Rebeka Sowa, 5 kwietnia 2013
teraz będę kobietą słuchającą
zabandażuję usta tak by nic nie wyciekło
(mam praktykę z innych zakamarków)
Rebeka Sowa, 23 kwietnia 2013
narysowałeś dla mnie okręgi
przenikają przez stół przy którym kroję chleb
narysowałeś dla nas okręgi w których mieszkamy
nie ma drzwi nie ma okien jest powietrze
bawimy się w raj
ja jestem drzewem ty wspinasz się po gałęziach
jutro pęknie bańka i wyjdziesz z czystości
na kamienie
Rebeka Sowa, 22 maja 2013
nie płakałam od Dnia Matki w połowie lat dziewięćdziesiątych
to głupie nie mieć do kogo pójść i się przytulić
tak zwyczajnie bez zobowiązań do piersi
z której kiedyś się czerpało nie mniej niż ze studni
mijają lata
jezu jak ten czas zapieprza
nie ukrywam że zapominanie nie boli raczej przepada gdzieś
w środku mam małe pokoiki do których drzwi nie chcę mieć kluczy
otwierają się same nocami dezynfekuję stare zasmarkane wspomnienia
Rebeka Sowa, 30 kwietnia 2013
noszę się we wstydzie na ulicy długości listu
o miłości piszą przeklęte niewiasty dla zabicia kolejnego drzewa
przed wyjściem wycieram płacz w opadłe liście
nie wiem ile jeszcze obgryzionych paznokci wgniotę w przeszłość
ale będę ryzykować aż do kolejnej pętli
aż wstyd osiądzie na mieliźnie i czar w końcu pryśnie
obudzę się na B-612
Rebeka Sowa, 16 czerwca 2013
będę cierpieć za centymetry
najlepiej za piętnaście
między chodnikiem a piętą
spłoszę ciszę męskiego ucha
wiem że się odwrócisz i później się pokłócicie
wszystkie jesteśmy takie same
Rebeka Sowa, 4 kwietnia 2013
mogłabym cię zapleść
w pas
się kłaniać i nawlekać na wrzeciono
twój alkoholizm i zakłady
bukmacherskie statystyki
nie pozwalały poczuć się pewnie
dlatego wieszałeś się
na moich podwiązkach
a ja głupia co rano malowałam oczy
Rebeka Sowa, 11 maja 2013
nie dotykałeś
mnie
przenikałeś a to aż nadto
co mogło się dobrego przydarzyć
od listopada zachorowałam
na twoje dłonie
patrzyłam jak na księgę
z tysiąca i jednej nocy
zapamiętałam pierwszą niedzielę grudnia
roku zerowego
wtedy uciekaliśmy na szczyty wulkanów
Rebeka Sowa, 14 września 2013
Piszę ten list dlatego, że podziwiam Pana
świat, który jest rzadkim osiągnięciem dojrzałości i wieloznaczności. Jest to świat moim zdaniem najzupełniej bezgraniczny i czysty. Słowa, którymi zalewam ten skrawek papieru, nie oddadzą szacunku jakim darzę Pana warsztat.
po pogrzebie budzik nie miał już żadnego znaczenia
(czas przestał istnieć)
wychodząc na przeciw rozliczeniom
wywoływałam wilka z lasu
(gdzie las był nocnym koszmarem)
więcej łańcuchów nie pamiętam
wszystkie rozerwałam
Rebeka Sowa, 6 kwietnia 2013
parzyliśmy się
w pokrzywach tuż obok garaży
chłopcy pokazywali co noszą w spodniach
nasze piski tańczyły
na osiedlu
rządził Ruski brat Tereski
którą to młodszy Cezar zaciągnął
do piwnicy
dla niejednej z nas skończyło się wtedy dzieciństwo
Rebeka Sowa, 5 kwietnia 2013
panie doktorze, kobiety przecież mogą
znieść znacznie więcej niż czas.
z puchu marnego
do emocjonalnego rozregulowania.
dzielę się pępowiną.
