wiersz przeprosinowy, solidarność tu do nas jeszcze nie dociera, Harley Kostuchson, 123, niepokonani, tam gdzie spadają owoce drzewa kasztanowego, innym, bar Niebo, miłość (bez)warunkowa, czyli spotkania na bydlęcej drodze, pofałdowanie czyli równe leżniki czyli o wyższości snu nad jawą, free way, ... każdy przegrywa, zostawić, Le Toucher – Paris. Octobre. A.D. MCMXCIII, rozmowy przy niezbyt częstych okazjach, jak wulkan gorąca, czytam wiersz Macieja Cisło „Ten stół tu nie stoi” i leżę, Młode kobiety wychodzą z kościoła, gdy lepsze zostaje wrogiem, dwa obozy, misterium, PotWór, czyli zbitka wyrazów., koru, Stary Scyzoryk pije wódkę w obecności swojej żony, Narodziny. Marienburg Januar A.D. MMXI, to co moje, 24 XII. dom rodzinny. lata osiemdziesiąte, kombajny, powtarzalność. bez scenariusza, sukces(ywnie), trzy połówki innych pomarańczy, haftowany. wiersz o słońcu, o tych zbyt wczesnych. o nas, wzdłuż, scenariusz do prośby o wyspę, dworzec PKP w mieście, ... po białe, polacy, trzy kobiety z obrazu kreślonego mało wprawną ręką niedoświadczonego artysty, najpiękniejsza anna świata, prawdziwy PP, scena (nie)pokojowa, wakacyjna miłość ma sens kiedy się skończy, subkontynentalnie, erotyk dla nieznajomej zza biurka, łańcuch, zwyczajny, konwencja, na skórce, wiersz jak najbardziej prywatny, retro-fjuczer orient express (na działce), "wolność kocham i rozumiem", frau, nie ma poezji, widoki, moje schody rodzinne, w ślad za Olędrami, chłopczyk z zapałkami, miłość idealna, Mają, romantyzm dworcowych hal,

Terms of use | Privacy policy | Contact

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


contact with us






Report this item

You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1