Rebeka Sowa, 1 lipca 2013
moja młodsza siostra ma na imię Niedziela
zaczyna dzień od przedśniadaniowej modlitwy
z tego co wiem prosi o wyprawę na księżyc
błagalne warkocze palców i już przynoszę jej świeżą kromkę
rozmawiamy o grzechu i soku wiśniowym
według niej niewielka jest miedza między wyciskaniem łez
jutro będzie poniedziałek
mojemu pierwszemu bratu matka dała imię Poniedziałek
mam nadzieję że zdechnie przed południem
Rebeka Sowa, 10 października 2013
komunikujemy się językiem spadających liści
to taka pora roku podczas której częściej czytamy zegarki
operacja słońca na otwatym niebie zakończyła się amputacją tego pierwszego
mimo to będę nie do końca zdefiniowana
Rebeka Sowa, 16 kwietnia 2013
ojciec po dwudziestu czterech miesiącach wyszedł
z wojska. matka nie pamięta nic,
skończyła właśnie szkołę przyzakładową.
w szpitalu zaczęłam krzyczeć. podobno
wtedy Niemcy strzelili naszym gola.
już teraz wiem skąd we mnie tyle deszczu
Rebeka Sowa, 12 kwietnia 2013
deszcz rozumie rozbitków
podobnie jak lustro nie wybacza
wiesz czego pragną kobiety
ciągle karmisz mnie kwiatami
odprowadzasz na przystanek i czekasz aż wsiądę
tylko że ten drugi rozkłada parasol kiedy naprawdę pada
więc do niezobaczenia
Rebeka Sowa, 20 września 2013
we śnie zgubiłam buty te białe weselne pamiętasz
nie ty nic nie pamiętasz co jest związane
z nami
powiesz że to tylko wąska alejka następnej fazy księżyca
być może ale tam łatwiej umierać i szybciej zmartwychwstawać
w pościeli
czekam na spacer jak ty czekasz na spotkanie czarnej Elki
Rebeka Sowa, 15 czerwca 2013
narysował na szybie tęczę i powiedział jest
okej mama wypuśćmy gołębie i zaśpiewajmy ulala
doszliśmy do końca roku szkolnego
synu wyciśniemy dziś sok z pomarańczy
rzuciłam sobie patyk i pobiegłam za nim
młody został z ipadem
on nie chce pamiętać ja nie mogę zapomnieć
taki ping-pong matka-syn-matka
Rebeka Sowa, 30 marca 2013
na lewej piersi zostałeś tuszem
imię które codziennie widzę w rewersie
nazywam skurwysynem
jeszcze psu pozwalam się wyprowadzić na spacer
Rebeka Sowa, 19 kwietnia 2013
cień odpoczywał na liściach
światło wschodziło zza czystości dziecka
chirurgiczne palce rozcinały autostradę ud
mamusiu jesteś mamusiu przyjdź
ta noc zabiera mnie głębiej
już nie chcę być dorosła
Rebeka Sowa, 5 maja 2013
rozciągnięta między Kabatami a Świętokrzyską
12 mgnień rozczarowania
przecież wiesz że bez słońca nie mam uśmiechu
w wagonikach wycinanki charakterów odbitych w szybach
ciąg przeciąg wyciąg schodkami do mrowiska
nie liczyłam kroków do twojego łóżka
ale teraz już nie musisz kupować tulipanów
nawet na tyle nie stać kłamcy
moje serce przybrało konsystencję torów
Rebeka Sowa, 17 lipca 2013
wszystkie uśmiechy córki zamieniłeś na zachody
dni uciekały jak autobusy
małej tłumaczyłam że to nic takiego
być we dwie przy stole też jest pięknie
dzięki rozmowom nie boisz się zasypiania
kiedy palę spokojne papierosy
Rebeka Sowa, 29 kwietnia 2013
z legend podwórkowych najczęściej dżemuję tę
o malowanym ptaku i mieście i psach
osiedle rozkłada się jak przeterminowana konserwa
wychodzi mięso i wraca papka
pamiętasz że na pierwszego maja malowali krawężniki
obchodzimy skwerek w towarzystwie butelek
witaj maj pierwszy raj
Rebeka Sowa, 15 kwietnia 2013
ty masz popularne polskie nazwisko
ja noszę czarujące imię
razem możemy odkrywać karty
i czytać
rozkłady jazdy
albo telefonować do aniołów
był przystanek i były bramki
samobója strzeliłam sobie na pierwszym roku polonistyki
Rebeka Sowa, 14 kwietnia 2013
z mamy i taty pamiętam
zdjęcia
to duże ślubne wciąż jest ukrzyżowane nad łóżkiem
przecinają się trajektorie wspomnień
zawodzą korespondencyjne modlitwy
puenta wygięła się od reumatyzmu
Rebeka Sowa, 2 kwietnia 2013
czerwone światło moich majtek
niegrzeczne dzieci biegają po pępku
blokowiska
włączasz ten sam kolorowy guzik
na telefonie siedzisz gdy
gra muzyka spłoszonych ptaków
koniec jest na ostatnim piętrze
dzieciństwa nie da się zastąpić zabawkami
z telewizji
jeszcze nam pogrożą palcem
Rebeka Sowa, 17 września 2013
yassno tu od
trąb
ki grzmią saxownie
w miłOŚCI
spacer po deszczopianie
wprowadza sen na inną planetę
harmonia takowego generowania strun
ociera się o parapet ściętego ostrosłupa
Rebeka Sowa, 16 września 2013
po trzech oddechach zdrowasiek
przyszła na pościel laureatka nagrody
dnia dziecka nie ważyła
temu dała na pocieszenie
temu dała na odkupienie
tamtemu podwiązała pępowinę
Rebeka Sowa, 22 sierpnia 2013
szaleństwo noszę na dnie torebki
babskie atrybuty potrzebują chociaż kawałka skóry
pocięłam tydzień na kolacje i bilety autobusowe
z przystanku do mojego serca są jakieś dwie butelki wina
tylko nie myśl że tak się kończy sobota
aż taka bezpańska nie jestem
Rebeka Sowa, 31 sierpnia 2013
ponarzekałam ponarzekałam
dzień odcięłam od kalendarza
jeszcze prasowanie wrzucić naczynia do zmywarki popłakać w poduszkę
pamiętam kochanie musi boleć
Rebeka Sowa, 24 maja 2013
z powrotów do domu pamiętam tykanie zegara i mruczącą na parapecie kotkę
podczas mojej nieobecności okna były zamknięte
a zaduch który nie miał ujścia atakował na dzień dobry
wietrzenie miało kojący wpływ na samotność
meble zasłony ściany dotykałam ciał niczyich
Rebeka Sowa, 21 sierpnia 2013
ostatni raz płakałam po cesarskim cięciu
matki płaczą dużo częściej
skąd w kobietach tyle płynów pytałam siebie po pierwszym razie
odpowiedź przyszła beznamiętna
i poszła sobie w spodniach do nowej z trzeciego piętra
Regulamin | Polityka prywatności | Kontakt
Copyright © 2010 truml.com, korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu.
18 maja 2024
Amatorzy antychrystówkb
17 maja 2024
Tęsknoty byt intencjonalnyDeadbat
16 maja 2024
Kremvioletta
16 maja 2024
Śladem Strusia PędziwiatraMarek Gajowniczek
15 maja 2024
ToastJaga
14 maja 2024
Szczęścievioletta
14 maja 2024
Z pamiętnika duszyMisiek
14 maja 2024
Wyznanie majoweArsis
14 maja 2024
Z dymem pożaruMarek Gajowniczek
13 maja 2024
PozostałośćArsis